Problem

Jesteś nowy/a na forum? Tutaj możesz się z nami przywitać i siebie nam przedstawić.
Nikola333
Przybysz
Przybysz
Posty: 3
Rejestracja: 20 paź 2023

Re: Problem

Post autor: Nikola333 » 2023-10-21, 11:05

Marek_Piotrowski pisze: 2023-10-20, 21:32 @Nikola333 - przede wszystkim spokojnie. To, co przeżywasz jest dość uciążliwe (znam to z autopsji, choć było to wiele lat temu), ale zdziwiłabyś się, ile osób ma podobne problemy.
Dobrze by było, gdybyś powoli z tego uwolniła - nie dlatego, że Bóg mógłby Cię odrzucić (o tym już pisali moi przedmówcy), ale dlatego że to po prostu przeszkadza. Myślę, że "terapia" jest taka, jak przy skrupulanctwie (zresztą to jest forma skrupulanctwa).

Moje - byłego skrupulanta - zebrane rady położyłem tutaj ⁰https://zchrystusem.pl/viewtopic.php?t=9695#p195651
Tutaj https://dolinamodlitwy.pl/forum/viewtop ... 9793#p9793 opisałem dwie metody, które niektórym pomagają.
Bardzo dobry wątek z zebranymi poradami, linkami i filmami na ten temat jest na siostrzanym forum "Dolina modlitwy" https://dolinamodlitwy.pl/forum/viewtopic.php?f=8&t=13
Problem jest w tym ze 1 część mnie rozumie ze to są objawy mojej choroby i powinnam się uspokoić rozmawiałam też z wieloma księżmi ale nadal nie jestem w stanie w pełni powiedzieć sobie ze Bóg mnie kocha i jak żałuję to przebaczy. Wczoraj gdy już trochę się uspokoiłam znowu pomyślałam sobie sama ze jestem nie pokonana w wyrzekaniu się Boga No i co panika płacz przed Obraz Jezusa Błaganie a wybaczenie powtarzanie 200 razy ze ja się go wyrzekać nie chce I od razu strach ze ja się Boga wyrzekłam i teraz naprawdę się Boje ze to sie mogło stać.Co tydzień jestem u spowiedzi i tylko zmieniam księży na nowych żeby mnie nie odprawili z tym że mi powiedzą ze ja już tydzień temu się z tym spowiadałam.strach jest też przed potępieniem dlatego ze myślę sobie jakbym teraz umarła to bym poszła do piekła bo moglam wyrzec się Boga i wtedy całe moje życie traci sens

Nikola333
Przybysz
Przybysz
Posty: 3
Rejestracja: 20 paź 2023

Re: Problem

Post autor: Nikola333 » 2023-10-21, 12:21

Marek_Piotrowski pisze: 2023-10-20, 21:32 @Nikola333 - przede wszystkim spokojnie. To, co przeżywasz jest dość uciążliwe (znam to z autopsji, choć było to wiele lat temu), ale zdziwiłabyś się, ile osób ma podobne problemy.
Dobrze by było, gdybyś powoli z tego uwolniła - nie dlatego, że Bóg mógłby Cię odrzucić (o tym już pisali moi przedmówcy), ale dlatego że to po prostu przeszkadza. Myślę, że "terapia" jest taka, jak przy skrupulanctwie (zresztą to jest forma skrupulanctwa).

Moje - byłego skrupulanta - zebrane rady położyłem tutaj viewtopic.php?t=9695#p195651
Tutaj https://dolinamodlitwy.pl/forum/viewtop ... 9793#p9793 opisałem dwie metody, które niektórym pomagają.
Bardzo dobry wątek z zebranymi poradami, linkami i filmami na ten temat jest na siostrzanym forum "Dolina modlitwy" https://dolinamodlitwy.pl/forum/viewtopic.php?f=8&t=13
Problem jest w tym ze w większości rozumiem że jest to moja choroba ale już np wczoraj sama sobie pomyślałam że jestem niepowstrzymana w wyrzekaniu Boga No od razu jak doszło do mnie co pomyślałam to panika padłam przed obrazkiem błagając o przebaczenie płakałam nie wiem ile i teraz paraliżujący strach ze teraz naprawdę się Boga wyrzekłam czy ja znowu powinnam iść z tym do spowiedzi?

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19129
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 4642 times
Kontakt:

Re: Problem

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-10-21, 12:34

Nie zrobiłaś tego, potraktuj te myśli jako "nie Twoje", nie denerwuj się nimi, nie staraj się z nimi walczyć - raczej je zlekceważ.
Bóg nie jest o nie obrażony (zresztą - w tym stanie - skrupulanctwa - podejrzewam że nie jesteś nawet w stanie Go obrazić).
Szatan ten mechanizm wykorzystuje - bo oceń sama, czy taki stan paniki przed Bogiem zbliża CIę do Niego i zacieśnia z Nim relację? Nic podobnego. Szatan pod pozorem "odcinania się od bluźnierstwa" powoduje, że zaczynamy myśleć o Bogu jako o strażniku, który usiłuje nas "przyłapać" na jakiejś myśli. Tymczasem Bóg jest tym, który kocha nas bardziej niż my sami i zrobi wszystko co możliwe, byśmy z Nim byli. Nawet za to umarł (a nie uważasz chyba, że potem zmienił zdanie?)

Mózg tak działa, że jak czymś się przejmujesz (np. natręctwami) to bierze automatycznie, ze to coś jest ważne - i taka "walka" powoduje, że niechciane myśli przychodzą częściej.
Nie ma się co wgłębiać, ale też nie ma co "walczyć" - tak jak pisałem, nie są "Twoje" więc nie mają znaczenia.

ODPOWIEDZ