Bóg jeden w trzech osobach - jak to pogodzić?

[Dezerter]

A Dusza jest czastka Boga w nas.

Raczej nie - my mamy tchnienie Boga po hebrajsku neszama i ducha/ruach
szczegóły tutaj
viewtopic.php?t=52&hilit=duch+dusz+tchnienie&start=105

[sądzony]

A Dusza jest czastka Boga w nas.

Z tą duszą to do końca jeszcze nie mam zdania.
Dla mnie jest duch, dusza i ciało.
Bóg poprzez Ducha Świętego za pomocą ducha "dotyka" duszy, natomiast zły poprzez świat za pomocą ciała również na nią oddziałuje.
Dusza może trafić do piekła. Czy może więc być częścią Boga?

Nie wiem. To tylko gdybanie.

[Jozek]

A Dusza jest czastka Boga w nas.

Raczej nie - my mamy tchnienie Boga po hebrajsku neszama i ducha/ruach
szczegóły tutaj
viewtopic.php?t=52&hilit=duch+dusz+tchnienie&start=105

Dez, ale jakkolwiek to nie nazwiesz, od Boga pochodzi, a przez to, jest Jego czastka.

Dodano po 5 minutach 48 sekundach:
Sadzony, ta czastka dostala takze wolna wole.
Wiesz, to tak jak kazda woda jest woda, ale jedna trafia do czystej rzeki a inna do kanalizacji.
To ze czesc tej wody trafila do kanalizacji, nie ujmuje nic czystej wodzie w oceanie.

[Marek_Piotrowski]

Nie. Dezerter ma absolutną rację.

[sądzony]

Sadzony, ta czastka dostala takze wolna wole.

Tak. To "centralna" cząstka człowieka. Jej celem jest oczyszczenie:
„Gdy zatem dusza zrobi miejsce, czyli usunie z siebie wszelką zasłonę i brud stworzeń, co dokonuje się przez doskonałe zjednoczenie jej woli z wolą Bożą (…) natychmiast zostaje rozświetlona i przeobrażona w Boga. (…) Dusza wydaje się wtedy być więcej Bogiem niż duszą i w rzeczy samej jest Bogiem przez uczestnictwo, choć oczywiście jej byt naturalny jest tak odrębny od bytu Bożego jak i przedtem (…)”
św. Jan od Krzyża

Gdy "zaprze się siebie samej" jest gotowa na łaskę, przebóstwienie.

[Jozek]

To zaparcie sie samej siebie, to nic innego jak Milosc blizniego, bo milosc to sluzenie blizniemu i Bogu. To jest ta waska brama do Nieba, ktora trudno nam znalesc.

Dodano po 13 minutach 53 sekundach:

Nie. Dezerter ma absolutną rację.

Nie zgodze sie z takim stwierdzeniem, choc nieprecyzyjnie sie wyrazilem.
Dusze to jak krople wody ktore do pewnej wielkosci sa pojedynczymi kroplami, a gdy chocby dwie sie polacza, staja sie plynaca woda.
Tym lacznikiem jest Milosc blizniego.

[Marek_Piotrowski]

Nie.

[Jozek]

Ale co konkretnie nie?
Bo samo takie stwierdzenie nic ani nie wnosi do dyskusji, ani nie wyjasnia.

[sądzony]

Dezerter ma absolutną rację.

Stawiam sprzeciw wobec tak stanowczych stwierdzeń.

[Jozek]

Ja bym raczej sprzeciwial sie takiemu prowadzeniu dyskusji, bo jak kazdy bedzie takie odpowiedzi dawal to nie bedzie to dyskusja tylko dziecinada w piaskownicy i sypaniie piaskiem po oczach.

[sądzony]

To zaparcie sie samej siebie, to nic innego jak Milosc blizniego, bo milosc to sluzenie blizniemu i Bogu. To jest ta waska brama do Nieba, ktora trudno nam znalesc.

Na tyle na ile zaciągnąłem w nozdrza tematu to nie do końca mogę się z tym zgodzić.
Wydaje mi się, że Miłość wynika z święto Janowego od Krzyża "oczyszczenia duszy".
Innemi słowy, wyrzeczenie się siebie nie jest realizowane poprzez miłość do bliźniego, a raczej Miłość rodzi się poprzez "ogołocenie duszy":

"Gdy (...) dusza przez ogołocenie i ubóstwo ducha odrzuci zupełnie te przeszkody i zasłony, natychmiast prosta już i czysta przeobraża się w prostą i czystą Mądrość, którą jest Syn Boży." św. Jan od Krzyża

Co do:
"Jakże ciasna brama i wąska jest droga, która wiedzie do żywota i jak niewielu jest takich, którzy ją znajdują." Mt 7,14
sJanoK pisze:
"Albowiem dusza, jeśli chce wejść w tę bramę Chrystusową, która jest początkiem drogi, musi najpierw uwolnić i ogołocić wolę ze wszystkich rzeczy zmysłowych i doczesnych (...). Słowa <ciasna brama> możemy odnieść do części zmysłowej człowieka, a <wąska droga> możemy stosować do części duchowej (...)"

Wydaje mi się, że zaparcie się siebie wynika z tęsknoty za Bogiem, z konieczności "opróżnienia się z siebie" by przyjąć Jego Miłość,
która rozlewa się na bliźnich.

Oczywiście może błądzę.

Dodano po 58 sekundach:

Ale co konkretnie nie?

Marek mówi "Nie" to nie.

[Andej]

Dusze to jak krople wody ktore do pewnej wielkosci sa pojedynczymi kroplami, a gdy chocby dwie sie polacza, staja sie plynaca woda.

To przekonywanie do New Age?

[sądzony]

Nie sądzę by Jozek miał cokolwiek wspólnego z NA.

[Jozek]

Andej ma w pewnym sensie racje, bo to o czym pisze zachacza o wiele przeroznych wierzen.
Niemniej, te rozne wierzenia ze sie tak wyraze, wykozystuja pewne szczegoly wiary Chrzescijanskiej ktorych do konca nie rozumieja i tworza sobie na podstawie pewnych fragmentow wiary Chrzescijanskiej przerozne wiary i trendy.
Kiedys juz pisalem ze NA, woodoo, szamanizm i wiele przeroznych innych wierzen opieraja sie na fragmentach wiary Chrzzescijanskiej, z tym ze pomijaja w tym Boga, a bez Boga, wszystko, chocby nawet najblizej bylo wierze Chrzescijanskiej, czy nawet zawieralo wszystkie wazne jej elementy, bedzie opieralo sie na silach-mocy zla.
Te wszelkie dziwne i przerozne wierzenia sa tez w pewnym stopniu przeszkoda dla Crzescijan we wlasciwym rozumieniu wiary, bo jesli cos z wiary Chrzescijanskiej jest uzywane w np. woodoo, to Chrzescijanie to odrzuca, jako niezgodne z ich wiara, a tym samym eliminuja fragment wiary, przez co staje sie ona mniej zrozumiala.
Mozna smialo powiedziec ze wszelkie inne wierzenia, to nie tylko herezja, ale takze rodzaj kradzierzy elementow wiary Chrzescijanskiej, by ja zubozyc.
To typowe dzialanie szatana.

[Dezerter]

Dezerter ma absolutną rację.

Stawiam sprzeciw wobec tak stanowczych stwierdzeń.

Ale stwierdzasz sprzeciw stanowczy wobec tak stanowczych stwierdzeń
A ktoś powiedział, że za mało teologii na forum (i miał rację)