wiara radość smutek

Dlaczego żyjemy, po co się urodziliśmy, jaki jest nasz cel w życiu, co na czeka po śmierci; niebo, piekło, nic? Rozmowy na temat życia, śmierci i wieczności.
Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1421
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 549 times
Been thanked: 787 times

Re: wiara radość smutek

Post autor: AdamS. » 2023-11-21, 14:14

kazik95 pisze: 2023-11-20, 19:30 czy wiara może dać mi radość? wszystko to jest takie smutne Pan Jezus zabity wszyscy płaczą ja ciagle upadam bo zjada mnie grzech dusze w czyśćcu cierpią ludzie idą do piekła chorujemy i umieramy
Czy wiara może smucić? Stworzenie cieszy się zwycięstwem nad grzechem, Pan Jezus zmartwychwstały, wszyscy porwani w radosnym uniesieniu - a ja, choć upadam, ciągle powstaję i biegnę, bo pragnę dołączyć do szczęśliwych w Panu. Zostajemy w nim uzdrowieni z wszelkich słabości i w Nim zmartwychwstaniemy!

Te słowa są dokładnym odbiciem Twoich, które zapewne też są autentyczne, ujmują jednak tylko jeden aspekt życia. A szatan doskonale posługiwać się potrafi półprawdami, przemilczając to, co jest ich dopełnieniem. Dopełnieniem śmierci jest zmartwychwstanie, zaś dopełnieniem potępienia - miłosierdzie. Nie wiemy jak to wszystko się do końca rozegra, ale ufamy, że w Miłosiernym Panu wszystko jest możliwe!

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1969
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 417 times
Been thanked: 432 times

Re: wiara radość smutek

Post autor: Praktyk » 2023-11-21, 14:15

Abstract pisze: 2023-11-21, 13:26 Ten świat nie służy do radowania się, szukania spełnienia lecz ofiarowania siebie. To nie jest niebo.
Ten świat nie jest jakimś Demiurgowym tworem docelowym, lecz środkiem do celu. Stąd radujemy i czujemy spełnienie jedynie od czasu do czasu, przeplatając to ze smutkiem i cierpieniem. Niebo będzie pozbawione wszystkiego co nas umartwia, chociaż parę kwestii umartwiania nadal pozostaje pod pytajnikiem.
Niektórzy twierdzą że Chrześcijanie odrzucają życie jeszcze będąc na tym świecie, żyją w okowach śmierci (czuwają). W pewnym sensie tak jest, szukamy szczęścia na przeciwnym biegunie egoizmu, stąd przepychanki co szczęściem jest, a co jest jedynie jego iluzją.

Z tym środkiem do celu nie byłbym takim pewnym. Zależy co masz na myśli. Moim zdaniem ten świat jest elementem celu. Miejscem, w którym zapanuje Królestwo Boże. Nie jest tylko przystankiem do nieba. Mamy to miejsce z pomocą Bożą zmieniać, a nie przeczekać.

W końcu "wszystko ma być Mu poddane", a królestwo boże nie będzie "tu czy tam" tylko "jest między wami".

Jezus oczekuje miłosierdzia, czyli aktywności miłości na tym świecie. Ma więc zainteresowanie naszym dobrostanem tutaj.

Ale Bóg oczekuje też oddania mu wszystkiego zanim zapanuje w naszym życiu. Oczekuje, że wszystko do czego jesteśmy przywiązani i uważamy za swoje położymy w jego rękach i pozwolimy decydować co z tego mamy ostatecznie mieć. Dorobiony majątek, rodzinę, zdrowie, pracę. Wszystko jest darem od niego. Nic nie jest naszą zasługą.
Pokazuje to i w starym i nowym testamencie. Ludzie najczęściej trwają tak w połowie drogi. Mówią, że Bóg dobry, do kościółka chodzą. Ale powiedzieć "Boże, jeśli chcesz zabierz mi wszystko i daj to co ty mi przygotowałeś, ja będę szedł twoją drogą"... to już rzadko. Zwłaszcza jak człowiek ma co oddawać.

Wtedy też gdy już nic nie jest nasze, a wszystko jest darem pojawia się radość. Bo nie musimy się już bardzo martwić. Tylko trochę. Bo mamy siebie widzieć jako "sługę bezużytecznego". Z jednej strony niska pozycja. Z drugiej jaka spokojna i bezpieczna gdy Pan kocha nas sługi.


Świat ten też w oczach Boga zgodnie z genesis "jest dobry". Wątpię, żeby Bóg zmienił zdanie. Raczej go naprawi.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2544
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 154 times
Been thanked: 412 times

Re: wiara radość smutek

Post autor: Abstract » 2023-11-21, 15:59

Praktyk pisze: 2023-11-21, 14:15 Jezus oczekuje miłosierdzia, czyli aktywności miłości na tym świecie. Ma więc zainteresowanie naszym dobrostanem tutaj.

Ale Bóg oczekuje też oddania mu wszystkiego zanim zapanuje w naszym życiu. Oczekuje, że wszystko do czego jesteśmy przywiązani i uważamy za swoje położymy w jego rękach i pozwolimy decydować co z tego mamy ostatecznie mieć. Dorobiony majątek, rodzinę, zdrowie, pracę. Wszystko jest darem od niego. Nic nie jest naszą zasługą.
Jeśli mam rozbitą rodzinę, chorobę i jestem bezrobotny to wówczas czyja to zasługa? Jeśli nie mam tego co wymieniłeś to wówczas Bóg zabrał mi dar?
Warunkowanie tych powiązań jest niebezpieczne. Bóg może dać mi narzędzia abym za ich pomocą coś zbudował. Bóg może wykorzystywać mnie jako narzędzie, abym coś zbudował dla siebie. Stan w jakim znajduje się człowiek, zdany jedynie na dary, lub na narzędzia jest wolą Boga w akcie stworzenia człowieka.
Praktyk pisze: 2023-11-21, 14:15 Pokazuje to i w starym i nowym testamencie. Ludzie najczęściej trwają tak w połowie drogi. Mówią, że Bóg dobry, do kościółka chodzą. Ale powiedzieć "Boże, jeśli chcesz zabierz mi wszystko i daj to co ty mi przygotowałeś, ja będę szedł twoją drogą"... to już rzadko. Zwłaszcza jak człowiek ma co oddawać.
To już jest załatwione z urzędu, nic co materialnego pozyskamy nie jest nam dane na zawsze, może mi to zabrać bliźni, najeźdźca, system prawny, śmierć. Mogę również gromadzenie tego co mam za życia już interpretować jako drogę którą przygotował mi Bóg. Rozeznanie jest skomplikowane. A interpretacja zdarzeń może być mylna.
Praktyk pisze: 2023-11-21, 14:15 Wtedy też gdy już nic nie jest nasze, a wszystko jest darem pojawia się radość. Bo nie musimy się już bardzo martwić. Tylko trochę. Bo mamy siebie widzieć jako "sługę bezużytecznego". Z jednej strony niska pozycja. Z drugiej jaka spokojna i bezpieczna gdy Pan kocha nas sługi.
Świadomość czasowego stanu posiadania załatwia sprawę na dobre.
Praktyk pisze: 2023-11-21, 14:15 Świat ten też w oczach Boga zgodnie z genesis "jest dobry". Wątpię, żeby Bóg zmienił zdanie. Raczej go naprawi.
Przy założeniu że MY to ludzkość od początku dziejów, przekazywane geny i akty woli w kolejnych ciałach jako transport genowy kolejnych pokoleń.
Świat skażony nie jest dobry, jest zainfekowany, walczymy ciągle z wirusem w postaci grzechu, na domiar złego, nasze wybory czasami w sposób znaczący krzywdzą innych. Ci których los doświadczył najbardziej nie mają wyjścia jak przeczekać do śmierci, wówczas śmierć jest wybawieniem.
Są też ci którzy nie mieli okazji decydować, opowiadać się za Bogiem, budować swojej wiary, obdarzać miłością, oddali życie na samym początku drogi.
Świat można postrzegać na dwa sposoby, jako średnia losów całej ludzkości i w ten sposób opisywać naszą relację z Bogiem, dążenie do królestwa Boga. I ten drugi, jako losy poszczególnych jednostek, tak nierówny w cierpieniach i zdeterminowanych okolicznościami w jakich przyszło danemu człowiekowi żyć.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Andy72
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1931
Rejestracja: 18 kwie 2018
Has thanked: 188 times
Been thanked: 268 times

Re: wiara radość smutek

Post autor: Andy72 » 2023-11-21, 16:06

Świat powstał jako dobry, teraz jest uszkodzony choć niecałkowicie
„Stół dla mnie zastawiasz, na oczach mych wrogów to czynisz” (Ps 23,5)

Awatar użytkownika
kazik95
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1807
Rejestracja: 20 lis 2023
Has thanked: 463 times
Been thanked: 224 times

Re: wiara radość smutek

Post autor: kazik95 » 2023-11-21, 16:32

z tego co piszecie to chrzescijanstwo to nie dobra nowina a raczej straszliwa stara konstatacja - zycie jest ciezkie a potem sie umiera ....
nic nie mam, a to co mam i tak mam oddac
to ze jest mi zle to moja wina, bo zbyt malo sie staralem
kiedy jutro rano wstane i pojde do pracy, to nalezy mi sie cierpienie zwiazane ze zlym traktowaniem mnie przez kierownika
zlo mi sie nalezy
dobro mi sie nie nalezy
ja jestem zly, ludzie wokol sa zli
jest wojna; biegamy po polu minowym zycia; swiszcza kule
moze jeszcze dzis dowiem sie ze mam raka nerki i za trzy miesiace umre
moze wypije piwo i potrace na pasach kobiete w ciazy i pojde do wiezienia

dlaczego zycie tak boli?

Andy72
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1931
Rejestracja: 18 kwie 2018
Has thanked: 188 times
Been thanked: 268 times

Re: wiara radość smutek

Post autor: Andy72 » 2023-11-21, 16:34

od kiedy tak ponuro widzisz rzeczywstość?
„Stół dla mnie zastawiasz, na oczach mych wrogów to czynisz” (Ps 23,5)

Awatar użytkownika
kazik95
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1807
Rejestracja: 20 lis 2023
Has thanked: 463 times
Been thanked: 224 times

Re: wiara radość smutek

Post autor: kazik95 » 2023-11-21, 16:35

AdamS. pisze: 2023-11-21, 14:14
kazik95 pisze: 2023-11-20, 19:30 czy wiara może dać mi radość? wszystko to jest takie smutne Pan Jezus zabity wszyscy płaczą ja ciagle upadam bo zjada mnie grzech dusze w czyśćcu cierpią ludzie idą do piekła chorujemy i umieramy
Czy wiara może smucić? Stworzenie cieszy się zwycięstwem nad grzechem,
jakim zwyciestwem?
rozejrzyj sie wokol - zlo jest wszedzie a ludzie nadal umieraja
szpitale sa pelne
wojna za granica i na innych kontynentach
gdzie ty widzisz zwyciestwo?

Jane

Re: wiara radość smutek

Post autor: Jane » 2023-11-21, 17:01

@kazik95 Idź do psychiatry, dostaniesz leki, to zaczniesz widzieć zwycięstwo.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2544
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 154 times
Been thanked: 412 times

Re: wiara radość smutek

Post autor: Abstract » 2023-11-21, 17:36

kazik95 pisze: 2023-11-21, 16:32 dlaczego zycie tak boli?
viewtopic.php?p=351870#p352073
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1421
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 549 times
Been thanked: 787 times

Re: wiara radość smutek

Post autor: AdamS. » 2023-11-21, 19:07

kazik95 pisze: 2023-11-21, 16:35 rozejrzyj sie wokol - zlo jest wszedzie a ludzie nadal umieraja
szpitale sa pelne
wojna za granica i na innych kontynentach
gdzie ty widzisz zwyciestwo?
Nachylając się nad dziełem sztuki też można dostrzec tylko: 1) czarną farbę (bo najmocniejsza) - to ROZPACZ, grube maźnięcia pędzla (patrząc z bardzo bliska) - to PRZYPADEK, 3) same ramy z bazgrołami (patrząc z bardzo daleka) - to NONSENS (forma pozbawiona treści), wreszcie czysty blejtram (patrząc od tyłu) - to PUSTKA.

Obraz może być tylko w patrzącym i w sposobie patrzenia. Piękno, Prawda i Dobro również. Bóg nie jest jednym z bytów zewnętrznych - to najgłębsza Podstawa naszej duszy i wszelkiego bytu. To Osoba, z której wszelka osobowość wyrasta. Jest nam bliższy, niż nasza twarz, skóra i serce. Dlatego jest niedostrzegalny. Gdzie jego zwycięstwo? Na pewno nie pośród zwycięstw tego świata.

Awatar użytkownika
kazik95
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1807
Rejestracja: 20 lis 2023
Has thanked: 463 times
Been thanked: 224 times

Re: wiara radość smutek

Post autor: kazik95 » 2023-11-22, 09:40

AdamS. pisze: 2023-11-21, 19:07
kazik95 pisze: 2023-11-21, 16:35 rozejrzyj sie wokol - zlo jest wszedzie a ludzie nadal umieraja
szpitale sa pelne
wojna za granica i na innych kontynentach
gdzie ty widzisz zwyciestwo?
Nachylając się nad dziełem sztuki też można dostrzec tylko: 1) czarną farbę (bo najmocniejsza) - to ROZPACZ, grube maźnięcia pędzla (patrząc z bardzo bliska) - to PRZYPADEK, 3) same ramy z bazgrołami (patrząc z bardzo daleka) - to NONSENS (forma pozbawiona treści), wreszcie czysty blejtram (patrząc od tyłu) - to PUSTKA.

Obraz może być tylko w patrzącym i w sposobie patrzenia. Piękno, Prawda i Dobro również. Bóg nie jest jednym z bytów zewnętrznych - to najgłębsza Podstawa naszej duszy i wszelkiego bytu. To Osoba, z której wszelka osobowość wyrasta. Jest nam bliższy, niż nasza twarz, skóra i serce. Dlatego jest niedostrzegalny. Gdzie jego zwycięstwo? Na pewno nie pośród zwycięstw tego świata.
czyli problem jest we mnie? to ja zle patrze i dlatego nie widze radosci wiary
nawet jesli Bog jest we mnie to co z tego skoro moi bliscy i dalecy i ja sam dalej placze, cierpie, choruje i umieram?
gdzie jest to zwyciestwo?

Awatar użytkownika
krz30
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 616
Rejestracja: 16 wrz 2021
Has thanked: 161 times
Been thanked: 151 times

Re: wiara radość smutek

Post autor: krz30 » 2023-11-22, 10:01

Czy czytałeś błogosławieństwa z Kazania na Górze? Spróbuj uwierzyć słowom Jezusa. To naprawdę daje wytchnienie :)

Z modlitwą +
~Krzysztof

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6287
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 877 times
Been thanked: 712 times

Re: wiara radość smutek

Post autor: CiekawaXO » 2023-11-22, 10:35

kazik95 pisze: 2023-11-22, 09:40
AdamS. pisze: 2023-11-21, 19:07
kazik95 pisze: 2023-11-21, 16:35 rozejrzyj sie wokol - zlo jest wszedzie a ludzie nadal umieraja
szpitale sa pelne
wojna za granica i na innych kontynentach
gdzie ty widzisz zwyciestwo?
Nachylając się nad dziełem sztuki też można dostrzec tylko: 1) czarną farbę (bo najmocniejsza) - to ROZPACZ, grube maźnięcia pędzla (patrząc z bardzo bliska) - to PRZYPADEK, 3) same ramy z bazgrołami (patrząc z bardzo daleka) - to NONSENS (forma pozbawiona treści), wreszcie czysty blejtram (patrząc od tyłu) - to PUSTKA.

Obraz może być tylko w patrzącym i w sposobie patrzenia. Piękno, Prawda i Dobro również. Bóg nie jest jednym z bytów zewnętrznych - to najgłębsza Podstawa naszej duszy i wszelkiego bytu. To Osoba, z której wszelka osobowość wyrasta. Jest nam bliższy, niż nasza twarz, skóra i serce. Dlatego jest niedostrzegalny. Gdzie jego zwycięstwo? Na pewno nie pośród zwycięstw tego świata.
czyli problem jest we mnie? to ja zle patrze i dlatego nie widze radosci wiary
nawet jesli Bog jest we mnie to co z tego skoro moi bliscy i dalecy i ja sam dalej placze, cierpie, choruje i umieram?
gdzie jest to zwyciestwo?
No cóż, na tym świecie nie ma żadnego zwycięstwa.
Jest ból, niesprawiedliwośc, wojny, wyzysk.
Jest też dobro, i to jest faktem.
Ale wytchnienie i prawdziwe dobro to będzie dopiero po śmierci, jeśli wybierzemy Boga.
Rozumiem że nie piejesz z zachwytu nad wiarą widząc zło. Ja też nie.

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1421
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 549 times
Been thanked: 787 times

Re: wiara radość smutek

Post autor: AdamS. » 2023-11-22, 11:02

kazik95 pisze: 2023-11-22, 09:40 czyli problem jest we mnie? to ja zle patrze i dlatego nie widze radosci wiary
nawet jesli Bog jest we mnie to co z tego skoro moi bliscy i dalecy i ja sam dalej placze, cierpie, choruje i umieram?
gdzie jest to zwyciestwo?
Kazik, zawsze ten podstawowy problem egzystencjalny rodzi się wewnątrz nas samych - tak jak tylko w głębi duszy dojść może do naszego przebudzenia i przemienienia. Wierzę Ci, że jesteś w tym wyznaniu autentyczny - i taki pozostań. Nie próbuj niczego zmieniać na siłę - uchyl tylko drzwi Jezusowi i cierpliwie czekaj, a zobaczysz sam, jak wielkie będzie Twoje zaskoczenie. Ufam, że jesteś na dobrej drodze, bo nie ulegasz powszechnej obojętności. Będę się w Twej sprawie modlił, drogi Bracie!

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: wiara radość smutek

Post autor: Andej » 2023-11-22, 21:42

Długi czas nie potrafiłem dostrzegać dobra. Aż trafiłem na rekolekcje ignacjańskie. A tam, na zadanie polegające na codziennym dziękowaniu Bogu za otrzymane dobro. Nie było to łatwe. Na silę analizowałem dzień i nie dostrzegałem żadnego dobra. Ale takie było zadanie. Musiałem, bo chciałem je wypełniać. I chciałem dobra. Nie wiem, jak to się stało. Ale zacząłem je dostrzegać. Najpierw w zupełnych błahostkach. Im dłużej szedłem tą drogą, tym łatwiej dostrzegałem dobro dziejące się każdego dnia. Dobro wielkie i dobro malutkie. Równocześnie, poza moją świadomością zaczął się toczyć pewien proces. Przekierowanie uwagi, ze zła na dobro. Przestałem skupiać się na tym co złe. Coraz częściej uwagę kierowałem na to, co dobre. A perspektywy czasu uważam, że jest to właściwy kierunek. Żyję spokojniej.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Życie, śmierć, wieczność”