Chodzenie do kościoła wydłuża życie o 33% wg badań

[pom]

https://www.niedziela.pl/artykul/22853/ ... luza-zycie

Trwające aż 16 lat badania Uniwersytetu Harvarda wskazują, że chodzenie do Kościoła i uczestniczenie w uroczystościach religijnych wydłuża życie aż o 33 proc. Wyniki badań zostały opublikowane przez jedno z najbardziej prestiżowych pism medycznych na świecie.

Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda przeanalizowali dane na temat stylu życia 74 534 kobiet, które w latach 1992-2012 brały udział w Nurses' Health Studies. Wszystkie badane kobiety były w roku 1992 wolne od chorób krążenia i nowotworów. Uczestniczki odpowiadały na pytania dotyczące diety i zdrowia, a także dotyczące uczestnictwa w obrzędach religijnych. Okazało się, że u kobiet, które brały udział w obrzędach religijnych, stwierdzono o 33 procent mniejsze ryzyko zgonu.

- Jak się okazuje, największym propagatorem zdrowego trybu życia jest prosty proboszcz parafii, który swoich parafian zachęca do relacji z Jezusem i udziału w nabożeństwach – twierdzi ks. Sławomir Abramowski, proboszcz parafii św. Jana Pawła II w Warszawie, który jest z wykształcenia także lekarzem.

Wynika badań jednoznacznie wskazują, że w ciągu 16 lat trwania badania stwierdzono o 33 procent mniejsze ryzyko zgonu u kobiety uczestniczące w nabożeństwach, w porównaniu z tymi, które do kościoła nie chodziły. Kobiety religijne o wiele rzadziej umierały na choroby układu krążenia i nowotworowe. Badanie pokazało też większy optymizm kobiet uczestniczących w nabożeństwach i mniejszą podatność na depresję.
- Do tej pory wszyscy myśleli, że zachęcając do chodzenia do kościoła zachęcam tylko do życia wiecznego. Teraz jest już medycznie udowodnione, że jestem również po prostu propagatorem zdrowego stylu życia – pisze na profilu facebookowym parafii ks. Abramowski. - Który z lekarzy, moich kolegów po fachu może się pochwalić taką skutecznością w profilaktyce poważnych schorzeń układu krążenia i nowotworów.

To jedne z największych badań tego typu. Spośród 74 534 kobiet w przeciągu 16 lat odnotowano 13 537 zgonów, w tym 2721 zgonów z powodu sercowo-naczyniowych i 4479 zgonów z powodu raka. Po wielu zmiennych i uwzględnieniu głównych czynników ryzyka okazało się, że kobiety uczestniczące w nabożeństwach częściej niż raz w tygodniu wykazały o 33 proc. mniejszą śmiertelność.

Wyniki badań prowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Harvarda zostały opublikowane w jednym z najbardziej prestiżowych pism medycznych na świecie JAMA Internal Medicine. „Religia i duchowość może być niedoceniana przez medycynę czynnikiem w tym, aby lekarze mogli odpowiednio diagnozować swoich pacjentów” - piszą autorzy badania na stronie The Jama Network.

[Marek_Piotrowski]

Nie wiem czy chodzi o samo "chodzenie" - po prostu wiara wiele daje również w zakresie przyrodzonym. Uczęszczanie do kościoła jest po prostu jednym z elementów jej kultywowania (tej, tak pogardzanej dziś przez wielu, nawet "postępowych jezuitów", religii).

[sądzony]

Duchowość jest istotną płaszczyzną życia ludzkiego, do którego rozwoju narzędziem, w najszerszym znaczeniu, jest modlitwa (oczywiście również ryt, a w przypadku katolików sakramenty). Chodząc do kościoła, jakkolwiek byłoby choćby jedynie chodzeniem, mamy styczność ze wszystkimi elementami. "Chodzenie do kościoła ma również wymiar wspólnotowy. Dodatkowo "chodzenie do kościoła" jest miarodajne. Można je zbadać w prosty sposób. Również z psychologicznego punktu widzenia rozwój duchowy wpływa pozytywnie na życie człowieka.

[marcin]

Ciekawe czy sa podobne badania wplywu udzialu w forach internetowych?

[abi]

chodzi ci ile osób dostało udaru od pisania na forum ?

[marcin]

chodzi ci ile osób dostało udaru od pisania na forum ?

Niekoniecznie udaru, bo same udary to skutek glownie problemow z sercem, bo zwykle to wlasnie w sercu powstaja drobne zakrzepy ktore moga wyladowac w roznym czesciach ciala, a miedzy innymi w drobnych naczyniach mozgu.
Problemem sa przyczyny powodujace niewlasciwa prace serca, a takimi przyczynami sa glownie stresy powodowane bezczelnymi dzialaniami innych.
Rzadko i to bardzo rzadko sie zdarza ze ktos sam sobie spowoduje jakikolwiek stres. 99.9 % to dzialanie innych z otoczenia.
Znajac cie, to gdybys byla poddana takim negatywnym dzialaniiom jakie mialem, to mogla bys juz miec kilka zawalow i kilkanascie udarow, wiec sie ciesz ze cie to nie spotkalo.
Nawet nie potrafila bys sobie wyobrazic lezec w lozku i nie mogac ruszyc ani reka ani noga, ani nic powiedziec. Jedno wtedy jest wyrazne, wiesz, czujesz i niemal widzisz czym jest dusza.
Tak czy innaczej, jest to jak najgorszy koszmar jaki moze sie czlowiekowi przydarzyc. Widzisz wtedy jak delikatny jest organizm czlowieka.
Dla mnie to po prostu cud ze z tego wyszedlem, ale ze lzami w oczach opuszczalem sale pelna totalnie lub czesciowo tak sparalizowanych ludzi.
Myslisz ze to skutek nawrocenia, czy raczej wplywu ludzi zwiazanych z Kosciolem, z ktorymi mialem do czynienia w ostatnich 8 latach?
Wiesz, cale zycie pracowalem na wlasny rachunek i bralem tylko prace ktore mi odpowiadaly, wiec nie mialem zadnych stresow przez kilkadziesiat lat.
Tym bardziej ze miialem wielu kllientow ktorzy do dzis sa moimi przyjaciolmi i doslownie mam cale zestawy kluczy do ich domow, kody do alarmow itp. nawet kilku domow bo niektorzy maja po 2-4 domow i traktuja mnie jak czlonka rodziny i placili mi tygodniowki podczas restrykcji kowidowych choc nie pracowalem dla nich w tym czasie.

[Arek]

Kto nie przeżył to nie rozumie i sobie szutki tylko potrafi robić. Bo przecież jak się jest pępkiem to można.

[abi]

to że z tego wyszedłeś to znaczy że jesteś zaplanowany do jakiejś pracy jeszcze

[marcin]

to że z tego wyszedłeś to znaczy że jesteś zaplanowany do jakiejś pracy jeszcze

Nie wiem, jednak fizjoterapeuci twierdza ze powinienem starac sie kontynuowac to co zawsze robilem by nie tylko usprawnic dzialanie totalnie nowych polaczen neuronow, ale takze by po prostu nie zwariowac od bezczynnosci.
Dlatego tez choc w skroconym czasie robie to co robilem do tej pory. Obecnie jest to regeneracja przemyslowej frezarki dla syna. Reczne precyzyjne skrobanie prowadnic i ich dokladne dopasowywanie w dokladnosci do 1 mikrona, a w jezyku technicznym tzw. para precyzyjna. Maszyna ktora kupilem za £ 300, po regeneracji bedzie warta tyle samo co nowa, £ 25.000,00, choc precyzja bedzie znaczaco wieksza niz w nowych maszynach ktore nie sa pasowane skrobaniem, tylko sa po prostu szliifowane z dokladnooscia do 2-4 mikronow. Konkretny prezent dla syna by mogl latwiej rozwinac dzialalnosc gospodarcza. Pozostale maszyny w ilosci 35 sztuk podobnie regenerowane sa przeznaczone do osrodka pomocy mlodzierzy, ktore za pare lat bede organizowal z pomoca finansowa jednego z klientow, by na nich mogli sie nauczyc konkretnych zawodow i zdobyc doswiadczenie zawodowe.
Czy znasz kogos tak dobrze ze gdy powie ze chce by to co planujesz zrobic tu czy tam pierw, wiesz ze ta osoba juz zdecydoowala sie pomoc i to sfinansuje? To sie nazywa "slowa nie rzucane na wiatr", nawet w wydawalo by sie zwyklej rozmowie. W Polsce nigdy nie spotkalem takich ludzi. Gadaja by gadac, lecz nie przywiazuja zadnego znaczenia do tego co mowia. Ten czlowiek po prostu wiedzac ze jego ojciec cos komus obiecal ale zmarl zanim to zrobil, to on jako syn to wykonal, by slowo jego ojca nie bylo puste. Dzis znalezienie takiego czlowieka to jak szukanie igly w stogu siana, a dla mnie to po prostu moje srodowisko. Wiec mozesz chyba sobie wyobrazic jak ja widze niektorych osob gadanie, bezmyslne i bezsenswne gadzanie bez jakichkolwiek realnych skutkow tego gadania, poza niszczeniem zdrowia innych i niszczeniia ich wiary w cokolwiek.
Przepraszam jesli odbierzesz to zbyt osobiscie, ale czy wiesz jak twoj syn sie czuje? Bo ja wiem, doswiadczylem tego. Nie smiem jednak pisac jakie to moze miec konsekwencje dla innych, jak i dla twojego syna.

Dodano po 36 minutach 7 sekundach:
Jesli by Chrzescijanie Wierzyli tak jak mowia ze Wierza, to nie bylo by zadnych problemow anii zdrowotnych, ani z dlugoscia zycia, ani zadnych innych problemow. Dlatego tak mocno klade nacisk na znaczenie Wiary i dlatego mam ciagle na pienku z tymi ktorzy ja niszcza.
Nie wazne czy to forumowicz, ksiadz, czy biskup. Jesli niszczy Wiare, jest antychrystem.

[Arek]

Muślę, że nie do końca tak jest. Wielu nie poznało Chrystusa i żyją wg własnego rozumowania. Wiary nie da się poznać, to nie jest tak jak z kartami, że można je wyłożyć na stół. To jest tajemnicą, której nie poznamy tutaj na ziemi, dlatego działamy trochę po omacku. Kroczkami, na kolanach lub szybko biegnąć do czasu, aż nam nogi coś nie podstawi.

Dodano po 5 minutach 28 sekundach:
Myślę, że Bóg może tak działać jak np. w przypadku Szawła czy innych, którzy wojują ale przeciw sobie. Myślę też, że starość jest najpiękniejszym darem od Boga pod kątem najpiękniejszego czasu, który uczy prawdziwej pokory. Gdy już sił braknie i priorytety się zmieniają z tych bez znaczenia na te o olbrzymiej randze.

Dodano po 2 minutach 43 sekundach:
Panie, gdy już z sił opadnę, jedynym ratunkiem Ty zostajesz.

Dodano po 1 minucie 44 sekundach:
Wcześniejsze życie to ułuda, że samemu można coś osiągnąć.

[Pompieri]

Marcinie . Biblia w swych tekstach pokazuje, ze wiara nie jest zwiazana z przedluzaniem zycia. Bardzo czesto jest to skaracanie zycia.

[marcin]

Marcinie . Biblia w swych tekstach pokazuje, ze wiara nie jest zwiazana z przedluzaniem zycia. Bardzo czesto jest to skaracanie zycia.

Wiec jaki jest twoj wniosek z napisanych postow?

[Pompieri]

Nie mam wniosku, raczej spostrzezenie: wierze w Boga ze wzgledu na Boga, a nie ze wzgledu na powodzenie czy poprawe zdrowia.