konserwa pisze: ↑2024-02-19, 18:21
Wszystko od dawna Jezus, Apostolowie i Kosciol w nastepcach Apostolow doglebnie juz wyjasnil. Przeemku.
I to wszystko .
Tak, Jezus i apostołowie wyjaśnili wszystko i byli fundamentem Kościoła. Ich następcy mogli jedynie powtarzać i przekazywać dalej tę naukę, bo sami niczego nowego nie wnieśli.
W pierwszych wiekach,
kiedy jeszcze członkowie z tych następców nie postanowili iść na ustępstwa, jakie im oferował cesarz i przywileje państwowe, czyli przed upaństwowieniem Kościoła - w konsekwencji centralizacja władzy i ujednolicenie hierarchii kościelnej, wprowadzenie wyaraźnego podziału na kler i laikat,
kościoły chrześcijańskie od samego początku były zdecentralizowane, opierały się głównie na Piśmie Świętym i miały lokalną autonomię, co można porównać do aspektów dzisiejszych kościołów protestanckich. Poszczególne kościoły zakładano w różnych miastach, miały własnych przywódców i starszych, swoje tradycje i obyczaje - nie istniała jedna, scentralizowana administracja czy papiestwo.
Tak to nam wyjaśnili i propagowali przez setki lat od powstania Kościoła - Jezus i apostołwie. Dzisiejsze twory nie są tego kontynuacją - odeszły od pierwotnego wzoru i nauk Jezusa oraz apostołów w tej materii, ale owszem zachowały częściową terminologię, dokładając też nowej.
marcin pisze: ↑2024-02-19, 18:24
Przemku, wyglada na to ze niemal na sile nie chcsz zauwazyc faktu ze Kosciol to nie jedna osoba, tylko miliony, wsrod ktorych sa tysiace biskupow teologow, wiec to nie jedna czy nawet 10 osob bada interpretacje Pism, tylko setki biskupow jesli nie tysiace, wiec ich wspolna interpretacja jest z pewnoscia lepsza i dokladniejsza niz interpretacja paru osob, czy nawet kilku osob .
Dlatego tez wazniejsze jest sluchac interpretacji Kosciola, niz kogokolwiek z pojedynczych ludzi a nawet grup ludzi, ktorzy noga byc w bledzie.
Taki zwykly, prosty i logiczne wniosek.
Zależy co Ty rozumiesz pod terminem "Kościół"?
Bo gdyby Kościół nawet zawężyć do wymyślonego kryterium przez
@konserwa , to są to "następcy" w doktrynie o "sukcesji apostolskiej" (samej w sobie trudnej do wyliczenia i wskazania konkretów, ale pomnińmy na razie ten problem...)...no i w domyśle również zawęża Kościół tylko do
klasy kleru, co już jest samo w sobie fałszywą sugestią..... bo widać, że pan
@konserwa rozumie pokorę w Kościele jako przede wszystkim uniżenie siebie jako wiernego gorszej kategorii, skoro oddaje interpretację Słowa Bożego w ręce kleru.
To masz:
Tylko w tym konteście obejmuje to około:
Kościół rzymskokatolicki: 5000 biskupów na całym świecie, Prawosławie: 800-1300 biskupów, Anglikanizm: 900-1000 biskupów, Kościoły starokatolickie: 100-300, Kościoły wschodnie (jak Koptyjski Kościół Ortodoksyjny, Syryjski Kościół Ortodoksyjny): 600 - 800, Grekokatolicy: 60 - 120. i inne niezgadzające się w całości z doktrynami KRK
Wśród nich, oprócz płaszczyzn zgody, są też głoszone całkowicie sprzeczne doktryny/dogmaty - odrzucanie Maryjnych, prymatu papieża, itd.....
Teraz mi powiedz, co to znaczy dla ciebie:
"wiec ich wspolna interpretacja jest z pewnoscia lepsza i dokladniejsza"? - bo według tego kryterium, nadal nie wiesz, czy Bóg nam objawił, że Maryja została niepokalanie poczęta czy nie, nie wiesz czy papież ma prymat nad całym Kościołem i jest nieomylny nawet w trybie
ex cathedra, czy nie...baa nawet nie wiesz, czy możesz w innym Kościele przyjąć komunię....czy nie możesz.....może zapytaj ksiądza - pytałeś? Zobacz co ci powie... to Ciebie zaszokuje......i wiele innych, wymieniać dalej? To nie są jakieś trywialne, drugorzędne sprawy.....? Gdzie leży ta
"biskupia" prawda?
Ale to jeszcze nic..... wiedziałeś, że nawet w samym KRK jest wiele różnicy zdań w inetreptacji Pisma, jak i Tradcyji, właśnie dogmat o Niepokalanym poczęciu spotkał się tam z silnym sprzeciwem ze strony niektórych teologów i biskupów, którzy argumentowali, że nie ma wystarczających podstaw biblijnych dla ogłoszenia go dogmatem, to samo z dogmatem o "nieomylności".... a brak jedności w teologii czy doktrynie wewnetrznych stronnictw, ciągle mnożą się kolejne, KRK ma zarówno
biskupów tradycjonalistów, jak i liberalnych reformatorów, potem charyzmatyków, ruchy maryjne, Opus Dei i wiele innych. Kolejne schimzy jak biskupi Lefrebyci, sedewakantyści... itd. tego nie można nazwać
"wspolna interpretacja"... za bardzo sobie to uprościłeś, i nie dostrzegasz wagi problemu.....
Same tylko przytoczone liczby biskupów - samych tylko "następców" pokazują, że nie ma prostego sposobu na matematyczne wyliczenie "prawdy" poprzez uśrednianie stanowisk hierarchów poszczególnych denominacji. Każda z nich ma swoją tradycję, naukę oraz grono teologów i duchownych interpretujących Pismo inaczej.
Mało tego... gdyby jednak patrzeć właściwie na "Kościół", kiedy się używa tego terminu jak Jezus i apostołowie, czyli "Kościół" nie ogranicza się tylko do jednej konkretnej denominacji. Kościół w szerszym znaczeniu obejmuje wszystkich nawróconych i wierzących w Chrystusa z różnych tradycji. To zauważ, że Protestancki Kościół to również ok. 800 milionów ludzi, z własnymi pastorami, kaznodziejami, uczonymi, biblistami i wykształconymi teologami oraz szeroko zakrojoną refleksją nad Biblią. Nie można pominąć tej ogromnej części Kościoła i jej interpretacji prawd wiary..... nie uważasz?
Po drugie, nawet wewnątrz katolicyzmu istnieją dogmaty i nauczania, których część biskupów nie uznaje w pełni, więc nie ma absolutnej jednomyślności w tej kwestii. Po trzecie, nadmierne poleganie wyłącznie na biskupach i hierarchii kościelnej może prowadzić do zbytniej instytucjonalizacji i odejścia od osobistej relacji z Pismem Świętym oraz z Chrystusem. Dlatego oparcie argumentacji tylko na liczbie biskupów i ich wspólnej interpretacji nie bierze pod uwagę różnic zdań nawet wśród biskupów różnych denominacji czy w ramach katolicyzmu, a ponadto pokazuje ograniczenie wynikające z kładzenia całkowitego nacisku na hierarchię biskupią, zamiast zwrotu ku źródłu - Pismu Świętemu i osobistej wierze. Mając to na uwadze, logika polegająca jedynie na liczebności biskupów nie broni się wystarczająco przekonująco, potrzebne jest szerokie spojrzenie na całą tradycję, autorytet Pisma oraz osobistą relację z Bogiem.
Tak więc nawet spojrzenie na liczby biskupów różnych wyznań nie daje jednoznacznej odpowiedzi, która interpretacja jest "właściwa". Każde ze środowisk opiera się na swoim autorytecie, tradycji i egzegezie Pisma. Próba prostego uśredniania nie uwzględniałaby tej złożoności. Kluczowe w takim świetle wydaje się osobiste zgłębianie Słowa Bożego, rozumienie go w świetle danej tradycji. Nie ma prostej, liczbowej recepty na "prawdę", potrzeba szerszej perspektywy i duchowej mądrości.