O praktykowaniu rzetelnej i uczciwej wymiany pogladow.

[AdamS.]

@Adam01 - Drogi Adamie, szanuję Twoją gorliwość i wierzę, że płynie ona ze szlachetnych pobudek, ale czasem warto trochę przyhamować. Przypomnę, że Kościołem jesteśmy my wszyscy, jako wspólnota. Gdy piszesz o zgromadzonych bogactwach tego Kościoła, warto mieć na uwadze wykorzystywanie tych "bogactw", czyli biblijne pomnażanie talentów. W samej tylko Polsce Kościół prowadzi 92 domy dziecka, 27 domów samotnej matki, 30 centrów pomocy kryzysowej i 378 świetlic terapeutycznych.

@konserwa wyszedł tu z ciekawym tematem, więc trochę szkoda, że dyskusja podryfowała w stronę oskarżeń Kościoła. A przecież dialog jest ważną wartością, którą można osiągnąć poprzez stosowna postawę, w której zakres zaliczyłbym kolejno:

1) więcej słuchać, niż mówić (i najpierw słuchać, potem mówić). Do żelaznych zasad rzymskiej retoryki należało takie wysłuchanie przeciwnika, aby móc dokładnie zreferować jego zdanie (z którym to zreferowaniem on się zgodził), by następnie przejść do odpowiedzi. Myślę, że warto by było wrócić do tej praktyki.

2) Nie wymuszać na adwersarzu zmiany poglądów, bo wtedy go tylko w jego błędzie utwierdzamy (nie stosować ataków ad personam, szantażów emocjonalnych czy oskarżających uogólnień). Tu zgadzam się z tym, co powiedział @Andej, że ważniejsze jest podzielenie się z kimś własną myślą czy odczuciem, a także złożenie osobistego świadectwa, niż szermierka, której celem jest pokonanie kogoś nawet na argumenty.

3) Starać się wyłowić ze słów adwersarza jak najwięcej dobra, aby je na wstępie podkreślić. Taka postawa może go najłatwiej otworzyć na moje słowo, bo eliminuje z naszej relacji nieufność i postawę bezwzględnej obrony, która nakazuje odrzucenie krytycznego podejścia do własnych słów. A przecież wszyscy bywamy omylni.

[kazik95]

1) więcej słuchać, niż mówić (i najpierw słuchać, potem mówić). Do żelaznych zasad rzymskiej retoryki należało takie wysłuchanie przeciwnika, aby móc dokładnie zreferować jego zdanie (z którym to zreferowaniem on się zgodził), by następnie przejść do odpowiedzi. Myślę, że warto by było wrócić do tej praktyki.

fajne!
bardzo mi się to podoba.

[greg77]

W tym temacie polecam książkę "Leniwy umysł" Adama Granta.Od siebie mogę jedynie dodać że praktykowanie rzetelnej i uczciwej wymiany poglądów jest trudne, nie tylko dla tego że do dyskusji przystępujemy nie przygotowani merytorycznie,a często naszą całą wiedzę na dany temat czerpiemy od "wujka google",ale dla tego że bardzo często dużo większą role niż merytoryczne argumenty odgrywają nasze emocje.Jak dobrze wiemy zapanowanie nad nimi jest niemożliwe,a ponieważ często podejmujemy tu tematy które są bardzo istotne w naszym światopoglądzie,to też nie ma się czemu dziwić że bardzo wiele wątków na tym forum kończy się "słowną przepychanką" w której żadna ze stron nie ma zamiaru słuchać siebie nawzajem,a adwersarza traktuje się nie jako kogoś o odmiennych poglądach,ale jako przeciwnika z którym należy wygrać.

[CiekawaXO]

No, życie.
Da się zapanować nad emocjami, dobrze o tym wiem, ale często się nie udaje.
Wujek Google mówisz...
Jaką ty masz alternatywę dla wujka?

[greg77]

No, życie.
Da się zapanować nad emocjami, dobrze o tym wiem, ale często się nie udaje.
Wujek Google mówisz...
Jaką ty masz alternatywę dla wujka?

Masz rację jeżeli chodzi Ci o nie okazywanie emocji za pomocą słów i czynów jako zapanowanie nad nimi,tu rzeczywiście wyraziłem się niejednoznacznie.Mi raczej chodziło o emocje które "rodzą" się "wewnątrz"nas. A co do "wujka google" to sama dobrze wiesz że jest sporo innych alternatyw na "zdobywanie wiedzy",nie negując w żaden sposób że "internet"bardzo ułatwia dostęp do informacji.

[CiekawaXO]

Szczerze?
Jakie to te inne sposoby?

[greg77]

Szczerze?
Jakie to te inne sposoby?

Ok,z czystej ciekawości w jaką to dyskusję chcesz mnie wciągnąć,podaje Ci inne sposoby zdobywania wiedzy poza internetem:
- książki
-wykłady
-praktyczne nauka rzemiosła (jest taki piękny obraz na którym Józef z dumą przygląda się jak Jezus "obrabia" drewno)
-rozmowa (nie przez gadu gadu )
I pewno znajdzie się tego dużo więcej,ale tak na szybko tyle mi "wpadło" do głowy.

[CiekawaXO]

Nie chcesz rozmawiać ze mną to nie musisz.
No ale w Google przecież jak czegoś szukam, to korzystam głównie ze źródeł książkowych,rozmawiam też, słucham ekspertów, a rzemiosła się uczę sama.

[greg77]

Nie chcesz rozmawiać ze mną to nie musisz.
No ale w Google przecież jak czegoś szukam, to korzystam głównie ze źródeł książkowych,rozmawiam też, słucham ekspertów, a rzemiosła się uczę sama.

Skoro sam korzystasz z innych źródeł zdobywania wiedzy poza internetem,to po co się mnie pytasz o rzeczy oczywiste?

[CiekawaXO]

Bo napisałaś wujek Google, a tam szukam owych nośników.

[greg77]

Bo napisałaś wujek Google, a tam szukam owych nośników.

Napisałem że często całą naszą wiedze czerpiemy z wujka goole.

[sądzony]

Nie chcesz rozmawiać ze mną to nie musisz.
No ale w Google przecież jak czegoś szukam, to korzystam głównie ze źródeł książkowych,rozmawiam też, słucham ekspertów, a rzemiosła się uczę sama.

Co oznacza, że w sieci korzystasz głównie ze źródeł książkowych? Pytam bo nie rozumiem.
No i chyba dostrzegasz rozmową w sieci, a w realu?

[CiekawaXO]

Nie chcesz rozmawiać ze mną to nie musisz.
No ale w Google przecież jak czegoś szukam, to korzystam głównie ze źródeł książkowych,rozmawiam też, słucham ekspertów, a rzemiosła się uczę sama.

Co oznacza, że w sieci korzystasz głównie ze źródeł książkowych? Pytam bo nie rozumiem.
No i chyba dostrzegasz rozmową w sieci, a w realu?

To oznacza, że dla mnie źródło to ekspert albo książka, a nie artykuł. Google daje mi źródła, a ja szukam książek.
Czy dostrzegam różnice w rozmowie w realu, przez neta, czy telefon? O to pytasz?
Nie dostrzegam różnicy.

[greg77]

Nie chcesz rozmawiać ze mną to nie musisz.
No ale w Google przecież jak czegoś szukam, to korzystam głównie ze źródeł książkowych,rozmawiam też, słucham ekspertów, a rzemiosła się uczę sama.

Co oznacza, że w sieci korzystasz głównie ze źródeł książkowych? Pytam bo nie rozumiem.
No i chyba dostrzegasz rozmową w sieci, a w realu?

To oznacza, że dla mnie źródło to ekspert albo książka, a nie artykuł. Google daje mi źródła, a ja szukam książek.
Czy dostrzegam różnice w Realu, przez neta, czy telefon? O to pytasz?
Nie dostrzegam różnicy.

No cóż każdy z nas na swój sposób jest niepowtarzalny.Powiem Ci że niedostrzeganie różnicy między realem,netem czy telefonem jeżeli chodzi o zdobywanie wiedzy jest że tak powiem dosyć specyficzne.

[sądzony]

Google daje mi źródła, a ja szukam książek.

Gogle wskazuje Ci książkę, która staje się źródłem. Rozumiem.

Czy dostrzegam różnice w rozmowie w realu, przez neta, czy telefon? O to pytasz?
Nie dostrzegam różnicy.

Tak o to pytam.
Rozumiem.