Czym jest miłość?

Ogólnie o Biblii. Dlaczego powinniśmy Ją czytać, jak powinno się czytać Pismo Święte, itp.
ODPOWIEDZ
Krnabrny
Przybysz
Przybysz
Posty: 22
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 8 times
Been thanked: 4 times

Czym jest miłość?

Post autor: Krnabrny » 2024-04-10, 23:16

Biblia wielokrotnie mówi o miłości – chociażby:

"Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne"
Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.

Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.

Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie jest bezwstydna,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.

Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.

Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
choć zniknie dar języków
i choć wiedzy [już] nie stanie.

Stwierdziłem, ze dobrze będzie zacząć od przytoczenia tych fragmentów. Do zainicjowania tego tematu zainspirował mnie dostępny na Netflixie film „Pieprzyć Mickiewicza”, który (jeszcze nie w całości z braku czasu) oglądałem. W skrócie jest tam scena kiedy uczniowie mają napisać wypracowanie o miłości i jeden z nich cytuje właśnie wyżej wymieniony fragment Hymnu o miłości. Bohater tego filmu twierdzi, że Hymn ten opisuje nie tyle miłość ile nasze oczekiwania względem tego uczucia. Jak twierdzi – to nie opis produktu, tylko hasło marketingowe. Wiem, że Kościół Katolicki definiuje miłość nie jako uczucie ale jako decyzję wzięcia odpowiedzialności za drugą osobę, troski o nią i towarzyszenia jej (mniej więcej) i to jest uzasadnienie nauki o nierozerwalności małżeństwa, której fundamentem są słowa Chrystusa. Ostatnio (i kiedyś wcześniej też) zastanawiałem się czy długie związki zawarte po cywilnym rozwodzie lub rozstaniu albo związki bez ślubu kościelnego to z automatu nie miłość a jakaś ułuda? Jak w pewnej piosence Marcina Siegieńczuka – „
Czy to była miłość nie wiem dziś sam, czy to była miłość taką jaką znam, czy to była miłość taka ze snów? Jeśli tak, dlaczego ciebie nie ma tu?” Co by nie mówić o miłości to niezaprzeczalnie relacja dwójki ludzi ewentualnie spotkałem się z wersją chrześcijańską gdzie jest to relacja dwójki ludzi do której zapraszają też Boga. Ludzie mają to do siebie, że się zmieniają – w wyniku choroby, nawrócenia i zmiany religii, pod wpływem środowiska, a czasem nie wiadomo dlaczego. Przykładowo gnuśnieją, stają się bardziej pogodni, robią się agresywni albo wszystkiego im się odechciewa. Jedyną stałą jest zmiana. Nie wszyscy oczywiście. Zdarza się, że ludzie po wielu latach są innymi osobami niż kiedy się poznali, męczą się ze sobą. Czy jeśli nie ma dzieci nie lepiej, żeby każdy poszedł w swoją stronę i się uwolnili od siebie? I czy rozstanie z automatu świadczy, że ich miłość nigdy miłością nie była? Kościół w skrajnych przypadkach zezwala na separację. Problem jest taki, że człowiek to zwierzę stadne, potrzebuje towarzystwa, przyjaciół – a wiele miłości wykluwa się z jaj przyjaźni. Nagle dana osoba staje się coraz bliższa mentalnie, zaczynamy się nam coraz bardziej podobać…I co wtedy? Zerwać znajomość, żeby nie narażać się na grzech nie myśląc, że krzywdzi się też tą drugą osobę nagle zrywając relację? Podczas gdy naszemu małżonkowi/małżonce może być to obojętne albo ona on może być w szczęśliwym ponownym związku? Jasne Hymn o miłości jest piękny i bez sensu jest wchodzić w jakąś relację na poważniej nie wierząc w nią, ale oczekiwania oczekiwaniem a życie życiem. Judasz poszedł za Chrystusem…coś go pociągało w nauce i osobie, czynach Jezusa, a Jezus nie zmienił się w żaden drastyczny sposób – wciąż nauczał, dawał znaki i czynił cuda. Mimo to Judasz zdradził. Chodzi mi o to, że drugiej osoby nigdy nie można być pewnym więc czy wchodzenie w układ na zawsze jest uczciwe? I tak krzyż jest wpisany w życie chrześcijanina, ale krzyż Jezusa odkupywał grzechy całego świata i dlatego miał sens. Nie wiem czy trwanie w toksycznej relacji która krzywdzi jedną lub obie strony bo opiera się na zawartym w Kościele małżeństwie ma sens inny niż wypełnienie niezrozumiałej woli Boga? Czy droga do zbawienia powinna prowadzić przez cierpienie pozbawione sensu tylko dlatego, że Bóg tak nakazał? No i z drugiej strony: wielu katolików potępia młodych i nie tylko ludzi, którzy często zmieniają partnerów uczuciowych nawet jeśli żyją w czystości (w co często katolicy nie wierzą) Czy takie nauczanie Kościoła ą nie prowadzi do tego, że ludzie boją się wejść w relacje i zawrzeć małżeństwo, nie są pewni że to właśnie to i uciekają od tego być może tracąc prawdziwą miłość? Zachęcam do dyskusji :D

Jeśli bardzo nie skrytykujecie tego tematu to będe chciał poruszyć jeszcze kilka powiązanych wg. mnie tematów, ale nie teraz bo jest późno.

marcin
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 675
Rejestracja: 3 lut 2024
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 110 times
Been thanked: 63 times

Re: Czym jest miłość?

Post autor: marcin » 2024-04-10, 23:28

W sumie nie rozumiem pytania, bo odpowiedz podales w cytacie.
Milosc ludzie kojaza z seksem i to jest ic najwiekszy blad, bo chocby po utracie zdolnosci seksualnych czlowiek nie traci zdolnosci do Milosci.
Jkakkolwiek by na to nie patrzec, wynika z tego prosty wniosek ze milosc nie ma nic spolnego z seksem.
Oczywiscie trzeba by pierw skorygowac powszechne mniemanie, ktore nawet w Kosciele jest tak mocno utrwalone ze stalo sie niemal doktryna, choc nia nie jest i nigdy nie bylo.
Wszedzie w Pismach gdzie jest cokolwiek nappisane o Milosci, nie ma ani slowa o seksie, wiec juz z samego tego faktu, wynika wniosekk ze nie jest to tym samym, ani tez ze Miloscnie wynika z seksu czy tez odwrotnie.
Sekks jest jedynie czyms co jest scisle powiazane z malzenstwem, a w zaden sposob nie powiazane z Miloscia, bo Milosc moze byc wrecz przeroznego rodzaju, a seks ma jedynie ugruntowanie w samym malzenstwie.

Dodano po 6 minutach 21 sekundach:
Poza tym milosc ma dosc rozlegle znaczenie, od milosci wlasnej, popprzez milosc blizniego, do milosci Boga. AA seks choc jest elementem milosci malzenskiej, nie m z innymi rodzajami Milosci nic wspolnego. Niemniej trzeba takze rozumiec ze Milosc malzenska jest takze Miloscia blizniego. Bo wiadomo ze zona czy maz to tez blizni.

Dodano po 5 minutach 1 sekundzie:
To jak czlowiek to rozumie i interpretuje to raczej czysto ludzka interpretacja i domysly, bo nie ma w tym wzgledzie zadnych konkretnych tlumaczen Pism w tym wzgledzie by bylo to jednoznaczne dla przecietnego Kowaalskiego.
Jednak to ze nie ma takich tlumaczen, nie oznacza ze nie ma nic na ten temat w Pismach.
Problem rczej polega na tym ze uznaje sie ogolnie fizjologie czlowieka jako zwierzecia, potomka malpy a nie czlowieka stworzonego przez Boga, takim jaki zostal stworzony by byc czlowiekiem, co w duzej mierze zmienia jakiekolwiek znaczenia zapisow Biblijnych i sprowadza czlowieka do postaci rozumnej malpy, ktora musi podazac za instynktami zwierzecymi, zamiast byc Czlowiekiem w pelnym tego slowa znaczeniu.
To co podales w cytatach Pism, jest wyraznym okresleniem czym jest Milosc, jednak w kontekscie zwierzecego pochodzenia i zwierzecych instynktow nadaja one Pismom kompletnie innego znaczenia. Zwierzece instynkty nabieraja formy nieuniknionego przeznaczenia, a pojece Milosci staje sie scisle zwiazane z tym zwierzecym przeznaczeniem, stajac sie z Milosci, podazaniem za przyjemnoscia. To tak jakby Bog nakazal czlowiekowi by zamiast czlowiekiem stawal sie coraz bardziej zwierzeciem.
Mozna by to porownac z nakazem dla swiatowej slawy artysy malarza by malowal coraz gorzej i powrocil do stylu malowidel jaskiniowych.

Dodano po 30 minutach 6 sekundach:
W sumie, to obecnnie jest to tak zagmatwane, ze watpie by nawet przedstwiciele Kosciola o rozwiklali w najblizszych latach i synodach.
Ostatnio zmieniony 2024-04-10, 23:58 przez marcin, łącznie zmieniany 5 razy.

Krnabrny
Przybysz
Przybysz
Posty: 22
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 8 times
Been thanked: 4 times

Re: Czym jest miłość?

Post autor: Krnabrny » 2024-04-27, 17:49

Ok, nie wiem czy dobrze rozumiem twoją odpowiedź. Czyli w zasadzie można z wieloma osobami mieć więź psychiczną i bliskość psychiczną, zrozumienie takie jak z małżonkiem, a więc tym co wyróżnia małżeństwo od innych rodzajów miłości jest oddanie się sobie cieleśnie? To znaczy jasne, są małżeństwa gdzie ludzie są sobie bardzo bliscy psychicznie, wspierają się i rozumieją jak z nikim innym - raczej każde ze zdrowych powodów zawarte małżeństwo z początku takie jest albo małżonkom się wydaje, że takie jest. Tylko czy takie uogólnienie trochę nie spłyca małżeństwa? Bo jak rozumiem bliskość psychiczną i zrozumienie, wsparcie taką jakie powinny w moim mniemaniu łączyć tylko najbliższe osoby (w domyśle małżonków) można mieć z wieloma osobami? A jedynie nie można z nimi wejść w relacje cielesną? I jasne - o ważne sprawy jak miłość i małżeństwo trzeba walczyć - tylko w praktyce zdarza się, że się nie da bo druga strona z jakichś powodów nie chce. A zbliżając się do innych osób, które mentalnie i psychicznie stają się nam coraz bliższe może pojawić się też wzajemne zafascynowanie, mogą się sobie spodobać, zacząć siebie pożądać (zwłaszcza jeśli jedna z nich jest samotna). A jednak większość osób nie jest zdolna do przymusowego celibatu. No i pozostają jeszcze kwestie - czy wejście w nową relację po zawarciu małżeństwa albo wyczerpanie się jakichkolwiek więzi między małżonkami, opuszczenie przez jednego z nich świadczy zgodnie z hymnem, że to nigdy nie była miłość?

Ok, chciałbym jeszcze nawiązać do miłości rodzicielskiej i relacji ojciec - dziecko. Abraham na polecenie Boga był gotowy zabić swojego syna Izaaka. Słyszałem między innymi wytłumaczenie, że Bóg znał wiarę Abrahama ale to miało pokazać samemu Abrahamowi moc jego wiary, nieważne. Tylko jak na to spojrzeć z perspektywy Izaaka. Chyba nie ma za dużo o ich relacjach potem, ale wrócili do miejsca swojego zamieszkania? Jak Izaak mógł ufać swojemu ojcu, być z nim szczery, mieć z nim normalną opartą na miłości relacje po czymś takim? Czy to nie musiało nieco zaburzyć ich relacji o ile ich nie zniszczyć?

Awatar użytkownika
Piotr55
Bywalec
Bywalec
Posty: 161
Rejestracja: 23 kwie 2024
Ostrzeżenia: 1
Lokalizacja: pod Otwockiem
Wyznanie: Deista
Has thanked: 19 times
Been thanked: 4 times

Re: Czym jest miłość?

Post autor: Piotr55 » 2024-04-27, 19:05

Nie mieszajmy dwóch różnych systemów walutowych.
Czym jest miłość/miłowanie/agape w poezji, pięknosłowiu , Piśmie, przysłowiach ludowych - zostawmy, to nieuchwytny, piękny, wyidealizowany, zinfantylizowany często ideał, miraż.
Dzieci śpiewają: kocham Jezusa całą duszą.
A dla rodziców, kotka, misia, braciszka już duszy zabraknie? Łatwo mówić sobie takie głupstwa.
Więc zostawmy.
Miłość z realu, to też piękna sprawa, ale nie z kosmosu, lecz z ewolucji. Z Bożego planu, jak kto woli.
W środowisku jest trudno , więc nikt się z nikim nie patyczkuje .
Czasem jednak potrzebny jest altruizm . Dla pary, rodziny, potomstwa. No i wtedy organizm wydziela chemię wewnętrzną, dalej nie trzeba mówić. Zauroczenie, miłość , przywiązanie, . Czymś podobnym, tylko z innej chemii np sztama w grupach łowieckich. Przyjaźnie kobiet.
Mechanizm na tyle prosty, że kot domowy nauczył się miauczeć imitując niemowlę, rysownicy Disneya zaokrąglili glowę Bambi, by kojarzył się z małym dzieckiem i budził podswiadomą sympatię.
Niepojęty, nie zmierzony, światy stworzyłeś

ODPOWIEDZ

Wróć do „Biblia, Nowy Testament i Stary Testament”