Św. Gemma Galgani.

Rozmowa na temat świętych, także błogosławionych, postaci biblijnych, ich życia, czego możemy się nauczyć z ich życia.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2506
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1054 times
Been thanked: 940 times

Św. Gemma Galgani.

Post autor: Susanna » 2024-01-29, 22:09

Gemma urodziła się 12.03.1878 roku w Lucce (Włochy) jako piąte z ośmiorga dzieci
aptekarza Henryka Galgani i Aurelii z domu Landi.
Następnego dnia po urodzeniu otrzymała chrzest wraz z imionami: Gemma Humberta Pia.
Do szkoły sióstr Oblatek została oddana jeszcze jako dziecko, mając osiem lat przystąpiła
do I Komunii Świętej oraz do Sakramentu Bierzmowania.

W wigilię przyjęcia Pana Jezusa napisała w swoim dzienniczku: "Postaram się, aby każdą spowiedź odprawiać i
Komunię świętą przyjmować tak, jakby to był ostatni dzień w moim życiu. Będę często nawiedzać Pana Jezusa
w Najświętszym Sakramencie, zwłaszcza gdy będę strapiona"
.
Również w wieku ośmiu lat straciła matkę, później jej brat zachorował na gruźlicę, Gemma opuściła szkołę
i internat sióstr by opiekować się chorym bratem który był klerykiem. Czuwała przy Eugeniuszu dzień i noc,
co przypłaciła zdrowiem, ponieważ osłabła i do zupełnego zdrowia już nie powróciła, wkrótce pojawiła się
u niej choroba nóg.

W czasie operacji, nader bolesnej, ściskała w rękach krzyż. To był dopiero początek doświadczeń.
Wkrótce nadeszła śmierć ojca, zupełny krach majątkowy, gruźlica kręgosłupa, zapalenie nerek. Cały rok Gemma przeleżała w łóżku,
unieruchomiona gipsowym gorsetem. Wreszcie musiała opuścić własny dom, gdyż było w nim zbyt ciasno.
Na prośbę spowiednika przyjęła ją do siebie pewna pobożna kobieta z rodziny Gianninich.

Przyszedł moment, że jej stan był już beznadziejny. Poddała się ponownie operacji. Wpatrzona w wizerunek Chrystusa Pana na krzyżu,
zniosła ją bez słowa skargi i jęku.
W wigilię uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa - 8 czerwca 1899 roku - Gemma otrzymała dar stygmatów.
Tak o tym napisała:

"Był wieczór, ogarnął mnie ogromny żal za grzechy, jakiego dotąd nie odczuwałam. Uświadomiłam sobie równocześnie
wszystkie cierpienia, jakie Pan Jezus poniósł dla mego zbawienia. I oto znalazłam się w obecności mej Matki.
Po Jej prawej ręce stał Anioł Stróż. Kochająca Matka nakazała mi wzbudzić żal serdeczny za grzechy, a gdy to uczyniłam,
zwróciła się do mnie ze słowami: «Córko, w imię Jezusa masz odpuszczone grzechy. Jezus, mój Syn, bardzo cię ukochał
i pragnie dać ci dowód swojej szczególnej łaski. Czy zechcesz okazać się jej godną? Ja ci będę Matką. Czy chcesz mi się okazać
prawdziwą córką?»
Po czym rozchyliła swój płaszcz i okryła mnie nim. W tej chwili ukazał mi się Pan Jezus. Jego wszystkie rany były otwarte,
lecz zamiast krwi wydobywały się z nich płomienie. Natychmiast te płomienie dotknęły moich dłoni, stóp i serca.
Miałam wrażenie, że z bólu umieram, i gdyby mnie nie podtrzymała Matka Boża, byłabym upadła na ziemię. Gdy przyszłam do siebie,
stwierdziłam, że klęczałam na podłodze. W rękach, w stopach i w sercu wciąż odczuwałam przejmujący ból.
Kiedy się podniosłam, zauważyłam, że miejsca, w których odczuwałam ból, silnie krwawią. Okryłam je, jak mogłam,
i przy pomocy Anioła Stróża dowlokłam się do łóżka (...). Boleści ustały dopiero w piątek o godzinie trzeciej po południu"


Odtąd stygmaty pojawiały sie już regularnie co tydzień.
Rany krwawiły od wieczoru w czwartek, kiedy przeżywała mękę Zbawiciela, aż do godz. 15 w piątek. Wtedy przestawały krwawić
i natychmiast zasklepiały się. Dwa lata później Gemma została naznaczona kolejnymi stygmatami: korony cierniowej i śladów biczowania.
W Uroczystość Zesłania Ducha Świętego w roku 1902, Gemma śmiertelnie zachorowała.
Po chwilowym polepszeniu się zdrowia, nastąpiło gwałtowne pogorszenie, spowiednik który został wezwany,
udzielił jej ostatnich sakramentów, jednak agonia trwała jeszcze długo bo do 11 kwietnia 1903 roku.

W Wielką Środę Gemma przyjęła wiatyk, a w Wielką Sobotę koło południa, mając zaledwie 25 lat, zmarła.
Na kilka lat przed śmiercią Gemma zapoznała się z zakonem pasjonistów, któremu założyciel, św. Paweł od Krzyża,
wyznaczył jako pierwszy cel słodkie rozważanie męki Pana Jezusa i rozpowszechnianie tego nabożeństwa wśród wiernych Kościoła.
Spowiednikami i kierownikami duchowymi św. Gemmy byli pasjoniści. Na ręce jednego z nich złożyła także cztery śluby, właściwe zakonowi.

Papież Pius XI zaliczył Gemmę do chwały błogosławionych w 1933 roku, natomiast kanonizował ją Pius XII w 1940 roku.
Powodem uznania jej świętości stało się świadome, milczące przyjęcie cierpienia.

Źródło:

https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/04-11.php3


Cuda za wstawiennictwem św. Gemmy:
http://www.swietagemma.pl/swiadectwo/cuda-i-laski
"Uwielbiaj, duszo moja, sławę Pana mego,
Chwal Boga Stworzyciela tak bardzo dobrego.
Bóg mój, zbawienie moje, jedyna otucha,
Bóg mi rozkoszą serca i weselem ducha."
Magnificat anima mea Dominum!

ODPOWIEDZ

Wróć do „Święci i postacie biblijne”