Św. Brat Albert Chmielowski.

Rozmowa na temat świętych, także błogosławionych, postaci biblijnych, ich życia, czego możemy się nauczyć z ich życia.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2506
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1054 times
Been thanked: 940 times

Św. Brat Albert Chmielowski.

Post autor: Susanna » 2024-01-01, 20:33

Adam Chmielowski przyszedł na świat 20.08.1845 roku, w Igołomii pod Krakowem,
jako najstarszy syn Józefy Borzysławskiej i Wojciecha Chmielowskiego.
Na chrzcie nadano mu imiona Adam Bernard, a dwa lata później w czasie uroczystego chrztu
17.06.1847 roku, nadano mu jeszcze imię Hilary. Gdy miał sześć lat, jego matka podczas pielgrzymki
do Mogiły, poświęciła jego życie Bogu. Mając 8 lat zmarł jego ojciec a sześć lat później matka.

W 1863 roku przyłączył się do powstania styczniowego, 30. września został ciężko ranny,
w bitwie pod Mełchowem i dostał się do niewoli rosyjskiej. W prymitywnych warunkach polowych,
bez środków znieczulających amputowano mu nogę, co zniósł niezwykle mężnie. Miał wtedy 18 lat.

Dzięki interwencji rodziny został zwolniony z więzienia w Ołomuńcu,
następnie wyjechał do Paryża gdzie podjął studia malarskie. Później w Belgii inżynierię lecz wrócił
do malarstwa, ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Monachium.

24.09.1880 roku, wstąpił do Zakonu Ojców Jezuitów w Starej Wsi, jednak po roku zrezygnował,
z powodu depresji i silnego załamania nerwowego.
Następnie od 14.04.1881 do 22.01.1882 roku, przebywał w Zakładzie dla Obłąkanych w Kulparkowie,
koło Lwowa. Następnie przebywał u swojego brata na Podolu, gdzie w atmosferze spokoju
i miłości powrócił całkowicie do równowagi psychicznej.

Wtedy zapoznał się z regułą III zakonu i rozpoczął działalność tercjarską, gdyż zafascynowała go
duchowość św. Franciszka z Asyżu. W 1884 roku, przeniósł się do Krakowa, tam dalej malował
lecz jednocześnie zaangażował się w opiekę nad bezdomnymi i alkoholikami.

25.08.1887 roku w kaplicy Loretańskiej kościoła Ojców Kapucynów w Krakowie,
Adam Chmielowski przywdział szary habit III Zakonu św. Franciszka i od tej pory znany jest jako brat Albert.
A rok później złożył śluby zakonne 25.08.1888.
Był pokutnikiem, dzielił los z najbliższymi, darzył ich heroiczną miłością.
Pomimo swego kalectwa założył 21 domów, gdzie potrzebujący otaczani byli opieką 40 braci i 120 sióstr.
Przykładem swego życia Brat Albert uczył współbraci i współsiostry, że trzeba być "dobrym jak chleb".




Namalował między innymi obraz Ecce Homo



Obrazek



"Płótno o wymiarach 146 × 96,5 cm. Chrystus namalowany w półpostaci, okryty szkarłatną szatą z cierniową koroną na głowie, trzciną w ręce i splątanym sznurem na szyi. Ukazany został na tle antycznej architektury rozjaśnionej światłem wydobywającym się zza filara, które tworzy nimb wokół jego głowy. Twarz Chrystusa pociągła z lekkim zarostem, zbroczona krwią wypływającą spod cierniowej korony, powieki przymknięte. Opadająca z ramion czerwona szata tworzy na ubiczowanej piersi Jezusa olbrzymie serce.

Obraz ten jest uważany za najlepsze dzieło w dorobku artystycznym Adama Chmielowskiego, jak również uchodzi za jeden z najlepszych obrazów religijnych w sztuce polskiej[4]."




Brat Albert zachorował na raka żołądka, 23.12.1916 roku przyjął Sakrament namaszczenia chorych,
zmarł w opinii świętości 25.12.1916 roku, mając 71 lat.

Został pochowany na cmentarzu Rakowickim. Obecnie jego pusty grób nadal znajduje się w narożu kwatery XIa.


Obrazek



15.09.1932 przeprowadzono ekshumację jego szczątków i ponownie złożono jego szczątki do metalowej trumny.


"Po zakończeniu wojny, w 1946 roku, kardynał Adam Sapieha rozpoczął proces informacyjny trwający do 1950 roku. W trakcie procesu 31 maja 1949 ponownie ekshumowano szczątki Brata Alberta i złożono je w kościele Ojców Karmelitów Bosych. Dnia 15 września 1967 kardynał Karol Wojtyła rozpoczął proces apostolski, a w styczniu 1977 r. papież Paweł VI wydał dekret o heroiczności cnót przyszłego świętego. W dniu 22 czerwca 1983 roku, podczas mszy św. na krakowskich Błoniach papież św. Jan Paweł II ogłosił Brata Alberta Chmielowskiego błogosławionym, a następnie 12 listopada 1989 roku, podczas kanonizacji w Rzymie – świętym[17]. Jego doczesne szczątki znajdują się obecnie pod ołtarzem w sanktuarium Ecce Homo św. Brata Alberta na Prądniku Czerwonym w Krakowie."



Źródło:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Chmielowski

https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/06-17a.php3
"Uwielbiaj, duszo moja, sławę Pana mego,
Chwal Boga Stworzyciela tak bardzo dobrego.
Bóg mój, zbawienie moje, jedyna otucha,
Bóg mi rozkoszą serca i weselem ducha."
Magnificat anima mea Dominum!

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4220 times

Re: Św. Brat Albert Chmielowski.

Post autor: Andej » 2024-01-01, 21:01

Jestem pod jego urokiem. Zawsze wyjeżdżając do Zakopca odwiedzałem jego pustelnię. I zatrzymywałem się na modlitwę w starym klasztorze. Obecni są tam Albertynki, a męski jest wyżej. Niesamowita atmosfera modlitewnego półmroku z sączącymi się przez zakratowane okienka modlitwami i śpiewami. Cichutko, delikatniej niż poranna mgła otaczały odwiedzającego. Skłaniając do zadumy, refleksji, modlitwy. Do wdzięczności za piękno gór, życia, wiary. Za Alberta, który zbudował to wspaniałe, choć wyjątkowo skromne, sanktuarium. Potem pustelnia. Malutka, czysta, prześwietlona. Jaśniejąca miłością. A po drodze głaz z epitafium poświęcone komuś (nie pamiętam). Epitafium, które zawsze robiło na mnie wielkie wrażenie. Nastrajało marzycielsko. I tęsknie. A brzmi ono: XXXX XXXXX (czyli imię i nazwisko, a następnie: I tym wszystkim, których duch z grani tatr, ku Stwórcy piękna na zawsze uleciał. Czy to nie wspaniały odlot do samiuśkiego nieba?
Potem wędrówka. W górę. W modlitewny podziwie niesamowicie pięknego działa, jakim są polskie Tatry. Gdy w uszach szum anielskich skrzydeł unoszących w uwielbieniu Stwórcy.

A oto autoportret. Urzekający. Oczywiście nie mój, ale Alberta. Patrona mojego syna. Od razu wiedziałem, że jeśli będę mieć syna, to pierworodny na imię będzie mieć Albert.

Obrazek

Dodano po 8 minutach 15 sekundach:
Znalazłem fotkę tego głazu z epitafium.
Kalatówki-obelisk poświęcony kompozytorowi ks.Mańskiemu i tym wszystkim, których duch z grani Tatr ku stwórcy piękna na zawsze uleciał.
Obrazek
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2506
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1054 times
Been thanked: 940 times

Re: Św. Brat Albert Chmielowski.

Post autor: Susanna » 2024-01-01, 21:35

Chciałabym odwiedzić chociażby ten pusty już grób na cmentarzu Rakowieckim. Czy też Klasztor Albertynek gdzie unosi się ten piękny klimat zadumy. :x
Ostatnio zmieniony 2024-01-01, 21:35 przez Susanna, łącznie zmieniany 1 raz.
"Uwielbiaj, duszo moja, sławę Pana mego,
Chwal Boga Stworzyciela tak bardzo dobrego.
Bóg mój, zbawienie moje, jedyna otucha,
Bóg mi rozkoszą serca i weselem ducha."
Magnificat anima mea Dominum!

ODPOWIEDZ

Wróć do „Święci i postacie biblijne”