Dusza - jak ją rozumieć
- Tek de Cart
- Biegły forumowicz
- Posty: 1601
- Rejestracja: 4 wrz 2017
- Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 202 times
- Been thanked: 638 times
- Kontakt:
Re: Dusza - jak ją rozumieć
no to nie bardzo rozumiem... to że Kościół Katolicki powyrzucał apokryfy to chyba dobrze przecież apokryfy to nie są po prostu rzetelne źródła wiedzy o Jezusie, czy szerzej o Bogu. I ci którzy byli pod Wpływem (jak ładnie napisałaś) napisali nie-apokryfy, a apokryfy pisali ci co nie byli pod Wpływem (ew byli pod innym wpływem) więc takich pism nam nie trzeba.
natomiast nie kojarzę, żeby katolicy (w sensie Kościół Katolicki) powymyślał jakieś prawdy... prawdy nie da się wymyślić, prawdę można tylko odkryć. Stąd przez wieki Kościół rozważa Objawienie - i z niego wyciąga różne prawdy, które może nie od razu były odkryte (ale objawione były już dawno).
natomiast nie kojarzę, żeby katolicy (w sensie Kościół Katolicki) powymyślał jakieś prawdy... prawdy nie da się wymyślić, prawdę można tylko odkryć. Stąd przez wieki Kościół rozważa Objawienie - i z niego wyciąga różne prawdy, które może nie od razu były odkryte (ale objawione były już dawno).
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2216 times
Re: Dusza - jak ją rozumieć
Oj tam, oj tam.Tek de Cart pisze: ↑2020-08-07, 14:51 no to nie bardzo rozumiem... to że Kościół Katolicki powyrzucał apokryfy to chyba dobrze przecież apokryfy to nie są po prostu rzetelne źródła wiedzy o Jezusie, czy szerzej o Bogu. I ci którzy byli pod Wpływem (jak ładnie napisałaś) napisali nie-apokryfy, a apokryfy pisali ci co nie byli pod Wpływem (ew byli pod innym wpływem) więc takich pism nam nie trzeba.
natomiast nie kojarzę, żeby katolicy (w sensie Kościół Katolicki) powymyślał jakieś prawdy... prawdy nie da się wymyślić, prawdę można tylko odkryć. Stąd przez wieki Kościół rozważa Objawienie - i z niego wyciąga różne prawdy, które może nie od razu były odkryte (ale objawione były już dawno).
Kościół też nie jest idealny.
Abp. G. Ryś otwarcie twierdzi, że jest grzeszny.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Tek de Cart
- Biegły forumowicz
- Posty: 1601
- Rejestracja: 4 wrz 2017
- Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 202 times
- Been thanked: 638 times
- Kontakt:
Re: Dusza - jak ją rozumieć
jest grzeszny, ale to nie znaczy że nie zna Prawdy, to są trochę inne kategorie
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2216 times
Re: Dusza - jak ją rozumieć
I tak i nie.Tek de Cart pisze: ↑2020-08-10, 11:51 jest grzeszny, ale to nie znaczy że nie zna Prawdy, to są trochę inne kategorie
Kościół bez własnej relacji z Bogiem jest jak mąż bez żony.
Relacja bez Kościoła jak żona bez męża.
(już czuję, że piszę jakąś gafę).
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Tek de Cart
- Biegły forumowicz
- Posty: 1601
- Rejestracja: 4 wrz 2017
- Lokalizacja: szczęśliwy mąż i ojciec, Warszawa
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 202 times
- Been thanked: 638 times
- Kontakt:
Re: Dusza - jak ją rozumieć
zdecydowanie coś dziwnego Ci wyszło...
Kościół jest Oblubienicą Jezusa, a Jezus jest Oblubieńcem - więc w tym sensie relacja Mąż - Żona jest jak najbardziej sensowna
ja jako 'cząsteczka' Kościoła jestem zachęcany i dążę do tego aby z Jezusem mieć taką 'miłosną' relację - i ja jako słaby człowiek nie zawsze (a raczej rzadko) się w tym stanie znajduję. Natomiast Jezus ZAWSZE mnie (i Ciebie też oczywiście) kocha -i Jego strony ta relacja jest zawsze relacją Miłości.
Stąd też Kościół (jako całość) - jest zawsze w relacji z Jezusem, natomiast ja jeśli zgrzeszę to mogę tym grzechem tą relację zerwać.
Kościół jest Oblubienicą Jezusa, a Jezus jest Oblubieńcem - więc w tym sensie relacja Mąż - Żona jest jak najbardziej sensowna
ja jako 'cząsteczka' Kościoła jestem zachęcany i dążę do tego aby z Jezusem mieć taką 'miłosną' relację - i ja jako słaby człowiek nie zawsze (a raczej rzadko) się w tym stanie znajduję. Natomiast Jezus ZAWSZE mnie (i Ciebie też oczywiście) kocha -i Jego strony ta relacja jest zawsze relacją Miłości.
Stąd też Kościół (jako całość) - jest zawsze w relacji z Jezusem, natomiast ja jeśli zgrzeszę to mogę tym grzechem tą relację zerwać.
Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!
-
- Przybysz
- Posty: 7
- Rejestracja: 25 wrz 2020
Re: Dusza - jak ją rozumieć
Mnie też nurtują takie kwestie. Ale jestem leniem. Mam świadomość, że trzeba poznawać. Ale też mam świadomość granicy poznania. Człowiek nie jest w stanie pojąć Boga. Tyle tysięcy lat ludzie poznają świat materialny i wciąż daleko do granic poznania.
A to ciekawe co Pan pisze i z powyższego wynika, iż faktycznie ma Pan braki być może spowodowane lenistwem o którym Pan wspomniał. Nikt do tej pory nie dotarł do granic ludzkiego poznania, więc to twierdzenie jest z góry fałszywe. Twierdzenie, że człowiek nie jest w stanie pojąć Boga jest również fałszywe, gdyż na całym świecie istnieją różnego rodzaju przekazy duchowe umożliwiające wgląd. W tradycji chrześcijańskiej równiej mamy kilka duchowych perełek jak np. wypowiedziane imię Boga przez niego samego czyli Jestem, Który Jestem. To imię jest wręcz zaproszeniem na spotkanie z nim i kto prawdziwie je rozumie dostępuje tego zaszczytu. Nie rozumiem dlaczego tak wielu katolików, jakieś 98 % nawet nie podjęło próby zrozumienia tych trzech prostych słów, ubolewam nad tym bardzo.
Dusza jest też życiem. Traktując dosłownie biblijna zapisy dochodzi się do sprzeczności. Dlatego, poniekąd z lenistwa, zostawiam z boku wiedzę tam, gdzie potrzebna jest wiara. Jeśli mój rozum nie znajduje rozwiązania lub rozumienie czegoś przekracza moje możliwości intelektualne, to zostaje wiara, która wypełnia uświadomione braki.
Bardzo mi przykro, ale wiara nie jest w stanie uzupełnić braków w rozumowaniu, jest po prostu środkiem znieczulającym, lekarstwem. Z doświadczenia podpowiem iż niemożność zrozumienia jakiejś kwestii, lub stanięcie w miejscu jest zawsze wynikiem błędu, nieuświadomionego fałszu, przekłamania lub utraconej logiczności powiązań pomiędzy znaczeniami słów, idei.Utrzymywanie logiczności rozumowania to podstawa i pewność, że jest się na właściwej ścieżce. Np. Co to jest wieczność i nieśmiertelność i czy to jest to samo? Wieczność znaczy, że coś jest od zawsze, skoro tak to nie ma początku ani końca, to oznacza, że wieczność istnieje poza czasem. Czas biegnie z przeszłości do przyszłości. Wieczność zatem to teraźniejszość. Wróćmy teraz do imienia Boga i słowo Jestem ewidentnie wskazuje na Teraźniejszość. Nie ma byłem albo będę- jest Jestem. Czyli już wiemy, że Bóg istnieje w wiecznej Teraźniejszości i tam czeka na spotkanie z nami. Nieśmiertelność- oznacza, że coś powstało i nie umrze. Planety powstały, gwiazdy powstały, drzewa, zwierzęta, myśli powstają, galaktyki rodzą się i odchodzą. Prawo, że jak coś powstało to również odejdzie jest podstawowym prawem tworzenia i nawet galaktyki, które mają miliardy lat mają swój kres, wszystko przychodzi i odchodzi. Wiara, że Bóg nagiął podstawowe prawo, dzięki któremu wszechświat i życie mogło zaistnieć jest niedorzecznością i brakiem dojrzałości duchowej. Stwierdzenie, że czegoś nie było, powstało i będzie żyć wiecznie jest stwierdzeniem nielogicznym. Wieczność jest wiecznością od zawsze, nie ma innej opcji. Nieśmiertelność duszy jest zatem wymysłem, bajką, piękną obietnicą dla ludu. Nie oznacza to, że nie mamy wiecznego życia. Bo mamy, tyle, że to nie dusza wiecznie żyje a duch. Duch każdego człowieka jest w wiecznej jedności z Bogiem i w każdej chwili możemy tą jedność doświadczyć. Tak więc dobra nowina jest taka, że my już żyjemy wiecznie i od czasu do czasu przychodzimy do świata materii doświadczyć różnorodności form i zjawisk. Duch to bezforemny obserwator spoglądający na myśli, emocje, ciało i świat. W wiecznym bezruchu ogląda to co poruszone rzucając na wszystko światło świadomości. Duch jest Świadomością i świadomość w każdym z nas to ta sama Boska świadomość. Na tym poziomie jesteśmy wszyscy tym samym,jedną świadomością. Nie ma ciała, nie ma umysłu, nie ma duszy, nie ma doświadczeń, jest tylko czyste, niezakłócone bycie czyli Jestem, Który Jestem. Teraz widać dlaczego prawda została przed ludem ukryta. No bo jak każdy z nas już żyje wiecznie to kościoły ze swoimi obietnicami stają się zbędne.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że co nieco objaśniłem.
A to ciekawe co Pan pisze i z powyższego wynika, iż faktycznie ma Pan braki być może spowodowane lenistwem o którym Pan wspomniał. Nikt do tej pory nie dotarł do granic ludzkiego poznania, więc to twierdzenie jest z góry fałszywe. Twierdzenie, że człowiek nie jest w stanie pojąć Boga jest również fałszywe, gdyż na całym świecie istnieją różnego rodzaju przekazy duchowe umożliwiające wgląd. W tradycji chrześcijańskiej równiej mamy kilka duchowych perełek jak np. wypowiedziane imię Boga przez niego samego czyli Jestem, Który Jestem. To imię jest wręcz zaproszeniem na spotkanie z nim i kto prawdziwie je rozumie dostępuje tego zaszczytu. Nie rozumiem dlaczego tak wielu katolików, jakieś 98 % nawet nie podjęło próby zrozumienia tych trzech prostych słów, ubolewam nad tym bardzo.
Dusza jest też życiem. Traktując dosłownie biblijna zapisy dochodzi się do sprzeczności. Dlatego, poniekąd z lenistwa, zostawiam z boku wiedzę tam, gdzie potrzebna jest wiara. Jeśli mój rozum nie znajduje rozwiązania lub rozumienie czegoś przekracza moje możliwości intelektualne, to zostaje wiara, która wypełnia uświadomione braki.
Bardzo mi przykro, ale wiara nie jest w stanie uzupełnić braków w rozumowaniu, jest po prostu środkiem znieczulającym, lekarstwem. Z doświadczenia podpowiem iż niemożność zrozumienia jakiejś kwestii, lub stanięcie w miejscu jest zawsze wynikiem błędu, nieuświadomionego fałszu, przekłamania lub utraconej logiczności powiązań pomiędzy znaczeniami słów, idei.Utrzymywanie logiczności rozumowania to podstawa i pewność, że jest się na właściwej ścieżce. Np. Co to jest wieczność i nieśmiertelność i czy to jest to samo? Wieczność znaczy, że coś jest od zawsze, skoro tak to nie ma początku ani końca, to oznacza, że wieczność istnieje poza czasem. Czas biegnie z przeszłości do przyszłości. Wieczność zatem to teraźniejszość. Wróćmy teraz do imienia Boga i słowo Jestem ewidentnie wskazuje na Teraźniejszość. Nie ma byłem albo będę- jest Jestem. Czyli już wiemy, że Bóg istnieje w wiecznej Teraźniejszości i tam czeka na spotkanie z nami. Nieśmiertelność- oznacza, że coś powstało i nie umrze. Planety powstały, gwiazdy powstały, drzewa, zwierzęta, myśli powstają, galaktyki rodzą się i odchodzą. Prawo, że jak coś powstało to również odejdzie jest podstawowym prawem tworzenia i nawet galaktyki, które mają miliardy lat mają swój kres, wszystko przychodzi i odchodzi. Wiara, że Bóg nagiął podstawowe prawo, dzięki któremu wszechświat i życie mogło zaistnieć jest niedorzecznością i brakiem dojrzałości duchowej. Stwierdzenie, że czegoś nie było, powstało i będzie żyć wiecznie jest stwierdzeniem nielogicznym. Wieczność jest wiecznością od zawsze, nie ma innej opcji. Nieśmiertelność duszy jest zatem wymysłem, bajką, piękną obietnicą dla ludu. Nie oznacza to, że nie mamy wiecznego życia. Bo mamy, tyle, że to nie dusza wiecznie żyje a duch. Duch każdego człowieka jest w wiecznej jedności z Bogiem i w każdej chwili możemy tą jedność doświadczyć. Tak więc dobra nowina jest taka, że my już żyjemy wiecznie i od czasu do czasu przychodzimy do świata materii doświadczyć różnorodności form i zjawisk. Duch to bezforemny obserwator spoglądający na myśli, emocje, ciało i świat. W wiecznym bezruchu ogląda to co poruszone rzucając na wszystko światło świadomości. Duch jest Świadomością i świadomość w każdym z nas to ta sama Boska świadomość. Na tym poziomie jesteśmy wszyscy tym samym,jedną świadomością. Nie ma ciała, nie ma umysłu, nie ma duszy, nie ma doświadczeń, jest tylko czyste, niezakłócone bycie czyli Jestem, Który Jestem. Teraz widać dlaczego prawda została przed ludem ukryta. No bo jak każdy z nas już żyje wiecznie to kościoły ze swoimi obietnicami stają się zbędne.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że co nieco objaśniłem.
Re: Dusza - jak ją rozumieć
Z tego co zrozumiałem jesteś jadłospis rodzaju deistą?
Z jednak strony odrzucasz podstawowe założenia chrześcijaństwa i judaizmu, a z drugiej odwołujesz się do Starego Testamentu. Możesz mi wyjaśnić skąd takie dziwne połączenie?
Uważasz że opowieść o spotkaniu Mojżesza z Jahwe wydażyła się na prawdę?
Z jednak strony odrzucasz podstawowe założenia chrześcijaństwa i judaizmu, a z drugiej odwołujesz się do Starego Testamentu. Możesz mi wyjaśnić skąd takie dziwne połączenie?
Uważasz że opowieść o spotkaniu Mojżesza z Jahwe wydażyła się na prawdę?
Ostatnio zmieniony 2020-09-25, 06:48 przez apostata, łącznie zmieniany 1 raz.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Dusza - jak ją rozumieć
Pozdrawiam i ja. Jak leń lenia, albowiem leniem totalnym jestem.PrawdaWyzwala pisze: ↑2020-09-25, 06:10 Mnie też nurtują takie kwestie. … Pozdrawiam i mam nadzieję, że co nieco objaśniłem.
Wiele ciekawych i słusznych spostrzeżeń. Ale też wiele błędnych stwierdzeń. Nadto, bezpodstawne tezy.
Podoba mi się rozważanie o czasie.
Ale, ale. Za dużo wątków wrzuciłeś do jednego wora. Nie ogarniam wszystkiego. A gdybym ogarniał i odniósł się do każdej tezy wyszedłby elaborat. A na to nie pozwala mi lenistwo. Może lepiej byłoby, gdybyś założył wątek ze swoją nauką i o po kolei omówił swoje tezy. Powolutku. Po jednej. Wszakże pod jednym warunkiem, że nie będziesz nauczycielem, który wpaja swoją wiedzę, ale z otwartym rozumem podejmiesz polemikę. Nie po to, by kogoś przekonać, ale aby coraz lepiej rozumieć. Jeśli jednak masz misję nauczania, to trudno będzie znaleźć wspólny jezyk.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15067
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4241 times
- Been thanked: 2970 times
- Kontakt:
Re: Dusza - jak ją rozumieć
Nie wiem skąd te procenty, ale na tym forum wielu miało okazję zapoznać się z całym filmem dobrych biblistów z TUB na temat Imienia Boga, mamy również wątek na ten temat, więc skoryguj swoje wymyślone 98%PrawdaWyzwala pisze: ↑2020-09-25, 06:10 (...) Twierdzenie, że człowiek nie jest w stanie pojąć Boga jest również fałszywe, gdyż na całym świecie istnieją różnego rodzaju przekazy duchowe umożliwiające wgląd. W tradycji chrześcijańskiej równiej mamy kilka duchowych perełek jak np. wypowiedziane imię Boga przez niego samego czyli Jestem, Który Jestem. To imię jest wręcz zaproszeniem na spotkanie z nim i kto prawdziwie je rozumie dostępuje tego zaszczytu. Nie rozumiem dlaczego tak wielu katolików, jakieś 98 % nawet nie podjęło próby zrozumienia tych trzech prostych słów, ubolewam nad tym bardzo.
Twierdzenie, że człowiek jest wstanie pojąc Boga jest (moim zdaniem) albo arogancją opartą na ignorancji, albo ...
sam zresztą napisałeś 'wgląd" a o tym, że sam nasz tylko częściowy wgląd a nie ogląd całości świadczy nieznajomość znaczenia pełniejszego i głębszego Imienia, które specjaliści od hebrajskiego tłumaczą jako :
JESTEM, KTÓRY JESTEM
Będę który Będę (tak tłumaczą żydzi i np Biblia Gdańska
Ja Jestem (Ten) Będący
Ja będę, który Byłem
wszystkie są poprawne
obejrzyj - naprawdę warto
a dalej jest o JHWH i Jezus
https://tv-trwam.pl/local-vods/vod.644
Ciekawie piszesz - generalnie ja też preferuję ducha jako naszą "cząstkę", która wraca do BogaBardzo mi przykro, ale wiara nie jest w stanie uzupełnić braków w rozumowaniu, jest po prostu środkiem znieczulającym, lekarstwem. Z doświadczenia podpowiem iż niemożność zrozumienia jakiejś kwestii, lub stanięcie w miejscu jest zawsze wynikiem błędu, nieuświadomionego fałszu, przekłamania lub utraconej logiczności powiązań pomiędzy znaczeniami słów, idei.Utrzymywanie logiczności rozumowania to podstawa i pewność, że jest się na właściwej ścieżce. Np. Co to jest wieczność i nieśmiertelność i czy to jest to samo? Wieczność znaczy, że coś jest od zawsze, skoro tak to nie ma początku ani końca, to oznacza, że wieczność istnieje poza czasem. Czas biegnie z przeszłości do przyszłości. Wieczność zatem to teraźniejszość. Wróćmy teraz do imienia Boga i słowo Jestem ewidentnie wskazuje na Teraźniejszość. Nie ma byłem albo będę- jest Jestem. Czyli już wiemy, że Bóg istnieje w wiecznej Teraźniejszości i tam czeka na spotkanie z nami. Nieśmiertelność- oznacza, że coś powstało i nie umrze. Planety powstały, gwiazdy powstały, drzewa, zwierzęta, myśli powstają, galaktyki rodzą się i odchodzą. Prawo, że jak coś powstało to również odejdzie jest podstawowym prawem tworzenia i nawet galaktyki, które mają miliardy lat mają swój kres, wszystko przychodzi i odchodzi. Wiara, że Bóg nagiął podstawowe prawo, dzięki któremu wszechświat i życie mogło zaistnieć jest niedorzecznością i brakiem dojrzałości duchowej. Stwierdzenie, że czegoś nie było, powstało i będzie żyć wiecznie jest stwierdzeniem nielogicznym. Wieczność jest wiecznością od zawsze, nie ma innej opcji. Nieśmiertelność duszy jest zatem wymysłem, bajką, piękną obietnicą dla ludu. Nie oznacza to, że nie mamy wiecznego życia. Bo mamy, tyle, że to nie dusza wiecznie żyje a duch. Duch każdego człowieka jest w wiecznej jedności z Bogiem i w każdej chwili możemy tą jedność doświadczyć. Tak więc dobra nowina jest taka, że my już żyjemy wiecznie i od czasu do czasu przychodzimy do świata materii doświadczyć różnorodności form i zjawisk. Duch to bezforemny obserwator spoglądający na myśli, emocje, ciało i świat. W wiecznym bezruchu ogląda to co poruszone rzucając na wszystko światło świadomości.
Z tym jednak to się całkowicie nie zgadzam i ostrzegam, że możesz się mocno rozczarować w chwili śmierciDuch jest Świadomością i świadomość w każdym z nas to ta sama Boska świadomość. Na tym poziomie jesteśmy wszyscy tym samym,jedną świadomością. Nie ma ciała, nie ma umysłu, nie ma duszy, nie ma doświadczeń, jest tylko czyste, niezakłócone bycie czyli Jestem, Który Jestem. Teraz widać dlaczego prawda została przed ludem ukryta. No bo jak każdy z nas już żyje wiecznie to kościoły ze swoimi obietnicami stają się zbędne.
Stwórca jest różny od stworzenia - to podstawowa prawda płynąca z Biblii
Jednak chrześcijaństwo namawia do naszego przebóstwienia, do życia w Chrystusie i z Chrystusem, który podniósł i przebóstwił naszą naturę ludzką, połączył po zmartwychwstaniu ze swoją Bożą (poprawcie mnie jak błądzę, bo pewności nie mam), w Jezusie mamy udział w jego misji również tej Królewskiej
ale tylko w takim sensie
Ech ta pycha , gdyby nie ona to żylibyśmy w raju prawdopodobnie jako czyste duchy w komunii z BogiemPozdrawiam i mam nadzieję, że co nieco objaśniłem.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Dusza - jak ją rozumieć
@ Dez. "Ciekawie piszesz - generalnie ja też preferuję ducha jako naszą "cząstkę", która wraca do Boga".
Dez, problem jest taki ze chyba nie kazda. Przykre to i mam nadzieje ze sie myle.
A tak poza tym to forumowiczprawda wyzwala, probuje nam tu przemycic cos co jest nazywane "globalna swiadomosc".
Jest to nic innego jak jedna z idei new age.
Dez, problem jest taki ze chyba nie kazda. Przykre to i mam nadzieje ze sie myle.
A tak poza tym to forumowiczprawda wyzwala, probuje nam tu przemycic cos co jest nazywane "globalna swiadomosc".
Jest to nic innego jak jedna z idei new age.
Ostatnio zmieniony 2020-09-26, 01:00 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Dusza - jak ją rozumieć
Kohelet juz wieki temu napisał: Koh 12,7 i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, duch powróci do Boga, który go dał.. A dyskusja trwa tak, jakby nikt tego nie czytał. Dziwne. Choć przyznam, że rozdziale 3 też wyjawia swoje wątpliwości. Jednak wierzy w boskie pochodzenie duszy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13865
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2032 times
- Been thanked: 2216 times
Re: Dusza - jak ją rozumieć
Ciekawie o duchu pisze Merton w ujęciu Ojców Greckich:
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15067
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4241 times
- Been thanked: 2970 times
- Kontakt:
Re: Dusza - jak ją rozumieć
Ja się z Mertonem zgadzam - bardzo dobry i prawdziwy obraz człowieka
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15067
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4241 times
- Been thanked: 2970 times
- Kontakt:
Re: Pytanie o Boga Ojca i Ducha Świętego
..zaprzeczać Biblii/Słowu/Objawieniu? no mam nadzieję
Zdefiniuj mi proszę "dusza", bo wierz przecież, bo jesteś na forum od lat, że każdy co innego rozumie pod słowem "dusza" i stąd te nieporozumieniaNie wiem. Zatem pytam: Czy dusza jest nieśmiertelna?
dlatego ja stoję twardo na znaczeniu jedynym dla mnie pewnym - wynikającym z Biblii/Słowa/Objawienia
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Pytanie o poglądy Kościoła
Nie zdefiniuję, bo nie potrafię.
Po prostu pytam. Autorytatywnie stwierdzasz, jak jest. Ja jeno proszę o doprecyzowanie, czy to o czym napisałeś i nazwałeś duszą jest nieśmiertelne.
Pytanie dotyczy tylko tego, o czym napisałeś. Uważam, że odpowiedź na to pytanie ma kardynalne znaczenie dla rozumienia Twojej wypowiedzi. A także dla tego, jak Twoją tezę rozumie mz3r.
Na wszelki wypadek przypomnę:
Po prostu pytam. Autorytatywnie stwierdzasz, jak jest. Ja jeno proszę o doprecyzowanie, czy to o czym napisałeś i nazwałeś duszą jest nieśmiertelne.
Pytanie dotyczy tylko tego, o czym napisałeś. Uważam, że odpowiedź na to pytanie ma kardynalne znaczenie dla rozumienia Twojej wypowiedzi. A także dla tego, jak Twoją tezę rozumie mz3r.
Na wszelki wypadek przypomnę:
Czy pisząc zacytowane zdanie napisałeś o duszy nieśmiertelnej?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.