EWANGELIE - co te słowa mówią do Ciebie w WYMIARZE OSOBISTYM?

[AdamS.]

Założyłem osobny wątek, bo Ewangelie kryją w sobie wiele z pozoru oczywistych tekstów, które jednak zdają się wzywać do głębszego ich rozeznania. Ważne tu jest dla mnie wspólnotowe rozumienie, czyli nie tylko takie, które sam odkrywam - ale też to, które Duch Święty odkrywa przed Wami. Pierwszy werset dotyczy Królestwa Bożego:

Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza:
Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego.
Droga morska, Zajordanie,
Galilea pogan!
Lud, który siedział w ciemności,
ujrzał światło wielkie,
i mieszkańcom cienistej krainy śmierci
światło wzeszło.
Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: «Nawracajcie się,
albowiem bliskie jest królestwo niebieskie». (Mt 4,15-17)

Słowa zdają się nam tak oczywiste, że chyba rzadko się nad nimi zatrzymujemy. Jednak dziś uderzyły mnie trzy równie ważne aspekty tego wezwania: CZASOWY (już niedługo), MIEJSCOWY (Jezus jest tu) i EGZYSTENCJALNY (mimo przytłaczającej cielesności, w każdej chwili masz dostęp do Duchowego Królestwa). Który z tych aspektów jest najważniejszy dla Was? A może macie jeszcze inne rozumienie tych słów?

[sądzony]

„Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” 1 Kor 5,17
„Bo my jesteśmy świątynią Boga żywego” 2 Kor 6,16

Jak dla mnie "już niedługo" oznacza: "gdy tylko zaprzesz się siebie".
"Jezus jest tu" oznacza w każdym, a nawet we wszystkim "gdy tylko przyjrzysz".
"mino cielesności ..." oznacza:
"Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka." Rz 8,9

Oczywiście łatwiej próbować interpretować niż Tym podążać ...

[Andej]

Kiedyś w swojej zarozumiałości wydawało mi się, że należy rozumieć Pismo i tłumaczyć znaczenie innym. Aż znalazłem się w Neo. I tam schowałem gdzieś głęboko rozumienie, co autor miał na myśli. I zacząłem odczytywać, co autor napisał do mnie. Do mnie osobiście. Nie, co napisał do Ciebie, jej czy jego, albo nich. CO do mnie napisał. Czego mnie uczy. Czego oczekuje ode mnie. Dlatego Pismo ma przede wszystkim wymiar osobisty. Bo ono jest napisane dla mnie. Tak samo jak dla Ciebie. Nie po to, aby się wymądrzać wiedzą, ale po to, aby odczytywać wolę Boża skierowana do mnie.
Abym ja odczytywał wolę Bożą skierowaną do mnie.
I abyś Ty odczytywał(a) wolę Bożą skierowaną do Ciebie.

[kazik95]

Lud, który siedział w ciemności,
ujrzał światło wielkie,
i mieszkańcom cienistej krainy śmierci
światło wzeszło.
Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: «Nawracajcie się,
albowiem bliskie jest królestwo niebieskie». (Mt 4,15-17)

W świecie w który jestem
było mi ciemno
i nagle wzeszło mi światło


Jana 9:25 Więc on odpowiedział: Nie wiem, czy On [Jezus] jest grzesznikiem, jedno wiem, że byłem ślepy, a teraz widzę.


Widzę to w tym momencie bardziej jako obraz niż jako intelektualną prawdę
czuję ciepło słońca
widzę twarze ludzi

[AdamS.]

Dlatego Pismo ma przede wszystkim wymiar osobisty. Bo ono jest napisane dla mnie. Tak samo jak dla Ciebie. Nie po to, aby się wymądrzać wiedzą, ale po to, aby odczytywać wolę Boża skierowana do mnie.

Dla mnie również jest to osobisty list, skierowany do mnie - choć mam na uwadze, że jednocześnie każdy fragment powstał w jakiejś historycznej konstelacji i odmiennym od naszego aspekcie mentalnym. Dlatego nie ma sensu okładać się Pismem, jak to niektórzy czynią, używając jego wersetów jak sztachety z płotu. Niemniej ważne jest dla mnie czyjeś osobiste doświadczenie, którym zechce się ze mną podzielić. Takie odczytanie odsłania mi często zupełnie nową perspektywę.

[CiekawaXO]

Nie podzielam entuzjazmu czytania Biblii tylko pod siebie.
Powinno się także czytać opracowania teologów katolickich ,encyklik, katechizm.

[sądzony]

Nie podzielam entuzjazmu czytania Biblii tylko pod siebie.
Powinno się także czytać opracowania teologów katolickich ,encyklik, katechizm.

A ja jestem za ścieżką środka
Lubię słuchać co myślą inni,
ale piękne jest również gdy Duch mówi mi poprzez Słowo o moim osobistym życiu.

[CiekawaXO]

Nie po to w Kościele jestem żeby ważne kwestie po swojemu wyłącznie interpretować.

[sądzony]

Nie po to w Kościele jestem żeby ważne kwestie po swojemu wyłącznie interpretować.

Ja również. Nie napisałem "wyłącznie".

[Andej]

Lubię słuchać co myślą inni,

To bardzo miłe i fajne. Ale, myślę, że nie o to chodzi. Tu chodzi o działanie. O działanie Pisma na człowieka. O to, aby to co zawarte w piśmie ukierunkowywało postawy, działania, myśli, mowę. Nie wystarczy słuchać.
Biblia powinna przymuszać do działania i wyrywać z bierności.

[sądzony]

Lubię słuchać co myślą inni,

To bardzo miłe i fajne. Ale, myślę, że nie o to chodzi. Tu chodzi o działanie. O działanie Pisma na człowieka. O to, aby to co zawarte w piśmie ukierunkowywało postawy, działania, myśli, mowę. Nie wystarczy słuchać.
Biblia powinna przymuszać do działania i wyrywać z bierności.

To dość proste. Biblia pisana była pod natchnieniem Ducha Świętego. Duch Święty, jak rozumiem, "natycha" naszego ducha; Bóg działa poprzez "Świątynie spotkania" w głębi naszej duszy. Moim zdaniem to nasz duch.

A zatem, wydaje mi się, że aby Słowo stało się Ciałem, musimy "odczytać", a w zasadzie "dotknąć" Go w duchu poprzez Ducha.

[Marek_Piotrowski]

"To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest do prywatnego wyjaśniania."/2P 1:20-21/

Co, oczywiście, nie oznacza, ze nie należy czytać samodzielnie czy się karmić Słowem Bożym. Oznacza jednak, że trzeba być bardzo ostrożnym w wyciąganiu daleko idących wniosków.
Dlaczego?

"a cierpliwość Pana naszego uważajcie za zbawienną, jak to również umiłowany nasz brat, Paweł, według danej mu mądrości napisał do was, (16) jak też we wszystkich [innych] listach, w których mówi o tym. Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę."/2P 3:15-16/

[CiekawaXO]

Dlaczego?
Bo ludzie mają dużą wyobraźnię.

[AdamS.]

Nie podzielam entuzjazmu czytania Biblii tylko pod siebie. Powinno się także czytać opracowania teologów katolickich ,encyklik, katechizm.

Ale przecież nikt tu nie wzywał do czytania Pisma "tylko pod siebie". Osobisty odbiór tekstów biblijnych nie wyklucza czerpania z bogatej schedy biblistów, historycznych komentarzy, teologicznych interpretacji itp. Chodziło mi tylko o to, żeby każdy osobiście tego Słowa doświadczył i przez swoje wnętrze je przetworzył. A co to oznacza? Nic innego jak podążanie za pragnieniem składania świadectwa, w jaki sposób działa Duch Święty w naszym zetknięciu z Ewangelią. Przez długie wieki całe pokolenia tkwiły w błędnym przeświadczeniu, że odczytywanie Pisma jest wyłączną domeną teologów. Tymczasem Jezus potrafi ożywiać naszą duszę w osobistym zetknięciu z Jego słowem! I chwała Mu za to!

[CiekawaXO]

Dobrze jednak odczytywać Biblię jak Bóg chce,a nie jak nam się wydaje .