Lekarz zabronił współżycia

[ciasteczkowy_potfur]

Dotykasz, @AdamS. jednego tylko aspektu ludzkiej seksualności - mianowicie relacji. Jednak dla godziwości konieczny jest także drugi aspekt - potencjalnej płodności (w sensie nie uniemożliwiania jej).

No i to jest dość... Głupie xD no bo mówimy o kobiecie w ciąży do licha, bardziej nie zajdzie, nieważne, gdzie ten wytrysk będzie, no mało tego, wytrysk w pochwie może przyspieszyć poród, co niekoniecznie będzie dobre. I co teraz?

[CiekawaXO]

Dotykasz, @AdamS. jednego tylko aspektu ludzkiej seksualności - mianowicie relacji. Jednak dla godziwości konieczny jest także drugi aspekt - potencjalnej płodności (w sensie nie uniemożliwiania jej).

No i to jest dość... Głupie xD no bo mówimy o kobiecie w ciąży do licha, bardziej nie zajdzie, nieważne, gdzie ten wytrysk będzie, no mało tego, wytrysk w pochwie może przyspieszyć poród, co niekoniecznie będzie dobre. I co teraz?

Ty, no właśnie:D
Nie wpadłam na to.
A Kościoł zabrania wytrysku poza pochwą, jak kobieta i tak jest bezpłodna?

[Marek_Piotrowski]

Nikt nie mówi że zajdzie. To dużo bardziej subtelne rozróżnienie, ale jak widać, dla niektórych... zbyt subtelne do zrozumienia. Z siekierą na poziomki.

I co teraz?

Tragedia, Armageddon, świat się zawali, bo trzeba się wstrzymać przez kilka miesięcy a zły Kościół nie pozwala się onanizować przy użyciu kobiety.

[ciasteczkowy_potfur]

No ok, jak jest bezpłodna to będzie argument, że dla Boga nie ma nic niemożliwego (oprócz poczecia jeśli jest np. użyta prezerwatywa, wtedy Bóg jest bezsilny). To ma jeszcze jakiś sens. Chyba, że ma np wycięte jajniki i macicę, wtedy też robi się ciekawie xD

No ale w ciąży? Jak już to życie POWSTAŁO? Ta kobieta ma zajść w ciążę bardziej czy co?

No ale @Marek_Piotrowski , to Ty wspominasz o otwartości na życie, który jest powodem konieczności wytrysku w pochwie, gdzie u kobiety w ciąży jest to bez sensu xD

[AdamS.]

Dotykasz, @AdamS. jednego tylko aspektu ludzkiej seksualności - mianowicie relacji. Jednak dla godziwości konieczny jest także drugi aspekt - potencjalnej płodności (w sensie nie uniemożliwiania jej).

Masz rację, Marku. Jednak w powyższym przypadku nie mamy zamknięcia się na płodność, lecz okresowe powstrzymywanie się przed pełnym pożyciem podyktowane względami zdrowotnymi. Wewnętrzna otwartość na nowe życie może w takiej sytuacji pozostać bez zmian. Stosowanie kalendarzyka też jest takim okresowym powstrzymywaniem się, podyktowanym z kolei pobudkami odpowiedzialności. Jedna i druga sytuacja nie narusza wspomnianej przez Ciebie przesłanki.

[Repart]

I co teraz?

Tragedia, Armageddon, świat się zawali, bo trzeba się wstrzymać przez kilka miesięcy a zły Kościół nie pozwala się onanizować przy użyciu kobiety.

Dla wielu ludzi może to być wielka tragedia. Nie każdy potrafi się powstrzymać a skutki mogą być tragiczne. Widać to chociażby wśród księży. Dlatego nie tak łatwo na to odpowiedzieć, bo wg mnie na to pytanie nie ma właściwej odpowiedzi. Trzeba sobie jakoś poradzić i każdy sam musi rozważyć w sercu, przed Bogiem, małżonką i sobą, jak to rozwiązać. Od grzechu się nie ucieknie, a trzeba pamiętać, że uciekając od jednego możemy popełnić gorszy.

[AdamS.]

Tragedia, Armageddon, świat się zawali, bo trzeba się wstrzymać przez kilka miesięcy a zły Kościół nie pozwala się onanizować przy użyciu kobiety.

Nie określałbym tego w ten sposób. Problem tkwi nie tyle w technice, co w wewnętrznym podejściu do tej kwestii. Można grzeszyć przy normalnym stosunku z żona (jeśli np. mąż wyobraża sobie w tym czasie spółkowanie z inną kobietą), a można nie grzeszyć, gdy nastąpi orgazm w trakcie pieszczot, podjętych z miłością i szacunkiem. Myślę, że kierowanie się literą prawa, a nie literą ducha, bardzo spłaszcza ten problem - boleśnie go trywializując, a czasem nawet (w dobrej wierze) wulgaryzując.

[Marek_Piotrowski]

Wewnętrzna otwartość na nowe życie może w takiej sytuacji pozostać bez zmian.

Absolutnie nie. Akt jest ubezpłodniony przez czyniącego.
Jest to dramatyczna różnica w stosunku do tego, kiedy niepłodność (a nie ubezpłodnienie!) wynika z czynników poza czyniącym (niepłodność, starość itd).

[sądzony]

Nick jest w tej grze?

Tak. I oślica, która ujrzała anioła

Dodano po 1 minucie 51 sekundach:

Jest to dramatyczna różnica w stosunku do tego, kiedy niepłodność (a nie ubezpłodnienie!) wynika z czynników poza czyniącym (niepłodność, starość itd).

Chcesz powiedzieć, że, kolokwialnie mówiąc, fakt "gdzie kończysz" nie ma w tym przypadku znaczenia?

[Marek_Piotrowski]

Dla godności zbliżenia oczywiście ma.

[abi]

przenigdy nie ryzykowałabym życiem dziecka i zdrowiem żony dla swojej przyjemności

[Marek_Piotrowski]

przenigdy nie ryzykowałabym życiem dziecka i zdrowiem żony dla swojej przyjemności

Ale chyba tej możliwości (ryzykowania) to nikt tu nie brał pod uwagę?

[abi]

a, bo ja naiwna myślałam że przy "pieszczotach z wytryskiem" kobieta też odczuje podniecenie

[Marek_Piotrowski]

Wątpię, by zagrożeniem zdrowotnym było akurat podniecenie... Choć kto wie...

[YaMeen]

Dzięki Wam za odpowiedzi.
Oczywiście nie zamierzamy ryzykować niczyjego życia ani nie chcemy grzeszyć.
Będę szukał dalej. Jestem po prostu ciekaw odpowiedzi z literą prawa/miłości.

Pozdrawiam.