Zmarli współmałżonkowie

Dzielimy się dowodami Bożego działania w naszym życiu i życiu znanych osób, jak i naszych bliskich i innych ludzi; piszcie to, co zbuduje wszystkich w wierze w Boga.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Flyweight
Początkujący
Początkujący
Posty: 58
Rejestracja: 17 gru 2023
Lokalizacja: Kraków
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 9 times
Been thanked: 5 times

Zmarli współmałżonkowie

Post autor: Flyweight » 2024-01-06, 20:37

w 2012 roku moja niespełna 60 letnia babcia dostała wylewu. Po dwutygodniowej walce w szpitalu zmarła. Dziadek się załamał, miał różne myśli samobójcze itd. Pewnego razu zobaczył że w kuchni idzie cień, ogółem czuł obecność. Pewnego razu moja mama (ich córka) pojechała wraz z moją siostrą na cmentarz pozostawiając dziadka samego. Między domem a furtką byla ławka. Dziadek siedział na ławce i nagle usłyszał kroki od strony domu. Popatrzył i kroki ustały. To był moment w którym dziadek wiedział że coś się stanie. Dziadek obrócił się w stronę swojego kuzyna po drugiej stronie ulicy i kroki się wznowiły dziadek znów popatrzył na dom i nagle… BUM ogromny huk furtki. Dziadek jest pewny że zamykał furtkę. A nawet jeżeli to huk był tak ogromny że nie mógł tego spowodować wiatr. I od tej pory dziadek który był ateistą został katolikiem. Warto dodać że babcia umarła w święto niebowstapienia.

A teraz historia z drugiej strony rodziny od strony taty. Mój dziadek w 2018 roku na wiosnę dostał żółtaczki. Lekarze popełnili błąd źle wstawiając rurkę która miała odprowadzać żółć. W sobotę 2 dni przed śmiercią dziadka odbył się ślub jedno wnuka na którym była cała rodzina. W poniedziałek dzień śmierci z dziadkiem było już bardzo źle. Dzieci jak i babcia byli świadomi że to jest już koniec. Moja babcia już zasypiała kiedy nagle coś nią potrząsnęło. Minęły raptem 2 minuty i dzwoni telefon. Jak nie trudno się domyślić telefon był ze szpitala ze znajomą treścią.

Awatar użytkownika
Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2499
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1049 times
Been thanked: 938 times

Re: Zmarli współmałżonkowie

Post autor: Susanna » 2024-01-06, 20:51

Tak.. takie sytuacje mają miejsce i są (moim zdaniem) prawdziwe.
"Jak łania pragnie
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"

Psalm 42.

Awatar użytkownika
Flyweight
Początkujący
Początkujący
Posty: 58
Rejestracja: 17 gru 2023
Lokalizacja: Kraków
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 9 times
Been thanked: 5 times

Re: Zmarli współmałżonkowie

Post autor: Flyweight » 2024-01-06, 20:53

Susanna pisze: 2024-01-06, 20:51 Tak.. takie sytuacje mają miejsce i są (moim zdaniem) prawdziwe.
Też tak myślę. Tak jak mówiłem dziadek był załamany i pewnie w mamoku wiele rzeczy mu się mogło wydawać no ale jednak z tą furtką też trudno wytłumaczyć jakoś w sposób naukowy. Tak samo z tym trzepnięciem.

Awatar użytkownika
helperman
Bywalec
Bywalec
Posty: 178
Rejestracja: 8 lis 2019
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 19 times
Been thanked: 49 times

Re: Zmarli współmałżonkowie

Post autor: helperman » 2024-01-06, 21:20

Po przeczytaniu twojego świadectwa @Flyweight nasuwają mi się słowa przypominające o tym, że nasze życie na tej ziemi jest ograniczone w czasie. Człowiek żyje te kilkadziesiąt lat na ile Pan Bóg pozwoli, ale jest limit. Każde odejście bliskiej osoby jest jest prawie zawsze bolesne dla najbliższych, tak jak dla twojego dziadka, potem babci. Ale jako wierzący mamy nadzieję ponownego spotkania bliskich nam osób po drugiej stronie, w wieczności. W Chrystusie.
Niech mówią o chwale Królestwa Twego
I niech opiewają potęgę Twoją
(Ps 145, 11)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Świadectwa działania Boga”