Wyliczanka grzechów / jak z nimi walczyć?

[Arek]

Chciałem zaprosić Was do cyklu rozważań na temat grzechów i w konsekwencji uświadomienia sobie, że je popełniamy. Wydaje mi się prawdą, że najpierw jest świadomość grzeszności, a dopiero potem następuje walka z grzechem i naprawa.

Od kilku miesięcy rozpracowuje grzech obmowy. I to czym on jest i jakie są jego skutki. Ten grzech zdaje mi się najczęściej popełnianym w naszym życiu tak więc zacząłem rozkładanie: jak mówić i co mówić, by go nie popełniać? Przyznam się, że od niedawna mam wolę, by uwolnić się od tej skłonności. Tak więc proszę o Waszą pomoc w określeniu co tym grzechem jest, to będzie mi łatwiej określić co może nim nie być. Czasem mi jest ciężko odróżnić obmawianie od nie obmawiania. Raczej proszę o pomoc niż miałbym się sam dzielić przemyśleniami. Dziękuję

[sądzony]

Chyba też mam z tym problem. Moja żona jest psychoterapeutą i często rozmawiamy na temat ludzi. O ile z jej strony to może jakieś "skrzywienie zawodowe" to ja mam czasem wyrzuty sumienia. Choć rzadko oceniam to jednak mówię o nich, porównuję itd.

[abi]

jeszcze uświadom sobie własny grzech
Jezus mówi Będziesz miłował Pana, swego Boga, całym swym sercem, całą swą duszą i całym swym umysłem. To jest pierwsze i największe przykazanie. A drugie jest do niego podobne: Będziesz miłował swego bliźniego jak samego siebie. a ciebie w czasie mszy rozprasza przekazywanie znaku pokoju
połowy z Jego nakazu nie przestrzegasz

[Susanna]

Grzech obmowy - to główny grzech z jakim mam problem. Nie raz się zastanawiam kiedy rozmowa z kimś o kimś to tylko rozmowa a kiedy już obmowa... Teraz już mniej więcej wiem ale często się nad tym zastanawiam przed mszą świętą czy pójść do Komunii czy już nie mogę przez ten grzech.

[sądzony]

jeszcze uświadom sobie własny grzech
Jezus mówi Będziesz miłował Pana, swego Boga, całym swym sercem, całą swą duszą i całym swym umysłem. To jest pierwsze i największe przykazanie. A drugie jest do niego podobne: Będziesz miłował swego bliźniego jak samego siebie. a ciebie w czasie mszy rozprasza przekazywanie znaku pokoju
połowy z Jego nakazu nie przestrzegasz

Nie rozprasza, a wzbudza pewien dyskomfort. Ale już mam z tym coraz mniejszy problem. Oczywiście, że nie spełniam połowy.

[abi]

sorry to arek napisał

Dodano po 2 minutach 15 sekundach:

A nawet taki znak pokoju podczas Mszy Świętej nie jest czasem rozproszeniem wzajemnym i odciąganiem od kierunku Boga. Może to drobna sugestia ale przecież Msza Święta jest bezkrwawą Ofiarą Chrystusa. Czyż tylko na Nim nie powinniśmy się skupić? A my tak naprawdę się rozpraszamy wszystkim wokół. A to Chrystus w 100% powinien skupiać naszą uwagę podczas Eucharystii.

[Arek]

Dobry przykład Abi dziękuję. Czy to jest obmawianie lub innego typu grzech?

[abi]

nie, nie obmawiam cię za plecami
napisałam ci to w oczy

[marcin]

nie, nie obmawiam cię za plecami
napisałam ci to w oczy

Jak gazem lzawiacym.
Ale przyklad dobry.

[Arek]

nie, nie obmawiam cię za plecami
napisałam ci to w oczy

Ja się odwołuję do moich słów w Twoim cytacie
Abi zaskakujesz mnie, myśląc, że to był chyba atak w Twoją stronę

[abi]

nie, to jest - "kto nie miłuje swego brata, którego widzi, jakże może miłować Boga, którego nie widzi"?

[Arek]

Ok, to napisz jakim niemiłowaniem wg Ciebie zasłynąłem w Twoim cytacie.

[abi]

przekazywanie znaku pokoju zakłóca ci mszę
i wystarczy, bo zaraz będę miała nerwy

[Arek]

Ok.
A ja myślę, że wiele razy Dezertera postawiłem w złym świetle. Nie miałem takiego zamiaru ale wiele razy publicznie to zrobiłem. Za to bardzo Jego i Was przepraszam. Zrozumiałem swój błąd.

[AdamS.]

Czasem mi jest ciężko odróżnić obmawianie od nie obmawiania.

Masz rację, Arku, to bywa trudne - a granica bywa bardzo śliska i łatwo ją przekroczyć. Nie zawsze jednak mówienie o kimś jest obmową. Jeśli mówimy rzeczy dobre, będzie to raczej świadectwo. Gdy opisujemy jakąś sytuację - będzie to relacja. Obmowa zaczyna się wtedy, gdy zaczynamy się koncentrować na czyichś wadach i grzechach.

A jak się tego wystrzegać? Może dobrym sposobem będzie myśl, że: 1) ktoś może te słowa przekazać dalej, 2) możesz być przez kogoś podsłuchany, 3) Twoje słowa mogą być nagrane (nagrania są dziś zjawiskiem powszechnym) - wtedy czujesz psychiczną barierę, żeby nie koncentrować się na obmowie. To sposób uciekający się do psychologii. Ale skuteczniejszy będzie motyw oparty na miłości - jeśli kochasz Twego brata, będziesz chciał widzieć w nim jak najwięcej dobra.

Obmowa bardziej więc mówi o nas samych, niż o obmawianych. Na ile faktycznie kochamy bliźniego? Co sam muszę w sobie zmienić, aby mego brata w Chrystusie kochać szczerze?