Przysięgam miłość, bo wiem, że miłość to decyzja o czynieniu dobra komuś. Gdy jestem katolikiem, to kocham wszystkich ludzi.
przysięgając miłość zobowiązuję się do konkretnej postawy. To nie ma związku z uczuciem. Choć takowe może się pojawić. Miłość, to nie uczycie, to decyzja.
Oczywiście rozumiem, że masz na myśli stan zakochania potocznie nazywany miłością. Wiele osób popełnia ten błąd biorąc ten stan za miłość. Przysięgają coś czego nie rozumieją. Nie pojmują. Bo w obecnym świecie miłość, seks, pożądanie są przez wiele osób traktowane jak synonimy.
Staram się unikać kolokwializmów, dlatego nie wiążę miłości z zakochaniem, seksem czy pożądaniem. Nie wiążę spraw uczuciowych i emocjonalnych z miłością, czyli ze świadomym przyjęciem określonej postawy życiowej.