Chyba dotknęłam dna

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
ODPOWIEDZ
stokrotka
Przybysz
Przybysz
Posty: 8
Rejestracja: 24 maja 2023
Been thanked: 2 times

Chyba dotknęłam dna

Post autor: stokrotka » 2023-09-30, 16:39

Moi drodzy, piszę ten post jednocześnie płacząc. Zwracam się do Was o jakąkolwiek radę bądź dobre słowo.
Jestem studentką, a od ponad 6 lat zmagam się ze skrupułami. Wykańczają mnie one psychicznie. Od maja nie byłam u spowiedzi, rzuciłam się w wir grzesznego świata przestając praktykować wiarę. Od mniej więcej dwóch lat mam takie epizody - zbieram się na odwagę, idę do spowiedzi, postanawiam poprawę, staram się nie dopuścić, żeby zerwać relacje z Bogiem, po czym i tak na kilka miesięcy od Niego odchodzę, a kiedy zbliżają się Święta to wracam. NIE MAM JUŻ SIŁY, ile razy miałam myśli samobójcze to chyba nie zliczę. Tak bardzo tęsknie za Bogiem, ale ja nie mam już sił na walkę. Przez jakiś czas miałam stałego spowiednika i wydawało mi się, że z tego wychodzę, ale wszystko porzuciłam. Nawet przestaję wierzyć, że Bóg jest w stanie mi pomóc.
Jakiś czas temu poznałam też chłopaka, jest ateistą, ale szanuje moje poglądy. Nie wiem, czy coś z tego wyjdzie, z jednej strony bardzo bym chciała. Ale z drugiej strony, czy powinnam? Na pewno będzie trudniej niż z osobą wierzącą, a kiedy wejdę w związek, to wszystko będzie wydawało mi się grzechem. Tak bardzo bym chciała mieć normalne sumienie, tak bardzo. Czy powinnam skreślać tego człowieka, tylko dlatego, że nie jest wierzący? Ale przecież on mnie póki co akceptuje taką, jaka jestem. Może dzięki mnie kiedyś pozna prawdziwego Jezusa. Tylko co jeśli sama Go nie poznałam? W tym momencie moje życie to jedno wielkie bagno, czy jest jakaś nadzieja na ratunek? :((

John Wick

Re: Chyba dotknęłam dna

Post autor: John Wick » 2023-09-30, 17:15

No cóż mam też tak że nie mam celu życia tutaj widzę że studiujesz to dobrze masz jakiś cel w życiu. Ja mam tak że bardziej zaniedbałem swoje życie. Bardziej też ten grzech jest ciągle w życiu nie można od niego odejść. Też miałem tak że kilka lat nie byłem u spowiedzi i też chodziłem do kościoła ale nie do spowiedzi bo mnie kiedyś w młodości jak byłem mały ksiądz się doczepił. Wnerwił mnie zrobił mnie jakieś głupie pouczenie że jakoś się sprzeniewierzyłem. Chociaż Tak to też nie zawsze chodzę do kościoła ale jak nie idę na żywo to staram się oglądać transmisję w TVP. Też różne modlitwy żeby zerwać z nałogiem stosowałem typu Koronka do Miłosierdzia Bożego albo Modlitwa o wyzwolenie z mocy zła ale tego tutaj nie polecają. Co jeszcze do spowiedzi chodzę i chce chodzić. Stokrotka nie przejmuj się twoje życie ma sens ja mam 34 lata prawie nie mam akurat wykształcenia wyższego nie mam dziewczyny ale rozumiem co czujesz. Też tak chce skończyć z tym jak żyje mam problemy z grzechami związanymi z intymnością z erotyką. Ciągle to do mnie powraca chociaż też mówię że już ostatni raz. Nie chce żeby ktoś myślał że jestem nienormalny ale naprawdę teraz mówię szczerze miałem też ataki i mam nadal ze strony szatana podczas modlitwy przeklinanie słyszę i to takie różne wulgarne treści. Tak że diabeł ciągle będzie chciał odgonić ciebie od Pana Boga. Mnie ciągle ciągnie do złego co pomyślę o grzechu to zrobie bo mnie ciągnie do tego i nie mogę przestać skupić się na czymś innym. To jest zamknięte koło szatan powie ci tak że to co złe to jest dobre nie odmawiaj tego sobie.
Ja też znałem osobę z Internetu znajoma co była ateistką też ciężko taką osobę do pana Boga i Jezusa Chrystusa przekonać. Taką osoba twierdzi bo jej to niepotrzebne że ona nie pójdzie do kościoła. Sam tak miałem z tą osobą nie dała się przekonać że dla niej pan Jezus nie jest ważny. Bo ona żałuje że była ochrzczona albo że przyjęła komunie świętą. No tak że ciężko przełamać taką osobę ja nie dałem rady jak jej zacząłem pisać o piśmie świętym to było jeszcze gorzej tylko. Nie umiem sam się przełamać i popełniam wciąż te same grzechy. Ale też czytam co jakiś czas Biblie biorę czytam i czasem też słucham audio wersje. Często też miałem paranoje że trafie do piekła ale wiesz nie myśl tak bo Pan Bóg nie przeznacza nikogo do piekła. Tam się idzie na własne życzenie jak ktoś nie chce być zbawiony. Jak żyjesz w grzechu to trzeba z tym walczyć nie zrażać się tym bo znowu to samo. Też mam tak że żyje w grzechu nieczystości ciągle ciągnie mnie do zgubnych rzeczy. Patrzę na to i potem żałuję bo znowu to samo a szatan namawia ciągle mówi bo potrzebuje tego bo nie odmawiaj sobie bo nie bój się będzie lepiej jak znowu to zrobisz. Tak działa szatan do tego ciągle mam tak że nie mogę myśleć o Jezusie czy Bogu bo zaraz są wulgarne treści w umyśle to jest bardzo straszne bo to bardzo okropne przekleństwa to nie choroba bo ja mam takie myśli gdy chce rozmawiać z panem Bogiem w modlitwie. Wtedy ten szatan mnie dręczy mam takie jakieś od niego sygnały żeby mnie on przeszkodził. Co do spowiedzi to nie wstydź się tego że mówisz o czymś kolejny raz można mówić i 20 raz bo się zgrzeszyło. Ja oglądam różne już nawet kanały katolickie i radzę się u różnych ludzi co prowadzą blogi religijne. Też nie mam tak że mnie to minęło idę do spowiedzi a za 4 dni znowu to samo. Albo tak mam że się buntuje bo nie mogę się pogodzić bo czemu to co robie jest grzechem bo czemu nie mogę tego robić? Albo też nie mam celu życia żyje tak z dnia na dzień nie wiem co będzie za tydzień za miesiąc za rok. Nie mam nikogo bliskiego żadnej osoby która mnie wesprze. Mam rodzine ale nie bliską partnerkę. Co więcej często jest tak że nie wychodzę do ludzi żyje jak introwertyk nie jestem towarzyski. Aa tak imprezy albo alkohol czy seks to od tego ciężko uciec tak nagle. Ale wierz że Bóg nie odrzuca nikogo bo grzeszy. Ja wierze chociaż ja nie jestem duszą towarzystwa nie jestem taki co lubi być w grupie. Ale nie martw się bo się nie udało mnie też się nie udaje ale idę jednak znowu do spowiedzi wierzę w moc Boga. Wierzę że on mnie nie odtrąca. To prędzej człowiek się zniechęci. Ja jak się nie uda to cóż potem myślę Boże uwolnij mnie z tego nałogu w jakim tkwie. Od tego bym uciekł z rąk szatana bo też często idę do domu i mam znowu pokuse. W kościele jestem bezpieczny myślę że to koniec a potem wracam do domu i nadal to samo. Aa też chce by nie żyć tak jak żyje bo też myślę o tym by móc być w niebie jednak tak blisko mnie do piekła. Ale wierzę w to że wygram bo nie tracę wiary w to że Bóg mnie przyjmie tylko trzeba mu zaufać.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6284
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 877 times
Been thanked: 712 times

Re: Chyba dotknęłam dna

Post autor: CiekawaXO » 2023-09-30, 17:21

Jezus już dawno cie uratował i jest Sakrament Spowiedzi. Nic więcej ci nie trzeba.
I płakać też, bo to oznacza że ci spowiedź nie wystarcza. A to jest 100 procent wszystkiego.
A że chcesz być Bezgrzeszna, to chyba nie ta religia. Bo póki co zachowujesz się normalnie :upadasz, i idziesz się pojednać.
Widzisz tu jakaś anomalię?
Ostatnio zmieniony 2023-09-30, 17:25 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 1 raz.

John Wick

Re: Chyba dotknęłam dna

Post autor: John Wick » 2023-09-30, 17:23

Nie bój się tego że grzech powraca ja mam tak że 5 lat chodzę do spowiedzi od jednego kościoła do drugiego bo mam problem z tym ale chce z tym walczyć.
Nie poddaje się jak mam grzech to mam ale nie czuje się z tym gorszy. Pan Bóg jednak nie myślę że mnie odtrąca albo że mnie nie chce pomóc bo mam grzechy. Nie boję się tego idę dalej mówię to co zrobiłem źle nie uciekam przed prawdą. Staram się przyznać do moich błędów i staram jakoś unikać tego co złe.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Re: Chyba dotknęłam dna

Post autor: Viridiana » 2023-09-30, 18:46

Czy korzystałaś z pomocy psychologicznej? Przy tak długim trwaniu problemu ze skrupułami moim zdaniem konsultacja u psychologa jest niezbędna.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

stokrotka
Przybysz
Przybysz
Posty: 8
Rejestracja: 24 maja 2023
Been thanked: 2 times

Re: Chyba dotknęłam dna

Post autor: stokrotka » 2023-09-30, 18:57

Dziękuję Wam za odpowiedzi. Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby moja spowiedź mogła trwać normalnie np. 3-5 minut. Ale niestety przez skrupuły trwa ona długo i jest męczarnią, już nie mówiąc, że rachunek sumienia to udręka. Zawsze jak mam iść, to zaczynam płakać. Chyba to mnie najbardziej wykańcza. Co innego, gdybym miała 1 powtarzający się grzech i z nim walczyła. A u mnie to 1-2 kartki A4 grzechów wypisanych drobnym maczkiem bez kratki przerwy. Może to też kwestia, że to grzechy z kilku miesięcy.

Z pomocy psychologicznej skorzystałam tylko raz, więcej się nie pojawiłam. Jak wiadomo nic mi ona nie pomogła, ale na ten moment nie stać mnie, by opłacać sobie regularnie terapię. W sensie mogłabym, ale musiałabym powiedzieć rodzicom. Bo wiedzą, że odkładam pieniądze z pracy na kupno mieszkania. I co, nagle bym przestała? Na nfz już próbowałam się zapisać. Ale może raz na miesiąc wizyta coś pomoże?

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6284
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 877 times
Been thanked: 712 times

Re: Chyba dotknęłam dna

Post autor: CiekawaXO » 2023-09-30, 19:22

Wizyty są twoją ostatnią deską ratunku. Wątpię abyś bez tej pomocy rozwijała się w wierze i jako człowiek.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Re: Chyba dotknęłam dna

Post autor: Viridiana » 2023-10-01, 08:04

stokrotka pisze: 2023-09-30, 18:57 Z pomocy psychologicznej skorzystałam tylko raz, więcej się nie pojawiłam. Jak wiadomo nic mi ona nie pomogła, ale na ten moment nie stać mnie, by opłacać sobie regularnie terapię. W sensie mogłabym, ale musiałabym powiedzieć rodzicom. Bo wiedzą, że odkładam pieniądze z pracy na kupno mieszkania. I co, nagle bym przestała? Na nfz już próbowałam się zapisać. Ale może raz na miesiąc wizyta coś pomoże?
Napisałaś, że jesteś studentką. Niektóre uczelnie mają poradnie psychologiczne oferujące studentom bezpłatną pomoc - poszukaj, może Twoja też taką poradnię ma.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6284
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 877 times
Been thanked: 712 times

Re: Chyba dotknęłam dna

Post autor: CiekawaXO » 2023-10-01, 08:10

To raz, a dwa na NFZ niech szuka.

Dodano po 1 minucie 21 sekundach:
To raz, a dwa na NFZ niech szuka.
I powiedz rodzicom, że bierzesz trochę na terapię. Głowy ci nie urwą.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 15000
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4218 times
Been thanked: 2958 times
Kontakt:

Re: Chyba dotknęłam dna

Post autor: Dezerter » 2023-10-01, 08:23

stokrotka pisze: 2023-09-30, 18:57 Dziękuję Wam za odpowiedzi. Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby moja spowiedź mogła trwać normalnie np. 3-5 minut. Ale niestety przez skrupuły trwa ona długo i jest męczarnią, już nie mówiąc, że rachunek sumienia to udręka. Zawsze jak mam iść, to zaczynam płakać. Chyba to mnie najbardziej wykańcza. Co innego, gdybym miała 1 powtarzający się grzech i z nim walczyła. A u mnie to 1-2 kartki A4 grzechów wypisanych drobnym maczkiem bez kratki przerwy. Może to też kwestia, że to grzechy z kilku miesięcy.
Z tego co napisałaś, to robisz zły rachunek sumienia
W twoim przypadku ja bym zalecał wypisywać na kartce same grzechy ciężkie :!:
a z lekkich spowiadać się tylko tych, które sumienie ci podsunie i pamięć podczas spowiedzi
a na końcu mówisz (?) przecież formułkę " już więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie szczerze żałuje ( w tym momencie wzbudzasz w sobie szczególny żal , możesz w myślach przeprosić Boga) a Ciebie Panie Boże proszę o pokutę i rozgrzeszenie"
kapłan w imieniu Pana daje ci rozgrzeszenie ZE WSZYSTKICH DOTYCHCZASOWYCH GRZECHÓW
od tego momentu uśmiech na twarz, bo jesteś czystą , kochaną choć przybraną córką Ojca, który cię zna i kocha taką jaka jesteś
Z pomocy psychologicznej skorzystałam tylko raz, więcej się nie pojawiłam. Jak wiadomo nic mi ona nie pomogła, ale na ten moment nie stać mnie, by opłacać sobie regularnie terapię. W sensie mogłabym, ale musiałabym powiedzieć rodzicom. Bo wiedzą, że odkładam pieniądze z pracy na kupno mieszkania. I co, nagle bym przestała? Na nfz już próbowałam się zapisać. Ale może raz na miesiąc wizyta coś pomoże?
Koniecznie wróć do psychologa, psychoterapeuty, psychiatry - potrzebna ci pomoc specjalisty
a na razie spróbuj tego są tam najlepsze rady dla skrupulantów jakie znalazłem
viewtopic.php?t=12589
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Arek
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2390
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 300 times
Been thanked: 321 times

Re: Chyba dotknęłam dna

Post autor: Arek » 2023-10-01, 08:37

stokrotka pisze: 2023-09-30, 18:57 Dziękuję Wam za odpowiedzi. Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby moja spowiedź mogła trwać normalnie np. 3-5 minut. Ale niestety przez skrupuły trwa ona długo i jest męczarnią, już nie mówiąc, że rachunek sumienia to udręka. Zawsze jak mam iść, to zaczynam płakać. Chyba to mnie najbardziej wykańcza. Co innego, gdybym miała 1 powtarzający się grzech i z nim walczyła. A u mnie to 1-2 kartki A4 grzechów wypisanych drobnym maczkiem bez kratki przerwy. Może to też kwestia, że to grzechy z kilku miesięcy.

Z pomocy psychologicznej skorzystałam tylko raz, więcej się nie pojawiłam. Jak wiadomo nic mi ona nie pomogła, ale na ten moment nie stać mnie, by opłacać sobie regularnie terapię. W sensie mogłabym, ale musiałabym powiedzieć rodzicom. Bo wiedzą, że odkładam pieniądze z pracy na kupno mieszkania. I co, nagle bym przestała? Na nfz już próbowałam się zapisać. Ale może raz na miesiąc wizyta coś pomoże?
Bardzo dobrze, że szczegółowo prześwietlasz swoje sumienie. Ale ja bym nie był taki łagodny w stosunku do tego jak żyjesz. [(...) Arku - piszesz do skrupulanta - chcesz mu pomóc, czy pogorszyć jego stan :-w - Dezerter] W kwestii chłopaka to nie jest nic złego, że z nim jesteś. Jeśli Ty zaczniesz żyć wg Przykazań Bożych to swoją postawą możesz naprawiać innych. Często wypaczamy to czym jest prawdziwa Miłość. Jeśli ktoś prawdziwe kocha zrobi wiele dla drugiego i nie chodzi tylko o zrozumienie. Jeśli wrócisz do Boga Twoje życie wróci na dobre tory i odpowiedzi przyjdą, życie będzie jaśniejsze i prostsze.
Każdy z nas przechodzi swoją drogę ale jeśli nie będzie na niej Boga wpadniemy w przepaść i stracimy możliwość Nieba . (...)
Dbaj o swoją wrażliwą duszę, jesteś dobrym człowiekiem i staraj się dążyć do świętości droga@stokrotka.
Byłem na dnie, miałem myśli samobójcze, myślałem, że z tego nie wyjdę. A wielki żal i chęć poprawy okazały się ostatnią deską ratunku. Skorzystałem z tego co dał mi Kościół Katolicki i udało się Bóg mi wybaczył. Dziś jest wolnym człowiekiem, zniewolenie odeszło. Praca z mojej strony była tytaniczna, bo i chęć zmiany życia była duża. Ale opłacało się. Pamiętaj są lęki, są silne myśli, że nie dasz rady, myśli, które mówią to nie ma sensu. To wszystko jest kłamstwem. Bo z Bogiem to jestem w stanie wszystko. Dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych.
Życzę, byś wytrwale szła do przodu, nie patrz co Ci się nie udało, patrz przed siebie. Każdy upadek naprawiaj nie zwlekaj zbyt długo, bo to dodatkowo stanowi ciężar.
I nie słuchaj nikogo kto mówi, że nie dasz rady, bo oczywiście sama nie dasz rady ale jeśli Bóg będzie na pierwszym miejscu w Twoim życiu to nic nie będzie przeszkodą ani problemem.
Z Panem Bogiem
Ostatnio zmieniony 2023-10-01, 08:45 przez Dezerter, łącznie zmieniany 2 razy.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

ODPOWIEDZ