Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Post autor: Viridiana » 2023-09-13, 20:21

W jakim stopniu rodzina ma wpływ na to, czy będziemy dobrymi partnerami/partnerkami dla kogoś?
W jakim stopniu należy uwzględniać relacje rodzinne przy ocenie, czy związek małżeński z daną osobą ma sens?
Kiedy złe relacje w rodzinie mogą być objawem tego, że dana osoba w tym momencie życia nie nadaje się do związku?
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Awatar użytkownika
abi
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5403
Rejestracja: 3 mar 2021
Has thanked: 858 times
Been thanked: 1413 times

Re: Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Post autor: abi » 2023-09-13, 20:27

oczywiście że wzorce wpojone w dzieciństwie procentują dodatnio lub ujemnie w związku.
jeśli nauczyliśmy się walczyć o swoje jako dziecko, raczej tak samo zrobimy będąc dorośli
jeśli w dziecinstwie przeważały reakcje lekowe, wycofanie ...tak samo zareagujemy w związku
jeśli byliśmy najstarszym samodzielnym dzieckiem...
jeśli byliśmy najmłodszym rozpieszczonym...
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13805
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2023 times
Been thanked: 2206 times

Re: Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Post autor: sądzony » 2023-09-13, 20:36

Zgadzam się z abi, ale dochodzi coś jeszcze. Wydaje mi się, że zwykle jako dorośli, wychowani przez rodziców, opiekunów, nauczycieli, środowisko, społeczeństwo i kulturę jesteśmy pewną treścią innych, z których to każdy inny odcisnął w nas swoje pozytywne lub negatywne piętno. Jesteśmy pewną "sumą kompleksów" innych przejawiających się w naszym ego stanowiącym nasz "największy kompleks". Takie coś, to właśnie zwykle nazywamy "ja" i z tym się identyfikujemy.

Aby jednak dojrzeć, potrzebujemy zrobić dużo więcej. Zedrzeć to z siebie i zobaczyć co jest w środku, pod spodem. Co kryje się pod treścią i jak wygląda "bezkształt" mojej formy.

To trudna, ale moim zdaniem potrzebna droga.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Post autor: Andej » 2023-09-13, 20:44

Verba docent, exempla trahunt. Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci.
Zaobserwowane wzorce zachowania wchodzą w krew. Często także takie, którym się sprzeciwialiśmy w dzieciństwie i młodości.
Ale jest to regułą od której są wyjątki. I to wcale nie rzadkie. Niestety, wydaje mi się, że częściej na minus, niż na plus.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Albertus
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6018
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 455 times
Been thanked: 919 times

Re: Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Post autor: Albertus » 2023-09-13, 20:54

Nie ma idealnych relacji rodzinnych i prawie na pewno jakieś problemy w każdej rodzinie występowały albo występują i czasem lepiej jak od razu je widać a nie gdy są tak ukrywane że wychodzą dopiero po długim czasie.

Na pewno dobre byłoby to gdyby twój przyszły mąż pomimo różnych ich wad i problemów ze swoimi rodzicami i rodzeństwem miał dla nich wyrozumiałość i cierpliwość a jak się z nimi pokłóci to szybko następowało pojednanie. Czasem może nawet dobrze jak się z nimi trochę pokłóci byle szybko się pogodził.

Bo jest duże prawdopodobieństwo że taką wyrozumiałość i cierpliwość i łatwość pojednania będzie miał wobec ciebie i waszych dzieci. :D

John Wick

Re: Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Post autor: John Wick » 2023-09-13, 21:14

Dużo można wynieść lodówkę, pralkę, telewizor, łóżko, szafe, komode, stół, krzesła itp...Tak to już nie trzeba będzie się urządzać w nowym domu i wszystko będzie gotowe. 😂😂

Awatar użytkownika
Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2499
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1049 times
Been thanked: 939 times

Re: Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Post autor: Susanna » 2023-09-13, 21:34

Marcin89 pisze: 2023-09-13, 21:14 Dużo można wynieść lodówkę, pralkę, telewizor, łóżko, szafe, komode, stół, krzesła itp...Tak to już nie trzeba będzie się urządzać w nowym domu i wszystko będzie gotowe. 😂😂
:)) :-bd hehe
"Jak łania pragnie
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"

Psalm 42.

Arek
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2390
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 300 times
Been thanked: 321 times

Re: Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Post autor: Arek » 2023-09-13, 21:36

Marcin89 pisze: 2023-09-13, 21:14 Dużo można wynieść lodówkę, pralkę, telewizor, łóżko, szafe, komode, stół, krzesła itp...Tak to już nie trzeba będzie się urządzać w nowym domu i wszystko będzie gotowe. 😂😂
Marcin Ty spryciarzy :)
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Post autor: Andej » 2023-09-13, 21:42

Marcin89 pisze: 2023-09-13, 21:14 Dużo można wynieść lodówkę, pralkę, telewizor, łóżko, szafe, komode, stół, krzesła itp...Tak to już nie trzeba będzie się urządzać w nowym domu i wszystko będzie gotowe. 😂😂
To smutne. Zdaję sobie sprawę, że każdy wynosi to, co jest dla niego najcenniejsze.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Repart
Gaduła
Gaduła
Posty: 977
Rejestracja: 5 sie 2021
Been thanked: 266 times

Re: Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Post autor: Repart » 2023-09-13, 22:22

Viridiana pisze: 2023-09-13, 20:21 W jakim stopniu rodzina ma wpływ na to, czy będziemy dobrymi partnerami/partnerkami dla kogoś?
Śmiało można napisać, że rodzina ma największy wpływ. To jak postrzegamy naszych rodziców i ich relacje kształtuje nas od najmłodszych lat. Z wiekiem ujawniają się zachowania, które automatycznie mamy zakodowane, bo tego nauczyliśmy się od najbliższej rodziny. Często wychodzi to podświadomie, mimowolnie. Dotyczy dobrych jak i złych zachowań. Jednak nadal możemy świadomie zmieniać w nas to, co samodzielnie możemy poprawić. Mój tata nigdy nie był typem romantyka, łapię się często że sam od siebie też romantyczny za często nie jestem. I wtedy właśnie staram się być bardziej romantyczny, dla małżonki.
Viridiana pisze: 2023-09-13, 20:21 W jakim stopniu należy uwzględniać relacje rodzinne przy ocenie, czy związek małżeński z daną osobą ma sens?
Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi, bo każda rodzina jest inna, w ogóle każdy z nas jest inny. Jeden będzie kierował się tym bardziej, inny wcale. Ja decyzję o zaślubieniu mojej przyszłej małżonki podejmowałem sam, nie myśląc i nie uwzględniając relacji w mojej rodzinie. Miałem te szczęście, że nie było u mnie w domu żadnej przemocy, alkoholu, balang i innych złych rzeczy. Dlatego nie musiałem myśleć, że będę robił coś złego mojej małżonce, skoro tata nie robił nic złego mamie i mi. Podobnie z moją małżonką. Co prawda, na parę dni przed ślubem miałem myśli, że moja przyszła małżonka będzie taka sama jak jej mama - a nie miały takich dobrych relacji - co przeraziło mnie i spowodowało zawahanie. Jednak było to niesprawiedliwe, bo przecież wiedziałem za kogo chce wyjść i się na to godziłem, dlatego nie mogę teraz się wycofać z chwilowego przebłysku randomowej sytuacji.
Viridiana pisze: 2023-09-13, 20:21 Kiedy złe relacje w rodzinie mogą być objawem tego, że dana osoba w tym momencie życia nie nadaje się do związku?
Gdy robi się te same zachowania co w domu i nie chce się tego zmieniać, mimo świadomości że nie trzeba tak postępować. To trudne, bo jest tyle domów z wieloma strasznymi problemami i nie jest łatwo żyć, aby tak samo nie czynić. Nie czuję się do końca kompetentny odpowiadając na to pytanie. Napiszę jedynie, że gdyby moją wybranką była kobieta z trudnego domu, gdzie przemoc i nałogi są czymś normalnym, a ona postępuje podobnie w relacji ze mną, to nie wchodziłbym z nią w związek.
Ostatnio zmieniony 2023-09-14, 17:38 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2544
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 154 times
Been thanked: 412 times

Re: Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Post autor: Abstract » 2023-09-13, 23:00

Nie ma uniwersalnego wzoru stopnia wpływu, ale nasza zdolność obserwacji wpływu u partnera jest również determinowana kształtowaniem wpływu na nas w naszej rodzinie. Tutaj nie ma obiektywnego obserwatora.
Na pewno jeśli pochodzimy z uznawanych przez nas umiarkowanie zdrowych środowisk, podobne środowisko w którym dorastał nasz partner będzie pożądane i akceptowane, minimalizujemy wówczas ilość przewidywanych kompromisów pochodzenia środowiskowego i grup nawyków.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

River Poison
Początkujący
Początkujący
Posty: 66
Rejestracja: 25 sie 2023
Lokalizacja: Polska
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 4 times
Been thanked: 11 times

Re: Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Post autor: River Poison » 2023-09-14, 12:26

Marcin89 pisze: 2023-09-13, 21:14 Dużo można wynieść lodówkę, pralkę, telewizor, łóżko, szafe, komode, stół, krzesła itp...Tak to już nie trzeba będzie się urządzać w nowym domu i wszystko będzie gotowe. 😂😂
@Marcin89 brawo Ty!Żart stulecia.

Na to jacy jesteśmy i jak postępujemy ma wpływ wiele czynników.Na pewno w duzym sensie kształtuje nas rodzina.Z niej wynosimy pewne wzorce zachowań.Otoczenie w jakim przebywamy,towarzystwo,także nasze doświadczenia,przeżycia czy spostrzeżenia.
Jednak czy wszystko co otrzymaliśmy w rodzinie wnosimy w nasze przyszłe małżeństwa?Niekoniecznie.
Dużo zależy od osoby z jaką się zwiążemy.Ale też i dużo zależy od nas samych jak będzie wyglądało nasze przyszłe małżeństwo.Kazdy z nas ma w głowie jakiś zarys jak to będzie wygladała nasza przyszła rodzina.A resztę weryfikuje życie i ludzie wokół nas.
Czasami zdarza się,że młoda dziewczyna zaklina się,że nigdy nie zwiąże się z osobą nadużywającą alkohol.A podświadomie szuka takiego towarzystwa i powiela schematy wyniesione z domu.
Czasami młody chłopak widzi jak rodzice się zdradzaja i mówi nigdy nie zwiążę się z żadną kobietą,bo wszystkie to xxxxx.
Różnie to bywa.

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1421
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 549 times
Been thanked: 787 times

Re: Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Post autor: AdamS. » 2023-09-14, 16:28

Abstract pisze: 2023-09-13, 23:00 Nie ma uniwersalnego wzoru stopnia wpływu, ale nasza zdolność obserwacji wpływu u partnera jest również determinowana kształtowaniem wpływu na nas w naszej rodzinie.
Nie nadążam, trochę się tu pogubiłem. ;) Powiem jednak krótko: powinniśmy się bardziej zastanowić, jak się uwolnić od ewentualnych negatywnych kalek, niż dawać posłuch teoriom deterministycznym. To, że ktoś się wywodzi z rodziny alkoholików, nie oznacza, że musi pić - tak jak rozbita rodzina nie determinuje nietrwałości związków! Jeśli mówimy, ze ktoś się na nowo narodził (a przez top winien przechodzić każdy chrześcijanin), oznacza to, że Chrystus stwarza w nas NOWEGO człowieka - wolnego od wszelkich wpływów deterministycznych. Wtedy negatywne doświadczenia mogą działać jako swoista "szczepionka", chroniąca nas przed powtarzaniem błędów naszych przydków.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2544
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 154 times
Been thanked: 412 times

Re: Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Post autor: Abstract » 2023-09-14, 17:03

@AdamS. tu nie chodzi o teorie deterministyczne, nie zmierzam tutaj do jakiegoś obejścia woli, ale całkowicie innego punktu odniesienia względem przeżytych doświadczeń. Zmierzałem do tego że oceniamy przez pryzmat naszego środowiska i podobne identyfikujemy jako bezpieczne, ponieważ jest znane. Np przypadki kobiet które pochodzą z patologicznych rodzin z problemami np alkoholowymi, często wybierają partnerów którzy generują podobne otoczenie do tego w którym one wyrastały, a gesty, interakcje ponad te realia generują podejrzenia o fałszywość i ukryte intencje.
C.S. Lewis pisze:
Zły materiał psychologiczny to nie grzech, a choroba. Nie należy z tego powodu żałować, trzeba go leczyć — to ważne rozróżnienie.

Ludzie oceniają się wzajemnie na podstawie uczynków. Bóg sądzi ich z wyborów moralnych.

Całkiem możliwe, że neurotyk, który odczuwa chorobliwy lęk przed kotami, a mimo to zmusza się, żeby w jakimś słusznym celu podnieść kota, wykazał się w Bożych oczach większą odwagą niż człowiek zdrowy, udekorowany najwyższymi odznaczeniami za męstwo na polu walki. Jeśli kogoś od dzieciństwa skrzywiano psychicznie, wpajając mu, że okrucieństwo jest rzeczą właściwą, a następnie uczyni on jakiś drobny dobry
uczynek czy też powstrzyma się od jakiegoś okrucieństwa, którego mógłby dokonać i być może ryzykuje ośmieszeniem się wśród towarzyszy, kto wie, czy nie czyni w oczach Boga więcej, niż gdybyśmy my — ty czy ja — oddali życie za przyjaciela.

Można to ująć na odwrót. Być może niektórzy z nas, choć wydają się całkiem miłymi ludźmi, czynią tak skromny użytek z dobrych cech dziedzicznych i starannego wychowania, że w rzeczywistości są gorsi od innych, których bierzemy za diabłów wcielonych. Czy można być do końca pewnym, jak zachowalibyśmy się my sami, gdyby nas obarczono psychiką, wychowaniem i władzą — powiedzmy — Himmlera? To dlatego chrześcijanom zabroniono osądzać innych. Widzimy tylko skutki wyborów dokonywanych przez ludzi na podstawie dostępnego im surowca. Jednak Bóg wcale nie sądzi ich z surowca ich wyborów, lecz z użytku, który z niego uczynili. Ludzka psychika w dużej mierze wynika z ciała. Kiedy umiera ciało, wszystko to opada i prawdziwy człowiek wewnętrzny — najgłębsza istota, która dokonywała wyborów i czyniła jak najlepszy bądź jak najgorszy użytek z dostępnego materiału — stanie zupełnie obnażona. Z niektórych z nas opadnie wówczas niemało miłych cech, które braliśmy za coś własnego, choć w rzeczywistości wynikały z naszego dobrego trawienia — z innych opadnie wiele paskudnych cech, które wynikały z kom pleksów czy problemów zdrowotnych. Wtedy po raz pierwszy zobaczymy każdego takim, jaki jest naprawdę. Nie zabraknie niespodzianek.
Ostatnio zmieniony 2023-09-14, 17:10 przez Abstract, łącznie zmieniany 2 razy.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1421
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 549 times
Been thanked: 787 times

Re: Co wynosimy z rodziny (i wnosimy w małżeństwa)?

Post autor: AdamS. » 2023-09-14, 20:31

Abstract pisze: 2023-09-14, 17:03 @AdamS. tu nie chodzi o teorie deterministyczne, nie zmierzam tutaj do jakiegoś obejścia woli, ale całkowicie innego punktu odniesienia względem przeżytych doświadczeń.
Ależ te moje dygresje deterministyczne nie były pod Twoim adresem! :) Do Twojego postu odnosiło się tylko jedno zdanie, które było poza pułapem mojego zrozumienia. Teraz nie tylko bardzo klarownie wszystko wyłożyłeś, ale tak bliskie mi to wszystko się stało, że byłbym Cię mocno wyściskał, gdybyś tylko był w zasięgu łap moich! :D

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”