9 piątków

[Adam01]

Mam kilka wątpliwości na temat 9 pierwszych piątków, czy może ktoś mógłby mi je wyjaśnić?
„Przyrzekam w nadmiarze miłosierdzia Serca mojego, że wszechmocna miłość moja udzieli tym wszystkim, którzy komunikować będą w pierwsze piątki przez dziewięć miesięcy z rzędu, łaskę pokuty ostatecznej, że nie umrą w stanie niełaski mojej ani bez sakramentów i że Serce moje stanie się dla nich bezpieczną ucieczką w godzinę śmierci”.
Mówiąc to Jezus ukazał się św. Małgorzacie Marii Alacoque jako ubiczowany. Z czasem obietnicę tę nazwano „Wielką”, jako największą, jakiej człowiek może dostąpić w czasie ziemskiego życia. Jezus obiecuje praktykującym 9 pierwszych piątków miesiąca, że nie umrą nie będąc w stanie łaskie uświęcającej.
Czy ktoś może słyszał, żeby Papież lub inne autorytatywne osoby z KK potwierdziły gdzieś tą obietnicę jako wiążącą?
Jeśli tak, to proszę o wskazanie źródła, które to może potwierdzić.

[Arek]

Jak dla mnie 9 piątków jest drogą do systematycznych spowiedzi i uczestnictwa we Mszy Świętej. To jest dla mnie korzystać największa, która przyćmiewa sens 9 pierwszych piątek miesiąca. Cóż z tego, że mechanicznie czy z obowiązku zrealizujemy 9 piątków. Raczej chodzi o przeżywanie z wiarą Mszy Świętej, która jest darem miłości. Obietnica jest taka: "Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim."

[Marek_Piotrowski]

Z całą pewnością nie jest to największa obietnica - w Ewangelii mamy lepsze (@Arek zacytował).

Pochodzi z objawień prywatnych - można w nią wierzyć lub nie, wg własnego rozeznania:
„W nadmiarze mojego miłosierdzia wszystkim, którzy będą przystępować do Komunii Świętej przez dziewięć pierwszych piątków miesiąca, udzielę łaski ostatecznej skruchy, tak że nie umrą w mojej niełasce i bez sakramentów świętych, i moje serce w tej godzinie będzie dla nich najpełniejszą ucieczką”.

Czy jednak popularna interpretacja, jakoby po odprawieniu 9 pierwszych piątków nie trzeba się już było troszczyć o zbawienie (które ma być w tej sytuacji pewne), jest prawdziwa?
Sprawa jest nieco podobna do mniemania (bardzo popularnego wśród niektórych protestantów), które sprowadza się do tego, że kto raz uwierzy, wyjdzie na środek i „wyzna Jezusa jako swego Pana i zbawiciela”, ten posiada „pewność zbawienia”.

Czy Bóg, który tak wiele poświęcił dla naszej wolności (mógł przecież równie dobrze powiedzieć „niech nie będą w stanie grzeszyć” – zabrałby nam wolność, ale nie musiałby cierpieć na krzyżu dla naszego zbawienia), teraz nagle nam tę wolność miałby odebrać po odprawieniu pierwszych 9 piątków miesiąca? Choćbym odrzucił Boga, i tak na siłę weźmie mnie do Nieba i zmusi do relacji ze sobą?
„Każdy, kto ma choć odrobinę duchowej wrażliwości, rozumie doskonale, że w obietnicach danych siostrze Alacoque i w praktyce pierwszych piątków nie chodzi o »zaliczenie« dziewięć razy pewnego religijnego rytuału, którego to »zaliczenia« skutkiem będzie »gwarancja« zbawienia.
Dziewięć kolejnych miesięcy (dziewięć, jak ciąża!), kiedy dbamy o to, by w pierwszy piątek móc przyjąć Jezusa w Eucharystii, ma w nas »urodzić« zbawienny »nawyk« świadomego dbania o życie sakramentalne. Troskę o bliskość z Jezusem obecnym w sakramentach, która będzie nam towarzyszyć aż po dzień ostatecznych narodzin do życia wiecznego. Nie chodzi o magiczne »zaliczenie« czegokolwiek, ale o wypracowanie w sobie pewnej postawy na całe życie” (ks. Michał Lubowicki https://pl.aleteia.org/2021/09/03/dzis- ... -przygode/ )

Owszem, mamy wiele świadectw spełnienia „Wielkiej Obietnicy” – kiedy to w zupełnie nieprawdopodobny, wręcz cudowny sposób osoby umierające otrzymywały możliwość przyjęcia sakramentów na łożu śmierci. Myślę, że wiele osób otrzymało pomoc w inny sposób; otrzymując możność i zdolność wzbudzenia w sobie w ostatniej chwili tzw. żalu doskonałego, który gładzi wszystkie winy. Wreszcie, wielu obietnica uratowała, utrzymując na powierzchni, kiedy ich życie „zstępowało do otchłani”.

Oto przykład; fragment książki Andrzeja Sowy „Ocalony. Ćpunk w Kościele”:
„[Żona] Słuchając wielokrotnie mojego świadectwa, zastanawiała się, dlaczego tak wielu tych, z którymi ćpałem, zmarło, a ja żyję. I tu musimy wrócić do dziewięciu pierwszych piątków miesiąca, na które ciągała mnie w dzieciństwie babcia. Jezus obiecał, że kto odprawi tę szczególną formę nabożeństwa, nie umrze bez pojednania z Bogiem. Jestem przekonany, że w moim przypadku Bóg wypełnił tę obietnicę, a szczególnie dotyczy to mojej pierwszej po latach spowiedzi w Konarzewie. Ten istotny fakt wyrył we mnie głębokie przekonanie, że Bóg w tym sakramencie jest obecny, naprawdę przebacza i uzdrawia”

Mimo że objawienia świętej Małgorzaty (tak jak wszystkie objawienia prywatne) są dopuszczone, a nie nakazane (nie są częścią Depozytu Wiary Kościoła), wydaje się, iż obietnice w nich zawarte się wypełniają. Bóg jednak nie może czynić niczego wbrew naszej woli – jest w naszej mocy doprowadzić do własnego potępienia. Nawet po odprawieniu 9 pierwszych piątków miesiąca.



„Mamy np. gigantyczny problem z magicznym traktowaniem różnych praktyk religijnych, w tym modlitwy – nie tylko w nurcie charyzmatycznym. Właściwie każdą rzecz, w której Bóg wzywa do nawrócenia, przebiegły człowiek potrafi zmienić w praktykę magiczną. Na przykład praktykę »dziewięciu pierwszych piątków miesiąca«. W ten sposób neutralizujemy wezwanie do nawrócenia, a wytwarzamy rytuał, który ma nam zagwarantować zbawienie. Niedawno na jednym z dużych portali z treściami religijnymi pojawił się wywiad z pewną szlachetną zakonnicą. Mówiła o tym, że według pewnych prywatnych objawień określonego dnia w roku Bóg odpuszcza wszystkie winy i kary za grzechy w sposób wyjątkowy, nie tak, jak w inne dni”/ks. Strzelczyk https://www.ekai.pl/o-schizme-nie-trudn ... atycznych/ /

[Adam01]

Czyli na dwoje babka wróżyła?
Czy żadne oficjalne potwierdzenie lub poparcie dla tej obietnicy nie istnieje?

[Dezerter]

A co zastanawiasz się czy warto poświęcić 9 piątków?

[Adam01]

Ależ odprawiłem i nie było zbyt ciężko. Nawet ponad 9 piątków, gdyż żyłem wtedy intensywniej i straciłem trochę rachubę. Stąd teraz moje wątpliwości. Po pierwszych piątkach było coraz lepiej. Moje spowiedzi były coraz głębsze i grzechów coraz mniej. Trening czyni mistrza i czułem, że staję się lepszym człowiekiem. Jednak z ostatnim piątkiem, gdy mówiłem swoje grzechy, drobne ale ciągle powtarzalne, to jakbym spojrzał w lustro i zobaczył tam swoją obłudę. Kilkanaście solennych postanowień poprawy jak krew w piach. Zrobiło mi się głupio, że znowu staję przed Bogiem i łżę mu w żywe oczy, że się zmienię. Człowiek większość czasu działa trochę jakby automatycznie i ten automat często jest trochę zepsuty. Nie sposób pilnować się na każdym kroku z myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem albo przynajmniej ja tak nie umiem. Poza tym w życiu masz tylko 2 wyjścia: albo walczysz o swoje, albo przestaje to być twoje. Dlatego to zepsucie w ludziach jest trwałe i pewnie z czasem się pogłębia. Wydaje mi się, że obietnica 9 piątków jest tylko dla tych, którzy w tych 9 piątków (9 i nie więcej) pobędą się swojego zepsucia i grzechów, z tymi drobnymi włącznie.

[CiekawaXO]

Ale zobacz jak to brzmi :9 piątków i pozbędę się grzechów. Pozbywasz się ich tylko na spowiedzi i nie ma innej drogi. Ale chodzi ci raczej o tendencje określone do grzechu :to zależy od ciebie a nie od dni tygodnia.

[Adam01]

Z tego co się powszechnie uważa to 9 piątków kasuje grzechy w godzinie śmierci lub da taką możliwość umierającemu. Chodzi o to, jak rozumieć tą obietnicę i jakie są oficjalne wymagania KK odnośnie tych 9 piątków, ponieważ nie mogę ich znaleźć. Dlatego też pytam, może ktoś coś słyszał.

[Arek]

Grzechy kasuje: rachunek sumienia, szczera spowiedź, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu. Jeśli będziesz myślał, że 9 pierwszych piątków da Tobie zbawienie to możesz się pomylić. My mamy już teraz się nawrócić i wytrwać do końca naszych dni. Gdy nasze dziś zlekceważymy będąc tego świadomym i nie będzie nawrócenia, jutra można już nie zobaczyć. Mógłbym temat rozszerzyć ale nie widzę w tym momencie potrzeby. @Adam01 bądź bardzo ostrożny w ujęciu mechanicznym pewnych dróg, które mogą być zgubne, gdy się je niewłaściwie interpretuje.

[Marek_Piotrowski]

Z tego co się powszechnie uważa to 9 piątków kasuje grzechy w godzinie śmierci lub da taką możliwość umierającemu.

Obietnica mówi o tym drugim.

[Adam01]

Obietnica mówi o tym drugim, jednak nie wyklucza pierwszego, gdy drugie nie może zostać spełnione np. z powodu nagłych okoliczności. Jeśli chodzi o wytrwałość do końca naszych dni to sprawa wydaje się trochę trudniejsza. De facto w jednej z publikacji, którą czytałem, winą za ten stan rzeczy jakiś ksiądz obarczał nieprawidłową procedurę chrztu. Podobno dawniej ksiądz chrzcił nie tylko wodą ale i solą. Opuszczał nie tylko grzech, ale przeprowadzał jednocześnie egzorcyzm, który zamykał lub poważnie blokował dostęp diabła do możliwości kuszenia człowieka. Obecnie chrzest tylko zmazuje grzech pierworodny. Z drugiej strony bardzo dużo informacji nt. 9 piątków znalazłem też chyba w archiwach Gazety Wyborczej, która jakoś nie bardzo kojarzy mi się chrześcijaństwem czy katolicyzmem. Dlatego stanowisko KK, gdyby takie gdzieś zostało przedstawione, mogłoby rozwiać niektóre wątpliwości.

[Arek]

Za bardzo doszukujesz się rzeczy w sprawach, które są już powiedziane. Chrzest jest wypełnieniem jego roli. Otoczka może być stanem wyobraźni lub nadinterpretacji ludzi nawet księży, którzy zmierzają w kierunku magicznych dodatków do Sakramentu. Niebezpieczna droga.
Jeśli człowiek jest zamknięty na Chrystusa to żadna sól nawet egzorcyzmowana tutaj nic nie da. Jeśli ja sam nie zdecyduję się na pójście za Chrystusem, to czy Chrystus będzie mnie zmuszał? Przecież On zawsze jest przy mnie, ale pytanie czy ja chcę z Nim rozmawiać, Jemu ufać, dla Niego żyć?
Było mi dane zobaczyć dlaczego boimy się otworzyć w całości dla Chrystusa. Skąd lęki, opór, strach. Dlatego, że nie chcemy oddać tego co tutaj zgromadziliśmy. Panie przecież przestrzegam Twoich nauk, robię to czego wymagasz. Zdałem sobie sprawę, że nie byłem w stanie odpowiedzieć mu na to. Więc sprzedaj wszystko co masz i rozdaj ubogim i choć za mną. Zrozumiałem co mnie tak bardzo trzymało. Przywiązanie do rzeczy i ludzi. Nie można służyć dwóm panom.

[Adam01]

Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!
Kluczowe w tym są słowa "Wtedy" oraz "Potem przyjdź i chodź za Mną!", ponieważ to było wtedy i Jezus chodził po ziemi, więc faktycznie była możliwość pójścia za nim.
Aczkolwiek słowa te mają też pewną wartość do dziś. Pokolenie, które się dorabia jest silne. Pokolenie, które otrzymuje dorobek poprzedniego zwykle nie umie go utrzymać i jest słabe.
Wyjątkiem są stare rody, które uczą młode pokolenia od małego, jak utrzymać i pomnożyć majątek, który sami odziedziczyli.
Jednakże proszę już bez dygresji.

[Marek_Piotrowski]

Obietnica mówi o tym drugim, jednak nie wyklucza pierwszego

No nie. Takiej obietnicy tam nie ma. Jesli jest inaczej, zacytuj

[Adam01]

Kto dziewięć piątków odprawi jak trzeba, nie umrze w grzechach, lecz pójdzie do nieba