Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Jeśli nie wiesz gdzie zamieścić swój temat lub nie psuje on nigdzie indzie to napisz go tutaj.
ODPOWIEDZ
Paweł
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 404
Rejestracja: 16 lip 2023
Has thanked: 70 times
Been thanked: 44 times

Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Post autor: Paweł » 2023-09-11, 10:44

Poniżej rozważania kard. Rysia nt. przypowieści Pana Jezusa o zagubionej owcy.

"Wizja Kościoła, który gromadzi właśnie takie osoby - zamknięte na innych, odrzucające tych, którzy jakkolwiek pobłądzili czy odstają od tej ich wizji doskonałości czy nieskazitelności - jest przerażająca. To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy! Kościół, który nie rozumie radości Boga z tego, że ktoś wraca. Kościół, który w ogóle nie czyta woli Bożej. Wolą Ojca jest, żeby nie zginął żaden, nawet najmniejszy' - pisze kard. Grzegorz Ryś w książce "Jak Bóg pomyślał Kościół Odnaleźć się mimo kryzysu". Autor ukazuje w niej fascynującą wizję Kościoła, jakiego chciał Bóg.

Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: "Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: «Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła». Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia”. (Łk 15,3–7)

To bardzo piękne, a jednocześnie bardzo mocne słowo - przypowieść o Jezusie dobrym pasterzu i o zgubionej owcy. Dobrze jest zestawić ze sobą dwie wersje tej przypowieści. Przytoczona powyżej pochodzi z 15. rozdziału Ewangelii świętego Łukasza. Ale ta przypowieść znajduje się także w 18. rozdziale Ewangelii świętego Mateusza. W tych równoległych zapisach są, jak mi się wydaje, przynajmniej dwie istotne różnice, na które chciałbym zwrócić uwagę, bo pokazują one szczególną odpowiedzialność, jaka na nas w Kościele spoczywa.

Pierwsza z różnic jest związana z użytym czasownikiem, który zawsze uderzał mnie w tym zapisie Łukaszowym:

"Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich…". Dlaczego to jest uderzające? Bo jeśli odnosimy tę przypowieść do Jezusa, trudno będzie nam zrozumieć, jak to możliwe, że Jezus kogoś zgubił. Pewnie dlatego to zawsze zwracało moją uwagę w tym tekście. Ta intuicja, że coś tu się nie zgadza, poprowadziła mnie do wersji Mateuszowej, gdzie mowa jest o tym, że owca zgubiła się sama, że owca pobłądziła. U Łukasza wyraźnie mowa jest o pasterzu, który zgubił owcę. Cały 15. rozdział Łukasza jest wyjątkowy, nieraz nazywany Ewangelią w Ewangelii, bo pokazuje, jaki jest Bóg, opowiadając o zgubionej owcy, o zgubionej drachmie i w końcu o zgubionych dwóch synach. Przy zgubionej drachmie czasownik użyty jest podobnie jak przy owcy - to kobieta gubi drachmę. Zapis Łukaszowy jest przejmujący i niezwykle prześwietlający, bo my mielibyśmy wielką ochotę i wielką pokusę, by myśleć o wszystkich pogubionych owcach: to jest ich problem, ich odpowiedzialność, ich wybór, ich decyzja, ich sprawa. Ale tak nie jest. Posłuchajcie nieraz naszych kościelnych rozmów, na przykład o tym, że ludzie odeszli i nie wrócili po covidzie. Często komentujemy to podobnie: to ich sprawa. Ewentualnie: to wina pandemii. Najłatwiej zrzucić odpowiedzialność na okoliczności zewnętrzne.

Dużo trudniej dostrzec nam, gdzie przebiega zakres naszej odpowiedzialności za tego człowieka, a co za tym idzie, że także ponosimy winę za jego odejście. A jeśli owce odchodzą, bo w pewnym momencie my, duszpasterze, nie zauważyliśmy, że te owce zaczęły się gubić? Przegapiliśmy moment, gdy owca zaczęła się wiercić albo kiedy została z tyłu po raz pierwszy, kiedy poszła gdzieś na bok. Nie zauważyliśmy. Dlaczego? Bo może akurat był dobry serial w telewizji albo jakieś inne względy, często trywialne, zadecydowały o tym, że nie byłem przy tej owcy, która chciała gdzieś odejść, zaczynała się gubić. A to i tak byłby minimalny wymiar tej odpowiedzialności. Boję się, że są także inne. A jeśli owce się gubią, bo pasterze je gorszą? Kiedy docierają do nas wypowiedzi osób, które twierdzą, że dokonały apostazji, bo nie są w stanie w takim Kościele dalej żyć, to natychmiast mamy reakcję obronną. Nasza debata na ten temat zawsze zmierza w kierunku tego, żeby móc zrzucić z siebie odpowiedzialność, żeby tylko nie okazało się, że nasze nałogi, nasza chciwość, nasza pycha, nasz klerykalizm mogą być powodem tego, że ludzie odchodzą z Kościoła. A to są powody. Ten zapis jest bezcenny, bo bezcenna jest świadomość pasterza, że zgubił owce. Oczywiście, że zdarzają się sytuacje, dobrze znane zwłaszcza starszym księżom, że już się nie da nic zrobić. Starasz się, ale to nie przynosi rezultatów. Jeśli jednak przeżyjesz tę Ewangelię, to ona cię przynagli, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność i podjąć starania o tę osobę. Widzę, że za mało dla niej robiłem dotychczas albo gorzej - że przez to, co zrobiłem, ona się oddala, i podejmuję starania, rośnie we mnie determinacja, żeby nie rezygnować, nie odpuścić. Wówczas tym większa będzie też radość, gdy moje działania przyniosą oczekiwany skutek. Wezmę tę owcę i przyniosę ją w ramionach z powrotem. Wtedy, idąc za tym, jak powyższą Ewangelię komentują ojcowie Kościoła, nie będę krzyczał, łajał, upominał, bo takie pełne agresji i wyrzutów zachowanie nie byłoby na miejscu. To jest pierwszy wymiar pasterskiego serca Jezusa, jakie nam przytoczone słowo objawia. Jeśli chcecie jeszcze bardziej je zgłębić, sięgnijcie do greckiego tekstu. Słowo tam użyte oznacza nie tylko "zgubił", ale też "zniszczył doszczętnie". A co, jeśli są ludzie, których nasze postępowanie w ten sposób dotyka? Miażdży ich, zabija w nich wszelkie przejawy duchowego życia. Nie ma możliwości, że po lekturze tej przypowieści odniosę się do tych argumentów: "zgubił się - jego sprawa, pobłądził - jego problem". Nie po lekturze tej przypowieści w zapisie Łukasza.

Druga różnica pomiędzy zapisami Mateuszowym a Łukaszowym polega na tym, że u Mateusza pasterz, który znajdzie owcę, po prostu bardzo się cieszy, bo ma świadomość, że ta radość jest mu też zadana przez Boga Ojca, że Ojciec bardzo się cieszy. Ojciec nie chce zguby nikogo z tych małych. Zapis Mateuszowy dodatkowo akcentuje, że wolą Ojca jest, żeby nikt nie zginął. Tu nie chodzi o to, czy tobie się ten człowiek podoba, czy nie podoba, bo się śmiesznie ubiera, słucha dziwnej muzyki albo nie potrafi klęknąć do komunii czy też właśnie klęczy do komunii. Nie chodzi o to, czy ty go chcesz. Chodzi o to, czego chce Ojciec. Ojciec nie chce, żeby zginął ktokolwiek z tych małych. To jest mocny zapis u Mateusza. U Łukasza zapisane jest to inaczej, tu nie ma samotnej radości, tu pasterz zwołuje krewnych, sąsiadów. Nie cieszy się tylko Ojciec, cieszy się całe niebo. To jest wezwanie do powszechnej radości. Radość, którą pasterz ma w sobie, ma się stać radością całego Kościoła.

"Jak Bóg pomyślał Kościół. Odnaleźć się mimo kryzysu"
Nowa książka kard. Grzegorza Rysia już w sprzedaży!
Nie chodzi już tylko o prywatne doświadczenie pasterza i o prywatne doświadczenie nawróconej owcy, która jest znowu w stadzie, tylko o to, czy Kościół potrafi się cieszyć z odnalezionych owiec.

Jest to wprost związane z kontekstem wersji Łukaszowej. Piętnasty rozdział rozpoczyna się od opisu tych, którzy zbliżali się do Jezusa. Byli to celnicy i grzesznicy, na co uczeni w Piśmie, faryzeusze i starsi sarkali i szemrali. Oburzali się na Jezusa, że przyjmuje celników i jada z nimi. Denerwuje ich powrót grzesznika do stada. Ich radość wynika wyłącznie z tego, że siebie widzą jako nieskazitelnych i doskonałych. Wizja Kościoła, który gromadzi właśnie takie osoby - zamknięte na innych, odrzucające tych, którzy jakkolwiek pobłądzili czy odstają od tej ich wizji doskonałości czy nieskazitelności - jest przerażająca. To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy! Kościół, który nie rozumie radości Boga z tego, że ktoś wraca. Kościół, który w ogóle nie czyta woli Bożej. Wolą Ojca jest, żeby nie zginął żaden, nawet najmniejszy. Dodajmy do tego wielką radość zadaną całej wspólnocie, przykaz, by cieszyła się z powracających do niej. Mamy dużo do zrobienia z taką świadomością, która wszystko koduje, punktuje, wypomina.

Odpowiedzialność za Kościół, do której wzywa nas ten fragment, ma dwa wymiary. Pierwszy stanowi poczucie odpowiedzialności za to, że ktoś zaginął, a drugi - poczucie odpowiedzialności za Boży model Kościoła, za to, byśmy tworzyli naprawdę Kościół, a nie jakąś sektę składającą się z ludzi, którzy są syci wyłącznie własnej cnoty.
https://deon.pl/wiara/kard-grzegorz-rys ... zy,2603396

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19256
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2651 times
Been thanked: 4674 times
Kontakt:

Re: Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-09-11, 11:10

Szczerze mówiąc, chyba nigdy w życiu nie spotkałem się z problemem odrzucenia wracającego, o którym mówił (i chętnie i dużo mówi) bp. Ryś.
Ludzie wierzący dziś zazwyczaj doskonale wiedzą, ze są grzeszni, choć oczywiście ostentacyjny grzech ich oburza (i słusznie), to na osobę powracającą zazwyczaj chuchają i dmuchają (choć nie lubią, gdy zaczyna moralizować i unosić się, zanim jeszcze na dobre wróci).

Za to wielokrotnie spotkałem się z wykorzystaniem tego fragmentu biblijnego do obrony sytuacji, gdy grzesznik uważa, że dobrze robi, chwali się tym grzechem, nawołuje, by nie uznawać tego dłużej za grzech i oczekuje, by Kościół przyznał mu w tym rację.

faraon
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2484
Rejestracja: 9 lut 2023
Has thanked: 287 times
Been thanked: 213 times

Re: Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Post autor: faraon » 2023-09-11, 11:55

Widac nie rozumiesz sensu przekazu biskupa.
Widzisz, Jezus nie pozostawial zagubionych owiec samym sobie i nie poprzestawal na samym nauczaniu.
Nie wyzywal od heretykow tylko cierpliwie tlumaczyl i dawal przyklad postepowania.
Nie stawal w pozycji obronnej przed zagubionymi owcami, tylko je przygarnial.
Faryzeusze natomiast wymuszali na wiernych niemozliwe zadania i nakladali ciezary nie do uniesienia ktorych sami nie podnosili.
Z nauczycieli stali sie sedziami i oprawcami. Myla zagubione owce z wilkami w owczej skorze.
Juz na forum to widac wyraznie.
Ostatnio zmieniony 2023-09-11, 11:59 przez faraon, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19256
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2651 times
Been thanked: 4674 times
Kontakt:

Re: Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-09-11, 12:04

Jeszcze raz przeczytaj co napisałem i dla odmiany odnieś się do tego, a nie do twoich zwyczajowych oskarżeń wobec mnie.

faraon
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2484
Rejestracja: 9 lut 2023
Has thanked: 287 times
Been thanked: 213 times

Re: Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Post autor: faraon » 2023-09-11, 13:09

Odnioslem sie dokladnie do tego co napisales.
, a ze wyczytujesz w tyn cos innego to nic na to nie poradze.
Ostatnio zmieniony 2023-09-11, 13:14 przez faraon, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19256
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2651 times
Been thanked: 4674 times
Kontakt:

Re: Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-09-11, 13:23

Nie udało Ci się. Próbuj dalej.

Awatar użytkownika
abi
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5484
Rejestracja: 3 mar 2021
Has thanked: 872 times
Been thanked: 1438 times

Re: Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Post autor: abi » 2023-09-11, 16:20

dla mnie opowieść o zagubionej owcy żyje swoim życiem na kartach pisma świętego
po kilkunastu latach chodzenia na mszę dla niepełnosprawnych przenieśli ją do małej ciasnej salki gdzie syn nie wytrzymuje natłoku osób więc nie będzie już chodził na mszę nigdy
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19256
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2651 times
Been thanked: 4674 times
Kontakt:

Re: Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-09-11, 16:29

Może warto uświadomić proboszczowi problem? Może myśli, że przytulna mała sala jest lepsza i nie jest to zla wola?

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Post autor: Ojciec.Pablito » 2023-09-11, 16:45

Ta książka jest również w formie audiobooka:
https://wydawnictwowam.pl/prod.jak-bog- ... ?sku=92320

po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Arek
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2390
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 300 times
Been thanked: 321 times

Re: Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Post autor: Arek » 2023-09-11, 17:07

abi pisze: 2023-09-11, 16:20 dla mnie opowieść o zagubionej owcy żyje swoim życiem na kartach pisma świętego
po kilkunastu latach chodzenia na mszę dla niepełnosprawnych przenieśli ją do małej ciasnej salki gdzie syn nie wytrzymuje natłoku osób więc nie będzie już chodził na mszę nigdy
Może faktycznie trzeba poprosić o zmianę. Proście, a otrzymacie :)
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13886
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2034 times
Been thanked: 2221 times

Re: Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Post autor: sądzony » 2023-09-11, 21:18

Słowo tam użyte oznacza nie tylko "zgubił", ale też "zniszczył doszczętnie". A co, jeśli są ludzie, których nasze postępowanie w ten sposób dotyka? Miażdży ich, zabija w nich wszelkie przejawy duchowego życia.
Ja przez większość życia, od lat młodzieńczych, tak doświadczyłem, a dalej odczytywałem Kościół.
I choć z pewnością główny problem był we mnie to z duchowieństwem, na które się natknąłem również coś było "nie do końca".
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Post autor: Ojciec.Pablito » 2023-09-12, 11:41

sądzony pisze: 2023-09-11, 21:18
Słowo tam użyte oznacza nie tylko "zgubił", ale też "zniszczył doszczętnie". A co, jeśli są ludzie, których nasze postępowanie w ten sposób dotyka? Miażdży ich, zabija w nich wszelkie przejawy duchowego życia.
Ja przez większość życia, od lat młodzieńczych, tak doświadczyłem, a dalej odczytywałem Kościół.
I choć z pewnością główny problem był we mnie to z duchowieństwem, na które się natknąłem również coś było "nie do końca".
W Kościele Katolickim fajne jest to, że jest to ogromna instytucja. Ma do zaoferowania naprawdę szerokie spektrum odpowiedzi.
Jest tam tez masa ludzi. Więc jeśli nawet 80% duchowieństwa jest przeciętnych to zawsze jest te 20% ponadprzeciętnych a z tej grupy dalsze 20% wybitnych.
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

faraon
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2484
Rejestracja: 9 lut 2023
Has thanked: 287 times
Been thanked: 213 times

Re: Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Post autor: faraon » 2023-09-13, 07:59

Ojciec.Pablito pisze: 2023-09-12, 11:41
sądzony pisze: 2023-09-11, 21:18
Słowo tam użyte oznacza nie tylko "zgubił", ale też "zniszczył doszczętnie". A co, jeśli są ludzie, których nasze postępowanie w ten sposób dotyka? Miażdży ich, zabija w nich wszelkie przejawy duchowego życia.
Ja przez większość życia, od lat młodzieńczych, tak doświadczyłem, a dalej odczytywałem Kościół.
I choć z pewnością główny problem był we mnie to z duchowieństwem, na które się natknąłem również coś było "nie do końca".
W Kościele Katolickim fajne jest to, że jest to ogromna instytucja. Ma do zaoferowania naprawdę szerokie spektrum odpowiedzi.
Jest tam tez masa ludzi. Więc jeśli nawet 80% duchowieństwa jest przeciętnych to zawsze jest te 20% ponadprzeciętnych a z tej grupy dalsze 20% wybitnych.
Problem w tym by znalesc choc jedna osobe z tych 20 % od 20 %. ;)
Niemal kazdy zajety jest zdobywaniem tytulow naukowych, a zdobyta wiedza bezuzyteczna, bo sluzy tylko tym ktorzy ja zdobywaja dla tytulow i tak zdobyta wiedza idzie na emeryture razem z takim ksiedzem profesorem, zamiast sluzyc wiernym ktorzy jej potrzebuja.
Ostatnio zmieniony 2023-09-13, 08:01 przez faraon, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4220 times

Re: Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Post autor: Andej » 2023-09-13, 09:15

faraon pisze: 2023-09-13, 07:59 Niemal kazdy zajety jest zdobywaniem tytulow naukowych, a zdobyta wiedza bezuzyteczna, bo sluzy tylko tym ktorzy ja zdobywaja dla tytulow i tak zdobyta wiedza idzie na emeryture razem z takim ksiedzem profesorem, zamiast sluzyc wiernym ktorzy jej potrzebuja.
No to jestem szczęściarzem. Bo na drodze swojego życia spotykałem takich, którzy nie byli zajęci zdobywaniem tytułów, ale miłością do Boga i ludzi. Spotykałem też "naukowców", ale ich mijałem, gdyż nie trafiali.
Bliższy kontakt miałem z Bronisławem Bozowskim, Karolem Meissnerem i Józefem Gniewniakiem. Słabszy miałem z Janem Twardowskim, Andrzejem Bosowskim, Kazimierzem Orzechowskim, Krzysztofem Kasznicą, ale każdy z nich mi cos zostawił. Niektórzy z nich zdobywali tytuły, ale zostawiali ślady w umysłach.
Ale zdarzali się tacy, którzy rzeczywiście byli oderwani od świata. Był taki dr psychologii, kapelan więzienny, który w czasie spowiedzi powtarzał w kółko: prędzej, prędzej, prędzej. A na kazaniach, rodził, aby zawsze reagować radykalnymi ruchami. Grzeszysz - to nie grzesz. Palisz, to nie pal. Zawsze mnie wkurzały takie rady, na dodatek płynące z ust doktora psychologii.
Większość spotkanych duchownych stanowi tło. I to nie zawsze dobre tło. Dlatego już w młodości zacząłem sobie zadawać pytanie, czy wszyscy księża są ludźmi wierzącymi. I wydaje mi się, że nie tylko nie wszyscy, ale wielu z nich zdecydowanie nie. Byli numizmatycy, których głównym przekazem było wydębianie kasy. Byli oddalający obowiązki. Wydaje mi się, że dla wielu bycie księdzem, to zawód, a nie powołania.
Może dlatego dość wcześnie odizolowałem wiarę od księży. Przynajmniej tych przeciętnych, tych bez charyzmy. A skupiałem się na przekazie tych, u których widziałem wiarę (choć jeszcze sobie tego nie uświadamiałem). Po prostu działali jak magnes.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

faraon
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2484
Rejestracja: 9 lut 2023
Has thanked: 287 times
Been thanked: 213 times

Re: Kard. Grzegorz Ryś: To nie jest w gruncie rzeczy Kościół, tylko sekta jak się patrzy!

Post autor: faraon » 2023-09-13, 09:22

Podoba mi sie okreslenie "numizmatycy", a tych od oddalania obowiazkow to zaliczyl bym do "egzorcystow", uwalniajacych od obowiazkow. ;)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe Tematy Chrześcijańskie”