Dobre Wiadomości, od których rośnie serducho

[CiekawaXO]

Mozliwe że pomyliłam,czytałam ze dwa lata temu.Ale sie Planecie dostało.Zaprzeczysz?

Dodano po 4 minutach 51 sekundach:
Co do pomocy: lepiej już o tym nie gadajmy,bo to długi temat i wymaga podstaw,których nie masz,i chęci zrozumienia,że nie każdy biały robi to jak trzeba.
Wiesz jaka jest różnica między nami?
Bo jak mi kiedyś ktoś zwrócił uwagę,że pomagam źle,zapytałam:czemu?
Ty nie pytasz,ty mnie pytasz o religię.
Myślałam że jesteś bardziej na czasie .
Eot.

[marcin]

Pomagac mozna na wiele roznych sposobow, jednak uwazam ze przekazy pieniezne, zwlaszcza do panstw o znacznym stopniu korupcji jest po prostu nie na miejscu.
Przeslanie ubran, sprzetow i lekow takze powinno byc przeprowadzone od poczatku zbierania darow, az do personalnego przekazania konkretnym osobom tego potrzebujacym, poprzez pracownikow instytucji charytatywnej ktora przesyla dary, a nie przekazywane wladzom danego kraju by dary rozdysponowaly.
Wieksze efekty pomocy beda np. z pracy fachowca na miejscu, niz przekazanie sprzetow by wladze danego kraju je zainstalowaly.
Oprocz tego, w wielu krajach odbierajacych pomoc jest mozliwosc zakupu gruntow pod budowe np. szpitala, czy szkoly itp. co moze zabezpieczyc taki osrodek przed zewnetrzna ingerencja nieuczciwych organizacji, czy gangow wykozystujacych pomoc miedzynarodowa.
Jakis rok temu czytalem dane oficjalne ze wiele fundacji przekazujac pieniadze, czy towary wladzom, ma bardzo niski poziom procentowego wykozystania darow i w wielu jedynie 5 % trafia do tych dla ktorych pomoc jest przeznaczona.

[CiekawaXO]

Kasę przelewasz Fundacji,i to właśnie musi być sprawdzona,zaufana,a nie pierwsza z brzegu.
Oczywiście że nie daje się nic władzy...
Oczywiście że pomoc i fachowcy na miejscu,jak i kupno ubrań u lokalsów.
Afryka nie potrzebuje wolonturystyki!

Dodano po 58 sekundach:
https://www.pah.org.pl/wolonturystyka/

[marcin]

Kasę przelewasz Fundacji,i to właśnie musi być sprawdzona,zaufana,a nie pierwsza z brzegu.
Oczywiście że nie daje się nic władzy...
Oczywiście że pomoc i fachowcy na miejscu,jak i kupno ubrań u lokalsów.
Afryka nie potrzebuje wolonturystyki!

Dodano po 58 sekundach:
https://www.pah.org.pl/wolonturystyka/

Problemem jest to ze wladze lokalne dosc czesto ingeruja w pomoc posrednio i bezposrednio zmieniajac tym samym kierunek pomocy, jak i jej efektywne wykozystanie. Fachowiec powinien byc fachowcem nie tylko do fizycznego zainstalowania sprzetu, np. wiertnic, czy pomp. ale takze byc instruktorem dla tych dla ktorych zainstaluje sprzety, by bez problemow mogli sami je obslugiwac, naprawiac i konserwowac.
W ten sposob nie tylko sprzet jest dostarczony, ale i wiedza, a dzieki temu szybciej i taniej stana sie samodzielni w pomaganiu samym sobie.
Trzeba dac wedke, a nie ryby.

Np. tak jak wspomnialem o zakupie gruntow, ktore oficjalnie stawaly by sie terenem UN wladze lokalne nie mogly by niczym manipulowac, a ewentualne konflikty zbrojne powodowaly by obecnosc UN na tych terenach.

[kazik95]

Mozliwe że pomyliłam,czytałam ze dwa lata temu.Ale sie Planecie dostało.Zaprzeczysz?

Zaprzeczę.

Co do pomocy: lepiej już o tym nie gadajmy,bo to długi temat i wymaga podstaw,których nie masz,i chęci zrozumienia,że nie każdy biały robi to jak trzeba.
Wiesz jaka jest różnica między nami?
Bo jak mi kiedyś ktoś zwrócił uwagę,że pomagam źle,zapytałam:czemu?
Ty nie pytasz,ty mnie pytasz o religię.
Myślałam że jesteś bardziej na czasie .
Eot.

A ty masz podstawy i masz chęci - tak?

Trochę się za bardzo tutaj puszysz.
Wszystko Cię obraża i ciągle ktoś na ciebie naskakuje.
A jak widzę to ty patrzysz z góry na innych.

Wrzuciłem informację o tym, że rośnie mi serducho że dwie dziewczyny z polski zaangażowały się w działąnie jakiejś fundacji, która pomaga tym, którzy tej pomocy potrzebują.
A ty wyjeżdżasz z białym zbawcą.
I nawet nie znasz motywów tych ludzi a już je z góry negatywnie oceniasz.

Nie chcesz to nie pomagaj, ale nie podcinaj skrzydeł tym, którzy to robią.

[CiekawaXO]

Poczytaj sobie najpierw to co dalam,o wolonturystyce....
To nie pomaga.
Doucz się.

Dodano po 1 minucie 33 sekundach:

Kasę przelewasz Fundacji,i to właśnie musi być sprawdzona,zaufana,a nie pierwsza z brzegu.
Oczywiście że nie daje się nic władzy...
Oczywiście że pomoc i fachowcy na miejscu,jak i kupno ubrań u lokalsów.
Afryka nie potrzebuje wolonturystyki!

Dodano po 58 sekundach:
https://www.pah.org.pl/wolonturystyka/

Problemem jest to ze wladze lokalne dosc czesto ingeruja w pomoc posrednio i bezposrednio zmieniajac tym samym kierunek pomocy, jak i jej efektywne wykozystanie.

Np. tak jak wspomnialem o zakupie gruntow, ktore oficjalnie stawaly by sie terenem UN wladze lokalne nie mogly by niczym manipulowac, a ewentualne konflikty zbrojne powodowaly by obecnosc UN na tych terenach.

Co to jest UN?

Dodano po 1 minucie 53 sekundach:
I nie przekazuje się nic władzom,tylko bezpośrednio do szkoły albo sierocińca.Ale to i tak powoduje,że gangi póżniej to zabiorą i sprzedadzą...

[kazik95]

Poczytaj sobie najpierw to co dalam,o wolonturystyce....
To nie pomaga.
Doucz się.

A ty zanim skrytykujesz to sprawdź najpierw co krytykujesz.

I powiedz to tym wszystkim dzieciom i ich rodzinom, które zdobyły wykształcenie i pracę dzięki pracy fundacji.

[CiekawaXO]

Tak samo jak jadą sobie na 2 miechy biali uczyć angielskiego,a na to 15000 trzeba miec na miecha lekką ręką,więc wolontariusze są nadziani,zamiast na miejscu nauczyć lokalnych nauczycieli fachu,aby byli w danej szkole na stałe.

Dodano po 1 minucie 1 sekundzie:

Poczytaj sobie najpierw to co dalam,o wolonturystyce....
To nie pomaga.
Doucz się.

A ty zanim skrytykujesz to sprawdź najpierw co krytykujesz.

I powiedz to tym wszystkim dzieciom i ich rodzinom, które zdobyły wykształcenie i pracę dzięki pracy fundacji.

Gdybyś miał dobre chęci,to byś przeczytał,co dałam.....nie to nie.

[marcin]

Ciekawa, wlasnie gdyby byla wlasnosc UN, (United Nations -ONZ) terenu jakiejs szkoly, szpitala czy temu podobnych obiektow, wtedy gangi podlegaly by prawu miedzynarodowemu i scigane z urzedu. Czyli sily zbrojne UN, mialy by mozliwosc scigania takich przestepcow, a tym samym znacznie ograniczylo by to dzialanie takich gangow. Nawet wladze takiego kraju byly by zobowiazane do dzialania w tym kierunku, bo bez tego zadna instytucja charytatywna nie podejmie sie dzialan prawnych i szukania przestepcow.

[CiekawaXO]

,,Wraz ze wzrostem zainteresowania programami wolonturystycznymi i komercjalizacją zjawiska, potrzeby przyszłych wolontariuszy wysunęły się na pierwszy plan kosztem potrzeb społeczności, które teoretycznie miały zaspokajać. Podobnie jak klienta komercyjnej agencji turystycznej, potencjalnego wolonturystę należało zwabić atrakcyjną ofertą odpowiadającą jego zainteresowaniom, by organizujące wyjazdy zachodnie agencje i lokalne organizacje mogły z nich czerpać zyski. Wolonturyści wykonywali więc szereg prac, które dawały poczucie satysfakcji i spełnienia, ale… nie miały sensu. Za przykład niech posłuży budowanie szkół, do których ze względu na brak środków na opłacene nauczycieli nigdy nie trafiło żadne dziecko. Krytycy zarzucali wolonturystyce wzmacnianie neoliberalnego systemu, w którym wolontariusze odnoszą większe korzyści niż lokalna społeczność. To wolontariusze byli prawdziwymi wygranymi: nabywali nowe umiejętności, zdobywali kolejne wpisy do CV i zyskiwali kapitał kulturowy wysoko ceniony na zachodnim rynku pracy. Badania[2] pokazały też, że krótkoterminowe programy wolonturystyczne odpolityczniają globalne problemy, nie prowokują do szerszego dialogu między społecznościami i nie przekładają się na zaangażowanie wolonturystów w zmianę strukturalnych relacji. Wolonturyści wyjeżdżają z przekonaniem, że bieda w krajach określanych mianem „rozwijających się” wynika z sytuacji losowej, a nie struktur i systemów, których sami są częścią, tak samo zresztą jak ludzie, którym mieli pomóc.

Jest popyt, jest podaż
Kolejnym zarzutem pod adresem wolonturystyki jest to, że nie tylko przyczynia się do pogłębiania problemów, które ma rozwiązywać, lecz także generuje nowe. Dobrze pokazuje to przykład sierocińców. Zajmowanie się dziećmi na drugim końcu świata jest jedną z bardziej popularnych form wolontariatu zagranicznego. Wydaje się, że nie trzeba mieć do tego większych umiejętności. Wyobrażenie sobie, że ktokolwiek w Polsce zdecydowałby się na zapewnianie opieki dzieciom w domach dziecka czy szkołach przez rotacyjnie zmieniających się, niewykwalifikowanych zagranicznych wolontariuszy, weryfikuje to błędne założenie. Organizacje prawoczłowiecze od lat alarmują o różnych formach przemocy wobec dzieci w sierocińcach, w tym głodzeniu, kaleczeniu i celowym ich zaniedbywaniu, by zwiększyć wysokość i częstotliwość darowizn[3]. Podkreślają też odpowiedzialność wolonturystyki za rozkwit rynku handlu dziećmi. Statystki pokazują, że pomimo spadku liczby sierot, liczba domów dziecka przyrasta, szczególnie w miejscach popularnych turystycznie[4], a 80% dzieci żyjących obecnie w sierocińcach ma przynajmniej jednego żyjącego rodzica[5]. Dzieci z terenów wiejskich często mami się obietnicą kształcenia w mieście, dopuszczając się przy tym manipulacji, lub wręcz porywa lub kupuje od rodzin doświadczających biedy. Proceder stał się na tyle poważny, że od kilku lat wiele krajów, w tym Kenia, Uganda i Haiti, wprowadza serię praw, które mają lepiej regulować warunki powstawania i funkcjonowania tego typu placówek[6]. W 2018 Australia uznała handel dziećmi trafiającymi do sierocińców za współczesną formę niewolnictwa[7], a w dotyczącej praw dzieci rezolucji z 2019 r. ONZ powiązała z tym zjawiskiem wolonturystykę[8]. W wyniku takich rewelacji część instytucji wycofała się z oferowania wolontariatów w sierocińcach[9], ale nie z opieki nad dziećmi jako takiej. Drobne, niebiałe dzieci, które „wymagają pomocy” są zbyt cennym towarem, by z nich rezygnować.

Do analogicznych wypaczeń[10] dochodzi w przypadku wolontariatów na rzecz ochrony dzikich zwierząt. Ze względu na ich dużą popularność, musi istnieć odpowiednia ilość osieroconych czy okaleczonych zwierząt, którymi wolontariusze mogą się opiekować…,,
PAH

Dodano po 2 minutach 22 sekundach:

Ciekawa, wlasnie gdyby byla wlasnosc UN, (United Nations -ONZ) terenu jakiejs szkoly, szpitala czy temu podobnych obiektow, wtedy gangi podlegaly by prawu miedzynarodowemu i scigane z urzedu. Czyli sily zbrojne UN, mialy by mozliwosc scigania takich przestepcow, a tym samym znacznie ograniczylo by to dzialanie takich gangow.

aha...
To czemu to nie działa w ten sposób?Nie chcą im działek sprzedawać nie?

Dodano po 1 minucie 10 sekundach:
Co do ONZ,jak była wojna w Rwandzie to się zwinęli...myślisz że tutaj by bronilintych szpitali?
No i co z tym,że rodzice by okaleczali dzieci,aby tylko znalazły się w placówce ONZ?

[marcin]

Ciekawa, ale ty piszesz o czyms co nie ma nic wspolnego z pomoca, tylko o jakichs fanatykach, celebrytach itp.
Takich idiotyzmow jest mnostwo. To nie jest dzialalnoscia charytatywna, tylko kategoria sportow ekstremalnych jak skakanie z mostu na banjo.
Styl zycia na adrenalinie, do ktorego wciagnieto nawet dzialalnosc charytatywna. To nie sa ludzie ktorzy pomagaja, tylko ci ktorzy potrzebuja pomocy, najczesciej psychiatry.

[CiekawaXO]

Nie piszę o celebrytach nic a nic.
A że to ma mało wspólnego z pomocą,to o czym piszę,no to właśnie o tym piszę.

Weszłam na fundację o której pisał Kazik-koszta wyjazdu ok 15000 na dwa miechy,pokrywa wolontariusz.
Resztę o wolonturystyce przytoczyłam.
Dalsza część z linku jest jeszcze bardziej przerażająca,w tym okaleczanie zwierząt,aby wolontariusz miał się czym zajmować...

[marcin]

To sa wlasnie takie wakacje na adrenalinie, a adrenalina to wlasnie ta chec bycia wolontariuszem.
Koszty takiego wyjazdu to koszty jak na kazde wakacje, plus dosc wysokie ubezpieczenia tak jak przy sportach ekstremalnych.
Jak wakacje "Safari".
Porownujac te koszty, z kosztami utrzymania osrodkow i pomocy, to za ta kwote moglo by otrzymac pomoc na taki czas kilkanascie osob miejscowych dla danego osrodka. A prawdziwi wolontariusze zamiast robic swoja robote, musza sie opiekowac takim wczasowiczem. W rezultacie taka pomoc jest pomoca pusta bez zadnego pozytywnego efektu.
Przypuszczam ze instytucje charytatywne zagadzaja sie na to liczac ze ktos z nich zostanie na stale. Jednak 2 mies. na trening i przygotowanie wolontariusza to stanowczo za malo.

[CiekawaXO]

Ludzkie safari bym powiedziała.

[marcin]

Tak, w tym wypadku ludzkie safari.