Nowe dubia i odpowiedź papieża

[faraon]

To sądząc z twojego wcześniejszego wpisu jest żoną tego z kim ma dziecko, a prawdziwy mąż nie jest mężem. Tylko co to ma wspólnego z nauką Kościoła?

Sam musisz pomyslec. juz dosc wyjasnien napisalem.

[Marek_Piotrowski]

@Andy, NAPRAWDĘ chcesz "dyskutować" w ten sposób z @faraon ?

[faraon]

Pierw trzeba by to nazwac dyskusja.
Bo on nie dyskutuje, tylko uskutecznia pisanie na temat swoich wyobrazez o tym co ktos inny pisze.

[Ojciec.Pablito]

Jest jeszcze naczelna idea "powołania do życia w pokoju" w przypadku przymierza małżeńskiego

Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli któryś z braci ma żonę niewierzącą i ta chce razem z nim mieszkać, niech jej nie oddala! Podobnie jeśli jakaś żona ma niewierzącego męża i ten chce razem z nią mieszkać, niech się z nim nie rozstaje! Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak świętość osiągnie niewierząca żona przez “brata”. W przeciwnym wypadku dzieci wasze byłyby nieczyste, teraz zaś są święte. Lecz jeśliby strona niewierząca chciała odejść, niech odejdzie! Nie jest skrępowany ani “brat”, ani “siostra” w tym wypadku. Albowiem do życia w pokoju powołał nas Bóg. A skądże zresztą możesz wiedzieć, żono, że zbawisz twego męża? Albo czy jesteś pewien, mężu, że zbawisz twoją żonę?

[Tek de Cart]

dlaczego uważasz że jest to 'idea naczelna'? gdzie w Biblii jest to zaznaczone?
poza tym próbujesz specyficzny przypadek małżeństwa (gdzie jedna ze stron się nawraca z pogaństwa a druga nie) przełożyć na małżeństwo chrześcijan, dlaczego niby to miałby by działać w obu przypadkach?

[faraon]

dlaczego uważasz że jest to 'idea naczelna'? gdzie w Biblii jest to zaznaczone?
poza tym próbujesz specyficzny przypadek małżeństwa (gdzie jedna ze stron się nawraca z pogaństwa a druga nie) przełożyć na małżeństwo chrześcijan, dlaczego niby to miałby by działać w obu przypadkach?

Jesli malzenstwo jest wlasciwie rozumiane, to w kazdym przypadku zadziala.
problem w tym czy wlasciwie rozumiemy malzenstwo.
Zwlaszcza ta jednosc malzonkow i stanie sie jednym cialem. Dwie dusze w jednym ciele. Jak w ogole pomiescic te dwie dusze w jednym ciele, i co to oznacza.

[Gzresznik Upadający]

[CiekawaXO]

Stern tłumaczy również "nierząd" i nic w komentarzu nie pisze o zawarciu małżeństwa nieważnie

Dodano po 4 minutach 30 sekundach:
Ale co znaczy nierząd
Encyklopedia PWN
nierząd, prawo czyny naruszające normy moralno-obyczajowe danej epoki i danego społeczeństwa w zakresie stosunków seksualnych;
więc Marek może mieć rzeczywiście rację, że Jezusowi chodziło o małżeństwo zawarte z naruszeniem norm
a nie o zdradę małżeńską

I ma rację, i to już tłumaczył Tek.

Dodano po 2 minutach 45 sekundach:

Jest jeszcze naczelna idea "powołania do życia w pokoju" w przypadku przymierza małżeńskiego

Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli któryś z braci ma żonę niewierzącą i ta chce razem z nim mieszkać, niech jej nie oddala! Podobnie jeśli jakaś żona ma niewierzącego męża i ten chce razem z nią mieszkać, niech się z nim nie rozstaje! Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak świętość osiągnie niewierząca żona przez “brata”. W przeciwnym wypadku dzieci wasze byłyby nieczyste, teraz zaś są święte. Lecz jeśliby strona niewierząca chciała odejść, niech odejdzie! Nie jest skrępowany ani “brat”, ani “siostra” w tym wypadku. Albowiem do życia w pokoju powołał nas Bóg. A skądże zresztą możesz wiedzieć, żono, że zbawisz twego męża? Albo czy jesteś pewien, mężu, że zbawisz twoją żonę?

Czemu naczelna, kto uznał że naczelna?

[Ojciec.Pablito]

Źle się wyraziłem w tym poście. Może nie absolutnie naczela zasada stojącą za małżeństwem, ale główna zasada jeśli chodzi o bezsens kontynuowania małżeństwa, które zdominowane jest przez konflikt.
O tym, że to główna zasada mówi sam fragment, przez to że wymienia ją jako podstawę do rozwodu.

[Marek_Piotrowski]

Źle się wyraziłem w tym poście. Może nie absolutnie naczela zasada stojącą za małżeństwem, ale główna zasada jeśli chodzi o bezsens kontynuowania małżeństwa, które zdominowane jest przez konflikt.

Nie o tym mówi w tym fragmencie Pismo. Mówi o konkretnej sytuacji, o małżeństwie zawartym przez pogan, a nie o małżeństwie w ogóle.
Chrześcijańskim sposobem na "małżeństwo zdominowane przez konflikt" nie jest jego rozerwanie (co nie jest możliwe), tylko rozwiązanie konfliktu.

Pierw trzeba by to nazwac dyskusja.
Bo on nie dyskutuje, tylko uskutecznia pisanie na temat swoich wyobrazez o tym co ktos inny pisze.

Jak zwykle i jak zawsze piszesz to o swoich adwersarzach, kiedy nie potrafisz odpowiedzieć na ich argumenty.
To naprawdę już nudne.

[Ojciec.Pablito]

Źle się wyraziłem w tym poście. Może nie absolutnie naczela zasada stojącą za małżeństwem, ale główna zasada jeśli chodzi o bezsens kontynuowania małżeństwa, które zdominowane jest przez konflikt.

Nie o tym mówi w tym fragmencie Pismo. Mówi o konkretnej sytuacji, o małżeństwie zawartym przez pogan, a nie o małżeństwie w ogóle.
Chrześcijańskim sposobem na "małżeństwo zdominowane przez konflikt" nie jest jego rozerwanie (co nie jest możliwe), tylko rozwiązanie konfliktu

Skąd wiesz jaki był szczegółowo scenariusz tego małżeństwa, o którym pisze Paweł? Kiedy zostało zawarte i przez kogo?
A może zostało zawarte gdy oboje byli wierzący a potem jedna strona odeszła od wiary?
Skąd wiadomo, że nie można tego wersetu i zasady pokoju zastosować w ogóle do jakiegokolwiek małżeństwa?

Zarówno w tym przypadku, jak i w przypadku wersetu o wszeteczeństwie Twoje interpretacje wymagają znajomosci jakiejś większej historii stojącej za tekstem. Dlaczego nie czytać tak jak zostało napisane?

[Marek_Piotrowski]

Stąd, że Paweł to dość wyraźnie napisał. Oraz z 20 wieków rozumienia tego wersetu przez Kościół, od czasów apostolskich.

Zarówno w tym przypadku, jak i w przypadku wersetu o wszeteczeństwie Twoje interpretacje wymagają znajomosci jakiejś większej historii stojącej za tekstem. Dlaczego nie czytać tak jak zostało napisane?

To nie są "moje interpretacje" tylko szczegółowa analiza (uprzedzam zarzut - wcale nie moja) zgodna ze znaczeniem tekstu źródłowego. I TO JEST właśnie "czytanie jak zostało napisane", w przeciwieństwie do tego, co usiłujesz zrobić.

Niesamowite, jak ten postulat czytania bez wnikania wraca - może dlatego, że nie wymaga włożenia wysiłku, żeby trochę się o tekście dowiedzieć. Przestrzegał przed tym już pierwszy papież, pisząc o listach pawłowych: "Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę."/2 Ptr 3,16/

I potem wychodzą takie potworki, jak postulat rozwodu "bo są konflikty" albo ze względu na zdradę małżeńską albo postulat zawierania małżeństwa przez seks.

[CiekawaXO]

Marek, ale gdyby nie Kościół, to też byś czytał Biblię,, jak ci wyjdzie tak będzie,,.

[Marek_Piotrowski]

Marek, ale gdyby nie Kościół, to też byś czytał Biblię,, jak ci wyjdzie tak będzie,,.

To prawda. Byłoby to fatalne, bo przecież "(...) żadne proroctwo Pisma nie jest do prywatnego wyjaśniania."/2P 1:20/

[CiekawaXO]

No ten tekst pewnie zostałby pominięty albo inaczej zinterpretowany.