Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i obcokrajowcu)

Rozmowa na poszczególne wersety Pisma Świętego.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i obcokrajowcu)

Post autor: Ojciec.Pablito » 2023-10-03, 11:55

Nie do końca rozumiem sens przypowieści o miłosiernym Samarytaninie.
Czy pomoglibyście?
Kto w końcu jest moim bliźnim według tej przypowieści?

Wstęp - Jak dostąpić żywota wiecznego
Łk 10:25 A oto pewien uczony w zakonie wystąpił i wystawiając go na próbę, rzekł: Nauczycielu, co mam czynić, aby dostąpić żywota wiecznego? ​​​
Łk 10:26 On zaś rzekł do niego: Co napisano w zakonie? Jak czytasz? ​​​
Łk 10:27 A ten, odpowiadając, rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej, a bliźniego swego, jak siebie samego. ​​​
Łk 10:28 Rzekł mu więc: Dobrze odpowiedziałeś, czyń to, a będziesz żył. ​​​


Dopowiedzenie - Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie
Łk 10:29 On zaś, chcąc się usprawiedliwić, rzekł do Jezusa: A kto jest bliźnim moim? ​​​
Łk 10:30 A Jezus, nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając go na pół umarłego. ​​​
Łk 10:31 Przypadkiem szedł tą drogą jakiś kapłan i zobaczywszy go, przeszedł mimo. ​​​
Łk 10:32 Podobnie i Lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, przeszedł mimo. ​​​
Łk 10:33 Pewien Samarytanin zaś, podróżując tędy, podjechał do niego i ujrzawszy, ulitował się nad nim. ​​​
Łk 10:34 I podszedłszy opatrzył rany jego, zalewając je oliwą i winem, po czym wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i opiekował się nim. ​​​
Łk 10:35 A nazajutrz dobył dwa denary, dał je gospodarzowi i rzekł: Opiekuj się nim, a co wydasz ponad to, ja w drodze powrotnej oddam ci. ​​​
Łk 10:36 Który z tych trzech, zdaniem twoim, był bliźnim temu, który wpadł w ręce zbójców? ​​​
Łk 10:37 A on rzekł: Ten, który się ulitował nad nim. Rzekł mu Jezus: Idź, i ty czyń podobnie. ​​​


Rozmowa zaczyna się od pytania: kto jest bliźnim [plēsion G4139], którego mam tak mocno kochać [agapēseis G25]?
Czy ta przypowieść mówi o tym, że Smarytanin (czyli obcy i heretyk) jest moim bliźnim?

Dlaczego ta przypowieść wprowadza ukierunkowanie dla bycia bliźnim?:
"Który z tych trzech, zdaniem twoim, był bliźnim temu, który wpadł w ręce zbójców?"

Czyż bliźnim nie jest każdy człowiek?
Z tego zdania wynika, że nie
Wynikałoby, że bliźnim jest ten, kto wyświadcza nam dobro - niezależnie od religii czy narodowości.

Końcówka jest dla mnie jasna:
"Idź, i ty czyń podobnie."
Bądź dobry dla każdego co więcej: kochaj każdego - nawet heretyka czy obcokrajowca.

Dodano po 37 minutach 28 sekundach:
A co z Kapłanem i Lewitą?
Czy oni byli bliźnimi temu człowiekowi?


Dodano po 13 minutach 16 sekundach:
A może w przypowieści tej Jezus wcale nie chce odpowiadać na teoretyczne i wykręcające się pytanie "uczonego w zakonie"/"znawcy prawa"?
Jezusowi nie chodzi o teologiczne teoretyzowanie.
Jezusowi chodzi o praktyczny przykład:
Co to znaczy być bliźnim?

I to właśnie pokazał nam Samarytanin.
Który mimo tego, że nie należał do tego samego wyznania.
I mimo tego, że nie należał do tego samego narodu.
A własciwie to Żydzi byli dla niego wrogami.
To Samarytanin ten pomógł swojemu wrogowi, heretykowi i obcokrajowcowi.
I taka jest odpowiedź na pytanie "kto jest moim bliźnim?":

Sparafrazowana i zinterpretowana przez mnie odpowiedź Jezusa:
"To pytanie jest źle postawione. Pytasz w sposób minimalistyczny. Czy ty naprawdę chcesz i czy jesteś gotów by kochać?
Bo każdy człowiek jest naszym bliźnim.
Nawet wróg, heretyk czy obcokrajowiec."
Ostatnio zmieniony 2023-10-03, 13:57 przez Ojciec.Pablito, łącznie zmieniany 22 razy.
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Awatar użytkownika
Elbrus
Bywalec
Bywalec
Posty: 110
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Ateista
Has thanked: 9 times
Been thanked: 36 times
Kontakt:

Re: Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i obcokrajowcu)

Post autor: Elbrus » 2023-10-03, 12:55

Ojciec.Pablito pisze: 2023-10-03, 12:33 Rozmowa zaczyna się od pytania: kto jest bliźnim [plēsion G4139], którego mam tak mocno kochać [agapēseis G25]?
Czy ta przypowieść mówi o tym, że Smarytanin (czyli obcy i heretyk) jest moim bliźnim?
Ten, który czyni ci dobro, jest twoim bliźnim.
Ojciec.Pablito pisze: 2023-10-03, 12:33 Dlaczego ta przypowieść wprowadza uzasadnienie dla bycia bliźnim?:
"Który z tych trzech, zdaniem twoim, był bliźnim temu, który wpadł w ręce zbójców?"
Wprowadza uzasadnienie, bo wcześniej było tak, że dla Żyda bliźnim był Żyd, tak jak uczy Tora - potem trochę bliżej przechodzień i przybysz, a na końcu obce narody żyjące na zewnątrz.
Ojciec.Pablito pisze: 2023-10-03, 12:33Czyż bliźnim nie jest każdy człowiek?
Z tego zdania wynika, że nie
Wynikałoby, że bliźnim jest ten, kto wyświadcza nam dobro - niezależnie od religii czy narodowości.
Na to wychodzi. Tylko akcent powinien być położony na 'nam' - wyświadcza nam, wierzącym dobro, a nie samemu sobie czy swojej rodzinie.
Cytaty, które mi się skojarzyły:

I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?
(Mateusza 5:47)

Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.
(Mateusza 10:42)

Pomoc musi mieć więc określoną intencję (pomoc uczniowi Chrystusa), żeby miała wymiar zasługujący.
Ojciec.Pablito pisze: 2023-10-03, 12:33Końcówka jest dla mnie jasna:
"Idź, i ty czyń podobnie."
Bądź dobry dla każdego - nawet heretyka czy obcokrajowca.
Jest to przypowieściowe opisanie tego, co wcześniej zostało nakazane w kazaniu na równinie (w wersji Mateusza: w kazaniu na górze).
Ojciec.Pablito pisze: 2023-10-03, 12:33A co z Kapłanem i Lewitą?
Czy oni byli bliźnimi temu człowiekowi?
Według łukaszowejwej teologii - nie byli bliźnimi.
Jest utrzymana tu dychotomia 'brat-nieprzyjaciel'.

Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził.
A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują;

(Mateusza 5:43)

Nieprzyjaciół należy miłować, ale pozostają nieprzyjaciółmi, a nie bliźnimi.

Mam na myśli sumienie nie twoje, lecz bliźniego. Bo dlaczego by czyjeś sumienie miało wyrokować o mojej wolności?
(1 Koryntian 10:29)

Wierzący, praktykując religijnie i moralnie, ma mieć na względzie słabe sumienie wierzącego brata, a nie sumienie wszystkich ludzi na świecie (tym bardziej pogan).

Dlatego odrzuciwszy kłamstwo: niech każdy z was mówi prawdę do bliźniego, bo jesteście nawzajem dla siebie członkami.
(Efezjan 4:25)

Poganie nie są członkami Kościoła, nie są braćmi (według tej teologii).

Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo.
(Rzymian 13:8)

Chrześcijanie mają obowiązek przede wszystkim dbać o braci ze wspólnoty, a nie o cały świat.

Jeden jest Prawodawca i Sędzia, w którego mocy jest zbawić lub potępić. A ty kimże jesteś, byś sądził bliźniego?
(Jakuba 4:12)

Jest tu zakaz sądzenia bliźniego - nie obejmuje on sądzenia pogan.

Status brata można utracić, jeśli popadnie się w ciężkie grzechy, za które nie chce się pokutować:

Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!
(Mateusza 18:17)

Jeśli ktoś przychodzi do was i tej nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie go, albowiem kto go pozdrawia, staje się współuczestnikiem jego złych czynów.
(2 Jana 1:10-11)
Ostatnio zmieniony 2023-10-03, 13:02 przez Elbrus, łącznie zmieniany 4 razy.
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)(NJB)

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i obcokrajowcu)

Post autor: Ojciec.Pablito » 2023-10-03, 13:09

@Elbrus Czy "bliźni" i "brat" to synonimy?
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Arek
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2390
Rejestracja: 29 sie 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 300 times
Been thanked: 321 times

Re: Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i obcokrajowcu)

Post autor: Arek » 2023-10-03, 13:28

Pablito jesteś już na tym świecie parę lat kto jest w Twoim życiu dla Ciebie bliźnim i bratem. Pytam, bo chcę poznać Twój pogląd.
Jezus Chrystus jest moim Królem.

Awatar użytkownika
Tek de Cart
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1601
Rejestracja: 4 wrz 2017
Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 202 times
Been thanked: 638 times
Kontakt:

Re: Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i obcokrajowcu)

Post autor: Tek de Cart » 2023-10-03, 13:36

wg mnie błądzicie ;) bliźnim jest każdy. Dla tamtejszych żydów bliźnim był tylko 'spokrewniony' zarówno w wierze jak i krwi - czyli w zasadzie inny hebrajczyk, wywodzący się z 12 pokoleń Izraela i trzymający się wiary Izraela
Samarytanie pod względem wiary byli heretykami a pod względem krwi byli 'mieszańcami' Izraelitów z innymi ludami

Stąd lewita i kapłan nie uznali samarytanina za bliźniego - bo wg ich definicji nim nie był.
Ale SAMARYTANIN uznał pobitego za bliźniego => bez względu na jego krew czy wyznanie.

i to Samarytanin jest pokazany jako przykład do naśladowania - więc jego 'definicja' bliźniego jest ukazana jako właściwa.

stąd też zarówno ten który czyni Ci dobro, jak i ten który czyni Ci zło jest Twoim bliźnim - bo jest nim każdy.

to 'pokrewieństwo' natury ludzkiej przekracza więzy krwi czy wiary - jest pierwotne i podstawowe
stąd też jest 'obustronne' - zarówno Samarytanin dla pokrzywdzonego jest bliźnim, jak i pokrzywdzony dla Samarytanina jest bliźnim
czyli każdy dla każdego jest bliźnim - bo jesteśmy dziećmi Adama w rozumieniu natury, a dziećmi Boga w rozumieniu wiary.

Dodano po 1 minucie 55 sekundach:
aha - i to że lewita i kapłan pominęli pobitego nie koniecznie świadczyło o ich odrzuceniu go jako 'nie-żyda' - mogli po prostu obawiać sie zaciągnięcia nieczystości rytualnej z powodu dotknięcia martwego
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i obcokrajowcu)

Post autor: Ojciec.Pablito » 2023-10-03, 14:00

Tek de Cart pisze: 2023-10-03, 13:38 Dodano po 1 minucie 55 sekundach:
aha - i to że lewita i kapłan pominęli pobitego nie koniecznie świadczyło o ich odrzuceniu go jako 'nie-żyda' - mogli po prostu obawiać sie zaciągnięcia nieczystości rytualnej z powodu dotknięcia martwego
Czyli nawet gdyby tam leżał kapłan albo lewita to też by się nim nie zaopiekowali? No nie?

Dodano po 33 sekundach:
Bo ważniejsza dla nich była rytualna czystość niż miłość bliźniego.
Ostatnio zmieniony 2023-10-03, 14:01 przez Ojciec.Pablito, łącznie zmieniany 1 raz.
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Awatar użytkownika
Tek de Cart
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1601
Rejestracja: 4 wrz 2017
Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 202 times
Been thanked: 638 times
Kontakt:

Re: Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i obcokrajowcu)

Post autor: Tek de Cart » 2023-10-03, 14:22

tak, wg mnie można to tak rozumieć
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!

Awatar użytkownika
Elbrus
Bywalec
Bywalec
Posty: 110
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Ateista
Has thanked: 9 times
Been thanked: 36 times
Kontakt:

Re: Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i obcokrajowcu)

Post autor: Elbrus » 2023-10-03, 14:28

Ojciec.Pablito pisze: 2023-10-03, 13:09Czy "bliźni" i "brat" to synonimy?
Może tak: bliźni to przyjaciel; brat jest przyjacielem, ale nie każdy przyjaciel jest bratem.

46 Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia21 stanęli na dworze i chcieli z Nim mówić. 47 Ktoś rzekł do Niego: «Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą». 48 Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» 49 I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. 50 Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką».
(Mateusza 12:46-50)

Jeśli ktoś nie pełni woli Ojca, ten nie może być bratem (według słów Jezusa).

Prześladowca jest nieprzyjacielem. Apostata jest nieprzyjacielem. Poganin jest nieprzyjacielem (chyba że pokutuje, pomaga, boi się Boga).

Zastanawiam się nad statusem osób letnich, które żyją na zewnątrz i żyją własnym (pogańskim) życiem.

Są dwa podejścia:

Wtedy przemówił Jan: Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami. Lecz Jezus mu odpowiedział: Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami.
(Łukasza 9:49-50, też w: Marka 9:40)

Tylko że to powyższe to mocno niedoskonała analogia, bo ten ktoś jest wprawdzie poza wspólnotą uczniów, nie podporządkowuje się chrystusowej i apostolskiej hierarchii, ale jednak wyrzuca złe duchy w imię Jezusa, a nie w imię obcych bogów.

Oraz:

Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza.
(Mateusza 12:30, Łukasza 11:23)

Poniżej są zaproponowane pewne harmonizacje:
https://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/842d0
https://szkolateologii.dominikanie.pl/d ... iwko-mnie/

Ja jednak wolę patrzeć na ten problem pod kątem historycznym, synoptycznym - Łukasz za Markiem idzie w kierunku inkluzywnym (stąd unikalne dla Łukasza historie i przypowieści o "dobrych poganach"), natomiast Mateusz wprowadza ekskluzywizm (któryś z redaktorów Ew. Łukasza dokonuje wstawki tamtego wersetu - bez niej perykopy wokół wydają się mieć większą spójność literacką).

Patrząc na ten sam, zdawałoby się, fragment, ale osadzony w szerszym kontekście, widać tę różnicę:

36 Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: 37 «Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał».
38 Wtedy Jan rzekł do Niego: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami». 39 Lecz Jezus odrzekł: «Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. 40 Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. 41 Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.

(Marka 9:36-40)

32 Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. 33 Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.

34 Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. 35 Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; 36 i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. 37 Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. 38 Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. 39 Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.
40 Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. 41 Kto przyjmuje proroka, jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego, jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. 42 Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody».

(Mateusza 10:34-42)

I jeszcze w nawiązaniu do Mt 10:33:

21 Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. 22 Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" 23 Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!"
(Mateusza 7:21-23)

To, że ktoś nazywa się bratem Jezusa i synem Ojca, nie oznacza, że nim jest.
Zrozumiałe są stąd słowa Jana Chrzciciela:

7 Mówił więc do tłumów, które wychodziły, żeby przyjąć chrzest od niego: «Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? 8 Wydajcie więc owoce godne nawrócenia; i nie próbujcie sobie mówić: "Abrahama mamy za ojca", bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi6. 9 Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone».
(Łukasza 3:7-9)

Zatem syn Abrahama, który nie wydaje owocu, jest równie wartościowym członkiem rodziny co kamień.
A z przypowieści o marnotrawnym:

ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się". I zaczęli się bawić.
(Łukasza 15:24)

Kiedy dziedzic trwonił majątek i grzeszył, ojciec uznawał go za zmarłego - tak gdyby nie miał syna (oprócz tego, który był przy nim). Zatem grzeszenie narusza status synostwa (i, przez analogię: braterstwa) - bardziej lub mniej trwale.
Tek de Cart pisze: 2023-10-03, 13:38 czyli każdy dla każdego jest bliźnim - bo jesteśmy dziećmi Adama w rozumieniu natury,
Tylko że Nowy Testament za ważniejsze uznaje synostwo z obietnicy, z wiary - ci są prawdziwymi synami Bożymi, synami Abrahama, prawdziwymi Żydami.
Tek de Cart pisze: 2023-10-03, 13:38a dziećmi Boga w rozumieniu wiary.
I to jest najważniejsze - niewierzący nie są braćmi, a są nieprzyjaciółmi Boga i Kościoła. Są synami gniewu, synami diabła, dziećmi buntu.
Tek de Cart pisze: 2023-10-03, 13:38aha - i to że lewita i kapłan pominęli pobitego nie koniecznie świadczyło o ich odrzuceniu go jako 'nie-żyda' - mogli po prostu obawiać sie zaciągnięcia nieczystości rytualnej z powodu dotknięcia martwego
No i to właśnie było w kazaniu na górze - uczniowie Jezusa mają czynić dobrze zarówno bliźnim jak i nieprzyjaciołom. To jest czyn roztropny, bo czasem nie wiadomo, kto jest kim (jak w przypowieści o chwaście w pszenicy), więc dla ucznia Jezusa lepiej jest, żeby uczynić dobrze nieprzyjacielowi niż nie uczynić dobrze bliźniemu, bratu w wierze, przez co, miałoby się dług miłości do spłacenia.
Ostatnio zmieniony 2023-10-03, 14:32 przez Elbrus, łącznie zmieniany 2 razy.
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)(NJB)

Awatar użytkownika
Tek de Cart
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1601
Rejestracja: 4 wrz 2017
Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 202 times
Been thanked: 638 times
Kontakt:

Re: Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i obcokrajowcu)

Post autor: Tek de Cart » 2023-10-03, 14:33

"Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie"
Więc albo wszyscy są bliźnimi i wszystkich mamy miłować
albo część jest bliźnimi a część nieprzyjaciółmi - ale i tak mamy wszystkich miłować :)
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i obcokrajowcu)

Post autor: Andej » 2023-10-03, 16:41

Tek de Cart pisze: 2023-10-03, 14:33 albo część jest bliźnimi a część nieprzyjaciółmi
Uważam, że nie. Uważam, że wszyscy ludzi sa moimi bliźnimi. Wrogowie też. Też tacy, którzy mnie nienawidzą. Mogą mnie nie uważać za swojego bliźniego. Trudno. Dla mnie i oni są bliźnimi. Tak wszyscy ludzie.
Tek de Cart pisze: 2023-10-03, 14:33 ale i tak mamy wszystkich miłować
Niezupełnie. Nie "i tak", ale zawsze. Bez względu na to kim są i jacy są. I nie tyle mamy miłować, ale miłujemy. Co nie znaczy, że nie musimy się przed kimś bronić, że zwalczamy jakieś poglądy, że się czemuś sprzeciwiamy. Miłość do bliźniego, zgodnie z Nauką Chrystusa, jest bezwarunkowa. W to wierzę i tak rozumiem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3470
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 159 times
Been thanked: 361 times

Re: Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i obcokrajowcu)

Post autor: Gzresznik Upadający » 2023-10-03, 18:03

każdy potrzebujacy , nawet szatanista.
Miłujcie nieprzyjacioły wasze Itp itd.
Nie oznacza jednak ze miłowanie ma oznaczac zawsze zgodę . Zgode na wszystko

faraon
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2484
Rejestracja: 9 lut 2023
Has thanked: 287 times
Been thanked: 213 times

Re: Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i obcokrajowcu)

Post autor: faraon » 2023-10-03, 20:27

Milowanie, a jakas zgoda na cokolwiek to kompletnie rozne nie majace ze saba nic wspolnegoo kwestie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i obcokrajowcu)

Post autor: Andej » 2023-10-03, 20:32

faraon pisze: 2023-10-03, 20:27 Milowanie, a jakas zgoda na cokolwiek to kompletnie rozne nie majace ze saba nic wspolnegoo kwestie.
Oczywiście, że tak. Zgoda na wszystko, to także zgoda na zło. A ze złem trzeba walczyć. Zgoda na wszystko jest zaprzeczeniem miłości. Bo miłość, to dobro.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i imigrancie)

Post autor: Ojciec.Pablito » 2023-10-05, 14:17

Czyli wychodzi na to, że bliźni (po angielsku neighbour) to po prostu człowiek będący obok nas.

Bez względu na to, czy jest to biały, czarny, żółty, heretyk, imigrant, Muzułmanin, Hindus, Ateista czy Żyd.
Niemiec Ukrainiec czy Rosjanin
Wyborca PiS czy PO
Ksiądz z DG czy papież Franciszek

A na tym forum bliźnim jest każdy z kim rozmawiamy O:-)

Łk 10:25 A oto pewien uczony w zakonie wystąpił i wystawiając go na próbę, rzekł: Nauczycielu, co mam czynić, aby dostąpić żywota wiecznego? ​​​
Łk 10:26 On zaś rzekł do niego: Co napisano w zakonie? Jak czytasz? ​​​
Łk 10:27 A ten, odpowiadając, rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej, a bliźniego swego, jak siebie samego. ​​​
Łk 10:28 Rzekł mu więc: Dobrze odpowiedziałeś, czyń to, a będziesz żył. ​​​


Kochajmy Się Wzajemnie! :x
:ymhug:
Ostatnio zmieniony 2023-10-05, 14:37 przez Ojciec.Pablito, łącznie zmieniany 3 razy.
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3470
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 159 times
Been thanked: 361 times

Re: Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (heretyku i obcokrajowcu)

Post autor: Gzresznik Upadający » 2023-10-05, 14:40

Pamietaj ze cegłowka na głowie Ariusza sprzedana tez była juz takim ostatecznym przejawem troski. I miłosci.
Cos podobnego jak wysłanie na odwyk nałogowego pijaczka

ODPOWIEDZ