Dlaczego przybywa niewierzacych?

[Andej]

To ten sam proces.

Proces może podobny. Ale cel zupełnie inny. A nawet przeciwny.

[SynJana]

@CzarnyPoslaniec
Zastanawiałeś się, jak w kontekście powstawania religii i wierzeń, wyglądają zachowania sportowców, którzy przed meczem robią jakieś dziwne rzeczy lub unikają czegoś? Tak samo, jak marynarze? Oni nie tłumaczą sobie rzeczy, a raczej wykonują magiczne obrzędy lub przypisują magiczne właściwości rzeczom.
Do czego dążę? Mam wrażenie, że za płytko tłumaczysz powstanie wiary. Trzeba brać pod uwagę błędy poznawcze i myślenie magiczne.

[sądzony]

To ten sam proces.

Proces może podobny. Ale cel zupełnie inny. A nawet przeciwny.

Cel ten sam. Ja prawdziwy to ja w Chrystusie, a On we mnie. To jest celem poszukiwania samego siebie. Oczywiście zaczynasz od tego, by uświadomić sobie, że nie jesteś sobą i dalej.

[Andej]

Cel ten sam. Ja prawdziwy to ja w Chrystusie, a On we mnie. To jest celem poszukiwania samego siebie. Oczywiście zaczynasz od tego, by uświadomić sobie, że nie jesteś sobą i dalej.

Celem szukanie siebie jest znalezienie kogoś innego? Znaleźć siebie, aby uświadomić sobie, że nie jest się sobą?

To dla mnie zbyt wysoka klasa abstrakcji. To jakaś nielogiczna logika.

[sądzony]

Celem szukanie siebie jest znalezienie kogoś innego? Znaleźć siebie, aby uświadomić sobie, że nie jest się sobą?
To dla mnie zbyt wysoka klasa abstrakcji. To jakaś nielogiczna logika.

Zapomniałeś, że wolę logikę paradoksową.
Oczywiście to przerysowuję, by bardziej "uderzyło", no ale poniekąd o tym "tłukł" Chrystus, a za nim wtórował św. Paweł i wielu mistyków.

Pójść za Chrystusem to "zaprzeć się siebie" (uświadomić sobie, że nie jesteś sobą), "umrzeć" i "przyoblec na siebie nowego człowieka".

[Hildegarda]

Po prostu rozwój ludzkości wymagał w pewnym momencie wiary jako odpowiedzi na zbyt skomplikowane pytania by uspokoić rozum. Ten etap jest powoli za nami. Nie sądzę aby po przylocie pierwszych kolonistów na nową planetę pozasłoneczna, ktoś tam budował kościoły.

Takiemu poglądowi przeczą wierzący ludzie nauki, ludzie posiadający szeroką wiedzę w tematach historycznych, związanych z ewolucją, ale też nawracający się ateiści i sceptycy. W żaden sposób nie możesz rozumowo wyjaśnić wiary takich osób, współcześnie w krajach wysokorozwiniętych, gdzie jest taki dostęp do wiedzy, wiara nie dotyczy tylko ludzi prostych, ograniczonych w tym poziomie wiedzy

Tu masz przykład chłopaka, który wcześniej był ateistą i nawrócił się na chrześcijaństwo (katolicyzm). Prowadzi też stronę na fb "Życie jak w paleolicie", ma bardzo dużą wiedzę na temat naszych przodków, ewolucji, tego jak to wszystko kształtowało się historycznie, a jak widzisz nie przeszkodzuło mu to ani w nawróceniu, ani w wierze. Nie jesteś w stanie rozumowo obalić wiary takich ludzi.

Film z vloga tego chłopaka

10 Pytań od ateistów

[SynJana]

Nie obalisz rozumowo czegoś, co nie stoi na rozumie.

Bacz jednak na to, że wraz z poziomem wykształcenia religijność spada.

[CzarnyPoslaniec]

Takiemu poglądowi przeczą wierzący ludzie nauki, ludzie posiadający szeroką wiedzę w tematach historycznych, związanych z ewolucją, ale też nawracający się ateiści i sceptycy. W żaden sposób nie możesz rozumowo wyjaśnić wiary takich osób, współcześnie w krajach wysokorozwiniętych, gdzie jest taki dostęp do wiedzy, wiara nie dotyczy tylko ludzi prostych, ograniczonych w tym poziomie wiedzy

Tu masz przykład chłopaka, który wcześniej był ateistą i nawrócił się na chrześcijaństwo (katolicyzm). Prowadzi też stronę na fb "Życie jak w paleolicie", ma bardzo dużą wiedzę na temat naszych przodków, ewolucji, tego jak to wszystko kształtowało się historycznie, a jak widzisz nie przeszkodzuło mu to ani w nawróceniu, ani w wierze. Nie jesteś w stanie rozumowo obalić wiary takich ludzi.

Film z vloga tego chłopaka

10 Pytań od ateistów

Faktycznie jest to człowiek nauki z kanałem o zasięgu globalnym, całe 666 wyświetleń tego filmu.

Dodano po 48 sekundach:

Bacz jednak na to, że wraz z poziomem wykształcenia religijność spada.

I tu jest fakt podparty statystyka, brawo

[sądzony]

Nie obalisz rozumowo czegoś, co nie stoi na rozumie.
Bacz jednak na to, że wraz z poziomem wykształcenia religijność spada.

Ja począłem się nawracać około rok po uzyskaniu tytułu magistra
Matura i tytuł inżyniera faktycznie pokrywały się z wielkością dystansu do Boga.
Może jest jakiś "punkt przegięcia".

[SynJana]

A czy twoje nawrócenie było oparte na rozumie, dowodach i tak dalej?

[Hildegarda]

Nie obalisz rozumowo czegoś, co nie stoi na rozumie.

autor Posłaniec właśnie próbuje to robić, więc do tego się odniosłam
Nawrócenie jest doświadczeniem duchowym, twierdzenie jak wyżej było opisane, że religijność była stworzona tylko na potrzeby ludzi z dawnych czasów, by wyjaśnić rozumowo różne zjawiska, sypie się, gdy odnieśmiemy je do współczesnych ludzi nauki i nawracających się ateistów/sceptyków

Bacz jednak na to, że wraz z poziomem wykształcenia religijność spada.

Religijność, niekoniecznie duchowość, dla mnie to dwie różne rzeczy. Często gdy ktoś odchodzi z KK, szuka jakiś innych form duchowości np. szeroko pojęte New Age, religie Wschodu itp.

[sądzony]

A czy twoje nawrócenie było oparte na rozumie, dowodach i tak dalej?

A takie jest możliwe?

Dodano po 4 minutach 13 sekundach:

Religijność, niekoniecznie duchowość, dla mnie to dwie różne rzeczy. Często gdy ktoś odchodzi z KK, szuka jakiś innych form duchowości np. szeroko pojęte New Age, religie Wschodu itp.

Trudno powiedzieć czy często. Często to więcej niż 50%? Moja siostra odeszła i na razie nie szuka. Jest jakby w okresie "zła na Kościół" i jednocześnie "straty" po rozstaniu. Moim zdaniem tej duchowości szuka od 2-5% (max 8%). Dużo rozmawiam z ludźmi, a temat duchowości mnie interesuje i jakoś nie dostrzegam, by ludzie mieli cokolwiek do powiedzenia na tej płaszczyźnie. Ale to jedynie moje zdanie.

[Abstract]

A czy twoje nawrócenie było oparte na rozumie,
dowodach i tak dalej?

Amnezja forumowa?

Dodano po 19 minutach 38 sekundach:

I tu jest fakt podparty statystyka, brawo

https://www.pewresearch.org/religion/20 ... nd-belief/

Artykuł przedstawia wybrane wyniki badania 279 polskich naukowców ze stopniem doktora i doktora habilitowanego. Ogólny wskaźnik wierzących w Boga wyniósł 56,3%, był najwyższy wśród chemików (80%), geografów (76,2%), matematyków i informatyków (73,1%) i medyków (64,5%). Część badanych (6,5%) uznała, że ich pogląd najlepiej wyraża zdanie: „Nie wierzę w osobowego Boga, ale wierzę w pewnego rodzaju siłę wyższą”. Deklaracje ateizmu złożyło 18,3% badanych, agnostycyzm jako swą postawę wskazało 7,2%. Omówiono też poglądy badanych na temat relacji między nauką a religią, nawiązując do typologii tych relacji zaproponowanej przez Iana Barboura. Najwięcej badanych (41,9%) zaprzeczało istnieniu konfliktu między tymi dziedzinami myśli ludzkiej, 13% uznało, że zachodzi między nimi konflikt. Część badanych (19,6%) uważała, że nauka i religia powinny być traktowane jako niezależne obszary dociekań, 2% opowiedziało się za dialogiem religii i nauki, a 3,6% za ich współdziałaniem w budowaniu obrazu świata.

https://ojs.tnkul.pl/index.php/rpsych/article/view/668

[SynJana]

@Hildegarda
Może duchowość i religijność to dwie różne rzeczy, ale nie widziałem żadnych statystyk, które to rozróżniają, więc ciężko mi się odnieść do tego, co mówisz.
Masz może jakieś dane na ten temat?

@sądzony
Osobiście wątpię, że można rozumowo dojść do wiary. Dlatego o tym wspomniałem.

@Abstract
A ty masz forumowy ból dolnej części pleców? Polecam robić to co ja. Jak już napiszesz posta, zastanów się i przeczytaj jeszcze raz zanim go wyślesz. Ja dzięki temu wrzucam o 2/3 postów mniej, bo stwierdzam, że nie ma co pisać takiej głupoty.

[CzarnyPoslaniec]

Trudno powiedzieć czy często. Często to więcej niż 50%? Moja siostra odeszła i na razie nie szuka. Jest jakby w okresie "zła na Kościół" i jednocześnie "straty" po rozstaniu. Moim zdaniem tej duchowości szuka od 2-5% (max 8%). Dużo rozmawiam z ludźmi, a temat duchowości mnie interesuje i jakoś nie dostrzegam, by ludzie mieli cokolwiek do powiedzenia na tej płaszczyźnie. Ale to jedynie moje zdanie.

Z mojej perspektywy i podkreślam że to jest to moje zdanie i obserwacje to tacy ludzie to wyjątki. Znani mi ludzie opuszczający kościół nie maja żadnej pustki w sobie i nie szukają żadnych idiotyzmow w stylu new age czy scjentologia, ci którzy to robią zazwyczaj z mojej perspektywy nie mają do końca poukładane w głowie (może to ta pustka?)