Ważność chrztu

[Marek_Piotrowski]

Tak, tak jest, bo nie zostały wypełnione warunki rozgrzeszenia. Warunki chrztu zostały wypełnione.

Warunki chrztu jako czynności zostały wypełnione, ale nie jako sakramentu.
Przeczytaj sobie w Biblii jak wyglądał chrzest.

No, jak?

[Adam01]

Miałem nadzieję, że nie będę musiał tego napisać.
Podawałem już 1 dzieciaka kuzyna do chrztu.
Tak się darł i ryczał, że na bank mu się to nie podobało i nie chciał być ochrzczony.
Szach i mat w tym temacie.

[Marek_Piotrowski]

Czyli wg Biblii (bo takiej odpowiedzi miałeś udzielić) kryterium jest to, czy dziecko nie będzie płakać
Pierwszy w historii wypadek, gdy grający sam się zaszachował i zamatował

[Andej]

Tak się darł i ryczał, że na bank mu się to nie podobało i nie chciał być ochrzczony.

To cenne spostrzeżenie. Dziwię się, że do tej pory nikt nie wziął tego pod uwagę.
Masz całkowitą rację, że każde dziecko powinno się wypowiedzieć, czy chce być chrzczone. Powinno zostać na progu kościoła spryskane wodą święconą. Ja zapłacze, to nie chce. Jak się uśmiechnie, to chce. A jak nie zareaguje, to się jeszcze zastanawia. Wtedy potrzebna większa ilość wody święconej, którą się wyleje na dziecko.
Zastanawiam się tylko, czy woda święcona powinna być zimna, gorąca, w temperaturze ciała, czy lodowata. I czy temperatura wody może wpływać na decyzje dziecka. Ale to temat dla naukowców. Spokojnie na pracę doktorską.

[abi]

powinna być bieżącą z rzeki
i dopiero jak takiej nie masz może być z chrzcielnicy

[kazik95]

Wracając do ważności chrztu:
musi być
- intencja (osoba chrzczona lub w przypadku dziecka rodzice, muszą chcieć być ochrzczeni; pytanie tylko czy muszą właściwe rozumieć ideę chrztu? Bo mam podejrzenie, że rodzice lub sam chrzczony nie zawsze mają właściwe zrozumienie czym jest chrzest;
- forma (polanie + słowa "ja ciebie chrzczę w imię Ojca Syna i Ducha Świętego"; NIE MOZE TO BYC "ja ciebie chrzczę w imię Jezusa Chrystusa")
- materia (woda)

A co jeśli pójdę do kolegi i powiem mu, żeby mnie ochrzcił jeszcze raz? I on zrobi to samo co powyżej? Czy ma to jakiś skutek?
A jeśli w czasie tego powtórnego chrztu zmieni słowa?
A jeśli kolega nie jest katolikiem?

Czy jest coś takiego jak np. zanurzenie np. w rzece, dorosłego ochrzczonego, z intencją odnowienia chrztu?
Ze słowami "ja ciebie chrzczę ..."?

[Andej]

Wszystko już było omówione, z wyjątkiem odnowienia chrztu.
Zatem podrzucam, jak to jest. Woda nie jest tu potrzebna.
K: Wpatrzeni w światło Chrystusa, odnówcie teraz przymierze chrztu św., w którym niegdyś przyrzekaliście służyć Bogu w świętym Kościele. A zatem pytam każdego z was:
K: Czy wyrzekasz się grzechu, aby żyć w wolności dzieci Bożych?
W: Wyrzekam się.
K: Czy wyrzekasz się wszystkiego, co prowadzi do zła, aby cię grzech nie opanował?
W: Wyrzekam się.
K: Czy wyrzekasz się szatana, który jest głównym sprawcą grzechu?
W: Wyrzekam się.
K: Czy wierzysz w Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi?
W: Wierzę.
K: Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa, Jego Syna jedynego, Pana naszego, narodzonego z Maryi Dziewicy, umęczonego i pogrzebanego, który powstał z martwych i zasiada po prawicy Ojca?
W: Wierzę.
K: Czy wierzysz w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, obcowanie świętych, odpusz¬czenie grzechów, zmartwychwstanie ciała i życie wieczne?
W: Wierzę.
K: Wyznajcie teraz, że chcecie praktykować przymierze chrzcielne w waszym codziennym życiu. Pytam zatem każdego z was:
K: Czy przyrzekasz z całych sił dążyć do świętości, do której zostałeś powołany łaską chrztu świętego?
W: Przyrzekam.
K: Czy przyrzekasz z pomocą łaski Bożej zachowywać wiernie przykazania Boskie i kościelne, i pogłębiać swoją wiarę?
W: Przyrzekam.
K: Czy przyrzekasz wiernie wypełniać wolę Bożą na drodze życiowego powołania – kapłańskiego, małżeńskiego, na drodze rad ewangelicznych – które wyrasta z sakramentu chrztu?
W: Przyrzekam.
K: Czy przyrzekasz dawać godne świadectwo wiary w swoim otoczeniu?
W: Przyrzekam.
K: Taka jest nasza wiara. Taka jest wiara Kościoła, której wyznawanie jest naszą chlubą w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
W: Amen.

[Dezerter]

Wracając do ważności chrztu:
musi być
- intencja (osoba chrzczona lub w przypadku dziecka rodzice, muszą chcieć być ochrzczeni; pytanie tylko czy muszą właściwe rozumieć ideę chrztu? Bo mam podejrzenie, że rodzice lub sam chrzczony nie zawsze mają właściwe zrozumienie czym jest chrzest;
- forma (polanie + słowa "ja ciebie chrzczę w imię Ojca Syna i Ducha Świętego"; NIE MOZE TO BYC "ja ciebie chrzczę w imię Jezusa Chrystusa")
- materia (woda)

A co jeśli pójdę do kolegi i powiem mu, żeby mnie ochrzcił jeszcze raz? I on zrobi to samo co powyżej? Czy ma to jakiś skutek?
A jeśli w czasie tego powtórnego chrztu zmieni słowa?
A jeśli kolega nie jest katolikiem?

Czy jest coś takiego jak np. zanurzenie np. w rzece, dorosłego ochrzczonego, z intencją odnowienia chrztu?
Ze słowami "ja ciebie chrzczę ..."?

Nie może być słów "Ja ciebie chrzczę", bo nie można być ochrzczonym 2 razy, byłoby to jakimś zaprzeczeniem działania Ducha św - ja bym tego nie robił.
Natomiast można wymyślić formułę, która odnawia chrzest i tak robią niektórzy katolicy czy chrześcijanie w rzece Jordan jak jadą do Ziemi Świetej.
Niestety tak robi również wielu protestantów z katolikami przechodzących do nich - znam wiele takich relacji a ci radośnie się temu poddają a nawet chwalą na publicznie.
Na resztę pytań była odpowiedź, więc ???

[kazik95]

I co wtedy jak taki katolik czy protestant się znowu w Jordanie ochrzci? Zanurzony przez niewiadomo kogo? Albo wiadomo - przez protestanta?

[konserwa]

A po co w Jordanie?
Blizej do Wisly.

[Marek_Piotrowski]

I co wtedy jak taki katolik czy protestant się znowu w Jordanie ochrzci? Zanurzony przez niewiadomo kogo? Albo wiadomo - przez protestanta?

Nic.
Ale ludzie mają pragnienie wejść do wody w tym kontekście, jak już są w Izraelu lub Jordanii...

Swoją drogą, to dziwnie wygląda - Jordania i Izrael są w stanie wojny, więc ludzie po obu stronach (wąskiego przecież - 10, 15 metrów w tym miejscu? swobodnie można przejść w bród) Jordanu nie mogą się kontaktować, są jakby "osobno". Byłem po jednej i po drugiej stronie - pod strażą wojska... Jak byłem od strony Jordanii, po stronie Izraelskiej była polska pielgrzymka, śpiewali... głupio było akurat w tym miejscu taka izolacja...

[kazik95]

I co wtedy jak taki katolik czy protestant się znowu w Jordanie ochrzci? Zanurzony przez niewiadomo kogo? Albo wiadomo - przez protestanta?

Nic.
Ale ludzie mają pragnienie wejść do wody w tym kontekście, jak już są w Izraelu lub Jordanii...

Nic?
Jak ksiądz Misiak został ochrzczony w Jordanie przez protestanta to media katolickie donosiły o "ekskomunice"

Dodano po 5 minutach 59 sekundach:
No właśnie - co się dzieje z katolikiem (po chrzcie, komunii, bierzmowaniu itd) gdy ochrzci się u Świadków Jehowy?
Zostaje ekskomunikowany z Kościoła Katolickiego?
Z punktu widzenia istoty sakramentów, które wyciskają niezatarte znamię nie da się "odchrzcić", "odbierzmować" i taka osoba będąc Swiadkiem Jehowy jest dalej Katolikiem.
Gdyby chciała "wrócić" do Kościoła Katolickiego to wyatrczy spowiedź, no nie?

[Marek_Piotrowski]

Masz rację, pisałem o katolikach którzy "powtarzają chrzest".
Jeśli idzie o ochrzczenie w innej wspólnocie wyznaniowej (bo to jest ważne, a nie to gdzie chrzest nastąpił), to jest oczywiście apostazja, a apostazja pociąga za sobą ekskomunikę (która zresztą chyba niewiele ekskomunikowanego obchodzi, skoro dokonał zmiany wspólnoty wyznaniowej...).

[kazik95]

Masz rację, pisałem o katolikach którzy "powtarzają chrzest".
Jeśli idzie o ochrzczenie w innej wspólnocie wyznaniowej (bo to jest ważne, a nie to gdzie chrzest nastąpił), to jest oczywiście apostazja, a apostazja pociąga za sobą ekskomunikę (która zresztą chyba niewiele ekskomunikowanego obchodzi, skoro dokonał zmiany wspólnoty wyznaniowej...).

ks.Misiak nie był ochrzczony "w innej wspólnocie wyznaniowej".
Po prostu jego kolega niekatolik - protestant - ochrzcił go w Jordanie.

Ale z tego co widzę nadal jest księdzem.

[Marek_Piotrowski]

Bezpośrednią przyczyną apostazji było, że "chciał mieć żonę i z nią ewangelizować".
Potem, nie zważając, że powtórny chrzest to akt apostazji, przyjął go (tłumaczył się, że nieświadomie, ale bez przesady: to tak, jakby facet po matematyce "nie wiedział" że 2+2=4...).
Po jakimś czasie wrócił i poprosił o zdjęcie ekskomuniki. Biskup się przychylił do jego prośby.
Po zdjęciu kary trafił do parafii w Konstantynowie Łódzkim, gdzie wytrzymał zaledwie trzy miesiące. Decyzją tamtejszego proboszcza został odwołany z powodu „niewłaściwego wypełniania posługi wikariusza”.

No to wyjechał do Afryki. Na fecebook napisal:
"Dziś w liście z Watykanu dostałem braterskie upomnienie. Wiem, że gdy nie wrócę do wcześniejszego systemu życia i w przyszłości zawrę przymierze małżeńskie w Kościele katolickim zostanę ukarany zakazem głoszenia Ewangelii, katechizowania i posługi duchowej we wszystkich kościołach katolickich na świecie. Nie mogę się na to zgodzić, gdyż Chrystus zaprasza mnie do ewangelizacji i głoszenie o Jego miłości i o Jego prawie. Z zakończeniem posługi kapłańskiej muszę zatem zakończyć moją duchową drogę w Kościele katolickim. Bóg o wszystko już się zatroszczył. Zaprosił mnie do Kościoła zielonoświątkowego, w którym w przyszłości pragnę podjąć posługę pastora."

Ostatnio wrócił do Łodzi i do Kościoła. Jest kapelanem szpitalnym.

Historia ks. Misiaka jest groteskowo-smutna. Definicja osoby niedojrzałej.
I stawia poważne pytania nad weryfikacją dojrzałości kandydatów do święceń. A także - być może - nad tym, co dzieje się w Archidiecezji Łódzkiej.