Jeden Kościół, ale czy jednolity?

[Andej]

Errare humanum est, czego dowodem przytoczone definicje.

Argument, tak bo tak, nie wiem czemu, nie działa na mnie.

[Marek_Piotrowski]

W ogóle żaden nie działa
A definicje nie potwierdzają tego, co sobie wymyśliłeś.
Ale zostawiam Cię, to mało ważna sprawa.

[sądzony]

Ale to ja nie kumam. To Wy zakładacie, że Kościół ma być jednolity, nieróżnorodny?

[Marek_Piotrowski]

Zależy co rozumiesz pod tym pojęciem.

[Arek]

Różni ludzie, z różnymi poglądami w jednym Duchu.

[Marek_Piotrowski]

To zależy od rozbieżności tych poglądów. Bo jeśli dotyczą, ja wiem, tego czy Jan Ewangelista i Autor Apokalipsy to jedna osoba, albo tego, czy Józef miał dzieci z pierwszego małżeństwa, albo tego, czy koniecznie klękać przy Komunii Świętej i przyjmowac prosto do ust - to nie ma problemu (przy zachowaniu jakiegoś umiaru stron). Ale jeśli rozbieżności dotyczyć będą dogmatów, albo nauki moralnej, nierozerwalności małżeństwa czy mordowania nienarodzonych - to już zupełnie inna sprawa.

[sądzony]

Zależy co rozumiesz pod tym pojęciem.

"806 W jedności tego Ciała istnieje różnorodność członków i funkcji. Wszystkie członki są złączone jedne z drugimi, a szczególnie z tymi ludźmi, którzy cierpią, są ubodzy i prześladowani."

Jeden jest prześladowany, drugi cierpiący, trzeci ubogi, czwarty wątpiący, piąty nierozumiejący, szósty denerwujący, siódmy pełen łaski, siódmy chromy, ósmy rozwiedziony, dziewiąty homoseksualny, dziesiąty uczynny, jedenasty bystry, dwunasty głupawy, trzynasty skąpy, czternasty bezbronny, piętnasty do rany przyłóż, szesnasty silny, siedemnasty zwiedziony, osiemnasty wciąż upadający, dziewiętnasty znający pismo, dwudziesty płytko pobożny, dwudziesty pierwszy głęboko uduchowiony, dwudziesty drugi bogaty, dwudziesty trzeci czuły, dwudziesty piąty znerwicowany, dwudziesty szósty agresywny, dwudziesty siódmy pijak, dwudziesty ósmy puszczalski, dwudziesty dziewiąty autystyk ...

[kazik95]

Trzydziesty homoseksualny...

[Marek_Piotrowski]

Dyskusja traci sens, gdy adwersarz ucieka przed konkretami w ogólniki lub banały.

[sądzony]

Nie wiedziałem, że KKK to banał.

[Andej]

Ale jeśli rozbieżności dotyczyć będą dogmatów, albo nauki moralnej, nierozerwalności małżeństwa czy mordowania nienarodzonych - to już zupełnie inna sprawa.

I one świadczą o niejednolitości. Po prostu wiele osób uważa te zasady za błąd albo za błahostki niewarte uwagi.

[sądzony]

A skąd Ty w ogóle @Andej przymiotnik "jednolity" w odniesieniu do Kościoła?

Chodzi Ci o wiki:

"Pierwotny Kościół, który traktowany był jako stronnictwo religijno-polityczne, nie był jednolity i składał się z wielu grup (Kościołów lokalnych), tzw. gmin chrześcijańskich. Jego wyznawcy mieli jednak świadomość przynależności do jednej wspólnoty: „Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest” (List do Efezjan 4,5). Na czele pierwszej z nich, założonej w Jerozolimie ok. 33 r. n.e., stał początkowo Piotr Apostoł."

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bc ... _katolicki

?

[Andej]

Podawałem definicję wg PWN.

Jeśli ograniczymy jednolitość do samego chrztu, albo tylko uznania istnienie Boga, to jednolitość jest.

[sądzony]

Podawałem definicję wg PWN.
Jeśli ograniczymy jednolitość do samego chrztu, albo tylko uznania istnienie Boga, to jednolitość jest.

Tak. Tylko zaczynasz "budowanie jednolitości" od wiary w istnienie w Boga czyli tego w czym nie różnimy się od szatana oraz sakramentu chrztu będącego znakiem śmierci i zmartwychwstania w Chrystusie jako nowy duchowy człowiek do czego w ogóle nie jesteśmy jako dzieci gotowi, a czego wielu katolików jako dorośli nie jest w ogóle świadoma. Nie wspominając już o zintegrowaniu i przyjęciu do serca tego faktu.

Wydaje mi się więc że jesteśmy jednolici, bo ktoś nas kiedyś "polał" wodą i jak szatan wierzymy, że Bóg jest.
To ja już wolę różnorodność.

[Andej]

Tylko zaczynasz "budowanie jednolitości" od wiary w istnienie w Boga ...

Nie tylko zaczynam. Uważam, że najważniejsza jest kontynuacja. Czyli dążenie do ideału, jakim jest jednolitość.

Jednolite jest niebo. A jedna wierzą, że równocześnie różnorodne. Jednolite w miłości i łączności z Bogiem. I różnorodne z powodu indywidualności każdego człowieka.