A jak to się ma do wątku o dyzinhibitacji i hejcie online?
Chodzi Ci o kłamstwo hejtera? Czy kłamstwo w odpowiedzi na hejt?
A jak to się ma do wątku o dyzinhibitacji i hejcie online?
Mam inne zdanie. Nazwanie kogoś świnią, gwałcicielem, mordercą jest zawsze uwłaczaniem czyjejś godności. Człowiek na prawo oceniać czyny i postawy człowieka. Ale nie ma prawa go poniżać. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni.
To dość osobliwe pytanie. Sądzę, że moderacja może odpowiedzieć na to pytanie.
Jeśli dotyczy tematu, to podaj przykład. Będziemy wtedy rozmawiać.
Dziękuję za ciekawy przykład odniesienia się do osoby doświadczającej hejtu w internecie.
czyli dopuszczasz myśl, że nagonka również mu się należyCiekawaXO pisze:nie wiem czy nagonka
CiekawaXO pisze:krytyka [...] mu się należy
(prawie) zawsze mu się należyCiekawaXO pisze:na każdym kroku
Jego cierpienie nie ma dla Ciebie znaczenia.CiekawaXO pisze:będzie robił z siebie ofiarę. Zawsze tak robi.
ChatGPT pisze:Nagonka na kogoś to zorganizowana akcja mająca na celu publiczne potępienie, krytykę lub ostracyzm wobec konkretnej osoby lub grupy osób. Często odbywa się to przez szerzenie negatywnych informacji, fałszywych zarzutów, plotek czy oszczerstw, które mogą prowadzić do wykluczenia społecznego, dyskryminacji, a nawet do psychicznego lub fizycznego cierpienia ofiary.
Nagonka może mieć miejsce w różnych środowiskach, takich jak miejsca pracy, szkoły, społeczności lokalne, a także w internecie i mediach społecznościowych, gdzie jest szczególnie widoczna i może szybko się rozprzestrzeniać. W przypadku internetu mówi się często o cybernękanie lub cyberbullying.
Nagonka jest zjawiskiem negatywnym i szkodliwym, które narusza prawa i godność człowieka, a osoby prowadzące takie działania mogą ponosić odpowiedzialność prawną za swoje czyny.
Wiem, znam ten widok.
Istnieję też przypadki, gdzie np. jakaś osoba jest krytykowana, i zdaje sobie w pełni sprawę, że ta krytyka jest trafna, ale żeby nie przebiła się ona dalej, bo jak się przebije, to nie będzie miała jak się z tego wytłumaczyć, więc skarży się na hejt, przerabia krytykowania na hejtowanie.kazik95 pisze: ↑2024-03-01, 15:11 W poniższym filmiku ksiądz Remigiusz Recław dzieli się swoim doświadczeniem dotyczącym hejtu w internecie.
Pamiętam jak kiedyś nagonkę na niego przypuścili różni konserwatyści, tradycjonaliści i lefebryści.
Czy generowanie hejtu w internecie jest grzechem?
Czy z hejtu należy się spowiadać?
Czyli kiedyś słowo "hejt" miało znaczenia a dzisiaj nie ma znaczenia?Morkej pisze: ↑2024-03-01, 16:37 @CiekawaXO @Andej kwestia tego, co i kto dokładnie napisał, została sprostowana. Dlatego pozwoliłem sobie usunąć waszą konwersację o tym.
Istnieję też przypadki, gdzie np. jakaś osoba jest krytykowana, i zdaje sobie w pełni sprawę, że ta krytyka jest trafna, ale żeby nie przebiła się ona dalej, bo jak się przebije, to nie będzie miała jak się z tego wytłumaczyć, więc skarży się na hejt, przerabia krytykowania na hejtowanie.kazik95 pisze: ↑2024-03-01, 15:11 W poniższym filmiku ksiądz Remigiusz Recław dzieli się swoim doświadczeniem dotyczącym hejtu w internecie.
Pamiętam jak kiedyś nagonkę na niego przypuścili różni konserwatyści, tradycjonaliści i lefebryści.
Czy generowanie hejtu w internecie jest grzechem?
Czy z hejtu należy się spowiadać?
Odnoszę wrażenie, że dzisiaj hejt jest jednym z tych słów, które niesamowicie straciło na znaczeniu. Jakakolwiek krytyka, odmienna opinia, wytknięcie błędu albo ujawnienie manipulacji, jest uznawane za hejt.
Żeby nie było ja nie wydaję oceny w ich sprawie, bo i się w ich sytuacje nie zagłębiałem. Po prostu twierdzę, że istnieją takie przypadki.