Albertus pisze: ↑2023-10-23, 22:58
15
Nie miłujcie świata3
ani tego, co jest na świecie!
Jeśli kto miłuje świat,
nie ma w nim miłości Ojca.
16 Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc:
pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia4
nie pochodzi od Ojca, lecz od świata.
17 Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość;
kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki. [/Biblia]
Pytanie jednak, czy ktoś kto jest żywy na tym świecie a już poddał się woli Boga, akceptując tego wszelkie nieznane sobie dalsze konsekwencje, jest częścią Królestwa Bożego?
Został oczyszczony przez Boga z pożądliwości i żyje czekając z nadzieją na to co da mu Bóg.
Wydaje mi się, że tak. Dam dalej trochę argumentów z pisma.
Jest tu też pewna nieprecyzyjność. Świat został przecież stworzony przez Boga. Skaziliśmy go wybierając to czego Bóg nie wybrał jako dobre dla nas. I to te rzeczy - grzechy nie są "Jego".
@Dezerter nie odbieram tych cytatów jako wskazania na to, że świat jest poza Królestwem.
Dezerter pisze: ↑2023-10-23, 23:04
Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących.1Kor 1, 21
To jest bardziej o mądrości niż świecie. Mądrość okazała się nieskutecznym narzędziem w poznaniu Boga. Żydzi to ludzie o dużej mądrości, dostali prawa, dostali proroków, dostali duże talenty umysłowe. A i tak ich koncepcja na temat tego świata i planu Boga wobec niego jest błędna, a co za tym wiara. Więc Bóg dał narzędzie kompletne, które wydaje się najpierw błahe - "głupstwo głoszenia słowa". W tym narzędziu odrobina mądrości pomaga, ale nadmiar przeszkadza.
Nie chodzi o rozpustników tego świata w ogóle ani o chciwców i zdzierców lub bałwochwalców; musielibyście bowiem całkowicie opuścić ten świat.1Kor 5, 10
Ten cytat w całości zyskuje bardziej precyzyjne znaczenie.
" Napisałem wam w liście*, żebyście nie obcowali z rozpustnikami. 10 Nie chodzi o rozpustników tego świata w ogóle ani o chciwców i zdzierców lub bałwochwalców; musielibyście bowiem całkowicie opuścić ten świat. 11 Dlatego pisałem wam wówczas, byście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem*, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie siadajcie wspólnie do posiłku. 12 Jakże bowiem mogę sądzić tych, którzy są na zewnątrz*? Czyż i wy nie sądzicie tych, którzy są wewnątrz? 13 Tych, którzy są na zewnątrz, osądzi Bóg. Usuńcie złego spośród was samych "
To jest pouczenie o tym, że nie da się na tym świecie nie obcować z grzesznikami, ale żeby budować wspólnotę z tymi, którzy nimi nie są. Ale osądzać jedynie tych, którzy są wewnątrz wspólnoty. Tych na zewnątrz zostawiając Bogu. Nie doszukiwałbym się tu wycięcia całości świata z Królestwa Bożego.
Demas bowiem mię opuścił umiłowawszy ten świat i podążył do Tesaloniki, Krescens do Galacji, Tytus do Dalmacji.2Tm 4, 10
Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca.1J 2, 15
Umiłowanie świata bardziej niż Boga to odejście od Królestwa Bożego. Ale gdy miłujemy Boga i ufamy mu bardziej niż swoim zmysłom to Bóg prowadzi nas przez życie nadal w tym świecie. Wykorzystuje mechanizmy tego świata do dawania nam radości, smutku, lekcji, sensu itd. I wiemy, że to pochodzi od niego, dziękujemy mu, a nie prawom natury. Wiemy też, że robi to z miłości, więc nawet jeśli boli to boli tylko do czasu, aż pójdziemy tą drogą, którą on chce dla nas.
Też nie widzę tu stwierdzenia, że nic co w świecie nie należy do Królestwa Bożego.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego.1J 3, 1
Oni są ze świata, dlatego mówią tak, jak [mówi] świat, a świat ich słucha.1J 4, 5
Nie dziwcie się, bracia, jeśli świat was nienawidzi.1J 3, 13
Świat czyli ludzie, którzy ufają prawom tego świata. Co nadal nie znaczy, że nie można istnieć na tym świecie i już ufać bardziej Bogu, i być częścią jego Królestwa.
Dezerter pisze: ↑2023-10-24, 08:26
Dopowiadając Albertusa, a Królestwo Jego nie jest z tego świata, bo jest już przedsionkiem i zapowiedzią tego co będzie na nowej ziemi i nowym Niebie, przemienionym, przebustwionym odnowionym, nieskażonym.
masz do wyboru, albo zostajesz na "tym świecie", albo wchodzisz na drogę "do królestwa Bożego"
idziesz ze mną?
Myślę, że pismo wskazuje, że będzie to przemieniony ten świat, stopniowo. Nie jakiś nowy, bo ten się zepsuł. I, że jest taki etap, pewnie już teraz, gdzie część serc na świecie jest już w Królestwie Bożym. Chociażby święci.
Mt 13,33: Powiedział im inną przypowieść: «Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło
Królestwo Boże zostało więc jak zaczyn włożony w mąkę i pomału zakwasza. Momentem włożenia zaczynu jest objawienie Jezusa. Kto da się zakwasić jest w Królestwie Bożym. Tylko zakwaszenie musi być pełne. Nie chodzi o wiedzę o Słowie Bożym, tylko wybór Słowa ponad ludzką logikę w realnych sytuacjach w życiu.
To samo Jezus mówi w :
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła:
— Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła.
A Pan jej odpowiedział:
— Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona.
Jezus obiecuje, że jeśli pójdziesz za Jego słowem, to pomimo, że będzie to często w sprzeczności z twoimi codziennymi rytuałami, zajęciami dającymi przeżycie to nie da ci zginąć. I naprowadzi twoje życie na właściwe tory. ( z mojego doświadczenia, wtedy gdy będzie trzeba skupić się na pracy też ci o tym powie )
Będąc w tym zaufaniu do Boga jest się już w Królestwie Bożym, bo wie się, że co by nie było on podtrzyma, poradzi, da to co trzeba. Wymaga to jednak spojrzenia na rzeczywistość bez rozsądku. Bo to nie jest rozsądne zostawić pracę i zrobić to co mówi Książka. Ale Bóg sprawia, że udaje się i to co on każe a potem i praca jest i chleb.
To co z Królestwa wyrośnie na końcu drogi, na końcu zakwaszania i po wypieku będzie pewnie wyglądać dużo inaczej niż dzisiaj. Co nie znaczy, że będąc w trakcie przemian nie jest się w Królestwie.
Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. 25 Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy9. 26 Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć. 27 Wszystko bowiem rzucił pod stopy Jego10. Kiedy się mówi, że wszystko jest poddane, znaczy to, że z wyjątkiem Tego, który mu wszystko poddał. 28 A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich.
Ten cytat z kolei mówi o tym, że Jezus wszystko podda swemu Ojcu, by on królował nad wszystkim. Jeśli wszystko to ten świat również. A zatem Królestwo Boże będzie tutaj. Kwestia czyim prawom się poddajemy. Swoim czy Boskim.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.