Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
faraon
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2484
Rejestracja: 9 lut 2023
Has thanked: 287 times
Been thanked: 213 times

Re: Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Post autor: faraon » 2023-10-08, 13:36

A w jaki sposob dzieciaki cwicza joge? Modla sie przy tym?
Jesli wdechy i wydechy sa szkodliwe, to moze powinni przestac oddychac. ;)
Ostatnio zmieniony 2023-10-08, 13:37 przez faraon, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Post autor: Ojciec.Pablito » 2023-10-08, 15:01

Moja odpowiedź na pytanie z tytułu wątku: więcej otwarcia i empatii dla młodych ludzi.
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Albertus
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6113
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 467 times
Been thanked: 930 times

Re: Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Post autor: Albertus » 2023-10-08, 15:17

faraon pisze: 2023-10-08, 13:36 A w jaki sposob dzieciaki cwicza joge? Modla sie przy tym?
Jesli wdechy i wydechy sa szkodliwe, to moze powinni przestac oddychac. ;)
Problem jest wyjaśniony w linkach które podałem.

Cytat:
Mówiąc o zdrowotnej praktyce jogi, podaje się najczęściej jako przykład hatha-jogę, czyli swego rodzaju gimnastykę. Czy rzeczywiście chodzi tylko o ciało? Hatha-joga jest dobrym przykładem albo wielkiej ignorancji (niewiedzy), albo manipulacji, czyli świadomego ukrycia tego, czym ona w istocie jest. W swojej pracy Techniki jogi Eliade podkreśla: „nie należy w żadnym razie mylić hatha-jogi ze zwykłą świecką gimnastyką, gdyż o ile jej podstawy są silnie zakotwiczone w fizjologii, o tyle prawdziwe rezultaty osiąga się w niej wyłącznie dzięki »fizjologii mistycznej«. Nawet podstawowe pojęcia zdrowia, siły i dobrego samopoczucia trzeba tu rozumieć w kontekście zawierającego się w nich sacrum. Siła wychwalana przez hatha-jogę nie jest siłą atlety, ale siłą magiczną, siłą »człowieka-boga«”.

Hatha-joga tak bardzo interesuje się ciałem, bo ma nadzieję, że to ciało może być przebóstwione. Chodzi nie tyle o ciało, które jest postrzegane jako źródło cierpienia, ile o zapanowanie nad nim. Staje się ono narzędziem, by pokonać śmierć, narzędziem zbawienia. Dąży ona do zbawienia na własny sposób oraz zakłada poznanie i praktykowanie „fizjologii mistycznej”, czyli kontrolę kanałów energetycznych w ciele mistycznym, które jest nałożone na ciało fizyczne. Ćwiczenia mają przygotować przebudzenie energii kundalini.

faraon
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2484
Rejestracja: 9 lut 2023
Has thanked: 287 times
Been thanked: 213 times

Re: Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Post autor: faraon » 2023-10-08, 15:24

Ale to chyba raczej zalezy od tego czego i jak uczy trener, bo same cwiczenia wcale nie musza byc powiazane z jakakolwiek wiara.
Ale jesli trener uczy jogi jako wierzen, to tak, wtedy jest to szkodliwe.

Albertus
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6113
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 467 times
Been thanked: 930 times

Re: Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Post autor: Albertus » 2023-10-08, 15:29

faraon pisze: 2023-10-08, 15:24 Ale to chyba raczej zalezy od tego czego i jak uczy trener, bo same cwiczenia wcale nie musza byc powiazane z jakakolwiek wiara.
Ale jesli trener uczy jogi jako wierzen, to tak, wtedy jest to szkodliwe.
Nie jestem specjalistą od jogi ale z tekstu który przytoczyłem wynika że problem jest właśnie w tym że w jodze pewne treści religijne i elementy filozoficzne oparte o religie dalekiego wschodu są ukrywane i przemycane pod pozorem ćwiczeń gimnastycznych.

Poza tym to jak ksiądz mógł przewidzieć jaki trener będzie kogoś uczył jogi? Pewnie mówił o jodze ogólnie i przed nią ostrzegał.

greg77
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 455
Rejestracja: 14 paź 2021
Has thanked: 21 times
Been thanked: 75 times

Re: Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Post autor: greg77 » 2023-10-13, 14:30

Ja osobiście uważam że największym problemem w kwestii wiary katolickiej wśród młodych polaków,jest problem tzw.rozmywania autorytetu rodziców.Z przeprowadzonych badań wynika że dla dojrzewającego człowieka największym autorytetem moralnym jest rodzic,wyższym niż Bóg.Jeżeli młody człowiek widzi że religia w jego rodzinie umacnia więzi między rodzicami i pozwala im przejść trudne chwile życiowe,to również jego wiarą jest trudniej zachwiać.
Wielu z rodziców nie zdaje sobie sprawy z tego że to jak odnoszą się do siebie i do innych ma potężny wpływ na dzieci które są wspaniałymi obserwatorami.Wciskanie dzieciom "głodnych kawałków" o tym jak to ważna w życiu jest wiara w Boga,religijność czy moralność,gdy dobrze one widzą że tata z mamą żyją jak "pies z kotem" ,"kombinują" na prawo i lewo krzywdząc innych dla władzy lub kasy,a przy tym często przy nich "jadą" na KK że księża to albo pedofile,albo złodzieje,powoduje że wiara katolicka dla dziecka jest zwykłą mistyfikacją,a chodzi się tylko do kościoła "żeby ludzie nie gadali". Jak ktoś mądry kiedyś powiedział "człowiek bez wiary nie potrafi żyć",tak więc młody człowiek będzie szukał tej wiary wszędzie,ale na pewno nie tam gdzie widział jej karykaturę u rodziców.Tak więc przemyślane zmiany w KK jako instytucji które są proponowane tu na forum jak i poza nim,na pewno mogą wpłynąć pozytywnie ale przede wszystkim na powiedzmy sobie medialny wizerunek KK,natomiast umacnianie wiary w młodych Polakach i nie tylko była,jest i będzie w rekach rodziców.Można mówić że wiara w Boga jest łaską,a Drogą do niej jest Jezus co oczywiście jest prawdą,ale nie zmienia to faktu że najważniejszym "kierunkowskazem" wskazującym na tą Drogę,czy tego chcemy czy nie,pozostajemy dla swoich dzieci my rodzice.
P.S.
Piszę ten post jako rodzic katolik,dlatego przez wiarę rozumiem wiarę katolicką,ale myślę że równie dobrze odnosić się ten post może do innych wyznań chrześcijańskich.
Ostatnio zmieniony 2023-10-13, 14:31 przez greg77, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Hildegarda
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1356
Rejestracja: 17 maja 2022
Has thanked: 206 times
Been thanked: 203 times

Re: Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Post autor: Hildegarda » 2023-11-04, 05:02

AdamS. pisze: 2023-09-26, 19:27 Jeśli to prawda, stajemy się mniejszością wyznaniową. Czasem zastanawiam się, czy nie są tu potrzebne rozwiązania radykalne, na miarę czasów. Z pewnością brakuje charyzmatycznych autorytetów, takich jak ks. Blachnicki. Ale nie mam zamiaru narzekać. Raczej chciałbym Was o coś zapytać. Jaki kierunek należałoby według Was obrać, aby przyciągnąć młodzież?
Moim zdaniem w pierwszej kolejności trzeba zwracać uwagę na priorytety i nawet jeśli się nie zatrzyma młodej osoby w KK, to można próbować zasiać chrześcijańskie poglądy na Boga Osobowego, Jezusa, przykazania miłości, rozwój moralny itp. A to przeważnie tak wygląda, że jeśli młody katolik przestaje praktykować, to dla katolickich rodziców to już jest równoznaczne z brakiem wiary, zaczynają mocno naciskać i w rezultacie efekt jest taki, że młodzi nie tylko odchodzą z KK, ale też całkiem z chrześcijaństwa (na co zresztą zwrócił uwagę Ojciec Pablito na początku tego tematu), a potem to wiadomo, albo ateizm/racjonalizm, albo różne podejrzane formy duchowości, które wiążą się z zagrożeniami duchowymi, bo często mają powiązania z ukrytym okultyzmem. Przypomnę, że nawet w KK były osoby, które nie praktykowały regularnie, różni Ojcowie Pustyni czy mnisi samotnicy, więc kluczowe tu jest zbliżanie do Boga, rozwijanie wiary i poglądów chrześcijańskich, a życie wspólnotowe może pojawić się samo z czasem (np. po okresie buntu młodzieńczego).
Poza tym błądzenie w kwestiach poglądowych, wiąże się też z błądzeniem w realnym życiu, im dalej człowiek jest od Boga i wartości etycznych, tym większe ma problemy choćby w relacjach z ludźmi np. w małżeństwie, w relacjach z dziećmi, ze znajomymi, sąsiadami itp., może być to powiązane z nieodpowiednim stosunkiem do samego siebie (np. hedonizm, pycha), może to być powiązane z nadmiernym dążeniem do rzeczy mało wartościowych (przesadny materializm). I paradoksalnie zdarza się, że również takie cechy wykazują praktykujący katolicy, więc to tym bardziej pokazuje, że samo praktykowanie nie jest tu kluczowe, a odpowiednie ukształtowanie pod względem systemu wartości.

Po drugie problem leży w dorosłych, którzy już po prostu współcześnie nie dają rady pod względem intelektualnym dotrzeć do młodych ludzi w dobie internetu i dostępu do ogromnej wiedzy. I to nie dotyczy tylko rodziców, ale tak samo różnych katechetów, sióstr, księży, a nawet nauczycieli.
Podam przykład: W klasie mojego syna uczy historyczka, która należy do zwolenników tradycjonalistów (tych od mszy trydenckiej), mówi dzieciom, że najlepiej to było w średniowieczu, wtedy były piękne czasy, a gdy przerabiali Reformacje czy Oświecenie, to lekcje były bardzo emocjonalne, gdy jakiś uczeń nie powiedział tego co chciała usłyszeć na temat KK, to dostawał ochrzan, było jechanie na protestantów i ateistów, przekłamywanie nawet wiedzy zawartej w oficjalnym podręczniku szkolnym i przeciskanie swoich religijnych poglądów. Inny katecheta, również zwolennik mszy trydenckich i znajomy tej pani, to z jednej szkoły nawet został zwolniony za szerzenie poglądów homofobicznych.
Była w klasie syna siostra, która na religii mówiła dzieciom, że teoria ewolucji nie jest prawdą i że to pomysł ateistów.

To tylko kilka przykładów, ale pokazuje jak bardzo dorośli nie są "na czasie" i jak bardzo sobie nie radzą z przekazywaniem wiedzy religijnej na wysokim poziomie intelektualnym i na miarę czasów współczesnych, być może nawiązując również do filozofii, historii, różnych ciekawostek (tutaj fajnym przykładem jest kanał "Ksiądz z Osiedla", który takie tematy podejmuje, choćby wywiad z egzorcystą, temat śmierci klinicznej, omawianie bieżących wydarzeń np. związanych ze zgorszeniem w KK itp). Te przykłady, które wyżej przytoczyłam, to dla młodych ludzi jest tylko komedia, więc jak ktoś może poważnie traktować relgię przy takim dostępie do wiedzy i różnych możliwości światopoglądowych, gdy już na dzień dobry dorośli nie potrafią w sposób sensowny i przekonujący przekazać wiedzy religijnej i kończy się tylko naciskaniem na to, że mają chodzić do Kościoła, bo tak?

ja pamiętam taki czas ze szkoły średniej, gdy już wtedy byłam na etapie poszukiwań i przyszedł do nas na zastępstwo ksiądz, jakiś dość dobrze wykształcony, intelektualista, więc zadawałam przeróżne pytania, na których ksiądz się wykładał, choćby dotyczących relacji KK do innych religii, jego odpowiedź była "nie wiem". Przecież młodzi ludzie takie coś wyczuwają, że albo ktoś sobie nie radzi z odpowiedzią, albo leje wodę, a dziś mamy jeszcze w internecie debaty z ateistami czy przedstawicielami innych religii, więc jeśli na tym poziomie intelektualnym w chrześcijaństwie nie będzie maksymalnie wysokiego poziomu, to nikt z młodych ludzi nie będzie chrześcijaństwa poważnie traktował, tu musi się zrodzić przekonanie, że ta wiara jest bardziej sensowna niż innych światopogląd np. racjonalistyczny, a tego się nie wymusi naciskaniem i zmuszaniem do wierzenia, bo tak.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4222 times

Re: Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Post autor: Andej » 2023-11-04, 07:43

A ja jak mantrę powtarzam, że jedynym skuteczny sposobem jest stosowanie zasady: verba docent, exempla trahunt.
I dalej jak mantrę powtarzać będę: verba docent, exempla trahunt.
Bo z autopsji wiem, że słuszną jest maksyma: verba docent, exempla trahunt.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Albertus
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6113
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 467 times
Been thanked: 930 times

Re: Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Post autor: Albertus » 2023-11-04, 09:11

Hildegarda pisze: 2023-11-04, 05:02
AdamS. pisze: 2023-09-26, 19:27 Jeśli to prawda, stajemy się mniejszością wyznaniową. Czasem zastanawiam się, czy nie są tu potrzebne rozwiązania radykalne, na miarę czasów. Z pewnością brakuje charyzmatycznych autorytetów, takich jak ks. Blachnicki. Ale nie mam zamiaru narzekać. Raczej chciałbym Was o coś zapytać. Jaki kierunek należałoby według Was obrać, aby przyciągnąć młodzież?
Moim zdaniem w pierwszej kolejności trzeba zwracać uwagę na priorytety i nawet jeśli się nie zatrzyma młodej osoby w KK, to można próbować zasiać chrześcijańskie poglądy na Boga Osobowego, Jezusa, przykazania miłości, rozwój moralny itp. A to przeważnie tak wygląda, że jeśli młody katolik przestaje praktykować, to dla katolickich rodziców to już jest równoznaczne z brakiem wiary, zaczynają mocno naciskać i w rezultacie efekt jest taki, że młodzi nie tylko odchodzą z KK, ale też całkiem z chrześcijaństwa (na co zresztą zwrócił uwagę Ojciec Pablito na początku tego tematu), a potem to wiadomo, albo ateizm/racjonalizm, albo różne podejrzane formy duchowości, które wiążą się z zagrożeniami duchowymi, bo często mają powiązania z ukrytym okultyzmem. Przypomnę, że nawet w KK były osoby, które nie praktykowały regularnie, różni Ojcowie Pustyni czy mnisi samotnicy, więc kluczowe tu jest zbliżanie do Boga, rozwijanie wiary i poglądów chrześcijańskich, a życie wspólnotowe może pojawić się samo z czasem (np. po okresie buntu młodzieńczego).
Poza tym błądzenie w kwestiach poglądowych, wiąże się też z błądzeniem w realnym życiu, im dalej człowiek jest od Boga i wartości etycznych, tym większe ma problemy choćby w relacjach z ludźmi np. w małżeństwie, w relacjach z dziećmi, ze znajomymi, sąsiadami itp., może być to powiązane z nieodpowiednim stosunkiem do samego siebie (np. hedonizm, pycha), może to być powiązane z nadmiernym dążeniem do rzeczy mało wartościowych (przesadny materializm). I paradoksalnie zdarza się, że również takie cechy wykazują praktykujący katolicy, więc to tym bardziej pokazuje, że samo praktykowanie nie jest tu kluczowe, a odpowiednie ukształtowanie pod względem systemu wartości.

Po drugie problem leży w dorosłych, którzy już po prostu współcześnie nie dają rady pod względem intelektualnym dotrzeć do młodych ludzi w dobie internetu i dostępu do ogromnej wiedzy. I to nie dotyczy tylko rodziców, ale tak samo różnych katechetów, sióstr, księży, a nawet nauczycieli.
Podam przykład: W klasie mojego syna uczy historyczka, która należy do zwolenników tradycjonalistów (tych od mszy trydenckiej), mówi dzieciom, że najlepiej to było w średniowieczu, wtedy były piękne czasy, a gdy przerabiali Reformacje czy Oświecenie, to lekcje były bardzo emocjonalne, gdy jakiś uczeń nie powiedział tego co chciała usłyszeć na temat KK, to dostawał ochrzan, było jechanie na protestantów i ateistów, przekłamywanie nawet wiedzy zawartej w oficjalnym podręczniku szkolnym i przeciskanie swoich religijnych poglądów. Inny katecheta, również zwolennik mszy trydenckich i znajomy tej pani, to z jednej szkoły nawet został zwolniony za szerzenie poglądów homofobicznych.
Była w klasie syna siostra, która na religii mówiła dzieciom, że teoria ewolucji nie jest prawdą i że to pomysł ateistów.

To tylko kilka przykładów, ale pokazuje jak bardzo dorośli nie są "na czasie" i jak bardzo sobie nie radzą z przekazywaniem wiedzy religijnej na wysokim poziomie intelektualnym i na miarę czasów współczesnych, być może nawiązując również do filozofii, historii, różnych ciekawostek (tutaj fajnym przykładem jest kanał "Ksiądz z Osiedla", który takie tematy podejmuje, choćby wywiad z egzorcystą, temat śmierci klinicznej, omawianie bieżących wydarzeń np. związanych ze zgorszeniem w KK itp). Te przykłady, które wyżej przytoczyłam, to dla młodych ludzi jest tylko komedia, więc jak ktoś może poważnie traktować relgię przy takim dostępie do wiedzy i różnych możliwości światopoglądowych, gdy już na dzień dobry dorośli nie potrafią w sposób sensowny i przekonujący przekazać wiedzy religijnej i kończy się tylko naciskaniem na to, że mają chodzić do Kościoła, bo tak?

ja pamiętam taki czas ze szkoły średniej, gdy już wtedy byłam na etapie poszukiwań i przyszedł do nas na zastępstwo ksiądz, jakiś dość dobrze wykształcony, intelektualista, więc zadawałam przeróżne pytania, na których ksiądz się wykładał, choćby dotyczących relacji KK do innych religii, jego odpowiedź była "nie wiem". Przecież młodzi ludzie takie coś wyczuwają, że albo ktoś sobie nie radzi z odpowiedzią, albo leje wodę, a dziś mamy jeszcze w internecie debaty z ateistami czy przedstawicielami innych religii, więc jeśli na tym poziomie intelektualnym w chrześcijaństwie nie będzie maksymalnie wysokiego poziomu, to nikt z młodych ludzi nie będzie chrześcijaństwa poważnie traktował, tu musi się zrodzić przekonanie, że ta wiara jest bardziej sensowna niż innych światopogląd np. racjonalistyczny, a tego się nie wymusi naciskaniem i zmuszaniem do wierzenia, bo tak.
Ja w omawianej kwestii mam mieszane odczucia.

Z jednej strony to oczywiście źle że ludzie, szczególnie młodzi odchodzą od Kościoła bo jest to dramatycznie szkodliwe nie tylko dla nich samych ale i dla ich dzieci, rodzin i w ogóle dla społeczeństwa i całego narodu a często to odejście wynika z młodzieńczej głupoty i buntu i jeśli ludzie przetrwają jakoś w Kościele , przynajmniej formalnie to potem z wiekiem łatwiej jest im wracać do wiary.

Ale z drugiej strony to czy ,w pewnym sensie, utrzymywanie w Kościele "na siłę" ludzi negujących bardzo istotne elementy katolickiej wiary albo interpretujących je według własnego " widzi mi się", ludzi pełnych roszczeń, pretensji nie tylko do Kościoła ale wręcz do Pana Boga i oczekujących że wszystko powinno się dostosowywać do ich oczekiwań, nie rozsadza Kościoła od środka i nie sprawia że inni wierzący "zarażają się" niewiarą i określoną postawą?

Nie chodzi mi o ludzi którzy mają problemy z grzechami i mają jakieś wewnętrzne wątpliwości bo wszyscy jesteśmy słabi i grzeszni wszyscy często się potykamy. Chodzi mi o taką postawę która uważa że to ja mam rację i wiem lepiej i to Kościół i Pan Bóg powinien się dostosować do moich oczekiwań.

Awatar użytkownika
Hildegarda
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1356
Rejestracja: 17 maja 2022
Has thanked: 206 times
Been thanked: 203 times

Re: Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Post autor: Hildegarda » 2023-11-04, 10:02

Albertus pisze: 2023-11-04, 09:11 Ja w omawianej kwestii mam mieszane odczucia.

Z jednej strony to oczywiście źle że ludzie, szczególnie młodzi odchodzą od Kościoła bo jest to dramatycznie szkodliwe nie tylko dla nich samych ale i dla ich dzieci, rodzin i w ogóle dla społeczeństwa i całego narodu a często to odejście wynika z młodzieńczej głupoty i buntu i jeśli ludzie przetrwają jakoś w Kościele , przynajmniej formalnie to potem z wiekiem łatwiej jest im wracać do wiary.

Ale z drugiej strony to czy ,w pewnym sensie, utrzymywanie w Kościele "na siłę" ludzi negujących bardzo istotne elementy katolickiej wiary albo interpretujących je według własnego " widzi mi się", ludzi pełnych roszczeń, pretensji nie tylko do Kościoła ale wręcz do Pana Boga i oczekujących że wszystko powinno się dostosowywać do ich oczekiwań, nie rozsadza Kościoła od środka i nie sprawia że inni wierzący "zarażają się" niewiarą i określoną postawą?

Nie chodzi mi o ludzi którzy mają problemy z grzechami i mają jakieś wewnętrzne wątpliwości bo wszyscy jesteśmy słabi i grzeszni wszyscy często się potykamy. Chodzi mi o taką postawę która uważa że to ja mam rację i wiem lepiej i to Kościół i Pan Bóg powinien się dostosować do moich oczekiwań.
A ja właśnie o tym mówię, żeby nie zatrzymywać na siłę, tylko co najwyżej starać się przekazywać wartości chrześcijańskie, tam gdzie jest to możliwe i na takim poziomie, który jest strawny dla osoby, która już nie chce praktykować. Chyba, że dla Ciebie to nie ma żadnej różnicy czy ktoś nie będzie chodził do KK, ale poglądowo i tak będzie miał wartości wspólne z chrześcijaństwem, czy zostanie np. wojującym antyklerykałem, czy satanistą, no bo pewności, że ktoś wróci do KK, to akurat żadnej nie ma.

Co do problemów i wątpliwości, to głównym problemem jest to, że chrześcijanie nie potrafią bronić wiary w sekularyzującym się świecie. Apologetyka jest nastawiona na wzajemne zwalczanie się poszczególnych denominacji w oparciu o cytaty biblijne, a nie na racjonalistów i ludzi, którzy całkiem odchodzą od chrześcijaństwa. Ciężko mieć w takiej sytuacji pretensje do młodych ludzi, że nie chcą dokonywać zamachu na swój rozum i widząc nieudolne próby wybraniania wiary, lub syndrom oblężonej twierdzy, mają to gdzieś i wolą całkowicie odejść albo w stronę racjonalizmu, albo np. w religie Wschodu, które wydają się być bardziej sensowne i na czasie. Gdyby chrześcijanie (rodzice, katecheci, księża itp) byli przekonujący, to nie trzeba byłoby nikogo zatrzymywać "na siłę", bo po prostu ludzie odchodzący otrzymywaliby przekonującą argumentację przemawiającą za tym, że chrześcijaństwo jest bardziej wartościowe niż inne światooglądy.

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1437
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 563 times
Been thanked: 801 times

Re: Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Post autor: AdamS. » 2023-11-04, 20:17

Hildegarda pisze: 2023-11-04, 10:02 głównym problemem jest to, że chrześcijanie nie potrafią bronić wiary w sekularyzującym się świecie. Apologetyka jest nastawiona na wzajemne zwalczanie się poszczególnych denominacji w oparciu o cytaty biblijne, a nie na racjonalistów i ludzi, którzy całkiem odchodzą od chrześcijaństwa.
Hildegardo, na początku bardzo dziękuję za tak wnikliwe i szeroki odniesienie się do tego problemu. Masz tu wiele racji, bo i ja nie obwiniałbym młodzieży za odchodzenie - zwłaszcza w sytuacji, gdy formację duchową przed bierzmowaniem sprowadza się do wtłoczenia szeregu regułek i przymuszenia do praktyk religijnych, które muszą być poświadczone stosownym podpisem. Brakuje w tym wszystkim podmiotowego traktowania młodych ludzi, a wiemy, że w tym wieku człowiek jest bardzo na taką relację wyczulony. Gdy do tego dojdzie jeszcze brak żywego świadectwa ze strony rodziców, to trudno się dziwić masowym odejściom. Co więc czynić?

Wspominałem kiedyś o zapoczątkowaniu cyklu spotkań dla młodzieży przy moim kościele. Przyszło zaledwie parę osób, ale i tak byłem pełen nadziei, że stanowią jakiś zalążek - zwłaszcza, że były to osoby wrażliwe i myślące. Jednak zbyt podawcza i autorytarna postawa Księdza Proboszcza zniechęciła te osoby do kontynuacji spotkań. Musiałem pomyśleć o innej formule. Postanowiłem takie spotkania zorganizować poza terenem kościoła i nadać im bardziej uniwersalny charakter tematyczny. Nie chodzi tu o jakieś zakamuflowane przemycanie treści religijnych, ale o zejście do poziomu uniwersalnego, aby móc na tym podłożu pobudzić młodzież do stawiania pytań fundamentalnych, bo chyba one są najlepszym punktem wyjścia do dalszych poszukiwań. Nie wiem, na ile to się sprawdzi, bo przygotowuję się dopiero do trzeciego takiego spotkania.

Zawsze w takich dylematach warto jednak sięgać do Źródeł: co czynił sam Chrystus? On nie wciągał do synagogi, lecz wychodził do środowisk, które przez duchownych omijane były szerokim łukiem: dom celnika, studnia Samarytan, społeczność trędowatych itd. Może nastał czas, byśmy czynili to samo? Oczywiście nie stawiam się w roli nauczyciela - raczej tego, który chce słuchać, by następnie móc wskazać prawdziwego Mistrza. Ale nie od razu. Religijna treść dzisiaj się nie przebije, bo jest zbyt mocno obciążona skojarzeniami. Trzeba zadawać pytania jak Chrystus. Przypomnijmy sobie, jakie on zadawał pytania. Czy o przepisy prawa? A może o doktryny judaizmu? Nie, te pytania brzmiały zupełnie inaczej. Wdzięczny będę, gdy sami tu jakieś przytoczycie.

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Post autor: Ojciec.Pablito » 2023-11-04, 21:42

A może jesteśmy teraz (młode pokolenie, ale też i my) oszołomieni, zaskoczeni i onieśmieleni wyzwaniami nowoczesności?
Może musi upłynąć trochę lat zanim oswoimy się z nowoczesnością i nasze umysły będą znowu otwarte na Wielkie Pytania Życia? Jaki jest cel życia? Dlaczego jestem niedoskonały mimo, że tego nie chce? Dlaczego umieram? Czy świat będzie kiedyś doskonały?

Teraz różne prądy intelektualne generują szum, który zagłusza nasze pytania. Ale gdybyśmy ten szum wyciszyli, to te pytania na nowo brzmią.

Musimy nauczyć się żyć w czasach, które mamy obecnie. Użyć tego co mamy by zrobić to, co możemy. Reszta w ręku Opatrzności.

A może ta mała cegiełka, która zbudujemy będzie użyteczna dla kolejnego pokolenia?
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3545
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 160 times
Been thanked: 380 times

Re: Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Post autor: Gzresznik Upadający » 2023-11-04, 23:51

To ze młodzież jest przebodzcowana nie oznacza że my starzy mamy udawać że też nie wiemy o co chodzi. Że też poszukujemy niby. Albo wiemy ,ufamy Prawdzie .Albo nie. Ale jeśli my tracimy wiarę w Prawdę to czego oczekujemy od nich?

Awatar użytkownika
Hildegarda
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1356
Rejestracja: 17 maja 2022
Has thanked: 206 times
Been thanked: 203 times

Re: Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Post autor: Hildegarda » 2023-11-05, 03:56

AdamS. pisze: 2023-11-04, 20:17 Zawsze w takich dylematach warto jednak sięgać do Źródeł: co czynił sam Chrystus? On nie wciągał do synagogi, lecz wychodził do środowisk, które przez duchownych omijane były szerokim łukiem: dom celnika, studnia Samarytan, społeczność trędowatych itd. Może nastał czas, byśmy czynili to samo? Oczywiście nie stawiam się w roli nauczyciela - raczej tego, który chce słuchać, by następnie móc wskazać prawdziwego Mistrza. Ale nie od razu. Religijna treść dzisiaj się nie przebije, bo jest zbyt mocno obciążona skojarzeniami. Trzeba zadawać pytania jak Chrystus. Przypomnijmy sobie, jakie on zadawał pytania. Czy o przepisy prawa? A może o doktryny judaizmu? Nie, te pytania brzmiały zupełnie inaczej. Wdzięczny będę, gdy sami tu jakieś przytoczycie.
Bardzo ciekawy pomysł z takimi spotkaniami, jako źródło inspiracji polecę jeszcze raz kanał "Ksiądz z osiedla", bo jest tam mnóstwo tematów, które dla młodzieży mogą być ciekawe i można je omawiać na takich spotkaniach po wcześniejszym przygotowaniu. Uważam, że młodzież można zaciekawić, ale trzeba mieć w sobie to "coś". Tutaj przytoczę znowu przykład ze szkoły średniej, wyżej wspomniałam księdza, który nie radził sobie z odpowiedziami na pytania i ogólnie tak przynudzał, że mało kto go słuchał, ale to był ksiądz na zastępstwo, a na stałe mieliśmy takiego księdza, który mówił w taki sposób, że na jego lekcjach była absolutna cisza i wszyscy słuchali z zaciekawieniem. Ksiądz miał w sobie jakąś charyzmę, z jednej strony był spokojny, wyluzowany, wesoły, z drugiej pełnił rolę autorytetu, miał w sobie dojrzałość, siłę osobowości, tak że mógł pełnić rolę takiego "ojca duchowego", więc tutaj już sama jego osobowość powodowała, że nikt nie chciał mu na lekcjach przeszkadzać, opowiadał różne ciekawe historie ze swojego życia czy ludzi mu znanych, bardzo mało było w tym przeciskania religijnych regułek, te lekcje właściwie wcale nie przypominały typowej, nudnej katechezy, a bardziej luźne spotkania, gdzie w przytoczonych historiach przemycane były np. wartości etyczne, albo jakieś ciekawstki związane z duchowością, ale omówione na realnych przykładach, a nie w postaci regułek z KKK.

Zauważyłam też (to się już nie odnosi tylko do młodzieży, ale ogólnie do sceptyków), że problemem może być użyte słownictwo, dlatego warto czasami pomyśleć nad omawianiem pojęć chrześcijańskich ubierając je w inne słowa, bardziej na czasie. Przykładem może być "Bóg Osobowy", u różnych sceptyków już samo to pojęcie budzi taką niechęć, że najczęściej dlasza dyskusja nie jest możliwa, bo przestają człowieka traktować poważnie, dlatego, że Bóg Osobowy, kojarzy im się z zacofaną religijnością, zantropomorfizowanym dziadkiem na chmurze i po prostu przebcie się później z tą koncepcją jest o wiele trudniejsze, bo już na dzień dobry jest ignorowanie ze strony osoby sceptycznej. Coś co jest oczywiste i zrozumiałe dla chrześcijan, jest całkowicie niezrozumiałe dla niewierzących czy antyreligijnych, dlatego współcześnie ludzie prędziej uwierzą w panteizm, deizm, jakiś bezosobowy Absolut, bo to wydaje im się bardziej sensowne niż takie rozumienie Boga jakie podaje chrześcijaństwo, więc po prostu trzeba zacząć tworzyć nowe definicje, używać nowego słownictwa, by móc do takich ludzi trafić i oczywiście z młodzieżą jest podobnie, zwłaszcza przy takim dostępie do wiedzy, gdzie już proste rozumienie religijności nie wystarcza.

Ojciec.Pablito pisze: 2023-11-04, 21:42 A może jesteśmy teraz (młode pokolenie, ale też i my) oszołomieni, zaskoczeni i onieśmieleni wyzwaniami nowoczesności?
A to nie dotyczy już tylko religii, tylko całego życia. To samo można powiedzieć o szkole ogólnie, starsi nauczyciele, którzy wiedzę czerpali tylko z książek, już po prostu nie dają rady, system edukacji jest przestarzały, całkowicie niedopasowany do współczesności, gdzie rozwój technologiczny jest galopujący, co przekłada się na problemy w szkole. Nauczyciele wychowani na starym systemie nie radzą sobie z młodzieżą, nie potrafią do nich dotrzeć, ani niczym ich zainteresować. Szkoła stała się już tylko przykrym obowiązkiem, gdzie najpierw trzeba siedzieć i się nudzić przez 7 godzin, a potem jeszcze następne ileś godzin odrabiać zadania i uczyć się do sprawdzianów. A ostatecznie okazuje się, że to wykuwanie regułek nie jest nikomu do niczego potrzebne, bo wiedzę można zdobyć w kilka sekund pstrykając na telefonie. A tu jeszcze doszła sztuczna inteligencja i związane z nią nowe wyzwania.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 160 times
Been thanked: 417 times

Re: Jak reagować na najbardziej drastyczne zmiany w kwestii wiary u młodych Polaków?

Post autor: Abstract » 2023-11-05, 08:55

Antyteistyczne bzdety i naśmiewanie się z wierzących jak i wrzucanie wszystkich wierzeń z zabobonami i astrologią do jednego wora jest w internecie na wyciągnięcie ręki. Rodzice i dziadkowie nie są przygotowani na pytania dotyczące wiary zwłaszcza z antyteistycznej półki. Dzieci wnioskują często że wiara wynika z braku wiedzy.
Ktoś napisał że rodzic jest autorytetem, może 20 lat temu, teraz podstawową formą buntu jest odrzucenie autorytetu rodzica. Rodzice nie są przygotowani apologetycznie, tym bardziej dziadkowie, księża w szkołach również. Młodzi często wzmacniają swoje wątpliwości poza wiedzą rodziców aby ich nie ranić albo ogłaszają oficjalnie, że Kościół nie jest dla nich.
Jedynie cierpienie koryguje czasami kurs na Kościół ponieważ tylko wtedy nihilizm pokazuje swoje pełne oblicze.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

ODPOWIEDZ