Relacje z rodzicami, emocje, napięcia itp
Relacje z rodzicami, emocje, napięcia itp
Witam wszystkich, mam taki dylemat gdyż okryłem że ostatnio denerwują mnie moi rodzice na poziomie emocji. Mam wrażenie że w wielu sprawach chcą mi narzucać swoja wolę, ze strony matki czuje się czasem jakbym miał 7 lat a nie 27...ostatnio w kontekście zmiany pracy którą podejmuje również były pewne pretensje, wówczas pojawiają się wtedy uwagi że jestem uparty, nie dam sobie poradzić itp co w połączeniu z moim skrupulatyzmem rodzi niemałe poczucie winy że poważny grzech pychy chyba popełniam bo chyba za często mam swoje zdanie itp..nie słucham starszych itp i rózne takie rozterki. Czasem mam wrażenie że lepiej byłoby się wyprowadzić na swoje, odwiedzić co jakis czas rodziców i wtedy po prostu raz w tygodniu wpaść, pogadać wypić herbatę i nie było by tego mówienia a po co to robisz, dlaczego itp i każdy byłby zdrowszy...z drugiej strony po co uciekać skoro mam gdzie mieszkać? Ja ze swojej strony mam obecnie taką taktykę że mniej mówić lub o pewnych sprawach w ogóle, odpowiadać spokojnie i w sposób opanowany, czasami się nie odezwać tylko po prostu wychodzę z pokoju, zamykam cicho za sobą drzwi i idę na jakiś czas pobyć sam jak czuję że pokusa wybuchnięcia gniewem jest silna to wole tak zrobić i bez odzewu wyjść i wracam potem już normalnie za 1-2 h i wszystko już opadnie i jest ok... co radzicie? myślałem żeby wyczaić moment kiedy będę wewnętrznie spokojny i atmosfera będzię temu sprzyjać żeby po prostu porozmawiać z nimi i szczerze to powiedzieć asertywnie żeby też nikogo tu nie obrazić...
- krz30
- Aktywny komentator
- Posty: 629
- Rejestracja: 16 wrz 2021
- Has thanked: 164 times
- Been thanked: 158 times
Re: Relacje z rodzicami, emocje, napięcia itp
Możesz zacząć od rozmowy. Ale nie wróżę jakichś spektakularnych rezultatów. Trudno czasem zmienić styl relacji z rodzicami. Jeżeli czujesz się kontrolowany jak małe dziecko mając 27 lat, to może czas faktycznie ruszyć na swoje, rozwijać karierę i życie osobiste. Pomyśl o tym.
Posiadanie własnego zdania to jeszcze nie pycha. Ale tu już nie wnikam, bo to Twoje sumienie. Podziwiam natomiast starania o pozostanie opanowanym i spokojnym.
Posiadanie własnego zdania to jeszcze nie pycha. Ale tu już nie wnikam, bo to Twoje sumienie. Podziwiam natomiast starania o pozostanie opanowanym i spokojnym.
~Krzysztof
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Relacje z rodzicami, emocje, napięcia itp
Dla rodziców zawsze będziesz dzieckiem. Zawsze będą chcieli Twojego dobra. Niestety tak, jak oni to widzą. Ale mają wiele racji, bo widzą Twoją niesamodzielność. Mieszkając z nimi, wciąż jesteś dzieckiem. Niezależnie od tego czy masz 27 czy dwa razy więcej.
Moi synowie na szczęście mieszkają osobno. Ale gdy wyjeżdżają gdzieś, zwłaszcza dalej, to wraz z żoną tak się denerwujemy, jakby to 10latek wyjechał na obóz harcerski. Ale na szczęści nie wiemy na co dzień, co robią, gdzie są. Nie czekamy na powrót do domu. Mają swoje życie. Gdy pytają, radzimy. Gdy się coś podoba lub nie, to mówimy. I na tym koniec.
Uważam, że najwyższy czas, aby odciąć pępowinę. Wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Ale nie zapominać o IV przykazaniu. I odwrócić role. Teraz to Ty powinieneś się nimi opiekować, doradzać, uczyć pokonywania wyzwań współczesnego świata.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1425
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 553 times
- Been thanked: 791 times
Re: Relacje z rodzicami, emocje, napięcia itp
Twoja potrzeba wolności i samostanowienia jest całkiem naturalna. Rodzice też chcą dobrze, choć chyba nie do końca uświadamiają sobie własną rolę wobec etapu, w który już dawno wkroczyłeś. Radziłbym tu spokojna rozmowę z przedstawieniem rodzicom alternatywy: "albo szukam sobie lokalu na wynajęcie, albo nadal mieszkam z wami, ale uszanujecie moje wybory życiowe. Wiem, że chcecie dla mnie dobrze, ale żebym mógł dorosnąć do pełnej odpowiedzialności, muszę poczuć pełna przestrzeń wolności."
Myślę, ze po tak przedstawionej sprawie rodzice powinni zrozumieć swój błąd, jeśli są osobami myślącymi - a ufam, że są, bo wielu rodzicom zdarza się ten błąd nadopiekuńczości (sam go popełniałem). Odcięcie pępowiny, o którym wspomina Andej, jest bardzo ważne - ale nie zawsze musi oznaczać fizyczne oddalenie. Warto najpierw spróbować przedstawić własną potrzebę wolności, która jest nieodzowna do dalszego rozwoju.