Życie niekatolickie wierzącego i reakcje rodziny
Życie niekatolickie wierzącego i reakcje rodziny
Cześć. Mam 20 lat, studiuje, mieszkam z wierzącymi rodzicami. Jestem tu nowy, bo chciałem zapytać czy macie jakieś rady i prosic o waszą modlitwę. Więc mam dziewczynę, którą na prawdę kocham i zostaje u niej czasem na noc. Wiem że nie mogę chodzic do spowiedzi w tej sytuacji, bo to i tak po nic. Wrócę najszybciej jak dam rade, bo brakuje mi Boga. Problem w tym jak moje niechodzenie do komunii widzą moi rodzice, dziadkowie, a nawet ciotki. Niektórzy uwazają, że przesadzam i tak dalej. Czuje sie jakbym miał wypisane na czole swoje grzechy jak nie ide do komunii, czasem rodzina pokazuje mi niezadowolenie, komentuje, rozmawia o mnie. To przykre szczególnie podczas świąt i uroczystości rodzinnych, ale nie chcę korzystać z sakramentów jak nie mogę. Jak poradzić sobie z uwagami i roczarowaniem religijnej rodziny? Wiem żę najlepiej zerwać z grzechem, ale to nie jest proste. Jak to rozwiązac? Przeciez Bóg nie odrzuca nikogo, a ja chce wrócić, to tylko kwestia czasu, ale ta presja rodziny jest straszna i tylko zwiększa moje poczucie słabości
Ostatnio zmieniony 2024-01-04, 21:02 przez załamek, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2390
- Rejestracja: 29 sie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 300 times
- Been thanked: 321 times
Re: Życie niekatolickie wierzącego
Cóż, że rodzina patrzy bokiem, że niespełniasz ich oczekiwań. Ale Bóg widzi wszystko takim jakie jest. Nie ma drogi na skróty. Szczera spowiedź i mocne postanowienie poprawy daje życie wieczne. Sam się potępiasz, pamiętaj to życie trwa krótko, ale tamto jest wieczne i to od nas zależy czy zasłużymy na Niebo czy piekło. Dziś to Twój wybór masz wolną wolę. Przyjemność przemija, cnoty trwają wiecznie. Czy warto dla chwili tracić wieczność? Odpowiedz już sobie sam.
Życzę byś zawsze wybierał drogę z Bogiem.
Życzę byś zawsze wybierał drogę z Bogiem.
Jezus Chrystus jest moim Królem.
Re: Życie niekatolickie wierzącego i reakcje rodziny
Nie chce być niegrzeczny i dziękuje Arku za twoją odpowiedź. We wszystkim masz rację, ale ja po pierwsze jak pisałem zamierzam wrócić, a po drugie wierzę w Boga miłosiernego. Nie mówie, że chcę nadużywać jego łaski, chodzi mi o to, że wierze, że będę mial kiedyś siłe sie pozbierać (najpóźniej od momentu ślubu) i że On mi wybaczy. On widzi, że tęsknie. Tak Boga rozumiem, chociaż wiem, że to co robie jest grzeszne, latego tez z przykrością ale nie korzystam z sakramentów. Modle sie tylko i proszę o sile
Re: Życie niekatolickie wierzącego i reakcje rodziny
W wieku 20 lat przejmujesz się reakcjami rodziny na twoje niechodzenie do komunii? No daj ty spokój.
-
- Biegły forumowicz
- Posty: 1987
- Rejestracja: 18 kwie 2018
- Has thanked: 190 times
- Been thanked: 275 times
Re: Życie niekatolickie wierzącego i reakcje rodziny
Rozumiem, że to zostawanie na noc wiąże się ze współżyciem. Czy naprawdę nie możesz zastopować ?
„Stół dla mnie zastawiasz, na oczach mych wrogów to czynisz” (Ps 23,5)
- Flyweight
- Początkujący
- Posty: 58
- Rejestracja: 17 gru 2023
- Lokalizacja: Kraków
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 9 times
- Been thanked: 5 times
Re: Życie niekatolickie wierzącego i reakcje rodziny
Słuchaj reakcje twojej rodziny to nie problem. Jak wspominasz jesteś wierzący ale zostajesz na noc u swojej dziewczyny (rozumiem że w celu lub nawet przy okazji nocowania odbywa się współżycie). Słuchaj nie ma innej drogi niż odejście od tego grzechu. Pomódl się żeby twoja rodzina ustała ale to nie jest największym problemem. Rozumiem że ciężko ci zerwać z grzechem i mi też było ciężko! I każdemu jest ciężko! I musisz się sam zdecydować że to jest ten czas kiedy musisz coś zrobić. Pomyśl czy naprawdę ten grzech jest warty twojej wiary. Powiedz sobie DOŚĆ i ja ci nie mówię że będzie prosto ha ja ci powiem inaczej! Będzie ciężko! Bardo ciężko! Ale musisz to zrobić. A wracając do rodziny to nie przejmuj się tym. Jesteś dorosły i nie powinieneś się tym przejmować. Natomiast jedyną drogą do rozwiązania tego jest żal za ten grzech i poprawa.załamek pisze: ↑2024-01-04, 20:56 Cześć. Mam 20 lat, studiuje, mieszkam z wierzącymi rodzicami. Jestem tu nowy, bo chciałem zapytać czy macie jakieś rady i prosic o waszą modlitwę. Więc mam dziewczynę, którą na prawdę kocham i zostaje u niej czasem na noc. Wiem że nie mogę chodzic do spowiedzi w tej sytuacji, bo to i tak po nic. Wrócę najszybciej jak dam rade, bo brakuje mi Boga. Problem w tym jak moje niechodzenie do komunii widzą moi rodzice, dziadkowie, a nawet ciotki. Niektórzy uwazają, że przesadzam i tak dalej. Czuje sie jakbym miał wypisane na czole swoje grzechy jak nie ide do komunii, czasem rodzina pokazuje mi niezadowolenie, komentuje, rozmawia o mnie. To przykre szczególnie podczas świąt i uroczystości rodzinnych, ale nie chcę korzystać z sakramentów jak nie mogę. Jak poradzić sobie z uwagami i roczarowaniem religijnej rodziny? Wiem żę najlepiej zerwać z grzechem, ale to nie jest proste. Jak to rozwiązac? Przeciez Bóg nie odrzuca nikogo, a ja chce wrócić, to tylko kwestia czasu, ale ta presja rodziny jest straszna i tylko zwiększa moje poczucie słabości
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Życie niekatolickie wierzącego i reakcje rodziny
Wprost przeciwnie. Nie tylko możesz, ale powinieneś, albo musisz.
Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie: Kto jest Twoim Bogiem? Czy Bóg? Czy dziewczyna? Czy seks? Zdecyduj się, co jest ważniejsze?
Zupełnie nie przejmujesz się pogardą okazywaną Jezusowi, ale patrzysz na to, co myślą o Tobie najbliżsi.
To wyjątkowo fałszywie postawiony problem. Odwrócenia kota ogonem. Wyobraź sobie, że poślizgnąłeś się w wpadłeś twarzą w kupę. Czym się wtedy prze przejmujesz? Będziesz chodzić tak umazany i martwił się, co ludzie, pomyślą? Czy raczej pójdziesz umyć się, wykąpać?
Podobnie mówię narkomani, pijacy, złodzieje. Najlepiej przestać, ale to takie trudne. Więc dalej ćpają, piją, kradną. Bo tak łatwiej. Przyjemniej.
Nie kłam. Nie chcesz wracać. Chciałbyś, gdybyś nie musiał z niczego rezygnować. Chciałbyś, gdyby można było bez wysiłku. Ale nie chcesz. Tek kto chce, podejmuje decyzję. Walczy. Stara się.
Może powinieneś obrazić się na rodzinę, tak jak na Boga. I przestać przyjmować jedzenie, tak jak odmawiasz przyjmowania Najświętszego Sakramentu. Może powinieneś odważnie powiedzieć, że masz ich gdzieś, tak jak i Pana Boga. Bo Twoim bogiem jest seks z dziewczyną.
To jest najgenialnieszy pomysł szatana. Masz jeszcze czas. Teraz jeszcze olewaj Boga, olewaj rodzinę. Masz czas. Postanów, że za rok się zmienisz. Albo za 10 lat. A może za 50? Pach. Pstryk. Czas się zatrzymał. Za późno. Bardzo mi przykro.
Z tego akurat, doskonale sobie zdajesz sprawę. Wiesz jak, ale nie chcesz. Bo jest fajnie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Biegły forumowicz
- Posty: 1987
- Rejestracja: 18 kwie 2018
- Has thanked: 190 times
- Been thanked: 275 times
Re: Życie niekatolickie wierzącego i reakcje rodziny
Wiadomo że to będzie trudne, ale przynajmniej walcz!
Z tego co piszesz chciałbyś do ostatniej chwili współżyć a potem prosto z mostu wejść w możliwość legalnego współżycia. Ale co z antykoncepcją? co gdy będą jakieś problemy i nici ze współżycia, co gdy przestanie ci się podobać itp.
Z tego co piszesz chciałbyś do ostatniej chwili współżyć a potem prosto z mostu wejść w możliwość legalnego współżycia. Ale co z antykoncepcją? co gdy będą jakieś problemy i nici ze współżycia, co gdy przestanie ci się podobać itp.
„Stół dla mnie zastawiasz, na oczach mych wrogów to czynisz” (Ps 23,5)
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15088
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4243 times
- Been thanked: 2975 times
- Kontakt:
Re: Życie niekatolickie wierzącego i reakcje rodziny
Najprostsza rada ożeń sięzałamek pisze: ↑2024-01-04, 20:56 Cześć. Mam 20 lat, studiuje, mieszkam z wierzącymi rodzicami. Jestem tu nowy, bo chciałem zapytać czy macie jakieś rady i prosic o waszą modlitwę. Więc mam dziewczynę, którą na prawdę kocham i zostaje u niej czasem na noc. Wiem że nie mogę chodzic do spowiedzi w tej sytuacji, bo to i tak po nic. Wrócę najszybciej jak dam rade, bo brakuje mi Boga. Problem w tym jak moje niechodzenie do komunii widzą moi rodzice, dziadkowie, a nawet ciotki. Niektórzy uwazają, że przesadzam i tak dalej. Czuje sie jakbym miał wypisane na czole swoje grzechy jak nie ide do komunii, czasem rodzina pokazuje mi niezadowolenie, komentuje, rozmawia o mnie. To przykre szczególnie podczas świąt i uroczystości rodzinnych, ale nie chcę korzystać z sakramentów jak nie mogę. Jak poradzić sobie z uwagami i roczarowaniem religijnej rodziny? Wiem żę najlepiej zerwać z grzechem, ale to nie jest proste. Jak to rozwiązac? Przeciez Bóg nie odrzuca nikogo, a ja chce wrócić, to tylko kwestia czasu, ale ta presja rodziny jest straszna i tylko zwiększa moje poczucie słabości
Inna, za którą mnie skrytykuje kilku forumowiczów, ale trudno -
z tego co piszesz chcesz żyć bez grzechu, chcesz chodzić do komunii, ale upadasz i zostajesz u dziewczyny na noc i z tego co rozumiem nie mieszkacie ze sobą - więc ja nie widzę twardych przeszkód przed
- porozmawianiem z dziewczyna jak jest, że pragniesz bliskości Boga tak mocno jak jej bliskości i że proponujesz jej wytrwanie w czystości, przynajmniej próbę wytrwania.
W takiej sytuacji idąc do spowiedzi możesz dostać rozgrzeszenie. Jeśli upadniesz i nie wytrwasz, to tak samo jak każdy z nas, wszyscy grzeszymy i onaniści i ci co zmieniają dziewczyny często i ci co zdradzają - wszyscy dostają rozgrzeszanie
Moim zdaniem ich sytuacja moralna nie jest wcale lepsza a wręcz w 2 przypadkach gorsza od twojej.
Reakcjami rodziny bym się wcale nie przejmował, jesteś dorosły i to ty odpowiadasz za swoje życie. Jednak jako ojciec czułbym porażkę, że nie tak cię wychowałem i swoje bym pewnie powiedział, tak samo ma do tego prawo i matka i dziadkowie i zrozum też ich.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- CiekawaXO
- Złoty mówca
- Posty: 6389
- Rejestracja: 12 mar 2023
- Has thanked: 887 times
- Been thanked: 724 times
Re: Życie niekatolickie wierzącego i reakcje rodziny
Warunkiem spowiedzi jest postanowienie poprawy-ty chcesz i nie chcesz, jednocześnie. A nie że tylko nie chcesz tego robić.
Jakbyś nie chciał, to byś nie robił. Nikt cię nie zmusza.
Ożenek nie jest lekarstwem na grzech. Grzeszyłeś przed ślubem, nie umiesz żyć w czystości, będziesz grzeszył po ślubie: antykoncepcją, masturbacją, seksem oralnym-jest sporo tych grzechów.
Po co ci ożenek z osobą, która nie rozumie i nie szanuje twojej religii i nie pomaga ci wytrwać w czystości?
Jakbyś nie chciał, to byś nie robił. Nikt cię nie zmusza.
Ożenek nie jest lekarstwem na grzech. Grzeszyłeś przed ślubem, nie umiesz żyć w czystości, będziesz grzeszył po ślubie: antykoncepcją, masturbacją, seksem oralnym-jest sporo tych grzechów.
Po co ci ożenek z osobą, która nie rozumie i nie szanuje twojej religii i nie pomaga ci wytrwać w czystości?
- krz30
- Aktywny komentator
- Posty: 649
- Rejestracja: 16 wrz 2021
- Has thanked: 164 times
- Been thanked: 170 times
Re: Życie niekatolickie wierzącego i reakcje rodziny
Witaj @załamek !
Jedyna droga jaką widzę to jednak zerwać z grzechem. To jest podstawowa i najważniejsza sprawa. Reszta się wtedy zacznie układać - po Bożej myśli. A to jest najlepsze, co może być, dla wszystkich.
Wspieram modlitwą!
Jedyna droga jaką widzę to jednak zerwać z grzechem. To jest podstawowa i najważniejsza sprawa. Reszta się wtedy zacznie układać - po Bożej myśli. A to jest najlepsze, co może być, dla wszystkich.
Wspieram modlitwą!
~Krzysztof
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4672 times
- Kontakt:
Re: Życie niekatolickie wierzącego i reakcje rodziny
To co Cię powstrzymuje przed tym, by zrobić to teraz?
Czyżby to była postawa "teraz nagrzeszę, co poużywam to moje, a potem (jak to już nic nie będzie kosztowało, bo będę w związku małżeńskim i nie będę sie musiał wstrzymywać) się nawrócę i będę OK"?
Wiesz, jest taki grzech przeciw Duchowi Świętemu (czyli przeciw Łasce Bożej i nawróceniu):a po drugie wierzę w Boga miłosiernego
Boga przechytrzyć się nie da, nawet stosując taktykę "na miłosierdzie".https://www.katolicki.net/index.php/droga-do-boga/droga-do-boga-grzechy-przeciwko-duchowi-swietemu.html pisze:1. grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego
(np. popełniam grzech ciężki mówiąc, że i tak pójdę do spowiedzi)
I jeszcze jedno: to podejście do Boga. To, co usiłujesz zrobić, to wyraz niewiary w to, że Jego rady (przykazania) to nie zabieranie czegoś fajnego, tylko najlepsze, co można zrobić dla siebie i swojego związku.
Ostatnio zmieniony 2024-01-05, 14:18 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 2 razy.