Nie infantylizuje- daleki jestem od tegoPiotr55 pisze: ↑2024-04-30, 20:56 Czy Go nie infantylizujesz?
Ewolucja daje gen apologii "przywódcy" wszystkim stadnym .
U człowieka jest on rozbudowany o siłę wyższą, by trwoga o to, co tam czyha w gęstwinie, ciemności i po śmierci nie tłumiła zbytnio aktywności rozwojowych.
Bardzo praktyczny, przemyślany gen, a dokładniej pewna nisza w emocjonalności, zgłaszająca popyt na coś więcej, niż widać , słychać i czuć. Stąd w każdej grupie , nie tylko człowieczej , w każdym plemieniu mocna pozycja czarownika, doradcy wodza, drugiej władzy równoważącej. Genialne w swej prostocie i efektywności.
Mało tego, czy nie widzisz, że aż do dzisiaj ludzie rodzą się z grubsza w odpowiednim odsetku by objąć archetypowe role w grupie: wodza, pretendentów, zastępców, szamanów i uczniów, muzykantów, myślicieli, wędrowców odkrywców itd a wreszcie zwykłych Indian?
Socjologia stadnych jest niezwykle ciekawa, dająca do myślenia, sprowadzająca czasem na Ziemię.
Zapomnijmy na chwilę o ew. Bożych relacjach z nami.
Jakoś sobie radzimy, ogarniamy.Nie trzeba nas prowadzic za rączkę.
Skupmy się na Jego mądrości, gdy tworzył pierwsze życie i zalążek genetyczny dla np. w.w. niesamowitych pomysłów.
chciałem przedstawić, może nieudolnie , jak ja widzę Boga w świecie i Jego sens istnienia , bycia.
A ty zauważasz istnienie piękna, prawa i mądrości, matematyki, praw przyrody, które nie tworzymy a odkrywamy, że są w świecie
i ....
dla mnie bez sensu taki bóg, który nie kocha i nie szuka relacji
tylko pozwala, by ludzie poświęcali życie jakimś wymysłom i fantazjom.
Dodano po 3 minutach 16 sekundach:
Ale dokładnie tak samo uważają teolodzy KK
- Żyjemy w najlepszym z możliwych wersji świata uwzględniającego nasze wolne wybory