Sodoma i Gomora

[Arek]

Miałem nadzieję, że jednak są w naszym kraju rządzący, którzy będą strzegli moralności i prawdy Kościoła. Miałem nadzieję, że Katolicy będą bronić tego co święte. Miałem nadzieję, że moja ojczyzna jest bezpieczna. Nadzieją jest Bóg w Jezusie Chrystusie. Moja wiara z dniem wczorajszym jest jeszcze bardziej mocna. Ale ból i smutek jaki mój Naród sprawia naszemu Panu nie może nie wiązać się z konsekwencjami. Modlitwa to już za mało, pokuta, pokuta, pokuta.
Niech Dobry Pan ma zmiłowanie nad Swym ludem i okaże nam miłosierdzie. Nasze uczynki przysłoniły nam zdrowe spojrzenie na prawdę. Nasze uczynki zmierzają, by zaspokoić własne potrzeby ponad te, które są Wolą Bożą. A teraz jako Naród bierzemy odpowiedzialność za decyzje każdego z nas. Ubolewam, że zlaicyzowany katolicyzm nie jest katolicyzmem. Wielbimy czego wielbić nie możemy, naszą nadzieją nie już Bóg, ale szczepionka, pieniądze, pożądliwości, władza, zemsta i odwet, invitro, apostazja, broń. Różaniec traci swych zwolenników. Co to za bóg, którego wyznawcy odchodzą od Kościoła Katolickiego? Przecież to szatan w czystej postaci. Ściągamy na siebie karę, która jest nieunikniona, jest kwestią czasu. Ale można zawsze zawrócić, by jej nie potęgować, a może zmniejszyć. W imię Jezusa Chrystusa błagam obudźmy się z letargu z samozadowolenia z bezczynności!

Każdy z nas ma oddać Bogu to co należy do Niego - Miłość podkreślam Chrystusową. Nie ma innego Boga jak tylko Jezus Chrystus. Każdy kto szuka bez Jezusa jest w błędzie. Bóg jest wyłącznie w Sakramentach.

[Dezerter]

Bóg jest wyłącznie w Sakramentach.

A mnie, Kościół uczy, że :
- Bóg jest w Niebie
- Bóg jest w każdym z ochrzczonych
- Bóg jest w stworzeniu
- gdziekolwiek 2, lub 3 gromadzi się na modlitwie
- w proklamowanym Słowie Bożym
- i to zapewne nie wyczerpuje Bożej obecności

[Andej]

Miałem nadzieję, że jednak są w naszym kraju rządzący, którzy będą strzegli moralności i prawdy Kościoła.

Nie miałem takiej nadziei. Ale liczyłem na to, że katolicy będą postępować zgodnie Nauką Chrystusa. I z szacunkiem do Nauki Kościoła.
Teraz, gdy rządzi człowiek, którego katolicyzm ogranicza się do publicznej deklaracji i ew. demonstracyjnego uczestnictwa w publicznych mszach, ale neguje Naukę Kościoła i ma poglądy liberolewicowe, nie mam najmniejszej nadziei na to, że rząd zrobi cokolwiek w sferze etyki czy moralności.

Nie ma innego Boga jak tylko Jezus Chrystus.

Razi mnie to. Bo jest to kalka muzułmańskiego wyznania wiary: „Nie ma bóstwa prócz Boga”. Pełne brzmienie: „Nie ma bóstwa prócz Boga, a Mahomet jest jego Prorokiem”.
Uważam inaczej. Bóg, któremu wierzę, nie jest ograniczony wyłącznie do Osoby Jezusa.
----------------------Wierzę w Boga Jedynego w Trójcy Świętej.
--------------------------------------------------------Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego.
------------------------------------------------------------------------------------------Wierzę w Jezus Chrystusa Odkupiciela.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Wierzę w Ducha świętego.
Uważam za błąd ograniczanie Boga wyłącznie do jednej Osoby. Uważam, że jest to sprzeczne z wiarą katolicka. Sprzeczne z chrześcijaństwem, Jest zaprzeczeniem Trójcy świętej.

[AdamS.]

Niech Dobry Pan ma zmiłowanie nad Swym ludem i okaże nam miłosierdzie. Nasze uczynki przysłoniły nam zdrowe spojrzenie na prawdę. Nasze uczynki zmierzają, by zaspokoić własne potrzeby ponad te, które są Wolą Bożą. A teraz jako Naród bierzemy odpowiedzialność za decyzje każdego z nas. Ubolewam, że zlaicyzowany katolicyzm nie jest katolicyzmem.

Arku, chwilami też mam takie odczucia, że zawiedliśmy na całej linii - jako naród zdradziliśmy i dlatego wszystko jest przegrane. Ale zaraz potem przychodzi myśl następna, że przecież to nic nowego. Cała historia jest nieustannym powtarzaniem odwiecznego scenariusza w różnych jego odsłonach: człowiek otrzymuje pełnię obfitości - zostając też obdarzony wolnością, którą wybiera przeciw Bogu i samemu sobie. Pamiętajmy jednak przypowieść o synu marnotrawnym - ona nie skończyła się tragedią, choć doszło już do takiego upodlenia, że ten, który zamienił wolnoć na swawolę, musiał się ze świniami pożywiać.

Ojciec jest miłosierny. Nie potrzebuje też tłumów, żeby poprowadzić naród ku zwycięstwu. O tym mówią liczne sytuacje z kart Biblii. A prawdziwe zwycięstwo nie jest dla Boga nigdy tożsame z ludzkim triumfem. Może dla oczyszczenia potrzebujemy kolejnej pustyni? Może trzeba nam będzie uciekać przez kolejne Morze Czerwone? Nie znam planów Bożych - jednak ufam, że On nas nie opuścił! Im bardziej czujemy się w tym świecie zagubieni, tym bliższy jest Pan!

Wczoraj przed snem czytałem taki oto fragment (czytam Pismo po kolei, więc tekst nie był specjalnie wyszukiwany).
Duch zaś otwarcie mówi, że w czasach ostatnich niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku duchom zwodniczym i ku naukom demonów. [Stanie się to] przez takich, którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane. (1 Tmt 4,1-2).

Zawsze wybór zła związany jest z zagłuszaniem sumienia. Dzisiejszy świat to jeden wielki zgiełk - każdy zdaje się mówić, aby tylko coś w sobie zagłuszyć. Nawet odwoływanie się do wrażliwości i praw człowieka jest coraz częściej elementem zagłuszania w sobie wyrzutów sumienia. Nie traćmy jednak wiary! Bóg nie patrzy na świat, ani na liczbę - dla Niego ważne jest tylko konkretne SERCE - Twoje, moje, jej, jego. Tylko w jego przestrzeni może zwyciężać - więc nie kierujmy się panoramą klęski, jaką rysuje nam przed oczami Szatan. Jeśli w Twoim sercu Jezus jest Panem - zwycięstwo jest pełne!

[Arek]

A oto słowa Prawdy:

J 14,6-17

6 Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem*. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. 7 Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście». 8 Rzekł do Niego Filip: «Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy». 9 Odpowiedział mu Jezus: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: "Pokaż nam Ojca?" 10 Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych* dzieł. 11 Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie - wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła! 12 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca*. 13 A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. 14 O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.

Dodano po 1 minucie 48 sekundach:
Czy rozumiecie te słowa?

[zdrogi]

@Arek Jeżeli uzmysłowisz sobie, a raczej zrozumiesz, że tylko około 30% naszego społeczeństwa można nazwać katolikami, że wiara katolicka to nie jedyna droga jaką może podążać człowiek, jeśli zrozumiesz, że człowiek obok, który jest niewierzący, jest inny ma inne spojrzenie na świat nie jest grzesznikiem godnym potępienia albo nawrócenia twoje rozterki znikną. Jeśli dostrzeżesz, że inni ludzie też starają się czynić dobro, choć też jak każdy popełniają błędy, pokochasz ich tacy jacy są, przestaniesz na wszystko w około patrzeć i oceniać przez pryzmat wiary jestem przekonany, że będzie ci łatwiej.

[Arek]

Dzięki wierze jestem w stanie więcej zrozumieć i nauczyłem się wybaczać. Mam rozum i nie zamierzam z niego rezygnować. Jestem Katolikiem, a to nie jest życie przyjemne i łatwe, ale pełne wyzwań i walki ze swoimi słabościami. Tak więc dziś nie widzę innej drogi dla siebie. Na ludzi staram się patrzeć z perspektywy miłości, a jeśli walczę to ze złem, które jest między nami. Dla mnie katolicyzm to służba, nie szukanie względów czy usprawiedliwienia ze strony świata. Ufam i wierzę Bogu i w Nim jest moja cała nadzieja.
Wiem, że są ludzie, którzy mogą widzieć inaczej, mają do tego prawo, gdyż każdy ma swoją drogę. Są ateiści, ludzie innych wyznań. Nie stawiam się ponad nimi, raczej na odwrót. Staram się rozumieć każdego, bo przecież każdy z nas ma swoje ograniczenia.
Jeśli chodzi o katolików, może dziś już nie chodzi o ilość, a być może o jakość. Więc nie liczba się liczy ale żywa wiara i życie zgodne z nauczaniem Kościoła. Wiara nie jest powierzchownym i zewnętrznym wymiarem człowieka, ale wiara to zgłębianie w wymiarze duchowym, gdzie głos świata jest głosem zmierzającym do śmierci duchowej.

[Andej]

tylko około 30% naszego społeczeństwa można nazwać katolikami,

Sądzę, że to bardzo zawyżony szacunek. Raczej ok. 10%, moze 15%.

człowiek obok, który jest niewierzący, jest inny ma inne spojrzenie na świat nie jest grzesznikiem godnym potępienia albo nawrócenia

No, nie wiem. Dla mnie każdy człowiek jest wart nawrócenia. I nikt nie jest godny potępienia (w moich oczach). O ile sprawa ew. potępienia jest wyłącznie w rękach Boga, o tyle staranie się o nawrócenie każdego człowieka jest obowiązkiem każdego wierzącego.
Na tym polega miłość. Na pragnieniu dobra. W tym wypadku zbawienie, dzięki nawróceniu.
Nie wyobrażam sobie, aby katolik uważał, że jakiś człowiek załsuguje na potępiienie. Ale czyny tego człowieka moga, jak najbardziej, zasługiwać na potępienie.
Trzeba odróżniać człowieka od czynionego przez niego zła.

[Gzresznik Upadający]

Ilu jest wierzacych ?
Żodyn...
Ile chce byc ?
A to zalezy kiedy...