Chodzenie do kościoła
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4220 times
Re: Chodzenie do kościoła
Zadnia religia może tak.
Ale religia, KAŻDA, jest szukaniem Boga i znajdowaniem do Niego drogi. Każda jest szukaniem prawdy. Choć nie każda podąża prostą drogą. Prosta droga jest zwykle niewygodna. Jezus nie obiecywał luksusów na drodze życia. A i sam ich nie doświadczał. Ale drogę całą przeszedł. Udowodnił, że jest to możliwe. Udowodnił też, że pozorny kres, nie jest końcem drogi, ale tylko końcem etapu. Określił też ostateczna metę (alternatywną) i przygotował laury dla tych, którzy bieg ukończyli.
Stanąłeś przed alternatywą. Wybrałeś drogę, którą uważam za fałszywą. Zadecydowałeś, że każda droga, której nie wybrałeś, jest drogą złą. Ale nie potrafisz przymusić innych do uznania twojego autorytetu. Poddając rzeczy wątpliwością działasz chytrze jak rajski wąż. Ale nie każdy spragniony jabłka, gdy nawet nie starasz się pokazać jego walorów. Ani skutków jego spożycia. A my, wciąż na jezusowej diecie na bieżąco oceniamy jej skutki. I doceniamy je. Dlatego idziemy wskazaną przez Niego drogą. I w słotę, i w śnieg. I wtedy, gdy twierdzisz, że każda jest zła. Stać w miejscu nie chcemy. Pcha nas imperatyw Słowa.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Chodzenie do kościoła
Witaj Andej.
Cieszy fakt, ze rozwijasz mysl,mysl swoja, nie zbywajac prostym okresleniem, ot po prostu bzdety.
Nie powiem, ze takich bardziej cenie od tych pozostalych,a jedynie nie moge prowadzic ,nazwijmy to rozmowa.
A przeciez wiesz doskonale co oznacza rozmowa i jakie owoce przynosi, niezaleznie od tego o czym sie dyskutuje.
To tak na wstep.
A Droga jak wspominasz,kazda prowadzi do prawdy, jedynie problem w tym, ze kazda ta Prawde wypacza, jak juz wspomnialem.
A Jezusmial problem ulatwiony,
Skoro sam Byl Bogiem, to samoistnie mial problem ulatwiony, wiec porownywanie naszych drog do drog Jezusa jest zwyka marchewka.
O tych laurach to juz wspominalem w tzw "Zlotych myslach",ze na mecie jest nagroda, czyli znowu marchewka a nie zycie w Bogu i z Bogiem.
Staje codziennie przed jakas alternatywa, ale coraz czesciej widze, ze tych alternatyw coraz mniej, bo Droga coraz wezsza, wiec i wybor mniejszy.
A to dzieki, ze te drogi czy dni , ktore przezylem, wydaly dobry owoc.
Watpliwosci.Zapytam, czy nigdy nie miales watpliwosci co do podietych decyzji?
Kazdy kto szuka, ma za soba watpliwosci, a przypisana chytrosc jest zla strona osoby oceniajacej.
A co do wskazanej Drogi, to zapytam- czemu to wszyscy zalozyciele religijni byli tak wielce skapi i nie pozostawili zadnych wlasnych zapiskow?
To daje energie do pozytywnego myslenia.
Ulatwiloby to nasze werdowki do Boga, a moze w niekorzystny sposob.
Wiem to po sobie co oznaczaja chodzenie do celu po wertepach.
TYlko skromne Szczesc Boze Tobie.
Mógł byś używać polskich znaków? Dominik
Cieszy fakt, ze rozwijasz mysl,mysl swoja, nie zbywajac prostym okresleniem, ot po prostu bzdety.
Nie powiem, ze takich bardziej cenie od tych pozostalych,a jedynie nie moge prowadzic ,nazwijmy to rozmowa.
A przeciez wiesz doskonale co oznacza rozmowa i jakie owoce przynosi, niezaleznie od tego o czym sie dyskutuje.
To tak na wstep.
A Droga jak wspominasz,kazda prowadzi do prawdy, jedynie problem w tym, ze kazda ta Prawde wypacza, jak juz wspomnialem.
A Jezusmial problem ulatwiony,
Skoro sam Byl Bogiem, to samoistnie mial problem ulatwiony, wiec porownywanie naszych drog do drog Jezusa jest zwyka marchewka.
O tych laurach to juz wspominalem w tzw "Zlotych myslach",ze na mecie jest nagroda, czyli znowu marchewka a nie zycie w Bogu i z Bogiem.
Staje codziennie przed jakas alternatywa, ale coraz czesciej widze, ze tych alternatyw coraz mniej, bo Droga coraz wezsza, wiec i wybor mniejszy.
A to dzieki, ze te drogi czy dni , ktore przezylem, wydaly dobry owoc.
Watpliwosci.Zapytam, czy nigdy nie miales watpliwosci co do podietych decyzji?
Kazdy kto szuka, ma za soba watpliwosci, a przypisana chytrosc jest zla strona osoby oceniajacej.
A co do wskazanej Drogi, to zapytam- czemu to wszyscy zalozyciele religijni byli tak wielce skapi i nie pozostawili zadnych wlasnych zapiskow?
To daje energie do pozytywnego myslenia.
Ulatwiloby to nasze werdowki do Boga, a moze w niekorzystny sposob.
Wiem to po sobie co oznaczaja chodzenie do celu po wertepach.
TYlko skromne Szczesc Boze Tobie.
Mógł byś używać polskich znaków? Dominik
- Sebastian
- Dyskutant
- Posty: 281
- Rejestracja: 22 lis 2017
- Lokalizacja: Połaniec
- Wyznanie: Katolicyzm
- Been thanked: 26 times
- Kontakt:
Re: Chodzenie do kościoła
Chodzenie do kościoła powinno być obowiązkiem w niedziele i święta, bo to grzech nie iść i trzeba się spowiadać. Jeżeli chodzi o zwykłe dni to nie jest obowiązkowe.
Totus Tuus
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19204
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2641 times
- Been thanked: 4658 times
- Kontakt:
Re: Chodzenie do kościoła
„Miłość” wynika z obowiązku, zwłaszcza do rodziców. Czy jednak miłośc z obowiązku jest prawdziwa .
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19204
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2641 times
- Been thanked: 4658 times
- Kontakt:
Re: Chodzenie do kościoła
No cóż... Przyznam się ,że jestem rozczarowana taką wypowiedzią ,gdyż spodziewałam się na dłuższy wywód.Czasem dla ''zbycia'' wstawia się jedno słowo. Może to faktycznie powinno wystarczyć ...
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19204
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2641 times
- Been thanked: 4658 times
- Kontakt:
Re: Chodzenie do kościoła
Sadze ze nie jest to obowiazek, tylko swiadomosc powinnosci, ktora wychodzi z serca i wolnej woli. Wtedy jest ta prawdziwa Miloscia.
Innaczej to tylko: fikcja, atrapa, przymus i puste slowa.
Innaczej to tylko: fikcja, atrapa, przymus i puste slowa.
Re: Chodzenie do kościoła
Tak. Mamy powiność względem Boga , bo On nas umiłował i dał nam Miłość. On stworzył nas Miłością i Swoim działaniem wywołuje w nas ożywienie tej Miłości. My możemy Bogu na Miłość odpowiedzieć, jednak On nie chce niewolników, lecz pragnie jedynie naszej dobrowolnej i nieprzymuszonej Miłości.
Miłość Boga jest darem, a człowiek ma obowiązek na ten dar odpowiedzieć. Można by było to tak podsumować .
Miłość Boga jest darem, a człowiek ma obowiązek na ten dar odpowiedzieć. Można by było to tak podsumować .
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19204
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2641 times
- Been thanked: 4658 times
- Kontakt:
Re: Chodzenie do kościoła
Trudne to, ale sprobuje. :-)
np. gdy cos masz do zrobienia i musisz wyjsc na dluzej, a masz dziecko pod opieka, to bedziesz sie staral zapewnic ta opieke na czas twojej nieobecnosci.
Gdy zrobisz to kierowany konsekwencjami ktore mogly by wyniknac gdyby sluzby socjalne dowiedzialy sie o pozostawieniu dziecka bez opieki, to bedzie to zapewnienie opieki wynikalo z obowiazku, a jesli zapewniasz ta opieke dlatego ze chcesz zapewnic mu bezpieczenstwo i czujesz to wewnetrznie, to bedzie to wynikalo ze swiadomosci powinnosci.
Moze to wygladac jak maslo maslane, ale trudno to tak jednoznacznie wyjasnic.
W jednym wystepuje chocby niewielki element przymusu, zewnetrznego nacisku-wplywu, a w drugim jest to naturalna wewnetrzna potrzeba.
Mozna by powiedziec ze obowiazek nie jest juz dla ciebie jakims rodzajem przymusu tylko stal sie twoja wlasna wewnetrzna potrzeba, tak jak potrzeba jedzenia i picia.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19204
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2641 times
- Been thanked: 4658 times
- Kontakt:
Re: Chodzenie do kościoła
No cóż, jesli tak definiujesz obowiązek, to nie jest on wynikiem miłości. Ja jednak utożsamiam te dwa pojęcia.