Bł. Franciszek Carceller Galindo (Franciszek od Najświętszej Maryi Panny z Lourdes).

Rozmowa na temat świętych, także błogosławionych, postaci biblijnych, ich życia, czego możemy się nauczyć z ich życia.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2501
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1051 times
Been thanked: 939 times

Bł. Franciszek Carceller Galindo (Franciszek od Najświętszej Maryi Panny z Lourdes).

Post autor: Susanna » 2024-01-24, 18:20

Franciszek przyszedł na świat 2.10.1901 roku (inne źródła podają że 3.10.) w Forcall w wielodzietnej rodzinie katolickiej.
Był dzieckiem Gioachino i Manueli, mieli sześcioro dzieci. Wszystkie wstąpiły do zakonu;
Giacomo, Franciszek, Piotr zostali pijarami, a Dominik i Emanuel augustianami. Siostra Maria została dominikanką.

Gdy Franciszek miał 3 lub 4 lata, zachorował na kolano, prawdopodobnie był to nowotwór. Chłopiec mocno kulał
mimo wypróbowania wszystkich dostępnych środków, ludzie życzliwie nazywali go "kulaskiem".
Ojciec zawiózł go do Lourdes, w której doznał chwilowej poprawy, potem jednak trafił do szpitala.
Ponieważ był słaby i wątły, lekarze nie zdecydowali się na operację; kolano pozostało nieruchome i pozostało sztywne.

Później służył do Mszy jako ministrant, gdy musiał klęczeć matka chciała prosić proboszcza by pozwolił
Franciszkowi nie klęczeć ale chłopiec powiedział że wolałby nie być ministrantem, niż nie uklęknąć do Mszy świętej.

Jego matka wytrwale się modliła o uzdrowienie syna, pewnego dnia jej modlitwy zostały wysłuchane;
Franciszek, który przystępował do Komunii w każdą niedzielę i święto, ustawiał się do jej przyjęcia po zewnętrznej stronie balustrady,
tak że mógł wyciągnąć sztywną nogę. W uroczystość Wniebowzięcia 1913 lub 1914 r., chłopiec chciał się ustawić jak zwykle,
jednak jego miejsce było zajęte. Wtedy poszedł na środek balustrady i po prostu uklęknął. Matka nie wierzyła własnym oczom!
Dziękowała Matce Boże z Lourdes za ten cud. To na Jej cześć podczas obłóczyn przyjął zakonne imię Franciszek
od Najświętszej Maryi Panny z Lourdes. Kiedy już został kapłanem, udał się z ojcem do Lourdes, żeby Jej podziękować.

11 października 1914 r. wstąpił do postulatu pijarów (Zakonu Kleryków Regularnych Ubogich Matki Bożej Szkół Pobożnych) w Morella.
Jak tylko osiągnął pełnoletność, 10.08.1918 r. złożył pierwsze śluby zakonne w Moia. Uroczystą profesję złożył 8.12.1922 r.
Był pobożny, skromny, lubił ciszę, był dokładny, punktualny. Szczególnie czcił Matkę Bożą z Lourdes, kochał śpiew
gregoriański i liturgię. Ponieważ był bardzo muzykalny i dobrze znał śpiew gregoriański, został dyrektorem śpiewu
Kolegium Matki Bożej w Barcelonie. Działając w Akcji Katolickiej założył w kolegium grupę Fejocista.

Studiował w Irache i Alella; przyjął święcenia kapłańskie 19.12.1922 roku;
Pracował jako wychowawca i nauczyciel ubogiej i zaniedbanej młodzieży w Barcelonie.
W 1936 roku pod koniec roku szkolnego, przełożeni wysłali go do Caldas de Montbuy aby mógł tam leczyć
silne bóle reumatyczne.
Tuż przed opuszczeniem spólnoty powiedział do jednego ze swoich uczniów: „Mam przeczucie, że więcej się nie spotkamy”.
Po zakończeniu kuracji wrócił do Barceloy, a 17 lipca wyjechał na wakacje do swojej rodziny w Forcall.

W latach w latach 1926–1939, w Hiszpanii gen. Franco ogłosił powstanie przeciwko rządowi Republiki, którego skutkiem była wojna domowa.
Tego dnia 17 lipca zaczęto aresztować kapłanów. Franciszek chciał wrócić do Barcelony ale nie wydano mu przepustki;
Przyjaciel jego ojca zaprosił go do swojego domu, gdzie byłby bardziej bezpieczny i obiecał go bronić nawet z narażeniem życia, ale on nie zgodził się. Nie chciał nikogo narażać.

Podczas pobytu w domu rodzinnym, Franciszek cierpiał bóle reumatyczne lecz mimo to dzielnie je znosił i wykonywał
wszystkie prace domowe oraz pomagał na polu i w obejściu.
Upomniany przez kogoś, żeby był ostrożniejszy, odpowiadał: „W Kościele nigdy nie zabraknie księży,
ponieważ krew męczenników jest zasiewem młodych chrześcijan”.


28 sierpnia w rozmowie powiedział: „Jeśli mnie zabiją, skończą się bóle reumatyczne, a oprócz tego Bóg może mi udzielić jeszcze większej łaski,
jaką jest męczeństwo, i w ten sposób będę miał zapewniony raj”.


Dzień później 29 sierpnia o 6 rano posłaniec gminny przyniósł rozkaz z komitetu rewolucyjnego, że o. Franciszek ma natychmiast stawić się w gminie. Takie samo wezwanie otrzymali też w Forcall dwaj inni księża i dwaj karmelici. Pięcioro aresztowanych osadzono
więzieniu w Morella, Wieczorem tego samego dnia przeniesiono ich do więzienia Castellón de la Plana,
gdzie pozostali do 2 października. Przyprowadzono tam też innych księży, tek że razem było ich trzydziestu.
Zostali oddzieleni od świeckich więźniów i umieszczeni w wielkim pomieszczeniu. Wiedząc, że losem ich jest śmierć,
przygotowywali się na nią przez spowiedź.
października około godziny 16 do więzienia przybyli milicjanci z listą 20 księży i świeckich, którym założono kajdanki
i poprowadzono ich w okolice Almazora, gdzie ich zabito. O godzinie 22 milicjanci zabrali następnych dziesięciu więźniów,
których zabili w pobliżu cmentarza Castellón. Potem wrócili po resztę więźniów; w dużej grupie poza świeckimi było
około trzydziestu księży, a wśród nich Franciszek. Milicjanci zabrali im wszystko, co mieli przy sobie.
Wszystkim kazano wsiąść na ciężarówkę lżąc ich i bijąc. Kapłanów bito po twarzach różańcami.

Zawieźli ich w pobliże cmentarza Castellón, gdzie leżały ciała dopiero co zabitych, i kazano wysiąść.
Zostali ustawieni w szeregi naprzeciw karabinów maszynowych. Zanim zaczęto strzelać,
proboszcz Bernardo Frasno zawołał: „Bracia, pamiętamy słowa Calvo Sotelo:
»Możecie zabrać nam życie, ale nic więcej«. Niech żyje Chrystus Król! Niech żyje Hiszpania!”
.
26.11.1938 r. szczątki o. Franciszka zostały ekshumowane i umieszczone w grobowcu na cmentarzu w Forcall.
Ojciec Franciszek Carceller Galindo został beatyfikowany, w grupie 45 męczenników wojny domowej w Hiszpanii
(„czerwonego terroru” w Hiszpanii), przez św. Jana Pawła II 1.10.1995 r.

Źródło:
https://www.biblia-swieci.pl/franciszek3.html
Ostatnio zmieniony 2024-01-24, 18:26 przez Susanna, łącznie zmieniany 1 raz.
"Uwielbiaj, duszo moja, sławę Pana mego,
Chwal Boga Stworzyciela tak bardzo dobrego.
Bóg mój, zbawienie moje, jedyna otucha,
Bóg mi rozkoszą serca i weselem ducha."
Magnificat anima mea Dominum!

ODPOWIEDZ

Wróć do „Święci i postacie biblijne”