Podniecenie kiedy jest grzechem.

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
ODPOWIEDZ
Ctrl
Bywalec
Bywalec
Posty: 135
Rejestracja: 6 sie 2021
Has thanked: 15 times
Been thanked: 8 times

Podniecenie kiedy jest grzechem.

Post autor: Ctrl » 2023-12-16, 12:04

Mam problem z określeniem kiedy podniecenie i czynności, które mu towarzyszą są grzechem a kiedy nie. Wiem, że podniecenie pojawiające się nagle, pod wpływem pewnych czynników i natychmiast zwalczane nie jest grzechem. I na odwrót - takie, które jest dobrowolnie wyzwalane lub pojawiło się niedobrowolnie, ale jest utrzymywane celowo jest grzechem ciężkim. Istnieją jednak pewne sytuacje, których nie sposób zaliczyć do jednej z tych dwóch grup. Jedną z nich to np. spotkanie z jakąś dziewczyną. Gdy w tej sytuacji pojawi się podniecenie nigdy nie uznaję go za grzech, przecież nie ucieknę od niej, bo byłoby to po prostu niemiłe. Poza tym podniecenie jest zupełnie naturalną i pożądaną reakcją zdrowego organizmu w takiej sytuacji. Nie wiem dlaczego miałbym uważać zdrową reakcję swojego organizmu za grzech.
Są jednak sytuacje, które już ciężej mi ocenić. Np. zwykłe popatrzenie się na atrakcyjną dla mnie kobietę. Staram się przy tym nie patrzeć na nią przedmiotowo, pamiętam w głowie, że jest to człowiek zapewne z podobnymi problemami, troskami i radościami do moich. Dziękuję często w myślach Bogu za to, że stworzył kobiety, które tak bardzo mi się podobają. Proszę Go też o to, abym potrafił na nie patrzeć w taki sposób jak powinienem, bo sam się w tym czasem gubię więc chcę Mu w takiej sytuacji powierzyć ten element życia.
Istnieje jeszcze kwestia ubioru kobiety. Od zawsze panie ubrane w konkretny sposób bardziej przyciągały moją uwagę niż inne i to chyba nic dziwnego. Każdy człowiek ma przecież swoje upodobania. Zaznaczam, że nie chodzi mi tu tylko (a nawet przede wszystkim) o stroje typowo skąpe. Wiele ubrań potrafi podkreślić cechy kobiety (ale też nie w przesadny sposób) poprzez np. konkretny krój i materiał. Wiele z nich po prostu mi się podoba na kobietach do tego stopnia, że osoba taka może wywołać u mnie większe podniecenie niż wywołałaby ubrana inaczej. Myślałem kiedyś, że to coś w rodzaju fetyszu, skierowanego do konkretnych ubrań, ale nie wiem czy to nie jest zwykłe upodobanie. Tak jak poprzednio, staram się nie podchodzić do takiej osoby przedmiotowo, pamiętać że nie jest tylko przedmiotem pożądania, ale też człowiekiem takim jak każdy inny. Zauważam jednak wtedy, że ta kobieta ma dobry gust, że potrafi się ubrać tak jak mi się podoba.
Ogólnie to przez ostatnie kilka miesięcy w ten sposób do tego podchodziłem i dawało to dobre efekty. Mam wrażenie, że to dziękowanie Bogu za piękne kobiety i pamięć o tym że nie są one tylko przedmiotem upodobania/pożądania i że mają własne życia nawet pomogło mi bardziej ludzko na nie popatrzeć.
Chcę się zapytać czy to dobre podejście, gdy pojawia się u mnie w ww. sytuacjach podniecenie staram się je zwalczyć o ile pozwalają na to okoliczności (np. podczas rozmowy z dziewczyną nie jestem w stanie skupić się na zwalczaniu podniecenia).
Mam też bliźniacze pytanie. Jestem młodym mężczyzną w przedziale wiekowym 18-20 lat, który dużo jako dziecko grał w gry komputerowe. Dzisiaj mam już trochę mniej na to czasu, ale nadal lubię sobie zagrać. W grze, w którą gram występuje podobna sytuacja jak opisana wcześniej. Są tam postacie kobiece, które mi się podobają i są ubrane w podobający mi się sposób. Sytuacja praktycznie taka sama, tylko że dotycząca fikcyjnych postaci. Czasami gdy nimi gram występuje u mnie podniecenie, które staram się zwalczyć. Czy powinienem np. zrezygnować z grania w grę skórkami/skinami (są to tak jakby wersje wyglądu postaci, ich ubiór, wygląd umiejętności), które bardziej mi się podobają i mogą wzmocnić podniecenie (które zaznaczam, że staram się odrzucić). Chodzi tu o to, że coś co mi się po prostu normalnie podoba powoduje też u mnie większe podniecenie. Czy w związku z tym powinienem unikać grania skórką postaci która bardziej mi się podoba na rzecz tej która mniej mi się podoba? Dziwna logika, ale pytam, bo podobanie się jest u mnie w tym przypadku sprzężone z podnieceniem.
Chcę też zauważyć, że Jezus w Ewangelii mówił o "porządliwym patrzeniu", a nie o "patrzeniu na to co mi się podoba i co jednocześnie wywołuje podniecenie, które staram się jednak tłumić". Pożądanie to jak podaje słownik internetowy: "silny pociąg fizyczny; wielka chęć posiadania czegoś" (kogoś). Nie wydaje mi się aby samo patrzenie na kogoś/na coś co mi się podoba i wywołuje podniecenie, które staram się zwalczyć pasowało do tej definicji.

Awatar użytkownika
kazik95
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1807
Rejestracja: 20 lis 2023
Has thanked: 463 times
Been thanked: 225 times

Re: Podniecenie kiedy jest grzechem.

Post autor: kazik95 » 2023-12-16, 12:28

Podniecenie samo w sobie nigdy nie jest grzechem.
To w jakim celu je użyjesz już może być grzechem.
O, jak dobre życie mam do zaoferowania pod Panowaniem Bożym ludziom, którzy dzisiaj są w kiepskiej kondycji duchowej/psychicznej
[Jezus - Kazanie na Górze]

Katarzyna1234
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 212
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 21 times

Re: Podniecenie kiedy jest grzechem.

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-01-17, 21:39

Też mam problem z rozeznaniem tego grzechu

Awatar użytkownika
kazik95
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1807
Rejestracja: 20 lis 2023
Has thanked: 463 times
Been thanked: 225 times

Re: Podniecenie kiedy jest grzechem.

Post autor: kazik95 » 2024-01-17, 21:59

Katarzyna1234 pisze: 2024-01-17, 21:39 Też mam problem z rozeznaniem tego grzechu
Podniecenie nie jest grzechem :-bd
O, jak dobre życie mam do zaoferowania pod Panowaniem Bożym ludziom, którzy dzisiaj są w kiepskiej kondycji duchowej/psychicznej
[Jezus - Kazanie na Górze]

ODPOWIEDZ