Fizyczny dowód na istnienie Boga??
Re: Fizyczny dowód na istnienie Boga??
Dezerterze, nie osądzam mordy za jego niewiarę, ale na sposób demonstracji jego poglądów nie wyrażam zgody. Jeżeli chce podyskutować w sposób kulturalny szanując nas i naszą wiarę, to bardzo chętnie z nim porozmawiam. Ja mordy nie obrażam za jego niewiarę, więc niech on również nie obraża Boga - którego nie zna, wiary - której nie zna i nas wszystkich wierzących.
Re: Fizyczny dowód na istnienie Boga??
Autor tematu niestety nie panuje na emocjami ale może warto się zastanowić tak poważnie. Jest jakiś dowód czy nie?
Ktoś powie:
?Dowodem jest to, że istnieje świat. Ty jesteś dowodem. To że żyjesz. Że masz uczucia. To że masz oko które widzi w kolorze i potrafi regulować ostrość? etc.
Ale każde z tych twierdzeń obali byle Darwinista. Na wszystko powyżej jest odpowiedź która nie uwzględnia Boga.
Dowody ?duchowe? też nie bardzo pasują bo dla osoby świeckiej nic nie znaczą:
?To, że jest Pismo Święte. To, że na Ziemi był Jezus. To, że Bóg cię kocha?.
Jest jakiś namacalny dowód na istnienie Boga? Albo idąc dalej: na to że modlitwa działa; że Bóg słucha i reaguje?
Jeszcze inaczej:
Wyobraź sobie że spotykasz na ulicy człowieka który mówi że jest bogiem. Pierwsze co robisz? Mówisz: ?Udowodnij?. I oczekujesz czegoś niesamowitego. Cudu. Nie sztuczki karcianej albo zamiany wody w wino - to robota dla ulicznych magików. Penn & Teller ani David Blaine nie są bogami. Dlaczego Bóg/Jezus nie pozostawił za sobą żadnego cudu który po dziś dzień moglibyśmy podziwiać? To rozwiało by wszelkie wątpliwości raz na zawsze.
Ktoś powie:
?Dowodem jest to, że istnieje świat. Ty jesteś dowodem. To że żyjesz. Że masz uczucia. To że masz oko które widzi w kolorze i potrafi regulować ostrość? etc.
Ale każde z tych twierdzeń obali byle Darwinista. Na wszystko powyżej jest odpowiedź która nie uwzględnia Boga.
Dowody ?duchowe? też nie bardzo pasują bo dla osoby świeckiej nic nie znaczą:
?To, że jest Pismo Święte. To, że na Ziemi był Jezus. To, że Bóg cię kocha?.
Jest jakiś namacalny dowód na istnienie Boga? Albo idąc dalej: na to że modlitwa działa; że Bóg słucha i reaguje?
Jeszcze inaczej:
Wyobraź sobie że spotykasz na ulicy człowieka który mówi że jest bogiem. Pierwsze co robisz? Mówisz: ?Udowodnij?. I oczekujesz czegoś niesamowitego. Cudu. Nie sztuczki karcianej albo zamiany wody w wino - to robota dla ulicznych magików. Penn & Teller ani David Blaine nie są bogami. Dlaczego Bóg/Jezus nie pozostawił za sobą żadnego cudu który po dziś dzień moglibyśmy podziwiać? To rozwiało by wszelkie wątpliwości raz na zawsze.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19236
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2648 times
- Been thanked: 4665 times
- Kontakt:
Re: Fizyczny dowód na istnienie Boga??
Taki który by każdego przekonał
Wiesz tak samo jak ja że nie ma 100% fizycznego dowodu. Inaczej religia nie była by tożsama z "wiarą ".
Argumentem na "nie ma Boga" dla wielu ludzi jest właśnie ten brak ostatecznego dowodu. Takiego namacalnego. 2000 lat temu Jezus chodził przecież po Ziemi. Uzdrawiał chorych. Z niczego tworzył jedzenie. Chodził po wodzie. Umarł i odżył. Wszystko na oczach ludzi. A że mało kto miał wtedy telefon z aparatem, musimy wierzyć Biblii.
Nie dziwię się ludziom którzy potrzebują empirycznego doświadczenia bo nie akceptują WIARY.
Czym różni się wiara w Jezusa od wiary w Mikołaja. Bo nie ma latających reniferów. Zaprzęgu który zmieści wszystkie zabawki świata. Kto twierdzi inaczej będzie uznany za wariata.
Za to człowiek chodzący po wodzie to fakt. Bo tak mówi Pismo. Edytowane i tłumaczone na różne języki tuzin razy. Przez omylnego człowieka.
Wiesz tak samo jak ja że nie ma 100% fizycznego dowodu. Inaczej religia nie była by tożsama z "wiarą ".
Argumentem na "nie ma Boga" dla wielu ludzi jest właśnie ten brak ostatecznego dowodu. Takiego namacalnego. 2000 lat temu Jezus chodził przecież po Ziemi. Uzdrawiał chorych. Z niczego tworzył jedzenie. Chodził po wodzie. Umarł i odżył. Wszystko na oczach ludzi. A że mało kto miał wtedy telefon z aparatem, musimy wierzyć Biblii.
Nie dziwię się ludziom którzy potrzebują empirycznego doświadczenia bo nie akceptują WIARY.
Czym różni się wiara w Jezusa od wiary w Mikołaja. Bo nie ma latających reniferów. Zaprzęgu który zmieści wszystkie zabawki świata. Kto twierdzi inaczej będzie uznany za wariata.
Za to człowiek chodzący po wodzie to fakt. Bo tak mówi Pismo. Edytowane i tłumaczone na różne języki tuzin razy. Przez omylnego człowieka.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Fizyczny dowód na istnienie Boga??
Wspaniale. Sam odpowiedziałeś. Nie chodzi o dowód, tylko o wiarę. Jezus mówił o wierze. Nikomu nie starał się udowodnić, że Bóg JEST.duhduh pisze:Taki który by każdego przekonał
Wiesz tak samo jak ja że nie ma 100% fizycznego dowodu. Inaczej religia nie była by tożsama z "wiarą ".
...
Nie musimy. Możemy i powinniśmy. A życie i dzieje Jezusa są lepiej udokumentowane niż wielu rzymskich cesarzy, w których istnienie nikt nie wątpi. Wydaje mi się, że nie istnieje historyk, który wątpiłby w istnienie Jezusa. Ale podam paradoks. Zastanów się, dlaczego. Otóż on: Dlaczego, gdy ktoś powie (książka, nauczyciel, gazeta, ...), że odległość Księżyca od Ziemi wynosi 384 399 km, to wierzysz w to bez zastrzeżeń. Ale gdy w parku na ławce zobaczysz napis "Świeżo malowane", to musisz dotknąć palcem, aby sprawdzić?duhduh pisze:...
Argumentem na "nie ma Boga" dla wielu ludzi jest właśnie ten brak ostatecznego dowodu. Takiego namacalnego. 2000 lat temu Jezus chodził przecież po Ziemi. Uzdrawiał chorych. Z niczego tworzył jedzenie. Chodził po wodzie. Umarł i odżył. Wszystko na oczach ludzi. A że mało kto miał wtedy telefon z aparatem, musimy wierzyć Biblii.
...
(Dodam jeszcze, że gdy chwilę pomyślisz, to uznasz, że podana odległość nie jest prawdziwą.)
Protestuję. Akurat istnienie Jezusa jest doskonale udokumentowane. Świętego Mikołaja znacznie gorzej, ale też wystarczająco. Natomiast Santa Claus, którego mylisz ze świętym Mikołajem, jest wytworem Coca Coli (jednego z głównych sponsorów ŚJ). Istnienie Santa Clausa rzeczywiście nie ma żadnych podstaw naukowych.duhduh pisze:...
Czym różni się wiara w Jezusa od wiary w Mikołaja. Bo nie ma latających reniferów. Zaprzęgu który zmieści wszystkie zabawki świata. Kto twierdzi inaczej będzie uznany za wariata.
...
Przewrotnie. Twierdzisz, że jest to dowód empiryczny? Dla mnie przedmiot wiary.duhduh pisze:...
Za to człowiek chodzący po wodzie to fakt. Bo tak mówi Pismo. Edytowane i tłumaczone na różne języki tuzin razy. Przez omylnego człowieka.
Tak jak nie ma fizycznego dowodu istnienia Boga, tak też nie ma fizycznego dowodu NIEISTNIENIA Boga. Ateizm byłby wiarą w to, że Boga nie ma, gdyby nie walczył z Bogiem. Albowiem pozbawiona jest walka z kimś, kto nie istnieje. Aby z kimś walczyć, trzeba wierzyć lub wiedzieć, że ten ktoś jest. Że istnieje w rzeczywistości. Przyznaję się do pewnej manipulacji w niniejszym akapicie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19236
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2648 times
- Been thanked: 4665 times
- Kontakt:
Re: Fizyczny dowód na istnienie Boga??
Myślę, że taki dowód każdy ma w zasięgu wzroku
Jest taka stara anegdota. Trochę oklepana, ale wciąż aktualna.
Historia dotyczy zaprzyjaźnionego z Newtonem uczonego, o którym wiadomo było, że jest ateistą.
Człowiek ten przyszedł do domu sławnego naukowca w momencie, gdy ten kończył budowę skomplikowanego modelu Układu Słonecznego.
Mężczyzna zobaczył maszynę i z zachwytem stwierdził:
"Jakie to piękne...".
Po chwili zaczął kręcić korbką, uruchamiając urządzenie i powodując, że "planety" zaczęły się poruszać.
"Kto to stworzył?" - pyta znajomy - ateista.
"Nikt" - odpowiada Newton i wraca do wcześniej wykonywanych czynności.
"Chyba źle mnie usłyszałeś, kto zrobił tę maszynę?" - ponawia pytanie mężczyzna.
Newton: "Już ci powiedziałem, nikt".
Przyjaciel Newtona przestał kręcić korbką i lekko zdenerwowany zwrócił się do niego:
"Słuchaj Issac, ta wspaniała maszyna musiała być przez kogoś zrobiona. Nie mów mi, że przez nikogo, bo nie uwierzę".
Newton przestał pisać, wstał, spojrzał na przyjaciela i stwierdził:
"Czyż to nie dziwne? Mówię ci, że nikt nie zrobił tej prostej zabawki, a ty mi nie wierzysz. A przecież przyglądając się właśnie Układowi Słonecznemu - tej skomplikowanej cudownej maszynie - równocześnie śmiesz mówić, że nikt jej nie stworzył. Ja w to nie uwierzę".
Z drugiej strony jest historia o Zoli (tym od Germinal).
Gość twierdził, że uwierzy jak na własne oczy zobaczy jakiś cud. I stało się - był świadkiem cudu.
Czy uwierzył w Boga?
Oczywiście nie...
Na ten temat mówi też przypowieść z Ewangelii:
"Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie.
U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz.
Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody.
Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama.
Umarł także bogacz i został pogrzebany.
Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza (...)
(...) rzekł: Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki.
Lecz Abraham odparł: Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!
Nie, ojcze Abrahamie ? odrzekł tamten lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą.
Odpowiedział mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą." /Łk 16:19-31/
Jest taka stara anegdota. Trochę oklepana, ale wciąż aktualna.
Historia dotyczy zaprzyjaźnionego z Newtonem uczonego, o którym wiadomo było, że jest ateistą.
Człowiek ten przyszedł do domu sławnego naukowca w momencie, gdy ten kończył budowę skomplikowanego modelu Układu Słonecznego.
Mężczyzna zobaczył maszynę i z zachwytem stwierdził:
"Jakie to piękne...".
Po chwili zaczął kręcić korbką, uruchamiając urządzenie i powodując, że "planety" zaczęły się poruszać.
"Kto to stworzył?" - pyta znajomy - ateista.
"Nikt" - odpowiada Newton i wraca do wcześniej wykonywanych czynności.
"Chyba źle mnie usłyszałeś, kto zrobił tę maszynę?" - ponawia pytanie mężczyzna.
Newton: "Już ci powiedziałem, nikt".
Przyjaciel Newtona przestał kręcić korbką i lekko zdenerwowany zwrócił się do niego:
"Słuchaj Issac, ta wspaniała maszyna musiała być przez kogoś zrobiona. Nie mów mi, że przez nikogo, bo nie uwierzę".
Newton przestał pisać, wstał, spojrzał na przyjaciela i stwierdził:
"Czyż to nie dziwne? Mówię ci, że nikt nie zrobił tej prostej zabawki, a ty mi nie wierzysz. A przecież przyglądając się właśnie Układowi Słonecznemu - tej skomplikowanej cudownej maszynie - równocześnie śmiesz mówić, że nikt jej nie stworzył. Ja w to nie uwierzę".
Z drugiej strony jest historia o Zoli (tym od Germinal).
Gość twierdził, że uwierzy jak na własne oczy zobaczy jakiś cud. I stało się - był świadkiem cudu.
Czy uwierzył w Boga?
Oczywiście nie...
Na ten temat mówi też przypowieść z Ewangelii:
"Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie.
U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz.
Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody.
Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama.
Umarł także bogacz i został pogrzebany.
Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza (...)
(...) rzekł: Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki.
Lecz Abraham odparł: Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!
Nie, ojcze Abrahamie ? odrzekł tamten lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą.
Odpowiedział mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą." /Łk 16:19-31/
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15060
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4240 times
- Been thanked: 2969 times
- Kontakt:
Re: Fizyczny dowód na istnienie Boga??
Jeśli ktoś chce doświadczyć działania Boga zapraszam do charyzmatyków na Kurs Alfa, Seminarium Odnowy w Duchu Św, czy Nowe Życie - zobacz co w twojej okolicy w parafii organizują i
IDŹ i DOŚWIADCZ
ja też jestem z tych co to chce mieć jakiś dowód - na tych "kursach", które ci poleciłem spotkałem wielu takich jak ja, którzy chcieli na własnej skórze się przekonać o istnieniu Boga, o tym , że Duch Św naprawdę działa tu i teraz.
Jak widzisz - już nie "wierze" - teraz ja wiem, że Bóg istnieje - podobnie inni uczestnicy tych "kursów" - spotykam tych uśmiechniętych, szczęśliwych ludzi, którzy mają pewność swojego zbawienia, bo wiedzą, że Bóg ich kocha.
Nie żyj w niepewności - pamiętam tamto życie przed nowonarodzeniem i współczuje wszystkim niezewangelizowanym.
IDŹ i DOŚWIADCZ
ja też jestem z tych co to chce mieć jakiś dowód - na tych "kursach", które ci poleciłem spotkałem wielu takich jak ja, którzy chcieli na własnej skórze się przekonać o istnieniu Boga, o tym , że Duch Św naprawdę działa tu i teraz.
Jak widzisz - już nie "wierze" - teraz ja wiem, że Bóg istnieje - podobnie inni uczestnicy tych "kursów" - spotykam tych uśmiechniętych, szczęśliwych ludzi, którzy mają pewność swojego zbawienia, bo wiedzą, że Bóg ich kocha.
Nie żyj w niepewności - pamiętam tamto życie przed nowonarodzeniem i współczuje wszystkim niezewangelizowanym.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19236
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2648 times
- Been thanked: 4665 times
- Kontakt:
Re: Fizyczny dowód na istnienie Boga??
Naprawdę, pamiętasz swoje życie przed chrztem świętym?Nie żyj w niepewności - pamiętam tamto życie przed nowonarodzeniem i współczuje wszystkim niezewangelizowanym.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Fizyczny dowód na istnienie Boga??
A ja już nie.Dezerter pisze:...
ja też jestem z tych co to chce miedź jakiś dowód ...
Też, przez jakiś czas wiedziałem. Teraz znowu wierzę. Ale wierzę nie tylko w Boga (właściwie Bogu). Wierzę też w istnienie czarnych dziur. Tu mógłbym długo wyliczać. Wierzę w wiele pojęć niesprawdzalnych empirycznie. Jak wiele z "udowodnionych" tez naukowych opiera się wyłącznie na obserwacji skutków. A ja wciąż obserwuję skutki bożego dzieła, jakim jest stworzenie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15060
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4240 times
- Been thanked: 2969 times
- Kontakt:
Re: Fizyczny dowód na istnienie Boga??
Marku - nawet to co było przed ziemskim życiem ;-), że nawiąże do twojego postu z innego wątku ;-)Marek_Piotrowski pisze:Naprawdę, pamiętasz swoje życie przed chrztem świętym?Nie żyj w niepewności - pamiętam tamto życie przed nowonarodzeniem i współczuje wszystkim niezewangelizowanym.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
Chyba trzeba założyć wątek o coraz powszechniejszym doświadczeniu "nowonarodzenia" w KRK m- i się z tematem uczciwie i porządnie rozprawić, ale uprzedzam, że obronę stawie dzielna i wytrwała, bo doświadczenie godne obrony :-)
tutaj postarajmy się nie robić offtopu i pomóc duhduh
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19236
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2648 times
- Been thanked: 4665 times
- Kontakt:
Re: Fizyczny dowód na istnienie Boga??
Panie Andej:
Co innego robił by Jezus na Ziemii? Umarł za grzechy ludzkie? To niemądre troche: Bóg robi ludzi grzesznymi -> teraz Bóg chce żeby ludzie nie byli grzesznymi bo go to wkurza (mimo że On to sam wymyślił) -> Więc On sam zsyła Jezusa żeby umarł za grzechy. I teraz Bogowi jest lepiej. Czyli Bóg wymyśla grzech a poźniej mechanizm odkupienia żeby samemu zrobić sobie dobrze. Genialne. Ale to offtopic więc może kiedy indziej.
Rzymscy cesarze nie mieli w zwyczaju umierać na 3 dni, odżywać i biegać po mieście i pokazywać swoje śmiertelne rany znajomym. Może dlatego nikt w nich nie wątpi.
Co do Twojego paradosku: mądrzy ludzie robią badania i eksperymenty żebym ja nie musiał. Czytam więc książkę kogoś mądrzejszego niż ja, która uznana jest za wiarygodną i wiem że odległość między Ziemią i Księżycem to tyle i tyle. I wierzę dlatego że ktoś zadał sobie trud i to sprawdził. Później ktoś sprawdził i jego. I tą osobę też ktoś sprawdził. Wierzę badaniom które możesz zrobić wiele razy i dostać ten sam rezultat.
Co do Coca-Coli i sponsorów ŚJ. Super. Nawet jeśli to prawda: co z tego? Chciałeś w negatywnym świetle postawić Colę czy ŚJ? I w jakim celu?
Temat tego wątku jest taki a nie inny. Tu właśnie chodzi o dowód a nie o wiarę.Nie chodzi o dowód, tylko o wiarę.
Jezus był fizyczną manifestacją Boga. Pewnie, że tu chodziło o udowodnienie że Bóg istnieje.Jezus mówił o wierze. Nikomu nie starał się udowodnić, że Bóg JEST.
Co innego robił by Jezus na Ziemii? Umarł za grzechy ludzkie? To niemądre troche: Bóg robi ludzi grzesznymi -> teraz Bóg chce żeby ludzie nie byli grzesznymi bo go to wkurza (mimo że On to sam wymyślił) -> Więc On sam zsyła Jezusa żeby umarł za grzechy. I teraz Bogowi jest lepiej. Czyli Bóg wymyśla grzech a poźniej mechanizm odkupienia żeby samemu zrobić sobie dobrze. Genialne. Ale to offtopic więc może kiedy indziej.
Nie musimy. Możemy i powinniśmy. A życie i dzieje Jezusa są lepiej udokumentowane niż wielu rzymskich cesarzy, w których istnienie nikt nie wątpi. Wydaje mi się, że nie istnieje historyk, który wątpiłby w istnienie Jezusa. Ale podam paradoks. Zastanów się, dlaczego. Otóż on: Dlaczego, gdy ktoś powie (książka, nauczyciel, gazeta, ...), że odległość Księżyca od Ziemi wynosi 384 399 km, to wierzysz w to bez zastrzeżeń. Ale gdy w parku na ławce zobaczysz napis ?Świeżo malowane?, to musisz dotknąć palcem, aby sprawdzić?
(Dodam jeszcze, że gdy chwilę pomyślisz, to uznasz, że podana odległość nie jest prawdziwą.)
Naukowcy mówią że to prawdopodobne (i to też nie wszyscy). To różnica. Zgugluj. Poza tym mówimy tu o Jezusie-uzdrowicielu/coachu/znachorze/ itp. Nie o synu Bożym który urodził się z dziewicy.Wydaje mi się, że nie istnieje historyk, który wątpiłby w istnienie Jezusa...
Rzymscy cesarze nie mieli w zwyczaju umierać na 3 dni, odżywać i biegać po mieście i pokazywać swoje śmiertelne rany znajomym. Może dlatego nikt w nich nie wątpi.
Co do Twojego paradosku: mądrzy ludzie robią badania i eksperymenty żebym ja nie musiał. Czytam więc książkę kogoś mądrzejszego niż ja, która uznana jest za wiarygodną i wiem że odległość między Ziemią i Księżycem to tyle i tyle. I wierzę dlatego że ktoś zadał sobie trud i to sprawdził. Później ktoś sprawdził i jego. I tą osobę też ktoś sprawdził. Wierzę badaniom które możesz zrobić wiele razy i dostać ten sam rezultat.
To ja też sobie zaprotestuję. Co do udokumentowania istnienia Jezusa, patrz wyżej. Ale bardziej boli mnie Twój Santa Claus i Mikołaj: Mówisz dzieciom, że przychodzi do nich Mikołaj czy Claus? Chyba jednak Mikołaj. Więc wiesz o jakiego Mikołaja mi chodzi. Piszemy po Polsku, na Polskim forum. Więc nie, nikogo nie mylę. Pisałem o tym, że wiara w Mikołaja jest ogólnie pojęta jako trochę nie mądra. Ale wiara w Jezusa jest zupełnie normalna. I zastanawia mnie czemu latający renifer jest mniej wiarygodny niż człowiek który potrafił sfermentować wodę na weselu w Kanie Galilejskiej.Protestuję. Akurat istnienie Jezusa jest doskonale udokumentowane. Świętego Mikołaja znacznie gorzej, ale też wystarczająco. Natomiast Santa Claus, którego mylisz ze świętym Mikołajem, jest wytworem Coca Coli (jednego z głównych sponsorów ŚJ). Istnienie Santa Clausa rzeczywiście nie ma żadnych podstaw naukowych
Co do Coca-Coli i sponsorów ŚJ. Super. Nawet jeśli to prawda: co z tego? Chciałeś w negatywnym świetle postawić Colę czy ŚJ? I w jakim celu?
Re: Fizyczny dowód na istnienie Boga??
Duhu - z jakiego to powodu ( podaj prosze ) akurat Twoje wnioski, ktore tu wrzuciles sa ... hmmm ... prawidlowe.
Ja tez moge wpasc na forum i stwierdzic, ze jestes dowodem na brak dowodu, ze jestes. No i co? Czy cokolwiek powiedzialem tyle slow mowiac? Ale zes sie w sobie zadufal ...
Ja tez moge wpasc na forum i stwierdzic, ze jestes dowodem na brak dowodu, ze jestes. No i co? Czy cokolwiek powiedzialem tyle slow mowiac? Ale zes sie w sobie zadufal ...
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 15060
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4240 times
- Been thanked: 2969 times
- Kontakt:
Re: Fizyczny dowód na istnienie Boga??
A ja spytam duhu - a jak rozprawisz się z tymi "dowodami"
http://pojdzzamna.org.pl/do-poczytania/ ... eboga.html
nie opowiedziałeś na moją próbę/propozycję dowodzenia jako doświadczenia samemu działania Boga
http://pojdzzamna.org.pl/do-poczytania/ ... eboga.html
nie opowiedziałeś na moją próbę/propozycję dowodzenia jako doświadczenia samemu działania Boga
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.