Dyskusyjny klub melomanów

[krz30]

Chciałbym założyć "konkurencyjny" względem filmowego wątek o słuchaniu muzyki.

Wrzucajcie tutaj utwory, które wam się w jakiś sposób podobają i napiszcie o nim parę słów. Na przykład o brzmieniu, rytmie, słowach czy ogólnym przekazie, jaki w danym utworze odczytujecie.

Ważne - starajmy się odnosić do tego, co ktoś wrzuca. Przesłuchajmy, poświęćmy chwilę. Napiszmy cokolwiek. Złota zasada - zanim wrzucę coś swojego, powinienem przesłuchać i skomentować wcześniejszą wrzutkę.

Zacznę nutą popularną.



Chyba każdy zna ten utwór. Inspirowane Afryką rytmy, charakterystyczny motyw na wejście. No i ten refren...

Warstwa muzyczna jest dla mnie genialna, a o czym jest ten utwór?

Myślę, że o wielkiej tęsknocie. Takiej tęsknocie, która domaga się uleczenia.

I seek to cure what's deep inside
Frightened of this thing that I've become

Może to można odczytać jako pragnienie człowieka Zachodu, umęczonego życiem w cywilizacji i chcącego odzyskania kontaktu z Naturą? A gdzie indziej jest ona tak piękna, jak w Afryce. W sumie nie byłem tam nigdy, ale gdy słucham takiej muzyki, to mam wrażenie, że wiem, w czym rzecz.

[CiekawaXO]

Bardzo dobry temat

[Albertus]

Zacznę nutą popularną.

Czyli masz w zanadrzu jakąś nutę mniej popularną?

Dodano po 10 minutach 39 sekundach:

Może to można odczytać jako pragnienie człowieka Zachodu, umęczonego życiem w cywilizacji i chcącego odzyskania kontaktu z Naturą? A gdzie indziej jest ona tak piękna, jak w Afryce. W sumie nie byłem tam nigdy, ale gdy słucham takiej muzyki, to mam wrażenie, że wiem, w czym rzecz.

A może bardziej za przygodą i nowym innym życiem?

[krz30]

Czyli masz w zanadrzu jakąś nutę mniej popularną?

Maaam

[Albertus]

Czyli masz w zanadrzu jakąś nutę mniej popularną?

Maaam

No to prosimy!

[krz30]

Czyli masz w zanadrzu jakąś nutę mniej popularną?

Maaam

No to prosimy!

No Albertusie, ale ja nie chcę zawłaszczyć tego wątku. Prosimy o Twoją wrzutkę!

[Albertus]

Czyli masz w zanadrzu jakąś nutę mniej popularną?

Maaam

No to prosimy!

No Albertusie, ale ja nie chcę zawłaszczyć tego wątku. Prosimy o Twoją wrzutkę!

No ale na początek na zachętę możesz zapodać coś o czym warto podyskutować bo chyba o to chodzi w tym temacie a nie tylko wrzucanie ulubionych melodyjek (bo taki wątek już mamy)?

[krz30]

Celem wątku jest wrzucenie tego, co się lubi oraz przeanalizowanie tego w jakiś sposób, dopisanie słowa komentarza. Ja już to zrobiłem. Co więcej, należy się odnieść do poprzednika, choćby komentarzem, że do mnie nie trafia, nie rusza mnie ta muzyka, nie mój styl, nie chce mi się.

Dodano po 10 minutach 21 sekundach:
Dodam, że utwór warto analizować wieloaspektowo. Jak ma tekst, to przeczytać go osobno, zastanowić się o czym jest itd. Potem - jak jest zaśpiewany. Kim jest autor, kim wykonawca...

[krz30]

Zbliża się święto Wszystkich Świętych i dzień zaduszny. To tak tematycznie, wrzucę coś takiego.



Kilka słów o kompozycji. Przede wszystkim mamy śpiew Adama Struga. Dla mnie Adam jest genialnym śpiewakiem, jego głos jest prawdziwy, szczery, naturalny, a przy tym ciekawy, pięknie brzmiący. Adam zajmuje się głównie muzyką dawną, do której zalicza się powyższy utwór. To utwór sprzed kilku wieków, tak zwana pieśń zegarowa. Każda zwrotka kończy się formułą - "bije pierwsza, druga... dwunasta godzina". W tym nagraniu mamy akurat chyba cztery zwrotki, ale w innych jest więcej.

W tle mamy też dodatkowe dźwięki, dla niektórych "przeszkadzajki" Myślę, że śpiew Adama obroniłby się sam, ale te dodatki też są interesujące i budują kompozycję.

Największe wrażenie robi na mnie chyba melodia w połączeniu z tekstem. Tematyka krąży wokół rzeczy ostatecznej - śmierci. Co ciekawe, jest to tekst zupełnie świecki. Dla mnie jest to pewne zaskoczenie, choć też nie mam pewności, z kiedy tekst dokładnie pochodzi. Na pewno jest stary.

Cóż więcej dodać. Chyba na ten moment nic.

[Albertus]

Głos świetny a przede wszystkim wspaniała idea sięgania i odkrywania na nowo do dawnych polskich pieśni ludowych ale nie tylko ludowych.

Irlandczycy mają swoją muzykę ludową którą rozsławili na cały świat grając w piękny w tysiącach wersji sposób stare siermiężne ludowe pioseneczki.

Uważam że my mamy nie gorsze i wystarczy je odkryć.

Ostatnio pojawił się coraz bardziej popularny nurt w muzyce polskiej który tym sie właśnie zajmuje.

Popieram i zachwycam się tym od lat.

A apropos pieśni Jacka Struga związanych z tematem zadusznym a konkretnie ze śmiercią i pogrzebem małego dziecka to bardzo podobała mi się na przykład ta:

[media]https://www.google.com/search?client=fi ... j9COE,st:0[/media]

[krz30]

Tak, zgadzam się, polska muzyka ludowa to wielki skarbiec. To nasze korzenie, jest w niej zakodowana nasza tożsamość. Przy tym mam wrażenie, że to wspaniale prawdziwa muzyka, czysta. A przy tym bardzo różnorodna.

[CiekawaXO]

To co zapodał Krzysiek ma bardzo ładny tekst.
Ale ta ludowa... Tam jest tzw. biały głos, bardzo nie lubię.

[Albertus]

Trochę w weselszym klimacie Janusz Prusinowski.

Bardzo specyficzny, polski rytm taneczny i charakterystyczna melodia i żartobliwe teksty z weselnych i zabawowych przyśpiewek.



Albo wspaniałe mazurki. Mistrzowski wykonanie chociaż tu to raczej trzeba trochę dłuższego zainteresowania tego rodzaju muzyką aby wejść w ten klimat.

[krz30]

Zgadzam się z opinią, że trzeba dłuższego zainteresowania tego rodzaju muzyką, żeby poczuć klimat.

Pochodzę z Jarosławia. Odbywa się tam co roku festiwal "Pieśń Naszych Korzeni". To jest dobre miejsce, żeby właśnie poczuć klimat. Jest tam taka tradycja, że po koncertach są tzw. "biesiady". Czyli muzykanci podgrywają, ktoś tańczy, ktoś gada, ktoś inny się śmieje, a i wina oraz innych trunków nie brakuje, jeśli ktoś lubi.

W ogóle to jestem zdania, że poznawanie takiej muzyki przez Internet jest bardzo trudne. Bo to nie tylko muzyka, ale i cała jej otoczka jest ważna.

Notabene, czytałem kiedyś wywiad z Adamem Strugiem. Ten chłop kiedyś celowo osiadł na jakiejś wiosce i został wiejskim śpiewakiem. Jakiś dziadyga uczył go tradycyjnych melodii pogrzebowych, i innych chyba też, już nie pamiętam. W każdym razie - immersja totalna. Dla radykałów. A dla bardziej umiarkowanych, opcją są festiwale.

Edit: A propos festiwalu w Jarosławiu. Trochę z innej bajki, ale udało mi się znaleźć nagranie z festiwalu w 2010 roku. Gdzieś tam siedzę w tej cerkwii i słucham. To był mój pierwszy kontakt z muzyką bizantyjską. Emocje niesamowite. Ciekawostka - byłem pilotem tego zespołu, załatwiałem im sprawy organizacyjne i byłem tłumaczem z angielskiego:)

[krz30]

Zmiana klimatu. Dziś usłyszałem ten utwór po raz pierwszy i przez cały dzień nie mogę się od niego uwolnić.



Od pierwszych dźwięków przykuł moją uwagę. To surowe, nieco głuche brzmienie perkusji, ciężkie, mroczne brzmienie gitary, mocny bas. Spojrzałem na tytuł - "Minarets". Coś mną wstrząsnęło do głębi.

Z minaretów, jak wiemy, muzułmanie są nawoływani na modlitwę w przepiękny, melodyjny sposób. Ale dla mnie jest w tym swego rodzaju groza. Chyba jak i w całym islamie.

Ten utwór przywołał mi do wyobraźni wiele skojarzeń. W pewnym sensie ma dla mnie wymiar wręcz religijny. Choć gdyby nie ten tytuł, to pewnie tak bym go nie odbierał.

Nie wiem co więcej w tym momencie napisać. Może tak to po prostu zostawię.