Jaka jest rola czyśćca?

[Ojciec.Pablito]

Czyli generalnie - umierając powinniśmy odczuwać strach - bo właśnie wkraczamy w (niewyobrażalne) cierpienie? Czasowe, ale jednak cierpienie.

[AdamS.]

To jednak byloby sprzeczne z nauczaniem Kościoła, według którego z czyśćca nie można trafić do piekła, tylko do nieba.

Nigdzie o piekle nie wspomniałem. Niemniej uważam, że już samo przebywanie z dala od Boga jest swoistym doświadczeniem potwornej rzeczywistości (jakkolwiek byśmy ją próbowali schematycznie nazywać - wszak nie o nazwy tu chodzi).

Człowiek lubi sobie robić półeczki z etykietkami. Myślę, że z perspektywy Boga wygląda to bardzo naiwnie. Choć zapewne Bóg taką naiwność akceptuje razem z całą dziecięcą naturą człowieka, która się również w tym właśnie przejawia.

Dodano po 1 minucie 56 sekundach:

Czyli generalnie - umierając powinniśmy odczuwać strach - bo właśnie wkraczamy w (niewyobrażalne) cierpienie? Czasowe, ale jednak cierpienie.

Myślę, że lęk pojawia się tylko w obliczu braku miłości, która - jak mówi samo Pismo - usuwa wszelki lęk. Bóg z pewnością nie chce ani naszego lęku, ani cierpienia.

[Ojciec.Pablito]

Czyli generalnie - umierając powinniśmy odczuwać strach - bo właśnie wkraczamy w (niewyobrażalne) cierpienie? Czasowe, ale jednak cierpienie.

Myślę, że lęk pojawia się tylko w obliczu braku miłości, która - jak mówi samo Pismo - usuwa wszelki lęk.

Wytłumacz mi proszę - ale swoimi słowami - w jaki sposób "miłość" (co to w ogole w tym kontekście znaczy?) usuwa lęk?
Czy to cos podbnego do użynania nogi piłą na żywca? Wierząc że tylko tak pozbędę się np. zakażonej części? Zagryzając kijek? Jak w średniowieczu?

[AdamS.]

Czy ja dobrze rozumiem, że Pan Bóg będzie nas przypalał ogniem i czekał "aż powiemy mu "tak"?

Skoro pisałem o wolności, jaką Bóg nam daje, to znaczy, że wymowa tego była diametralnie odwrotna. Bóg w swej nieskończonej miłości może tylko cierpliwie czekać, aż człowiek w zadawanych sobie samemu męczarniach powie "tak".

Dodano po 2 minutach 3 sekundach:

Wytłumacz mi proszę - ale swoimi słowami - w jaki sposób "miłość" (co to w ogole w tym kontekście znaczy?) usuwa lęk?
Czy to cos podbnego do użynania nogi piłą na żywca? Wierząc że tylko tak pozbędę się np. zakażonej części? Zagryzając kijek? Jak w średniowieczu?

Nie wiem skąd u Ciebie te średniowieczne skojarzenia? Cytuje Biblię: "W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości". (1J 4,18)

[CiekawaXO]

Ja sądzę że rola czyśćca nie jest potrzebna Bogu, a człowiekowi za nieodżałowane grzechy lekkie, które też mogą kogoś ranić,a na które zwracamy mniejsza uwagę.
Dlatego człowiek już Zbawiony, posiadając sprawiedliwość i poznając Boga, sam chciałby iść do takiego czyśćca, posiadając wiedzę że nie jest jeszcze gotowy do oglądania Boga twarzą w twarz że względu na to co robił. Wydaje mi się że to idea sprawiedliwości człowieka Zbawionego, on sam z siebie, domaga się czyśćca.
Tak samo jak Bóg nie skazuje na piekło, a jest ono wyborem, tylko i wyłącznie.
I niekoniecznie będzie tam ogniste cierpienie, a może raczej chodzenie bez celu, jak w filmie Darwina który dałam na etiudach

[AdamS.]

P.S. Męczarnią duchową jest sam lęk przed wyobrażeniem surowego Ojca, a także skłonność do liczenia wyłącznie na własne siły. Pycha jest największym źródłem cierpienia - ale nie takiego, które zadaje Bóg, lecz człowiek sam sobie wyrządza.

[CiekawaXO]

Adams teraz też przebywasz z dala od Boga, no w sensie nie twarzą w twarz, i żyjesz Czy to jest niewyobrażalne cierpienie?

[Repart]

A ja uważam, że czyściec jest tu i teraz - w naszym ziemskim życiu. Po co miałby być po śmierci, skoro po śmierci nie ma już fizycznego postrzegania upływającego czasu. Teraz jest ten czas, aby wybrać drogę jaką chcemy kroczyć po śmierci. Albo się czyścimy, albo brudni będziemy błąkać się bez celu.

[CiekawaXO]

W czyśćcu czytałam gdzieś jest czas i być musi, jak i pamięć dawnych win - inaczej byłoby bez sensu.

[Repart]

W czyśćcu czytałam gdzieś jest czas i być musi, jak i pamięć dawnych win - inaczej byłoby bez sensu.

Czyli dokładnie jak u nas na ziemi.

[Ojciec.Pablito]

A ja uważam, że czyściec jest tu i teraz - w naszym ziemskim życiu. Po co miałby być po śmierci, skoro po śmierci nie ma już fizycznego postrzegania upływającego czasu. Teraz jest ten czas, aby wybrać drogę jaką chcemy kroczyć po śmierci. Albo się czyścimy, albo brudni będziemy błąkać się bez celu.

Mam raczej podobne postrzeganie czyśćca

[Albertus]

A ja uważam, że czyściec jest tu i teraz - w naszym ziemskim życiu. Po co miałby być po śmierci, skoro po śmierci nie ma już fizycznego postrzegania upływającego czasu. Teraz jest ten czas, aby wybrać drogę jaką chcemy kroczyć po śmierci. Albo się czyścimy, albo brudni będziemy błąkać się bez celu.

A skąd pogląd że po śmierci nie ma postrzegania upływu czasu? I nie bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc "fizycznego"? Fizycznego to może i nie ma ale skąd pogląd że w ogóle nie ma?

Dodano po 3 minutach 26 sekundach:

A ja uważam, że czyściec jest tu i teraz - w naszym ziemskim życiu. Po co miałby być po śmierci, skoro po śmierci nie ma już fizycznego postrzegania upływającego czasu. Teraz jest ten czas, aby wybrać drogę jaką chcemy kroczyć po śmierci. Albo się czyścimy, albo brudni będziemy błąkać się bez celu.

Oczywiście że czyściec jest , przede wszystkim tutaj na ziemi ale wiara w czyściec wynika, między innymi z wiary w miłosierdzie Boże że jak ktoś nie zdąży się za życia oczyścić ale wybrał Boga i zaufał że Bóg go wyratuje to będzie zbawiony.

[CiekawaXO]

W czyśćcu czytałam gdzieś jest czas i być musi, jak i pamięć dawnych win - inaczej byłoby bez sensu.

Czyli dokładnie jak u nas na ziemi.

No ale ziemia to nie czyściec, bo nie jest się zbawionym. Ale można tu uniknąć czyśćca.

[sądzony]

Cytuje Biblię: "W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości". (1J 4,18)

Twój cytat mówi wszystko
a jednak coś dorzucę.

Niemożliwym jest, by człowiek mógł wejść w komunię z Bogiem nie będąc oczyszczony, nie będąc doskonały w miłości.
Niedoskonałość nasza nie ogranicza się jednak jedynie do ciała lecz, jak pisze św. Jan od Krzyża ("aby się natura ogołociła z wszelkiej nieczystości doczesnej, naturalnej i duchowej"), również ducha. I jak pisze św. Paweł "Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem.", niemożliwym jest bycie jednym z Bogiem bez uświęcenia. Tu, na ziemi, nawet małżeństwo duchowe duszy z Oblubieńcem, mistyczne zjednoczenie miłości jest jedynie substytutem tego do czego powołuje nas Bóg Ojciec.

Dodano po 8 minutach 3 sekundach:

No ale ziemia to nie czyściec, bo nie jest się zbawionym. Ale można tu uniknąć czyśćca.

Niektórzy twierdzą, iż już na ziemi możemy rozpocząć czyściec.

„Pierwszy czyściec to życie ziemskie”
Giacomo Biffiego

„Nie ma wątpliwości, że «oczyszczenia mistyczne» są jednym z najbliższych przykładów, za pomocą których możemy sobie wyobrazić czyściec”
Y. Congar

„Jest to niewiele mniej aniżeli czyściec. (...) Cierpienie to jest podobne do mąk czyśćcowych; bo jak tam oczyszczają się dusze, aby mogły ujrzeć Boga w jasnym widzeniu życia przyszłego, tak i tu na swój sposób oczyszczają się, aby się mogły przeobrazić w Niego przez miłość – w tym życiu”
św. JoK

"Z wszelką pokorą znoś cierpienia, które musisz znosić, póki nie posiądziesz owych umiejętności. W rzeczy samej, jest to twój czyściec: gdy ból ustąpi i gdy dzięki łasce przyswoisz sobie umiejętności dane przez Boga, bez wątpienia zostaniesz oczyszczony nie tylko z grzechów, ale i z udręk, które powodują."
Obłok niewiedzy

"Ten rodzaj oczyszczenia, jaki spostrzegam u dusz w czyśćcu, przeżywam sama na sobie i to zwłaszcza od dwu lat; a z każdym dniem widzenie to i odczucie staje się wyraźniejsze."
św. Katarzyna z Genui

itd. ...

[CiekawaXO]

Ale to nie czyściec. Ale można wiele zrobić tu aby uniknąć go tam.