ludzie po przejściach

Luteranie, Adwentyści, Baptyści, Zielonoświątkowcy, itd. Rozmowy na temat protestantów, czy rzeczywiście, to co mówi protestantyzm jest biblijne.
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: ludzie po przejściach

Post autor: Andej » 2024-01-09, 18:50

kazik95 pisze: 2024-01-09, 15:26Tak samo jak wchodząc na ścieżkę wiary nie znamy ( i nie musimy nigdy ich poznać) wszystkich filozoficznych dowodów na istnienie Boga.
Nie tylko dowodów, ale nawet podstawowych prawd wiary czy dogmatów. Większość ludzi żyje stereotypami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie.
kazik95 pisze: 2024-01-09, 15:26 Mnie te dowody przerastają do dzisiaj i ich nie rozumiem.
I to jest uczciwe podejście. Uważam, że niemal nikt tego nie rozumie. Co nie znaczy, że nie szpanuje twierdząc, że wie. A nawet starając się udowadniać. Mając lat naście przestałem się interesować dowodami. Zrozumiałem, że liczy się wiara, a nie wiedza. Bo i tak nikt z ludzi nie dorówna Bogu. Uważam, że do tego, aby wierzyć, nie są potrzebne dowody, tylko łaska. I otwarcie na tę łaskę.
Repart pisze: 2024-01-09, 17:03 Chodzi o łatwość odejścia z naszej jakiejkolwiek wiary, już mocno ugruntowanej, pewnej, wieloletniej, z często błahego powodu.
Uważam, że jest to niemożliwe. Jeśli wiara ugruntowana, to bardzo trudno ją wykorzenić. Albo nawet niemożliwe. Żadne mody, żadna naśladownictwo, żadna szczucie medialne. A już błahy powód nie może zachwiać wiarą. Jeśli jest to wiara prawdziwa, ugruntowana. To może dotyczyć wyłącznie wiary płytkiej. Albo nawet nie tyle wiary, co mechanicznego naśladownictwa. Lub przyzwyczajenia do jakiegoś rytuału.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6283
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 877 times
Been thanked: 710 times

Re: ludzie po przejściach

Post autor: CiekawaXO » 2024-01-09, 19:53

No ale przecież to rozumiem.
Zresztą człowiek jest tylko człowiekiem, i inni ludzie potrafią tak wykończyć, że czasami chce się opuścić własny Kościół.
Dlatego nie oceniam.

Awatar użytkownika
kazik95
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1807
Rejestracja: 20 lis 2023
Has thanked: 463 times
Been thanked: 224 times

Re: ludzie po przejściach

Post autor: kazik95 » 2024-01-09, 20:17

Lubię słuchać "ludzi po przejściach" bo to trochę tak jak słuchanie opowieści podróżnika,.który przebył długą drogę i opowiada o kolorowych ptakach, pachnącej wanilii, krwiożerczych kanibalach, dzikich zwierzętach, wielkich sztormach i ogromnych pustkowiach.

Te wszystkie rzeczy to w naszym kontekście zwyczaje, interpretacje, teologie i liturgię.

On tam był, widział to, i teraz może te swoją podróż pełną przygód opowiedzieć.
A ja mogę słuchać i dumać.
O, jak dobre życie mam do zaoferowania pod Panowaniem Bożym ludziom, którzy dzisiaj są w kiepskiej kondycji duchowej/psychicznej
[Jezus - Kazanie na Górze]

Awatar użytkownika
Repart
Gaduła
Gaduła
Posty: 977
Rejestracja: 5 sie 2021
Been thanked: 266 times

Re: ludzie po przejściach

Post autor: Repart » 2024-01-09, 20:40

andej pisze: 2024-01-09, 18:50
kazik95 pisze: 2024-01-09, 15:26Tak samo jak wchodząc na ścieżkę wiary nie znamy ( i nie musimy nigdy ich poznać) wszystkich filozoficznych dowodów na istnienie Boga.
Nie tylko dowodów, ale nawet podstawowych prawd wiary czy dogmatów. Większość ludzi żyje stereotypami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie.
I dlatego jest dużo błahych odejść od Kościoła - stereotypowa wiara (czyli przekazana przez innych, nie swoja) jest łatwa do podważenia a stąd już krótka droga do odejścia.


andej pisze: 2024-01-09, 18:50
kazik95 pisze: 2024-01-09, 15:26 Mnie te dowody przerastają do dzisiaj i ich nie rozumiem.
I to jest uczciwe podejście. Uważam, że niemal nikt tego nie rozumie. Co nie znaczy, że nie szpanuje twierdząc, że wie. A nawet starając się udowadniać. Mając lat naście przestałem się interesować dowodami. Zrozumiałem, że liczy się wiara, a nie wiedza. Bo i tak nikt z ludzi nie dorówna Bogu. Uważam, że do tego, aby wierzyć, nie są potrzebne dowody, tylko łaska. I otwarcie na tę łaskę.
Czym więcej wiesz o Bogu, tym mniej w Niego wierzysz. Albo wierzysz, albo wiesz. A właściwie to myślisz, że wiesz.

andej pisze: 2024-01-09, 18:50
Repart pisze: 2024-01-09, 17:03 Chodzi o łatwość odejścia z naszej jakiejkolwiek wiary, już mocno ugruntowanej, pewnej, wieloletniej, z często błahego powodu.
Uważam, że jest to niemożliwe. Jeśli wiara ugruntowana, to bardzo trudno ją wykorzenić. Albo nawet niemożliwe. Żadne mody, żadna naśladownictwo, żadna szczucie medialne. A już błahy powód nie może zachwiać wiarą. Jeśli jest to wiara prawdziwa, ugruntowana. To może dotyczyć wyłącznie wiary płytkiej. Albo nawet nie tyle wiary, co mechanicznego naśladownictwa. Lub przyzwyczajenia do jakiegoś rytuału.
Dlatego powtórzę to, co napisałem na początku: wielu z tych odchodzących nawet nie wie dlaczego odeszło, bo ich wiara była byle jaka. Tych, co świadomie zmieniło swoją wiarę na inną, w której bardziej kochają Boga i ludzi, nie ma zbyt wielu.

Awatar użytkownika
kazik95
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1807
Rejestracja: 20 lis 2023
Has thanked: 463 times
Been thanked: 224 times

Re: ludzie po przejściach

Post autor: kazik95 » 2024-01-10, 19:46

Chyba najbardziej znany konwertyta ostatnich lat. Ulf Ekman.
Szwedzki pastor, działający wiele lat w ruchu charyzmatycznym. jakiś czas temu razem z żoną prWszedl na katolicyzm.
Ciekawa historia.
Tutaj jest po angielsku rozmowa z Marcusem Grodi (też konwertyta na katolicyzm z prwzbiterianizmu!)
Może znacie to nagranie.ptzetlumavzone na polski?

O, jak dobre życie mam do zaoferowania pod Panowaniem Bożym ludziom, którzy dzisiaj są w kiepskiej kondycji duchowej/psychicznej
[Jezus - Kazanie na Górze]

Awatar użytkownika
kazik95
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1807
Rejestracja: 20 lis 2023
Has thanked: 463 times
Been thanked: 224 times

Re: ludzie po przejściach

Post autor: kazik95 » 2024-01-12, 19:06

Co prawda to nie konwertyta ale ... może jeszcze nie?

Ciekawy, kulturalny i wartościowy kanał.
O, jak dobre życie mam do zaoferowania pod Panowaniem Bożym ludziom, którzy dzisiaj są w kiepskiej kondycji duchowej/psychicznej
[Jezus - Kazanie na Górze]

Awatar użytkownika
kazik95
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1807
Rejestracja: 20 lis 2023
Has thanked: 463 times
Been thanked: 224 times

Re: ludzie po przejściach

Post autor: kazik95 » 2024-01-13, 14:39

Cameron Bertuzzi
Protestant ze środowiska evangelical nondenominational
Znany youtuber
Przeszedł w zeszłym roku na Katolicyzm
Oj, wywołało to wielkie poruszenie

https://www.youtube.com/live/bilP-Rh6jY ... VKxkhsgRUM

Tutaj relacja Gavina Ortlunda na to wydarzenie

Dodano po 7 minutach 2 sekundach:


Dodano po 1 minucie 54 sekundach:
Żona Camerona nadal jest w kościele ewangelikalnym.
Ostatnio zmieniony 2024-01-13, 14:46 przez kazik95, łącznie zmieniany 2 razy.
O, jak dobre życie mam do zaoferowania pod Panowaniem Bożym ludziom, którzy dzisiaj są w kiepskiej kondycji duchowej/psychicznej
[Jezus - Kazanie na Górze]

Awatar użytkownika
kazik95
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1807
Rejestracja: 20 lis 2023
Has thanked: 463 times
Been thanked: 224 times

Re: ludzie po przejściach

Post autor: kazik95 » 2024-02-14, 11:43

Damian Dorecki znany jako autor profilu Ex-ADS na Facebooku wrzucił dizisaj publicznie swój email, jaki wysłał rok temu w związku ze swoim odejściem z Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego.
Nie wiem czy jest on obecnie członkiem jakiegoś Kościoła ale jego historia i jego odejście wpisuje się w temat wątku: "ludzi po przejściach"

https://www.facebook.com/ExADEES
Rok temu formalnie rozstałem się z KADS. Odnoszę jednak wrażenie, że nieformalnie byłem od niego daleki dużo wcześniej. Poznanie Ewangelii, a także istotnych faktów o historii adwentyzmu sprawiło, że nie miałem innego wyboru, jak tylko odejść. Z uwagi na tę radosną rocznicę publikuję duży fragment mojego listu do zboru, w którym wyjaśniłem swoje powody odejścia oraz poprosiłem o wykreślenie z listy zborowej.
Z Bogiem,
Ex.
"Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie,
piszę ten list, by poinformować Was, że moja formalna przynależność do Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego [dalej jako KADS] dobiegła końca. Niestety nie mogę i nie potrafię już dłużej być adwentystą dnia siódmego. Powody mojej decyzji są przede wszystkim teologiczne i chciałbym się nimi z Wami podzielić, ponieważ nie mam nic do ukrycia, a dobrze byłoby uniknąć niepotrzebnych plotek. Brzemię Chrystusowe jest lekkie, zaś adwentystyczne potrafi być bardzo ciężkie, czasem nie do uniesienia.
Nie chcę być częścią denominacji, która nie potrafi szczerze odnieść się do swojej historii i doktryny, która zaciekle szuka swego i tego broni, nawet za cenę zaprzeczania faktom. Cechą zdrowej społeczności jest stanięcie w prawdzie, zmierzenie się ze swoimi błędami i słabościami, bo tylko tak można uzdrowić to, co chore i dysfunkcyjne. Niestety KADS w tej kwestii mocno kuleje i co gorsze, na najwyższym szczeblu organizacyjnym są ludzie, którzy nigdy nie dopuszczą do pozytywnych zmian w adwentyzmie. Trwonienie duchowego i misyjnego potencjału przez niesłuchanie rad tych, którzy zauważali oraz informowali o problemach to znak rozpoznawczy administracji kościelnej. Jest to jednak nic innego, jak owoc zbiorowej i historycznej traumy, dziedziczonej przez kolejne pokolenia adwentystów po pionierach, którzy nie umieli sobie poradzić z Wielkim Rozczarowaniem, jakie miało miejsce 22.10.1844 roku. Zamiast tego, z teologicznego i historycznego fiaska uczyniono mit założycielski, a błędy Williama Millera przekuto w nieznaną dotąd w chrześcijaństwie doktrynę, która miała kilka wcieleń w historii adwentyzmu. Współczesna psychologia nazywa to zjawiskiem dysonansu poznawczego i syndromem wyparcia. Sądzę, że z tym właśnie mierzyli się pierwsi adwentyści.
(...)
Przechodząc do kwestii teologicznych, od lat nie wierzę w naukę o roku 1844, niebiańskiej świątyni, sądzie przedadwentowym (zwanym w przeszłości śledczym) oraz uznaję za błędną historyczną wykładnię proroctw Księgi Daniela i Księgi Apokalipsy głoszoną przez KADS. Nie czas i miejsce by zagłębiać się w szczegóły, dlatego wyjaśnię tę sprawę w dużym skrócie. Nauka głosząca, że Chrystus rzekomo przeszedł do miejsca najświętszego niebiańskiej świątyni i rozpoczął nową fazę swojej wstawienniczej służby 22.10.1844 roku w Dzień Pojednania, stoi w sprzeczności z Biblią, zwłaszcza z 9. rozdziałem Listu do Hebrajczyków, którego autor wypełnienie Dnia Pojednania widzi na Golgocie: „Chrystus bowiem nie wszedł do świątyni uczynionej ręką ludzką, będącej odbiciem tej prawdziwej, ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga. Nie składa też wielokrotnie samego siebie w ofierze, jak arcykapłan, który wchodzi co roku do świątyni z cudzą krwią, ponieważ musiałby wielokrotnie cierpieć od początku świata. On zaś teraz, u kresu czasów, jeden raz się pojawił, aby zgładzić grzech przez własną ofiarę” (Hbr 9,24-26 BE). Ten sam autor wspomina, że nadzieja zbawienia w Chrystusie sięga poza zasłonę oraz, że dzięki Jego krwi mamy dostęp do świątyni, mając na myśli zasłonę oddzielającą miejsce święte od najświętszego (por. Hbr 6,19; 10,20). Odkupienie w pełni dokonało się na Krzyżu, taki jest sens Ewangelii. Zostaliśmy pojednani przez Syna z Ojcem, co poświadcza w naszych sercach Duch Święty. Nasz niebiański Orędownik siedzi po prawicy Ojca, jak zapewnia Nowy Testament. Mówiąc figuratywnie, od wniebowstąpienia przebywa On w miejscu najświętszym. Każdą doktrynę, która zaprzecza tej prawdzie lub w jakiś sposób ją zaciemnia, należy uznać za fałszywą. Nauka o sądzie śledczym przez wiele lat odbierała pewność zbawienia milionom adwentystów na całym świecie, pchając ich w lodowaty uścisk perfekcjonizmu, którego jedynymi owocami są zniechęcenie, frustracja lub zakłamanie. KADS miał w swej historii kilka okazji by zrewidować i szczerze ocenić jego oryginalną doktrynę. Niestety za każdym razem taka szansa była marnowana w imię źle pojętego dobra Kościoła. Nie potrafię zrozumieć działań kościelnego kierownictwa, które od lat stawia się w opozycji do Ewangelii. Być może tożsamość adwentystyczna jest dla wielu adwentystów ważniejsza od tożsamości chrześcijańskiej?
Drugim, dużym problemem KADS jest posiadanie obok Biblii innego autorytetu w sprawach wiary i moralności, jaką jest osoba i pisma Ellen G. White. Kościół oficjalnie przyznaje, że przyjmuje formalną zasadę Reformacji, wyrażoną łacińskim hasłem sola scriptura, jednak praktyka zaprzecza tej deklaracji. Przez lata widziałem jak w kłopotliwej sytuacji znajdują się adwentyści, którym wmówiono, że siostra White była natchniona w taki sam sposób jak Izajasz, Dawid czy Apostoł Paweł. Owocem tego jest traktowanie jej niczym starotestamentowego proroka, czym nieświadomie KADS ją kanonizuje. Miałem wiele rozmów na tematy teologiczne z różnymi adwentystami i nierzadkim pytaniem, jakie pojawiało się w dyskusji było: „No dobrze, ale co Ellen White o tym pisała?”. Tak jakby była ona ostateczną instancją, do której należy się odwołać. Zbyt wielu adwentystów traktuje tzw. „świadectwa” jako nieomylny komentarz do Pisma Świętego. Nigdy się na to nie godziłem i nadal nie mogę się z tym zgodzić. W kwestii autorytetu Biblii jestem ortodoksyjnym protestantem, a to w mojej ocenie jest nie do pogodzenia z 18. zasadą wiary KADS. Osobiście wątpię też w jej wizje i inne, nadzwyczajne doświadczenia duchowe, a jeśli rzeczywiście takie miały miejsce, jest to prywatna sprawa Ellen G. White i nie można od chrześcijan wymagać by zaakceptowali jej domniemany, proroczy autorytet. Sam pamiętam jak pastor przygotowujący mnie do chrztu koniecznie chciał ode mnie usłyszeć, że wierzę, iż siostra White była Bożym prorokiem Kościoła ostatków. Jest to szczególnie bluźniercze, kiedy duchowni KADS dodają do biblijnych, niebiblijne warunki chrztu, łamiąc przy tym sumienia ludzkie oraz stawiając katechumenom wymogi, o których Nowy Testament nic nie mówi. Dowodzi to tylko tego, że adwentyzm nie polega w stu procentach na Biblii.
Mógłbym jeszcze poruszyć nieco bardziej szczegółowe powody mojej rezygnacji z członkostwa w KADS, ale list byłby wówczas zbyt długi. Dlatego pozwólcie, że na tym zakończę, prosząc Was o wykreślenie mnie z listy zborowej.
Nie zrozumcie mnie źle, wiele KADS zawdzięczam. Chociażby to, że będąc adwentystą poznałem Boga. Chcę Was przez to zapewnić, że moja wiara w Chrystusa nie osłabła. To nie z powodu niewiary opuszczam adwentyzm, ale z powodu Ewangelii, którą cenię ponad wszystko. Tak jak Apostoł napisał: „postanowiłem bowiem będąc wśród was nie znać niczego innego, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego” (1 Kor 2,2 BE). Zapewniam Was również o mojej stałej sympatii i duchowym braterstwie. Nikogo z Was nie zamierzam unikać czy, broń Boże, nienawidzić. Mam też głęboką nadzieję, że wszyscy razem znajdziemy się w Bożym Królestwie, gdy w pełni objawi się to, co przyszło niedostrzegalnie. Wierząc, że jesteśmy uczestnikami zbawienia z jednego tylko powodu, z powodu imienia Jezus.
Z braterskim pozdrowieniem
„Łaska Pana Jezusa niech będzie z wami. Miłość moja z wami wszystkimi w Chrystusie Jezusie” (1 Kor 16,23-24 BE)"
O, jak dobre życie mam do zaoferowania pod Panowaniem Bożym ludziom, którzy dzisiaj są w kiepskiej kondycji duchowej/psychicznej
[Jezus - Kazanie na Górze]

marcin
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 661
Rejestracja: 3 lut 2024
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 110 times
Been thanked: 62 times

Re: ludzie po przejściach

Post autor: marcin » 2024-02-14, 12:17

kazik95 pisze: 2024-01-09, 20:17 Lubię słuchać "ludzi po przejściach" bo to trochę tak jak słuchanie opowieści podróżnika,.który przebył długą drogę i opowiada o kolorowych ptakach, pachnącej wanilii, krwiożerczych kanibalach, dzikich zwierzętach, wielkich sztormach i ogromnych pustkowiach.

Te wszystkie rzeczy to w naszym kontekście zwyczaje, interpretacje, teologie i liturgię.

On tam był, widział to, i teraz może te swoją podróż pełną przygód opowiedzieć.
A ja mogę słuchać i dumać.
Na tym polega swiadectwo. Nie na dowodach, dyskusjach, czy naukowych wywodach i teologii.
Glownym problemem jest brak zaufania jednych do drugich. Z czasow Jezusa nikt nic nie udowadnial innym, a jedynie dawal swiadectwo slowne tego co widzial.
Czlowiek odszedl od tego dawno dawno temu i nie tylko jeden drugiemu nie wierzy, ale stworzyl taka sytuacje ze nie moze jeden drugiemu wierzyc.
Niedawno pisalem ze łaska to kredyt zaufania, a moimo to ze czlowiek ja dostaje od Boga, nie jest w stanie jej odwzajemnic wobec drugiego czlowieka.
Okopujemy sie na kazdym kroku we wlasnej pysze, nie pozwalajac komukolwiek wejsc na swoj teren. Nie potrafimy juz dzielic sie ta łaska od Boga.

ODPOWIEDZ