Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Ogólnie o Biblii. Dlaczego powinniśmy Ją czytać, jak powinno się czytać Pismo Święte, itp.
Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Dezerter » 2022-10-01, 23:13

«Jestem mały, cóż Ci odpowiem! Rękę położę na ustach...
Będę tego fragmentu używał na modlitwie osobistej - dzięki Miłośniczko i Andeju, bo gdyby nie Wy nie poznał bym tych pięknych i mądrych słów
Ostatnio zmieniony 2022-10-01, 23:18 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2022-10-02, 10:24

Czy okazuje wdzięczność słudze za to, że wykonał to, co mu polecono?
Dla mnie to odkrywcze słowa. Wprawdzie uderzyły mnie jak obuchem już dość dawno. Jednak wciąż mnie walą. Wciąż robią wrażenie. Bo jestem dzikusem. Bo wpojono mi kiedyś, aby dziękować. Za wszystko (niemal). Także za to, że ktoś zrobił coś, co do niego należało.
Jak głupi dziękowałem podwładnym za wykonanie zadań. (Wykorzystywali to przeciw mnie.) Ale dziękowałem. Dziękuję lekarzowi po wizycie. Dziękują pielęgniarce za zrobienie zastrzyku. Kasjerce, za podliczenie i wydanie reszty. I tak dalej. Jak głupi. Jak idiota sprzeciwiający się Biblii.

A teraz wolta. Z drugiej strony. Czy oczekuję podziękowań. Przyznam, że czasem tak. Gdy ustąpię pierwszeństwa na drodze, oczekuję gestu. Gdy pomogę, też. Choć często oczekuję tego jako "pokwitowania". Potwierdzenie, że to, co zrobiłem miało sens. Że zostało przyjęte. Że nie zostało zmarnowane. Że ktoś odczuwa korzyść. Natomiast nie znoszę "osobistych" podziękowań. Wszystko, co ponad słowo "dziękuję" lub jakiś gest ręką wkurza mnie. Nie znoszę żadnego rewanżowania się. Po prostu dołuje mnie, gdy ktoś poczuwa się do zapłaty za wyrządzone dobro. Zapewne w ten sposób wyłazi ze mnie moje chamstwo i prymitywizm. A może i hipokryzja. Bo czyż nie jest hipokryzją to, że sam lubię pomagać, a od innych pomocy nie potrafię przyjąć?

Kolejna wolta. Trzecia strona medalu. Nasza, moja relacja do Boga. Wstyd się przyznać, ale od Boga oczekuję tylko zbawienia. Albo, aż. Nie oczekuję Jego interwencji w życiu. I nie wierzę w nie. Co nie znaczy, że ich nie wypraszam. Głównie dla innych. Ale czasem dla siebie. A zaczynam się coraz bardziej bać przyszłości. Nie oczekując od Boga niczego, jednocześnie poczuwam się do spełniania powinności względem Niego. Do modlitwy (pomimo tego, że On woli miłosierdzie od ofiary). Czuję potrzebę modlitwy. I to coraz większą (w młodości nie miałem czasu na różaniec, obecnie codziennie wszystkie cztery części rozważam i odmawiam). Mam imperatyw naśladownictwa Chrystusa (wiem, karykaturalnie nieudaczny, może nawet oburzający niedoskonałością). Czują konieczność czynienie dobra (jakże rzadko to czynię). I nie oczekuję w zamian niczego. Nieprawda. Oczekuję zbawienia. Nie dla zasług, lae dla miłości. I z miłości. Nie oczekuję tego, że Bóg mi się objawi i podziękuje. Robię to, co uważam, że robić powinienem. Robię tak, jak potrafię. Jak mi się udaje.
I błagam, codziennie błagam, abym potrafił to lepiej. Czy wspomożesz tę moją intencję w swojej modlitwie?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4435
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-10-02, 19:58

Czytania na 03.10.2022

PIERWSZE CZYTANIE
Ga 1, 6-12
Bracia:
Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową.
Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam ktoś głosił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzymaliście – niech będzie przeklęty!
A zatem teraz: czy zabiegam o względy ludzi, czy raczej Boga? Czy ludziom staram się przypodobać? Gdybym jeszcze ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusa.
Oświadczam więc wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem ludzkim. Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus.


WERSET PRZED EWANGELIĄ
J 13, 34
Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.


EWANGELIA
Łk 10, 25-37
Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?»
Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?»
On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego».
Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył».
Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?»
Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął.
Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”.
Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?»
On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie».
Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2022-10-02, 21:00

«Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego».
Właściwie, to nic do tego nie można dodać. To wszystko. Więcej nie trzeba. Pod warunkiem, że stanowi to treść życia. Że kształtuje nasze postępowanie. Że każde nasze działanie jest podporządkowane powyższej zasadzie. Wystarczy kochać. Na poważnie. Totalnie.

Jezus wskazał przykład, kto jest bliźnim To mnie dziwi. Bo bliźnim, wg mnie, jest każdy. Nie tylko ten, który okazuje miłosierdzie. Tego nie rozumiem, dlaczego tak ograniczył.
On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
Ale ważniejszy jest przykład, który należy naśladować. Bo nie ważne kto jest naszym bliźnim, ważne jest to, abyśmy my sami byli bliźnimi dla każdego człowieka.

Jezus wyraźnie mówi: Idź i czyń! Wzywa w ten sposób do działania. Do tego, aby nasze poglądy, naszą wiarę uzewnętrzniać. Przekuwać w czyny. W codzienne dawanie świadectw tego, że wyznajemy naszą wiarę.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Jozek » 2022-10-02, 21:12

Andej Jezus wskazal temu pytajacemu ze bliznim dla niego jest kazdy potrzebujacy, a nie ze ten kto czyni milosierdzie.Zwroc uwage na caly kontekst, bo jest to odpowiedz dla pytajacego kto jest jego bliznim.
Bliznim w tym przypadku jest ten pobity przez zbojcow, dlatego Jezus powiedzial, "idz i czyn podobnie", jak ten samarytanin, wobec pobitego.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4435
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-10-03, 19:05

Czytania na 04.10.2022

PIERWSZE CZYTANIE
Ga 1, 13-24
Bracia:
Słyszeliście o moim wcześniejszym postępowaniu, gdy jeszcze wyznawałem judaizm, jak z niezwykłą gorliwością zwalczałem Kościół Boży i usiłowałem go zniszczyć, jak w żarliwości dla judaizmu przewyższałem wielu moich rówieśników z mego narodu, jak byłem szczególnie wielkim zapaleńcem w zachowywaniu tradycji moich przodków.
Gdy jednak spodobało się Temu, który wybrał mnie jeszcze w łonie matki mojej i powołał łaską swoją, aby objawić Syna swego we mnie, bym Ewangelię o Nim głosił poganom, natychmiast, nie radząc się ciała i krwi ani nie udając się do Jerozolimy, do tych, którzy apostołami stali się pierwej niż ja, skierowałem się do Arabii, a później znowu wróciłem do Damaszku. Następnie, trzy lata później, udałem się do Jerozolimy, aby poznać się z Kefasem, i zatrzymałem się u niego tylko piętnaście dni. Spośród zaś innych, którzy należą do grona apostołów, widziałem jedynie Jakuba, brata Pańskiego. A Bóg jest mi świadkiem, że w tym, co tu do was piszę, nie kłamię.
Potem udałem się do krain Syrii i Cylicji. Kościołom zaś chrześcijańskim w Judei pozostawałem osobiście nieznany. Docierała do nich jedynie wieść: ten, co dawniej nas prześladował, teraz jako Dobrą Nowinę głosi wiarę, którą wcześniej usiłował wytępić. I wielbili Boga z mego powodu.


WERSET PRZED EWANGELIĄ
Łk 11, 28
Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego
i zachowują je wiernie.


EWANGELIA
Łk 10, 38-42
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa.
Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła».
A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2022-10-03, 20:58

«Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».
Dlaczego Jezus wyżej stawia tę, która sobie siadła, słuchała i nie miała zamiaru Go ugościć? Czy to znaczy, że pochwala nieróbstwo? Albo lekceważenie gościa? Nie bardzo wiem, ale wyobrażam sobie, że Marta działała na zasadzie: zastaw się, a postaw się. Oczywiście z szacunku, z miłości chciała jak najlepiej. Aby dom wyglądał jak najpiękniej. Aby jedzenie było najwspanialsze. Obfite, smaczne. Honorujące znakomitego gościa. Innym słowy, forma. Wspaniała forma, aby uczcić. Czy jest coś w tym złego? Właściwie nic. Tylko jedno. Przerost formy nad treścią. Jezus nie przyszedł najeść się, napić czy dobrze bawić. Jezus cały czas wypełniał swoją misję. Nauczał. Pokazywał, jak żyć. Dawał przykład.
Jestem przekonany, że zadowoliłby się jakimś szybkim posiłkiem. Skromnym. Bo nie przyszedł dla rozkoszy podniebienia, ale po to by świadczyć o Ojcu.
Był po to aby dawać siebie. Ale dawać można tylko komuś zainteresowanemu nim samym, a nie porządkami czy pichceniem. Maria skupiła się na tym, co było w tym czasie największą wartością. Słuchała Słowa.
Dla nas też najważniejsze powinno bycie z Nim. Przy Nim. Słuchanie tego, co przygotował dla nas.
Zapewne oburzy to wielu z Was. Ale kojarzy mi się to z budową wspaniałych świątyń. Kapiących złotem czy innymi drogimi materiałami. Budowniczowie tłumaczą, że to dla Boga. Ale czy to prawda? Czy Bóg zachwyca się złotem, drogimi kamieniami, ogromną kubaturą? Kościół jest dla ludzi miejscem spotkania z Bogiem. Zatem kościół powinien być miejscem, w którym cała uwaga skupiona jest na nim. A nie na wspaniałym wyposażeniu. Te wielkie świątynie w wymierających i laicyzujących miastach, osiedlach są pobielanymi grobami. Wydaje mi się, że zamiast budować kościoły powinno się budować Kościół. Lud boży. Nie kierując się formą, ale treścią. Prostą choć trudną treścią zawartą w przykazaniach miłości.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13759
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2196 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: sądzony » 2022-10-04, 08:00

«Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego.»

Choć najbardziej intrygują mnie fragmenty ewangelii, których ni w ząb nie rozumiem, bo lubię je zostawić w sobie i czuć jak wżerają się we mnie od wewnątrz tworząc przestrzeń, to zdanie, choć raczej proste, również należy do "ulubionych" i często powtarzanych.

Przypomina mi nieco Chińskie przysłowie, które szło mniej więcej tak:
"Jeżeli problem można rozwiązać, nie ma sensu się nim martwić, jeżeli problemu rozwiązać się nie da, martwić się nie ma sensu."

To przysłowie często poprawiało nastrój i, być może, ratowało przed depresją, w pewien sposób "oddając sprawczość" losowi lub wszystkości.

Dziś ten fragment ewangelii pomaga mi w trudnych chwilach. I nie tyle pomaga poprawić nastrój, a wręcz "zmienia rzeczywistość".
No bo przecież bez Chrystusa "wiele" nie istnieje, a może nawet "wiele" stanowi "antychrystusa"; starego, biednego w Adamie człowieka.
Spoglądając poprzez Miłość tożsamą z Chrystusem
chodzimy po wodzie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4435
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-10-04, 16:34

Czytania na 05.10.2022

(Wspomnienie św. Faustyny)

PIERWSZE CZYTANIE
Ga 2, 1-2. 7-14
Bracia:
Po czternastu latach udałem się ponownie do Jerozolimy wraz z Barnabą, zabierając z sobą także Tytusa. Udałem się zaś w tę stronę na skutek otrzymanego objawienia. I przedstawiłem im Ewangelię, którą głoszę wśród pogan, osobno zaś tym, którzy cieszą się poważaniem, by stwierdzili, czy nie biegnę lub nie biegłem na próżno.
Wręcz przeciwnie, stwierdziwszy, że mnie zostało powierzone głoszenie Ewangelii wśród nieobrzezanych, podobnie jak Piotrowi wśród obrzezanych – Ten bowiem, który współdziałał z Piotrem w apostołowaniu obrzezanych, współdziałał i ze mną wśród pogan – i uznawszy daną mi łaskę, Jakub, Kefas i Jan, uważani za filary, podali mnie i Barnabie prawicę na znak wspólnoty, byśmy szli do pogan, oni zaś do obrzezanych, ale żebyśmy pamiętali o ubogich, co też gorliwie starałem się czynić.
Gdy następnie Kefas przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył. Zanim jeszcze nadeszli niektórzy z otoczenia Jakuba, brał udział w posiłkach z tymi, którzy pochodzili z pogaństwa. Kiedy jednak oni się zjawili, począł się odsuwać i trzymać z dala, bojąc się tych, którzy pochodzili z obrzezania. To jego nieszczere postępowanie podjęli też inni pochodzenia żydowskiego, tak że wciągnięto w to udawanie nawet Barnabę.
Gdy więc spostrzegłem, że nie idą słuszną drogą, zgodną z prawdą Ewangelii, powiedziałem Kefasowi wobec wszystkich: «Jeżeli ty, choć jesteś Żydem, żyjesz według obyczajów przyjętych wśród pogan, a nie wśród Żydów, to jak możesz zmuszać pogan do przyjmowania zwyczajów żydowskich?»


WERSET PRZED EWANGELIĄ
Rz 8, 15bc
Otrzymaliście Ducha przybrania za synów,
w którym wołamy: «Abba, Ojcze».


EWANGELIA
Łk 11, 1-4
Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów».
A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie».
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2022-10-04, 17:39

«Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie».
No i jak powinno być?
i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie
i nie wódź nas na pokuszenie
I nie wystawiaj nas na pokusę

W starszych tłumaczeniach jest niemal tak samo. Tak, jak nauczono nas odmawiać. A przecież to nie ma sensu. Ale dopiero teraz. Zapewne ileś lat temu inaczej wyrażano tę myśl.
Bo przecież dla każdego oczywistym jest, że Bóg nie może kusić (do złego). Nie może sprowadzać nas na manowce.
Od kiedy zacząłem zastanawiać się na sensem treści Modlitwy Pańskiej raził mnie ten fragment. Z radością wyczytałem, że jest zalecenie, aby do oficjalnego obiegu wprowadzić właściwa formę. Niestety. Nie dzieje się nic w tej sprawie. Wydaje mi się, że polski episkopat jest wyjątkowo zachowawczy i skostniały. Mam wrażenie, że naczelnym hasłem jest: Żadnych zmian. A jesli już, to dopiero wtedy, tak będzie kategoryczny prikaz. To samo widzę u proboszczów. Wszystko na rozkaz. Hierarchia. Ale i biurokracja. A może tylko dyscyplina i posłuszeństwo. W tym roku była akcja synodalności. Wydaje mi się, że już zostało wszystko zapomniane. Proboszczowie czynili tylko to, co na nich wymuszono. Jak najmniej się angażując, czyli właściwie wcale. Tylko powołanie zespołów. A potem, wymuszone przez zespoły, wysłuchanie wniosków końcowych. I spokój. Sprawa zamknięta. Nie było tematu.
Największe wzburzenie wywoływał zarzut, że jest brak sprzężeń zwrotnych. Ze wyłącznie przekaz od góry. Co, prawdę mówiąc, bardzo odpowiada wielu parafianom.
Tak i z tekstem modlitwy. Pozostaje dysonans. Codziennie wypowiadany. I co gorsza, uczymy tego następne pokolenia. Wielka szkoda.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4435
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-10-04, 17:54

Andej pisze: 2022-10-04, 17:39 No i jak powinno być?
i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie
i nie wódź nas na pokuszenie
I nie wystawiaj nas na pokusę
W starszych tłumaczeniach jest niemal tak samo. Tak, jak nauczono nas odmawiać. A przecież to nie ma sensu. Ale dopiero teraz. Zapewne ileś lat temu inaczej wyrażano tę myśl.
Bo przecież dla każdego oczywistym jest, że Bóg nie może kusić (do złego). Nie może sprowadzać nas na manowce.
Od kiedy zacząłem zastanawiać się na sensem treści Modlitwy Pańskiej raził mnie ten fragment.
Czy ja wiem? Jeśli by przeanalizować ten zwrot nawet w tej wątpliwej formie: "nie wódź nas na pokuszenie" to też nie oznacza, że Bóg jest sprawcą pokusy. Wodzić kogoś, czyli prowadzić, może więc to przekaz "poprowadź nas inną drogą niż ta, która jest zwodnicza". Skoro więc to Bóg wiedzie prowadzi, to może chodzi o Jego obecność podczas tej wędrówki, żeby był naszym Przewodnikiem i kierował przez właściwe ścieżki, a gdy zbłądzimy i od Niego uciekniemy, znów znajdował nas?
Ostatnio zmieniony 2022-10-04, 17:56 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2022-10-04, 18:27

A kto, skoro słowa te skierowane do Boga Ojca?
Uważam, że bezsprzecznie prośba jest skierowana do Boga.
Jeśli się w tym zgadzamy, to zostają dwie kwestie: czym jest pokuszenie i czym jest wodzenie.
Pokuszenie.
Słownik podaje, że pokuszenie, to sytuacja budząca chęć zrobienia czegoś niewłaściwego. Słowo wywodzi się od pokusy. A pokusa to coś co kusi; próba, na jaką ktoś jest wystawiony. Uważam, że znaczenie wyraźnie oznacza kierowanie ku złu.
Wodzenie.
Słownik podaje cztery znaczenia:
1. prowadzić dokądś;
2. o samicach niektórych ptaków: opiekować się pisklętami do momentu osiągnięcia przez nie samodzielności;
3. przesuwać coś po czymś;
4. wodzić się - chodzić z kimś wolnym krokiem w różne miejsca; dawniej: mocując się, przeciągać się

Wydaje mi się, że i to nie budzi wątpliwości i na dodatek jest zgodne z kolokwialnym rozumieniem. Myślę, że można uznać, że może być zastąpione prowadzić.

Zatem wodzenie na pokuszenie jest wpuszczaniem w maliny.

Dlatego brzemienni podawane we współczesnych tłumaczeniach jest zmienione. Dla mnie jest to oczywiste i logiczne.

Słuszna uwaga, że jest to prośba o "nie wodzenie". W porządku. Bóg nie może nas wodzić do złego. Dlatego nie widzę sensu w proszeniu Go o to. Ale podoba mi się rozumowanie. Jak dla mnie zbyt pokrętne, ale jest w tym logika. I sensowne tłumaczenie. Być może dawniejsi tłumacze tak rozumowali.
Na pewno może to być prośba, aby nam towarzyszył. Aby nas odgradzał od kusiciela.

Dziękuję za to spojrzenie.

Ale pozostaję przy tym, com napisał. Wole proste i jasne przedstawienie sprawy. Prośbę o obronę przed kuszeniem. Bo im mniej będziemy kuszeni, tym mniejsze prawdopodobieństwo tego, ze zostaniemy skuszeni.

A osiągniecia nieba życzę każdemu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13759
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2196 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: sądzony » 2022-10-04, 19:38

"i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcą
i nie wódź nas na pokuszenie" (jako i my bliźnich ku pokusie nie prowadzimy)
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
abi
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5325
Rejestracja: 3 mar 2021
Has thanked: 844 times
Been thanked: 1403 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: abi » 2022-10-04, 20:04

sądzony pisze: 2022-10-04, 19:38
i nie wódź nas na pokuszenie" (jako i my bliźnich ku pokusie nie prowadzimy)
Bóg nie prowadzi nas na pokuszenie
"Widząc tę trudność, bibliści polscy w Biblii Tysiąclecia – w najnowszym V wydaniu wprowadzili tłumaczenie: „Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie” a w Biblii Paulistów: „I nie dopuszczaj do nas pokusy” (Mt 6,13; Łk 11,4). W takim tłumaczeniu to nie Bóg jest podmiotem kuszenia człowieka, lecz szatan, o którym mówi dalszy ciąg modlitw: „Ale nas zbaw ode Złego”.
https://archidiecezjalubelska.pl/blog/n ... -panskiej/
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13759
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2196 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: sądzony » 2022-10-05, 07:49

abi pisze: 2022-10-04, 20:04 Bóg nie prowadzi nas na pokuszenie
"Widząc tę trudność, bibliści polscy w Biblii Tysiąclecia – w najnowszym V wydaniu wprowadzili tłumaczenie: „Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie” a w Biblii Paulistów: „I nie dopuszczaj do nas pokusy” (Mt 6,13; Łk 11,4). W takim tłumaczeniu to nie Bóg jest podmiotem kuszenia człowieka, lecz szatan, o którym mówi dalszy ciąg modlitw: „Ale nas zbaw ode Złego”.
https://archidiecezjalubelska.pl/blog/n ... -panskiej/
Dla mnie ta fraza zawsze będzie brzmieć: "i nie wódź nas na pokuszenie".
Tak mam już wyryte w "krzyżu".

I jeżeli "nie wodzi nas na pokuszenie"
to czy odpuszcza "nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcą"?
Gdyby tak było Bóg nie należałby do najlepszych.

Zauważmy, że choć ta modlitwa pochodzi od Jezusa Syna Bożego, tym samym pochodzi od człowieka,
a ta fraza zmusza do myślenia.

Baj de łej, czasem mam wrażenie, że pokusy czy zło, których doświadczam w jakimś sensie pochodzą od Boga.
Pozdrawiam
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

ODPOWIEDZ

Wróć do „Biblia, Nowy Testament i Stary Testament”