Dziś ze Mną będziesz w raju - czyli PRZEBACZENIE

[Andy72]

Może raczej serce było najgłębszym naszym ja, a nerki siedliskiem uczuć, tak jak teraz serce?

[Andej]

Wydaje mi się, że wątek powoli przemienia się w kulinarny. O podrobach w Biblia można dyskutować długo. Serce, nerki, wątroba były siedliskiem ... No właśnie, czego? Czy zawsze jest to jednoznaczne? Z opisów, które czytałem nie wyjawia mi się klarowny obraz. A ze starożytnymi semitami ma kiepski kontakt, ze względu na odległość w czasie i w przestrzeni.


Zatem wybaczmy sobie wzajem kulinarne zainteresowanie biblijnymi podrobami. Wybaczmy też sobie wzajem wszystko inne. Zamknijmy ten odchodzący rok przebaczeniem. Tak wielkim przebaczeniem, że prowadzącym do zapomnienia żalu, bólu, niechęci. Nie pozostaną tylko pełne miłości znaki ostrzegawcze, strzegące przed ew. powtórkami.

[Marek_Piotrowski]

Wydaje mi się, że wątek powoli przemienia się w kulinarny. O podrobach w Biblia można dyskutować długo. Serce, nerki, wątroba były siedliskiem ...

Myślę, że to bardzo ważne, bo jest bardzo dużo nieporozumień w rozumieniu Biblii z tego powodu.

Tak, nerki były wyrazem rozumu, ale serce nie odpowiadało dzisiejszemu rozumieniu tego symbolu. Było czymś znacznie szerszym. O ile dobrze pamiętam, to w sercu można było wskazać ośrodek naszej woli (choć oczywiście samo pojęcie "woli" jest znacznie późniejsze).

Nie całkiem. Nerki były ośrodkiem uczuć, np.:
"Gdy zobaczył to Matatiasz, zapłonął gorliwością i zadrżały mu nerki, i zawrzał gniewem, który był słuszny. Pobiegł więc i zabił tamtego obok ołtarza."/1Mch 2,24/
"To właśnie ja Go zobaczę, moje oczy ujrzą, nie kto inny; moje nerki już mdleją z tęsknoty."/Hb 19,27/
"Cheszbon i Eleale krzyknęły, aż do Jahas słychać ich głos. Dlatego drżą nerki Moabu, zalękła się jego dusza."/Iz 15,4/

Serce - tak jak napisałeś - to ośrodek woli, ale także myślenia (można - z zachowaniem duuużego przybliżenia - przypisać im rolę, jaką współczesna kultura przywiązuje do mózgu). Może nawet jako "siedziba mojego ja".
Kiedy Księga Przysłów używa zwrotu "serce rozumne" (Prz 18,15)– jest to mniej–więcej odpowiednik naszego dzisiejszego wyrażenia "mądra głowa". Podobnie Salomon otrzymał od Boga "serce mądre" (1 Krl 3,12). Także w Księdze Syracha czytamy że serce "rozważa przypowieści" (Syr 3,29) ."Serce mądre" rozróżnia mowy (Syr 36,19) a Kohelet mówi nawet że serce "pamięta" (Koh 8,5).
Jeśli Izraelita mówił o "przyjęciu czegoś sercem" to mówił o przyjęciu całym sobą, ze szczególnym uwzględnieniem rozumu.

[Andej]

Myślę, że to bardzo ważne, bo jest bardzo dużo nieporozumień w rozumieniu Biblii z tego powodu.

Dlatego zasługuje na osobny watek. Dotyczący tego zagadnienia, a nie zupełnie innego.
A jeszcze lepiej, gdyby to były trzy wątki. Każdy poświęcony innemu organowi. Nerkom, sercu i wątrobie. A na dodatek wskazałbym na sensowność bioder i lędźwi (bo czasem wyróżniane). Uważam, że rozumienie każdego z nich ma sens. Ale nie mam pewności, czy da się ujednoznacznić.

[Gzresznik Upadający]

W ogólnym skrócie serce to zamierzenia nawet te ukryte. Nerki symbolizowały emocje. Nastroje. Mówiąc wprost.

Stąd to badanie serca i nerek.
@Andej przebaczenie to akt woli..Ale bardzo emocje przeszkadzają.

[AdamS.]

Nie całkiem. Nerki były ośrodkiem uczuć

Dziękuję za poprawkę. Tak, dokładnie tak to opisuje artykuł Aleksandra Farutin:
„Jej serce pośpiesznie gotuje zło, a jej nerki sidła” (4Q184 1,2) – mamy tu wnętrzności jako symbol uczuć, ale także wyboru dobra i zła. Autor argumentuje, że w Biblii Hebrajskiej wnętrzności w ogólności są uważane za siedlisko procesów myślowych i emocji, lecz skupia się przede wszystkim na sercu, wątrobie i nerkach jako organach w sposób szczególny związanych z życiem emocjonalnym. Najwięcej miejsca poświęcono
sercu jako miejscu odpowiedzialnemu nie tylko za emocje, lecz także za myślenie i pamięć. Autor przytacza analogie z literatury Starożytnego Wschodu. Czytelnik dowiaduje się, że wątroba pojawia się w Biblii Hebrajskiej tylko raz w kontekście ludzkich uczuć (Lm 2,11). Nerki uznano za „drugi
po sercu narząd pod względem znaczenia dla starotestamentalnej metaforyki emocji.”

[Andej]

No cóż, chcecie nerki? To proszę: W Piśmie Świętym nerki są symbolem fizycznej tężyzny człowieka lub ludzkiego wnętrza. (Gość Niedzielny Nr 25/2002) Chcecie więcej? viewtopic.php?t=10421 To i o sercu będzie.
Ale teraz się zmieniło.
Niezupełnie. Bo znaczenie nerek w Biblii jest znacznie szersze. I jest to temat na osobny wątek.

Oczywiście z góry przyznaję formowym autorytetom rację. Gość może się mylić. (Ja, z pewnością się mylę. A właściwie nie, jako niedouk, nie mylę się, tylko jestem ignorantem.) Ale czy na potwierdzenie swoich słusznych twierdzeń posiadać coś poza 1 Mch 2.24?

[piotruniog]

Dzisiaj to już wiadomo, że mózg odpowiada za te kwestie . Mózg, jego chemia, neurohormony (mające działanie jak opiody). Jak to mówi jeden z psychoterapeutów - człowiek to niesamowita maszyna narkotyków. A ludzi zakochanych powinno się odsuwać od podejmowania poważnych decyzji przynajmniej na jakiś czas No tak. Dlaczego najbardziej dochodowy przemysł to porno ? Bo sprawia to przyjemność jak nic innego.
A czego ? No bo neurohormony. Naturalnie wytwarzany odlot. Dlatego tak bardzo ciekawe jest pytanie o wolną wolę ? Gdzie poza wszystkimi procesami biologicznymi w mózgu jest np. moja tzw. silna wola ? Czy jej siła nie zależy czasem od pokładów danych substancji w mózgu ?

[Marek_Piotrowski]

Skoro tak, to nie warto dyskutować - jesteśmy całkowicie zdeterminowani chemią, więc nawet polemika z Tobą nie ma sensu

[sądzony]

Dlatego tak bardzo ciekawe jest pytanie o wolną wolę ? Gdzie poza wszystkimi procesami biologicznymi w mózgu jest np. moja tzw. silna wola ? Czy jej siła nie zależy czasem od pokładów danych substancji w mózgu ?

"Wiara sprawia pustkę w intelekcie, nadzieja w pamięci, a miłość w woli (por. NC II, 21,11). Intelekt zostaje pozbawiony naturalnych pojęć, pamięć – posiadania wszelkiej rzeczy stworzonej, a wola – wszelkich pożądań i odczuć z wszystkiego, co nie jest Bogiem."

https://www.karmel.pl/oczyszczenia-nocy ... -krzyza/2/

Wola zajęta podejmowaniem wyboru nie jest wolna. Wola zatopiona miłością - cnotą teologalną, wypełnia Wolę Ojca.

[piotruniog]

Skoro tak, to nie warto dyskutować - jesteśmy całkowicie zdeterminowani chemią, więc nawet polemika z Tobą nie ma sensu

No tak sobie pozwoliłem trochę odlecieć: Że świadomość jest tylko epifenomenem. Tylko patrzymy biernie co robi mózg i wydaje nam się że mamy na to wpływ. W sensie, że jesteś wolny gdy nie jesteś przymuszany. Możesz działać zgodnie ze swoją zdeterminowaną wolą.

Przepraszam to bardziej moja obawa, ale i pytania ?

Czyli istnieje jeszcze jakiś ,,wkład" we mnie, który oprócz mózgu jest mną ? Co jest tym czymś poza całą złożonością mózgu, że możemy mieć pewność iż nie jesteśmy całkowicie zdeterminowani ? Podobnie jak silna wola. Na ile ja jestem silny ,,wolą", a na ile jestem silny pierwiastkami z których jestem zbudowany ? Czasami właśnie wyobrażałem sobie, że wystarczy, że się czemuś oprę i tym pokonam przeszkodę. Okazywało się, że nie było czemu się opierać a był to tylko brak pewnych witamin, minerałów, itp. Tylko uzupełnienie ich mogło przynieść skutek. To tylko taki przykład.

[sądzony]

Czyli istnieje jeszcze jakiś ,,wkład" we mnie, który oprócz mózgu jest mną ? Co jest tym czymś poza całą złożonością mózgu, że możemy mieć pewność iż nie jesteśmy całkowicie zdeterminowani ? Podobnie jak silna wola. Na ile ja jestem silny ,,wolą", a na ile jestem silny pierwiastkami z których jestem zbudowany ? Czasami właśnie wyobrażałem sobie, że wystarczy, że się czemuś oprę i tym pokonam przeszkodę. Okazywało się, że nie było czemu się opierać a był to tylko brak pewnych witamin, minerałów, itp. Tylko uzupełnienie ich mogło przynieść skutek. To tylko taki przykład.

Moim zdaniem tak. Osadzanie istoty swego jestestwa we własnym ja, ego, mózgu, rozumie to pomyłka.
Oczywiście wola, pamięć i rozum są władzami duchowymi w dużej mierzę zniewolonymi przez zmysły, fantazje, marzenia, namiętności, pragnienia, pożądania, przywiązania, oczekiwania ...

[Andej]

Co jest tym czymś poza całą złożonością mózgu, że możemy mieć pewność iż nie jesteśmy całkowicie zdeterminowani ?

Na pewno dotyczy to coraz większych rzesz społeczeństwa. Jednak uważam, że to sprawiły media, a nie chemia.
Tylko wola niewolników jest prawdziwie zdeterminowana. Coraz więcej osób jest zdeterminowanych propagandą. Nie widzą nic, poza tym, czym karmią media. Powtarzają to co tam prawią. Wierzą w kreowaną rzeczywistość.
Kiedyś, pod koniec lat siedemdziesiątych byłem w RFN. Tam prowadziliśmy, m.in. rozmowy na temat różnicy w zaopatrzeniu sklepów. U nas panowało przekonanie, że niczego nie ma. Bo istotnie były duże braki. Wiele rzeczy było dostępnych tylko za dewizy lub za żółtymi firankami. Po niektóre towary ustawiały się kolejki i były natychmiast wykupywane. Narzekaliśmy. Narzekali mieszkańcy Niemiec odwiedzający Polskę. Niemcy chwalili, że u nich jest wszystko. Z taką nadzieją pojechałem w uciułanymi markami. No tam się zaczęło, gdy powiedziałem, co chciałbym kupić. Najpierw, oczywiście, nie ma sprawy, pojedziemy i kupimy. No i cztery litery. Tam było to, co w reklamach. To, czego oczekuje przeciętny masowy klient. Wspaniały przemysł wytwarzający w ludziach przekonanie, co must have. Ludzie jak gryzonie posłusznie drepczące za głosem flecisty z Hamelin. Jak dzieci. Dorosłe, ale ubezwłasnowolnione propagandą, reklamą, poprawnością polityczną, modą...