Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Ogólnie o Biblii. Dlaczego powinniśmy Ją czytać, jak powinno się czytać Pismo Święte, itp.
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2022-09-10, 22:28

Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”.
Sądzę, że nikt nie porzuci 99 aby znaleźć jedną. Ale rzeczywiście radować się będzie, gdy odnajdzie tę zgubioną.
Na pewni nikt nie zostawi stada na pastwę losu. Rzecz w tym, że te "zdyscyplinowane" są pilnowane. Przez innych pasterzy, psy pasterskie. Zatem nie tyle zostawia pozostałe, ale poświęca się i szuka zgubionej.

Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».
Tak jest dokładnie. Każda strata boli. I większa radość z odzyskania tego co się straciło, niż z czegoś nieprzewidywanego.
Wydaje mi się, że w tym nasza role, aby w niebie była jak największa radość. Z dwóch powodów.
Po pierwsze z tego, że to my się nawracamy. Staramy wciąż poprawiać i doskonalić.
A po drugie dlatego, że dając dobry przykład pomagamy się innym nawracać.

Dygresja. Niektórzy z nas są zwiedzeni, a może nawet oburzeni, że wielcy grzesznicy nawracają sie na łożu śmierci. I tak jak my, uważający się za dobrych katolików, otrzymują te sama nagrodę. czyli niebo. A powinni się radować z każdego nawrócenia. Dokonanego nawet w ostatniej chwili. Tuż przed śmiercią.
Marzy mi się, aby wszyscy ludzie dostali się do nieba. Ale to niemożliwe. Niemożliwe? Dla Boga wszystko jest możliwe. Ale czy może kogoś zmusić? Może, ale byłoby to brakiem konsekwencji. Żal mi tych potępionych. Niezależnie od ilości wyrządzonego zła.
Modlę sę w intencji każdego człowieka. Aby każdy wykorzystał swoją szansę na niebo.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Dezerter » 2022-09-10, 22:44

DRUGIE CZYTANIE
1 Tm 1, 12-17
Dzięki składam Temu, który mnie umocnił, Chrystusowi Jezusowi, naszemu Panu, że uznał mnie za godnego wiary, skoro przeznaczył do posługi sobie mnie, dawniej bluźniercę, prześladowcę i oszczercę. Dostąpiłem jednak miłosierdzia, ponieważ działałem z nieświadomością, w niewierze.

Bliskie dla mnie i poruszające słowa, bo też kiedyś taki byłem, no może bez prześladowania

A nad miarę obfita okazała się łaska naszego Pana, wraz z wiarą i miłością, która jest w Chrystusie Jezusie.

Niezasłużona Łaska, która spłynęła na mnie gdy atakowałem KK i chciałem się z nim definitywnie rozstać

Nauka to godna wiary i zasługująca na całkowite uznanie, że Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy. Lecz dostąpiłem miłosierdzia po to, by we mnie pierwszym Jezus Chrystus pokazał całą wielkoduszność jako przykład dla tych, którzy w Niego wierzyć będą na życie wieczne.

To rzeczywiście dobra nowina dla wszystkich, że Jezus przyszedł na świat by zbawić grzeszników i okazać nam miłosierdzie
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Pytający
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 584
Rejestracja: 12 gru 2021
Has thanked: 2 times
Been thanked: 35 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Pytający » 2022-09-11, 14:06

Prześladowca chrześcijan, zanim sam nim został, czy jak nim został: "dostąpił jednak miłosierdzia". I sam napisał z jakiego powodu?
"...ponieważ działałem z nieświadomością". I wielu z nas, wielokrotnie występuje przeciw temu, czego nie zna. Z uprzedzenia, z powodu uwierzenia plotkom itd.
I tak naprawdę zanim opowiemy się za..., lub przeciw..., zechciejmy poświęcić czas na uświadomienie sobie prawdy o...

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4435
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-09-11, 20:07

Czytania na 12.09.2022

PIERWSZE CZYTANIE
1 Kor 11, 17-26. 33
Bracia:
Udzielając tych pouczeń, nie pochwalam was i za to, że schodzicie się razem nie na lepsze, ale ku gorszemu. Przede wszystkim słyszę – i po części wierzę – że zdarzają się między wami spory, gdy schodzicie się razem jako Kościół. Zresztą nawet muszą być wśród was rozdarcia, żeby się okazało, którzy są wypróbowani. Tak więc, gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej. Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy. Czyż nie macie domów, aby tam jeść i pić? Czy chcecie świadomie znieważać Kościół Boży i zawstydzać tych, którzy nic nie mają? Cóż wam powiem? Czy będę was chwalił? Nie, za to was nie chwalę!
Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, której został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy, połamał i rzekł: «To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę!» Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: «Kielich ten jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę!»
Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb i pijecie kielich, śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie. Tak więc, bracia moi, gdy zbieracie się, by spożywać wieczerzę, poczekajcie jedni na drugich!


WERSET PRZED EWANGELIĄ
J 3, 16
Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego;
każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.

EWANGELIA
Łk 7, 1-10
Gdy Jezus dokończył wszystkich swoich mów do słuchającego Go ludu, wszedł do Kafarnaum. Sługa pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci. Skoro setnik posłyszał o Jezusie, wysłał do Niego starszyznę żydowską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę.
Ci zjawili się u Jezusa i prosili Go usilnie: «Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył – mówili – miłuje bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę». Jezus przeto zdążał z nimi.
A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół ze słowami: «Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „Idź!” – a idzie; drugiemu: „Przyjdź!” – a przychodzi; a mojemu słudze: „Zrób to!” – a robi».
Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się nad nim, i zwróciwszy się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: «Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu». A gdy wysłańcy wrócili do domu, zastali sługę zdrowego.
Ostatnio zmieniony 2022-09-11, 20:09 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2022-09-11, 20:38

Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu.
Jakiej narodowości był setnik? Jakiej wiary? Dlaczego ufundował synagogę?
To nie koniec pytań. Bo teraz pytania do Ciebie i do mnie. Jak jest Twoja/moja wiara? Na ile ufasz? Czy wierzysz, że spełni prośby? Że stanie się to, o o co tak gorąco i wytrwale się modlisz?
Ja się boje prosić. Boję się wystawiać Boga na próbę. Właściwie, główna intencją moich modlitw jest zbawienie, zmartwychwstanie w niebie. Wszystkich moich zmarłych. I innych zmarłych. Wszystkich żyjących, a w szczególności forumowiczów. Wszystkich, którzy dopiero przyjdą na świat. Modle się w intencji zdrowie i wiary.
Ale, gdy coś mnie szczególnie mocno dociśnie, modlę się też we własnych intencjach. O wyzdrowienie, rozwiązanie problemu.
A także o to, abym potrafić wypełniać Jego wole, ale aby mnie nie doświadczał. Abym nigdy nie doznał tego, czego wytrzymać nie zdołam.
C z tego wynika? Że dopóki nie jestem doprowadzony do ostateczności nie mam dostatecznego zaufania w spełnienie próśb. Ale gdy ciężko, wcale nie jest z tym lepiej. Ino, ze ośmielam się błagać o bardziej partykularne sprawy.
Nie potrafię jak dziecko klęknąć przed obrazem i miłosierdzia i całym przekonaniem i ufnością modlić się słowami wypisanymi na obrazie. Owszem, czynię tak, ale czuję, że nie czuje tego zaufania.
Głęboko wierzę, że On może wszystko. Ale czy uczyni? Czy dla kogoś tak nic nieznaczącego uczyni gest?

Jak jest Twoja wiara. W jakim stopniu wierzysz w spełnienie próśb? Czy masz pewność, że może to zrobić?
A jeśli nie spełnia, to dlaczego? Nie słyszy? Lekceważy? Czy jest w tym jakaś ważniejsza myśl? Czy potrafisz ją odczytać? Zrozumieć? Wypełnić?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4435
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-09-12, 16:48

Czytania na 13.09.2022

PIERWSZE CZYTANIE
1 Kor 12,12-14.27-31
Bracia:
Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscy bowiem w jednym Duchu zostaliśmy ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscy też zostaliśmy napojeni jednym Duchem. Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne członki.
Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi Jego członkami. I tak ustanowił Bóg w Kościele naprzód apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, a następnie tych, co mają moc czynienia cudów, potem tych, którzy uzdrawiają, którzy wspierają pomocą, którzy rządzą, którzy przemawiają rozmaitymi językami. Czyż wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokują? Czy wszyscy są nauczycielami? Czy wszyscy mają moc czynienia cudów? Czy wszyscy posiadają łaskę uzdrawiania? Czy wszyscy mówią językami? Czy wszyscy potrafią je tłumaczyć? Lecz wy starajcie się o większe dary


EWANGELIA
Łk 7, 11-17
Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a podążali z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy przybliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego – jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta.
Na jej widok Pan zlitował się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz». Potem przystąpił, dotknął się mar – a ci, którzy je nieśli, przystanęli – i rzekł: «Młodzieńcze, tobie mówię, wstań!» A zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce.
Wszystkich zaś ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: «Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg nawiedził lud swój». I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2022-09-12, 21:09

«Młodzieńcze, tobie mówię, wstań!»
Właściwie powinienem wkleić bez pierwszego słowa. Bo, choć słowo skierowane fo fizycznie martwego młodzieńca, to można je odnieść do każdego człowieka. Do każdego, żywego fizycznie, ale martwego z powodu grzechów. Może nawet nie martwego, ale upadającego. Uginającego się pod ciężarem pokus. On mówi wstań. Nieważne, jak nisko upadłeś. Wstań. Nie ważne, jak często upadasz: Wstań!.
Zawsze pamiętaj o wyciągniętej z nieba pomocnej dłoni. On czeka z wyciągniętą ręką. Wystarczy chwycić. Wystarczy pójść za Nim.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4435
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-09-13, 20:19

Czytania na 14.09.2022

PIERWSZE CZYTANIE
Lb 21, 4-9
W owych dniach podczas drogi lud stracił cierpliwość. I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: «Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny».
Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła. Przybyli więc ludzie do Mojżesza mówiąc: «Zgrzeszyliśmy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas węże». I wstawił się Mojżesz za ludem.
Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: «Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu». Sporządził więc Mojżesz węża miedzianego i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża miedzianego, zostawał przy życiu.


WERSET PRZED EWANGELIĄ
Uwielbiamy Cię, Chryste, i błogosławimy Ciebie,
bo przez Krzyż Twój święty, świat odkupiłeś.

EWANGELIA
J 3,13-17
Jezus powiedział do Nikodema:
«Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego.
A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony».
Ostatnio zmieniony 2022-09-13, 21:04 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 2 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2022-09-13, 21:25

Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego.
Nie rozumiem. I już. Wszak ST wspomina o dwóch takich, którzy tego dostąpili. Czy oni też zstąpili z nieba? A jeśli tam, to czy i my zstąpiliśmy z nieba? Czy nie jesteśmy córkami i synami człowieczymi? Jak, zatem rozumieć te słowa?
Dla mnie są one zapowiedzią tego, że i my wstąpimy. W swoim czasie. A właściwie po czasie, tj. wtedy, gdy czas, nasz czas, się skończy.
Bo Bóg chce, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne w niebie. We wspólnocie zbawionych. W tym wielka nadzieja. A nawet cała nadzieja.
Bo któż z nas potrafi uczynić tyle dobra, aby mieć zapewnione niebo? Aby dostać za życia gwarancję zmartwychwstania w niebie. Cała nadziej w miłosierdziu. A także w tym, że nie zrobiliśmy tego, co by nas na stałe odwróciło od Pana. Bo wciąż mami siłę i chęć wracania. Odnawiania się. W sakramencie spowiedzi, pojednania i Eucharystii.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Praktyk » 2022-09-14, 16:41

Andej pisze: 2022-09-13, 21:25 Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego.
Nie rozumiem. I już. Wszak ST wspomina o dwóch takich, którzy tego dostąpili. Czy oni też zstąpili z nieba? A jeśli tam, to czy i my zstąpiliśmy z nieba? Czy nie jesteśmy córkami i synami człowieczymi? Jak, zatem rozumieć te słowa?
Dla mnie są one zapowiedzią tego, że i my wstąpimy. W swoim czasie. A właściwie po czasie, tj. wtedy, gdy czas, nasz czas, się skończy.
Bo Bóg chce, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne w niebie. We wspólnocie zbawionych. W tym wielka nadzieja. A nawet cała nadzieja.
Bo któż z nas potrafi uczynić tyle dobra, aby mieć zapewnione niebo? Aby dostać za życia gwarancję zmartwychwstania w niebie. Cała nadziej w miłosierdziu. A także w tym, że nie zrobiliśmy tego, co by nas na stałe odwróciło od Pana. Bo wciąż mami siłę i chęć wracania. Odnawiania się. W sakramencie spowiedzi, pojednania i Eucharystii.
No to co ściemniasz, że nie rozumiesz skoro rozumiesz ;) Wstąpić samemu umie tylko Jeden, inni potrzebują Jego "transferu". Muszą położyć prawdę o sobie w Jego rękach i zaufać, że będzie dobrze.
Ostatnio zmieniony 2022-09-14, 16:42 przez Praktyk, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4435
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-09-14, 17:17

Czytania na 15.09.2022

PIERWSZE CZYTANIE
Hbr 5, 7-9
Chrystus podczas swojego życia doczesnego z głośnym wołaniem i płaczem zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości.
A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.


EWANGELIA
Łk 2, 33-35
Po przedstawieniu Jezusa w świątyni Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono.
Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoja duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».
Ostatnio zmieniony 2022-09-14, 17:18 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2022-09-14, 21:54

na znak, któremu sprzeciwiać się będą
Przez dwa tysiąclecia można obserwować realizacje tej zapowiedzi. Najpierw przeszkadzał On sam. A potem jego znak. Znak uznawany przez ówczesnych za hańbiący. Stał się najważniejszym znakiem dla miliardów ludzi. Teraz, chyba coraz większy sprzeciw wzbudza. Nawet na naszym Forum możemy to obserwować. Wciąż gościmy jakichś wrogów tego Znaku. Wrogów Kościoła, który czci ten Znak. Jak też walczących z Tym, Który wyniósł ten znak do najwyższej godności.
Ale czy my sami szanujemy ten Znak? Ja wciąż łapię się na tym, że nie bardzo. A nawet lekceważę. Zwłaszcza czyniąc znak krzyża przy modlitwie. Często czynię ten Znak w pospiechu. Byle jak. Bez uświadamiania sobie Osób Boskich, całej Trójcy świętej. Czasem na szybko. Niemal bezmyślnie. A Znak ten jest wzywaniem Imienia Boskiego. Wzywaniem Boga. Braniem Go na świadka.
Staram się na ubraniach nosić znak Krzyża. Mam poczucie, że obliguje mnie on to właściwego zachowania. Do dawania świadectwa. Ale nie zawsze postępuję właściwie. Czasem nerwy poniosą. Czasem idę na jakąś łatwiznę.
A Ty, jak czynisz znak Krzyża? Zawsze z namaszczeniem? Zawsze z pełną świadomością? Czy znak ten jest kluczem, który otworzy bramy niebios? Czy użyty byle jak nie zatnie się w zamku?
Czy czyniąc Znak dajesz przykład innym, którzy to widzą.
To pytanie do Ciebie. I do mnie. I do każdego wierzącego.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4435
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-09-15, 17:20

Czytania na 16.09.2022

PIERWSZE CZYTANIE
1 Kor 15, 12-20
Bracia:
Jeżeli głosi się, że Chrystus zmartwychwstał, to dlaczego twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania? Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara. Okazuje się bowiem, że byliśmy fałszywymi świadkami Boga, skoro umarli nie zmartwychwstaną, przeciwko Bogu świadczyliśmy, że z martwych wskrzesił Chrystusa.
Jeśli umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w waszych grzechach. Tak więc i ci, co pomarli w Chrystusie, poszli na zatracenie. Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania.
Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwociny spośród tych, co pomarli.


EWANGELIA
Łk 8, 1-3
Jezus wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które zostały uwolnione od złych duchów i od chorób, Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, rządcy Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały, udzielając ze swego mienia.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Pytający
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 584
Rejestracja: 12 gru 2021
Has thanked: 2 times
Been thanked: 35 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Pytający » 2022-09-15, 20:08

"które im usługiwały, udzielając ze swego mienia". Mam nadzieję, że zostały za to docenione!

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czytanie na każdy dzień - moje rozumienie, poruszenie , ...

Post autor: Andej » 2022-09-15, 21:53

które zostały uwolnione od złych duchów i od chorób
To ciekawy problem. Kilkakrotnie poruszony w Ewangelii.
Wdzięczność. Reakcja na otrzymane dobro. Tu piękny przykład kilku kobiet. Ale były przykłady trędowatych. To skłania do przemyśleń. Jak Ty czy ja zachowujemy się, gdy doznamy jakiegoś dobra. Czy dziękujemy? Czy odwzajemniamy? Czy też uznajemy, że nam się po prostu należało. I spoko. Cieszymy się z tego. Choć też możliwe, że nawet tego nie zauważamy. Nawet się nie cieszymy, bo uznajemy, że tak być powinno.
W ignacjańskim rachunku sumienia uczą, że codzienny rachunek sumienia należy zaczynać od podziękowań. Od wdzięczności za to, co dobrego nas spotkało danego dnia. Miałem z tym wielki kłopot. Bo nie potrafiłem dostrzegać dobra. Niue uświadamiałem tego sobie. Po prostu, każdy dzień, jak co dzień. I odpuściłem sobie. Aż kiedyś jeden spowiednik przypomniał mi o tym. Doradził, aby znaleźć dwa, trzy fakty, za które można podziękować. Walczyłem dość długo, zanim weszło to w krew. I w dalszym ciągu sprawia trudności. Łatwiej jest narzekać. Bardziej zauważa się to, co boli. Ale życie jest lepsze, gdy dostrzegamy dobro. Nasze dobro, jak też dobro innych osób. Cieszmy się tym, co dobre. I dziękujmy Panu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Biblia, Nowy Testament i Stary Testament”