DDA a Katolicyzm

Tutaj możesz porozmawiać na tematy dotyczące życia, życiowych mądrości, jak żyć w sposób zgodny ze światem
Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

DDA a Katolicyzm

Post autor: Ojciec.Pablito » 2023-09-12, 17:17

Gzresznik Upadający pisze: 2023-09-12, 16:55
Ojciec.Pablito pisze: 2023-09-12, 11:51
Gzresznik Upadający pisze: 2023-09-12, 11:41 Zacznijcie od podstaw..Siadzcie sobie obok obeszczanego kloszarda i spróbujcie wytrzymać iles minut. Tsk by nie czuł ze znowu komuś jego obecność przeszkadza...By nie czul sie jak trędowaty, Odrzucony. Przegoniony.
ZACZNIJCIE OD PODSTAW.
Siedzenie jako dziecko przy obszczanym ojcu alkoholiku skutecznie wyleczyło mnie z emocji współczycia akurat ludziom pijanym.
Ile razy widziałem jak płacze rzewnymi łazami tylko po to by coś dla siebie ugrac i iść zaraz zalać mordę.
Wiem, że alkoholizm to choroba.
I dlatego wkur***a mnie jak widzę te małpki z kolorową wódką w Biedronce. Te setki butelek na półkach. Tak, żeby włożyć do kieszeni by nikt nie widział. Tak, żeby łyknąć w pracy.
To produkowanie alkoholizmu.
Chętnie pomogę instytucjom, które zajmują się pomocą alkoholikom, ale osobiście mam takeigo nerwa gdy mnie zagadują "kierowniku daj parę złotych", że mocno się pwostrzymuję by nie wywrzeszczeć na niego: "Idź do pracy!"
Moja żona miała również dom przemocowy i alkoholowy.
Brrrrr....
Próbowałeś sprawdzić dlaczgo pil?? Co było jego raną ze uciekal w znieczulenie alkoholowe?
Moze warto byłoby zapytać żeby wiedzieć zrozumieć.To pozwla wyzdrowieć bo przestajesz sobie zadawać durne pytanie dlaczego. Dlaczego ja.
Nie zadawałem sobie nigdy takiego pytania "dlaczego ja?"

No tak, co było jego raną że przepijał wszystkie pieniądze w domu?
Co było jego raną, że przystawiał matce nóż do szyi? Przy pięcio/sześcio-letnich dzieciach?
Co było jego raną, że zamierzał się widłami na swojego ojca?

Gdy umarł to nic nie czułem.
Nawet dzisiaj nic nie czuję.
Może ulgę.

Może jego raną było to, że wszyscy mężczyźni w wiosce pili wódkę? A niektórzy denaturat.
W rodzinie nie był pierwszym, który zmarł przez wódkę.
Imprezy od nastolatka.
Wszystkie świeta i zjazdy rodzinne - wódka.
Cała wieś to taki podminowany wódką i fałszem, udawany obłudny pseudokatolicyzm.
Na marginesie - ksiądz też łoił wódę.

Nie musze ojca usprawiedliwiać. Ani mojej matki, która trwała w takim związku zbyt długo.
Może był po prostu złym człowiekiem?

Lubiłem go nawet gdy był trzeźwy.
A gdy sie upił to jak dr Jeckyl i mr Hyde - przemieniał się w drugą osobę.
Ale zazwyczaj gdy był trzeźwy to był holerycznym agresywnym krzykaczem. Cała rodzina się go bała.
Gdy był pijany był wesołkiem.
Gdy się zaszczał i obrzygał a potem wytrzeźwiał był wk***wiony.
Wieczny krzyk, płacz, nasze ucieczki z matką z domu.
I powroty gdy ze łzami błagał i mówił, że się poprawi.

Zje***ł mi psychę.
Teraz mam 47 lat i gdy ktoś przy mnie krzyknie, to wracam mentalnie do tamtych czasów. Boję się.

ale ... koniec ztym
Jestem po dwóch latach psychoterapii.
Dużo mi to dało by odbudować się i czuć się lepiej.

Ale nie każ mi współczuć alkoholikom.
Bo nie umiem. Rozumem umiem, ale sercem nie.
Ostatnio zmieniony 2023-09-12, 22:18 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 5 razy.
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6439
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 888 times
Been thanked: 725 times
Kontakt:

Re: Beatyfikacja rodziny Ulmów

Post autor: CiekawaXO » 2023-09-12, 18:09

Pablito przytulam cie mentalnie i bardzo mnie uwaga(Marek), wzruszył Twój wpis.
Nie musisz im współczuć, bo mieli wybór :mogli iść się leczyć, ale swój stan po upojeniu kochali bardziej niż rodzinę 😟

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Beatyfikacja rodziny Ulmów

Post autor: Ojciec.Pablito » 2023-09-12, 18:22

CiekawaXO pisze: 2023-09-12, 18:09 Pablito przytulam cie mentalnie i bardzo mnie uwaga(Marek), wzruszył Twój wpis.
Nie musisz im współczuć, bo mieli wybór :mogli iść się leczyć, ale swój stan po upojeniu kochali bardziej niż rodzinę 😟
Marek to przemilczy ;) Bo on i tak uważa, że wszystko co tu piszę ma jeden nadrzędny cel: zwodzić :))
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3521
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 160 times
Been thanked: 374 times

Re: Beatyfikacja rodziny Ulmów

Post autor: Gzresznik Upadający » 2023-09-12, 18:52

CiekawaXO pisze: 2023-09-12, 17:09 Ale mundrala o jaki ładny mundrala co radzi DDA jak żyć.
I jeszcze śmie pisać że jakieś pytania w takiej sytuacji są durne.
Może właśnie dlatego ..By nie byc kolejnym pokoleniem DDA.Mój ojciec byl dzieckiem DDA Sam nie pił zbyt dużo..I to chyba byłoby na tyle pozytywów..Mozna na trzeźwo tez dużo potrafić..Pewnie dlatego ze nic z chorym dziedzictwem nie potrafił zrobić. Dopóki tego nie zrozumiałem zywilem nienawisc wokół Bo zniewolony byłem.pytaniem dlaczego ja.
Kiedy dowiadujesz sie dlaczego to po prostu mniej boli. A skoro mniej boli tym mniej mój wlasny agresor rzuca mnie do kąsania innych..Proste jak drut.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19256
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2651 times
Been thanked: 4674 times
Kontakt:

Re: Beatyfikacja rodziny Ulmów

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-09-12, 19:05

CiekawaXO pisze: 2023-09-12, 18:09 Pablito przytulam cie mentalnie i bardzo mnie uwaga(Marek), wzruszył Twój wpis.
Wzruszenie jest OK, póki nie staje się argumentem, lub co gorsze, samousprawiedliwieniem i alternatywą do działania.
Ojciec.Pablito pisze:Marek to przemilczy ;) Bo on i tak uważa, że wszystko co tu piszę ma jeden nadrzędny cel: zwodzić :))
Nie, nie wszystko. Jeśli dobrze pamiętam, są nawet tematy, w których dałem Ci lajka. Ale tam, gdzie wracasz do herezji jak pijany do płotu, piszę o tym.

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3521
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 160 times
Been thanked: 374 times

Re: Beatyfikacja rodziny Ulmów

Post autor: Gzresznik Upadający » 2023-09-12, 19:10

Ojciec.Pablito pisze: 2023-09-12, 17:17
Gzresznik Upadający pisze: 2023-09-12, 16:55
Ojciec.Pablito pisze: 2023-09-12, 11:51
Gzresznik Upadający pisze: 2023-09-12, 11:41 Zacznijcie od podstaw..Siadzcie sobie obok obeszczanego kloszarda i spróbujcie wytrzymać iles minut. Tsk by nie czuł ze znowu komuś jego obecność przeszkadza...By nie czul sie jak trędowaty, Odrzucony. Przegoniony.
ZACZNIJCIE OD PODSTAW.
Siedzenie jako dziecko przy obszczanym ojcu alkoholiku skutecznie wyleczyło mnie z emocji współczycia akurat ludziom pijanym.
Ile razy widziałem jak płacze rzewnymi łazami tylko po to by coś dla siebie ugrac i iść zaraz zalać mordę.
Wiem, że alkoholizm to choroba.
I dlatego wkur***a mnie jak widzę te małpki z kolorową wódką w Biedronce. Te setki butelek na półkach. Tak, żeby włożyć do kieszeni by nikt nie widział. Tak, żeby łyknąć w pracy.
To produkowanie alkoholizmu.
Chętnie pomogę instytucjom, które zajmują się pomocą alkoholikom, ale osobiście mam takeigo nerwa gdy mnie zagadują "kierowniku daj parę złotych", że mocno się pwostrzymuję by nie wywrzeszczeć na niego: "Idź do pracy!"
Moja żona miała również dom przemocowy i alkoholowy.
Brrrrr....
Próbowałeś sprawdzić dlaczgo pil?? Co było jego raną ze uciekal w znieczulenie alkoholowe?
Moze warto byłoby zapytać żeby wiedzieć zrozumieć.To pozwla wyzdrowieć bo przestajesz sobie zadawać durne pytanie dlaczego. Dlaczego ja.
Nie zadawałem sobie nigdy takiego pytania "dlaczego ja?"

No tak, co było jego raną że przepijał wszystkie pieniądze w domu?
Co było jego raną, że przystawiał matce nóż do szyi? Przy pięcio/sześcio-letnich dzieciach?
Co było jego raną, że zamierzał się widłami na swojego ojca?

Gdy umarł to nic nie czułem.
Nawet dzisiaj nic nie czuję.
Może ulgę.

Może jego raną było to, że wszyscy mężczyźni w wiosce pili wódkę? A niektórzy denaturat.
W rodzinie nie był pierwszym, który zmarł przez wódkę.
Imprezy od nastolatka.
Wszystkie świeta i zjazdy rodzinne - wódka.
Cała wieś to taki podminowany wódką i fałszem, udawany obłudny pseudokatolicyzm.
Na marginesie - ksiądz też łoił wódę.

Nie musze ojca usprawiedliwiać. Ani mojej matki, która trwała w takim związku zbyt długo.
Może był po prostu złym człowiekiem?

Lubiłem go nawet gdy był trzeźwy.
A gdy sie upił to jak dr Jeckyl i mr Hyde - przemieniał się w drugą osobę.
Ale zazwyczaj gdy był trzeźwy to był holerycznym agresywnym krzykaczem. Cała rodzina się go bała.
Gdy był pijany był wesołkiem.
Gdy się zaszczał i obrzygał a potem wytrzeźwiał był wk***wiony.
Wieczny krzyk, płacz, nasze ucieczki z matką z domu.
I powroty gdy ze łzami błagał i mówił, że się poprawi.

Zje***ł mi psychę.
Teraz mam 47 lat i gdy ktoś przy mnie krzyknie, to wracam mentalnie do tamtych czasów. Boję się.

ale ... koniec ztym
Jestem po dwóch latach psychoterapii.
Dużo mi to dało by odbudować się i czuć się lepiej.

Ale nie każ mi współczuć alkoholikom.
Bo nie umiem. Rozumem umiem, ale sercem nie.
Powoli rozumiem ucieczkę od katolicyzmu ( doktryny)
Powody podałeś całkiem niezłe.Troche bledne ale mocne i zrozumiałe.. Idzie przy tym poblsdzic by sobie wszystko jakoś poukładać.By zachować integralność resztek cxlowieczenstwa jakie jeszcze w nas pozostają.

Wiesz ze w Jego ramach jest uzdrowienie? W Jego Krwi? ( to jest w Piśmie Sw btw)

Byl.okres czasu kiedy nie wiedziałem a darłem siew nieboglosy dlaczego mi to sie zdarxyloito itd..Lacznie z " wydawało mi sie bluźnieniem przeciw Bogu Żywemu i prawdziwemu"
Wiesz jaka odpowiedz dostałem? " Bo bez tego wszystkiego nie byłoby nikogo ktoby siedzę za tych " złoczyńców" modlił szczerze. "
Jak sobie o tym przypomnę to do tej pory ciarki mi ida po plecach.
Nie wiem z jakich powodów dotknęło Cie to wszystko..ALE TOMUSZA BYC JAKIES WYJATKOWE POWODY.

Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2542
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1066 times
Been thanked: 947 times

DDA a Katolicyzm

Post autor: Susanna » 2023-09-12, 21:05

To może podyskutujmy na ten temat?
nie wiem czy we właściwym miejscu założyłam ten temat,
ewentualnie proszę o przeniesienie.

Pewnie już kiedyś wspominałam że jestem DDA,
i do dziś się to za mną ciągnie, wspomnienia
i syndromy DDA...

rodzice kiedyś sporo lubili wypić, potem awantury,
mama kilka razy spała na klatce schodowej bo tata jej nie chciał
do domu wpuścić za to że wyszła do sąsiadki i długo jej nie było.

Pamiętam te awantury, kłótnie,
raz tata wylądował na izbie wytrzezwień,ktoś z sąsiadów chyba policję
powiadomił że mama w pracy a my dzieci (ja i siostra) z pijany ojcem w domu.
Przyjechali i zawieźli mnie i siostrę do mamy do pracy.

Pamiętam jak się budziłam w środku nocy a rodziców nie było,
albo jak szłam po mamę która ledwo stała na nogach do sąsiadki...
Lub jak tata powyrywał kable czy potłukł naczynia
a ja prosiłam by tego nie robił...
Pamiętam tez jak w domu pili, w nocy mama mnie budziła
żebym cos zagrała na flecie na którym umiałam i lubiłam grać
mimo że chciało mi sie spac to prosiła bym cos zagrała przy sąsiadkach
i sąsiadach ehhhhhh

mogłabym tak pisać i pisać i pisać.. Kiedyś miałam żal do nich że nie miałam bezpiecznego domu,
ale Wybaczyłam im. Najpierw tacie wybaczyłam kilka lat temu gdy leżał na OIOM-ie
i walczył o życie. Zdałam sobie sprawę że go kocham i że nie chcę by umierał.

Niestety zmarł na raka półtora roku temu mimo że od 10 lat już nie pił.

Teraz z mamą mieszkam.
Też mamie wybaczyłam to wszystko, dotarło do mnie że oni w domu rodzinnym tez mieli alkohol,
żal mi się ich zrobiło i nie mam żalu. Nie mieli lekko.


A jak jest z tym u was??
“Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał.”


Edward Stachura

Paweł
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 404
Rejestracja: 16 lip 2023
Has thanked: 70 times
Been thanked: 44 times

Re: DDA a Katolicyzm

Post autor: Paweł » 2023-09-12, 21:21

Nie znam się na DDA, ale wierzę, że wybaczenie to dobra i pewnie jedyna droga do tego, by ten rozdział w swoim życiu uznać za zamknięty.
Nie jestem zwolennikiem poglądu, że coś musi się ciągnąć za kimś do końca życia (np. jak ktoś mówi o sobie, że jestem nie pijącym alkoholikiem).
Pan Jezus jest w stanie zerwać wszelkie złe więzy. Trzeba tylko w to uwierzyć.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 15112
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4251 times
Been thanked: 2981 times
Kontakt:

Re: DDA a Katolicyzm

Post autor: Dezerter » 2023-09-12, 21:39

Pisałem kiedyś na forum z bardzo fajną i szczęśliwa dziewczyną od której się dowiedziałem co to jest DDA wydawało mi się, że jej w dobrym życiu to nie przeszkodziło. Nie mam innych doświadczeń
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2542
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1066 times
Been thanked: 947 times

Re: DDA a Katolicyzm

Post autor: Susanna » 2023-09-12, 21:45

Dzięki za podzielenie się. Zawsze się cieszę że ktoś żyje "normalnie",mimo DDA.
Ja się zbyt szybko przywiązuje i bywam zbytnio zazdrosna. Tylko ranię innych więc cieszę się że teraz sama jestem i nie mam nawet przyjaciół jedynie znajomych
“Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał.”


Edward Stachura

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Re: DDA a Katolicyzm

Post autor: Ojciec.Pablito » 2023-09-12, 22:28

@Gzresznik Upadający Z tym odejściem od katolicyzmu to u mnie nie było tak szybko. Ja jeszcze lata później po wyprowadzce z domu byłem aktywnym katolikiem. Odnowa, ruch apologetyczny, Jan Góra, Opus Dei. Aktywnie uczestniczyłem w życiu sakramentalnym. Dużo czytałem, również teologii.
Na dobre dałem sobie spokój z katolicyzmem jakieś 10 lat po wyprowadzce. Więc to raczej nie DDA mnie ukształtowało doktrynalnie.

Jeśli chodzi o moją religijność to widziałbym tu inny wpływ DDA. Obsesyjne poszukiwanie sensu życia. Próba fanatycznego znalezienia trwałego fundamentu.
I tu faktycznie moje niepokoje odcisnęły swoje piętno. Przeszedłem po drodze różne kościoły i zbory.
Pasjonowało i nadal pasjonuje mnie jak różnorodne jest chrześcijaństwo. Pasjonuje mnie zjawisko nawrócenia, konwersji. Może właśnie w tych historiach próbuję gdzieś odnaleźć ten swój "złoty Graal"?

W moim zalęknionym i pełnym kompleksów i wstydu życiu tym, co od zawsze było i jest dla mnie doświadczeniem Sacrum jest czytanie Pisma Świętego. Samemu i we wspólnocie. To jest dla mnie coś niezwykłego. Czytam, słucham i jestem emocjami gdzieś przy Jezusie, przy Ojcu, przy Duchu Świętym. Tak jakbym słuchał opowieści przyjaciela.
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Paweł
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 404
Rejestracja: 16 lip 2023
Has thanked: 70 times
Been thanked: 44 times

Re: DDA a Katolicyzm

Post autor: Paweł » 2023-09-12, 22:30

Dayy pisze: 2023-09-12, 21:45 Tylko ranię innych ...
Piszesz nieprawdę. Rozmowa z Tobą jest przyjemna i wcale nie rani :)

faraon
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2484
Rejestracja: 9 lut 2023
Has thanked: 287 times
Been thanked: 213 times

Re: DDA a Katolicyzm

Post autor: faraon » 2023-09-12, 23:16

Na cos w koncu trzeba umzec, jednak wybieranie samemu jest nieodpowiednie.
Wiekszosc ludzi nie wpada w nalogi bo tak wybrali swiadomie.
To otoczenie ich tlamsilo i zmuszalo do czegos czego nie chcieli, a najczesciej nie mogli sie uwolnic od tego otoczenia. Wszedobylskiego grzechu wszelakiej masci.
Robili to czego nie chcieli czy nawet sie brzydzili, a takie epilogi to skutek, nastepstwo zycia w zepsutym spoleczenstwie.
Ja np. ciagle wrecz walczylem z tzw. dead line, czyli terminami, bo niechybnie niszczy to nie tylko zdrowie pracownikow, ale i relacje, a zamiast spokojnej i efektywnej pracy wszedzie i dla wszystkich jest nerwowka.
Niektorzy tlumacza te dead line tym by zmobilizowac pracownikow, a efekt zwykle jest odwrotny i wartosciowi pracownicy odchodza i zastaja jedynie tacy ktorch rzeczywiscie ciagle trzeba by poganiac by cokolwiek robili, albo tacy co tak naprawde nie chca pracowac lub nic nie umieja imo papierka.. ;)
A ci co odchodza, zaczynaja miec problemy roznego rodzaju, tak w rodzinach jak i finansowych.
To takie bledne kolo w ktore wielu ludzi wpada, a nikt nikomu nie chce pomoc.
Ostatnio zmieniony 2023-09-12, 23:54 przez faraon, łącznie zmieniany 1 raz.

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3521
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 160 times
Been thanked: 374 times

Re: Re: DDA a Katolicyzm

Post autor: Gzresznik Upadający » 2023-09-13, 05:21

Ojciec.Pablito pisze: 2023-09-12, 22:28 @Gzresznik Upadający Z tym odejściem od katolicyzmu to u mnie nie było tak szybko. Ja jeszcze lata później po wyprowadzce z domu byłem aktywnym katolikiem. Odnowa, ruch apologetyczny, Jan Góra, Opus Dei. Aktywnie uczestniczyłem w życiu sakramentalnym. Dużo czytałem, również teologii.
Na dobre dałem sobie spokój z katolicyzmem jakieś 10 lat po wyprowadzce. Więc to raczej nie DDA mnie ukształtowało doktrynalnie.

Jeśli chodzi o moją religijność to widziałbym tu inny wpływ DDA. Obsesyjne poszukiwanie sensu życia. Próba fanatycznego znalezienia trwałego fundamentu.
I tu faktycznie moje niepokoje odcisnęły swoje piętno. Przeszedłem po drodze różne kościoły i zbory.
Pasjonowało i nadal pasjonuje mnie jak różnorodne jest chrześcijaństwo. Pasjonuje mnie zjawisko nawrócenia, konwersji. Może właśnie w tych historiach próbuję gdzieś odnaleźć ten swój "złoty Graal"?

W moim zalęknionym i pełnym kompleksów i wstydu życiu tym, co od zawsze było i jest dla mnie doświadczeniem Sacrum jest czytanie Pisma Świętego. Samemu i we wspólnocie. To jest dla mnie coś niezwykłego. Czytam, słucham i jestem emocjami gdzieś przy Jezusie, przy Ojcu, przy Duchu Świętym. Tak jakbym słuchał opowieści przyjaciela.
A próbowałes po prostu przestac gonić a dac sie uchwycić ?
Pozwolić by to On ci pokazał ?
Mam propozycję. znajdz jakiegoś kloszarda , i spróbuj sobie zadać pytanie co mu sie musialo zdarzyć że smierdzi nieszczesciem które go przytłoczyło.
I wyobrazić sobie ze ten smród Bogu nie przeszkadza tego kloszarda kochać. Ze wbrew pozorom na ten moment jest to jedyny zapach jaki On może poczuć od tego człowieka.I spróbuj odebrac ten zapach ze Bogu ten zapach nedzy brudu moczu moze byc milym bo jest jedynym zapachem jaki wydaje fizycznie Jego zbłakane dziecko.
Iuzmysłowic sobie ze ten kloszard , ten biedak , nie jest odpowiedzialny za rany jakie zadał Ci twój ziemski tata.
i ze dzieki swoim ranom masz najwieksze prawo nawet ządać od Boga by wybaczył winy Twemu ziemskiemu ojcu.
Spróbuj. Gwałtowni ludzie zdobywają Krolestwo Boże.

PS W MOMENCIE KIEDY CHCIAŁEM WYSŁAC TO ZACZELY SIE PROBLEMY Z ŁACZEM .

Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2542
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1066 times
Been thanked: 947 times

Re: DDA a Katolicyzm

Post autor: Susanna » 2023-09-13, 06:46

faraon pisze: 2023-09-12, 23:16
To otoczenie ich tlamsilo i zmuszalo do czegos czego nie chcieli, a najczesciej nie mogli sie uwolnic od tego otoczenia. Wszedobylskiego grzechu wszelakiej masci.
Robili to czego nie chcieli czy nawet sie brzydzili, a takie epilogi to skutek, nastepstwo zycia w zepsutym spoleczenstwie.
Racja. Jak nie mieli pić skoro wszyscy wokół pili. Sąsiedzi, rodzina i prawie wszyscy zmarli przez alkohol. Choroby albo samobójstwa.
“Nie zna smaku prawdziwego życia, kto przez tunel samotności się nie przeczołgał.”


Edward Stachura

ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia, filozofia, czyli jak żyć dojrzale”