Jakiego tłumaczenia? Oni nie chcą o tym rozmawiać.miłośniczka Faustyny pisze: ↑2023-11-05, 16:54 Odnoszę wrażenie, że teraz to nie młode osoby "odchodzą", a raczej są wychowywani na ateistów lub bez tłumaczenia wiary i nauki Kościoła, nie są zainteresowani wiarą.
Do bierzmowania grzecznie do Kościoła a później przychodzi olew. I to w domach gdzie wiara jest ważnym aspektem dla rodziców. Jestem świeżo po rozmowie z nastolatkiem który oburzył się dlaczego chrześcijaństwo jest tym właściwym wyznaniem skoro mógł się urodzić gdzie indziej i tam by słyszał to samo.
U moich znajomych, póki dzieci byly w domu wszystko było ok, wyjazd na studia i nagle olew z chodzeniem na niedzielną mszę. Są zdrowi, świat stoi przed nimi otworem, bez cierpienia praktykowanie mają daleko. I to nie jeden przypadek.
Ilu rodziców jest w stanie odpowiedzieć na Dawkinsowe teksty? Ilu rodziców to interesuje? Skąd mają wziąć na to czas? Gdy byłem nastolatkiem wokół było straszenie piekłem, spotkałem tylko jednego ateistę który próbował głosić swoje przekonania, cała reszta ludzi to chodzący do Kościoła ale w ogóle nieprzygotowani do obrony swojej wiary.
Pamiętacie wpis tu na forum zdesperowanej matki której syn przytaczał jej czajniczek Russela?