Jozek pisze: ↑2021-01-17, 22:10
Tak, wlasnie wiekszosc uczestnikow forum chciala by znac twoje zdanie, czy Bog stworzyl czlowieka, czy czlowiek wyewoluowal z czegos innego, np. malpy?
To jest, oczywiście, błędne przeciwstawienie.
Dyskusja nie toczy się o to, czy Bóg stworzył człowieka (o tym Biblia mówi, i to wyraźnie) tylko o to, jak stworzył człowieka.
Zwolennicy natychmiastowego stworzenia nie wiedzieć czego twierdzą, że tylko ta opcja jest "stworzeniem".
Mówię dokładnie to, co
Benedykt XVI:
„'Nie możemy powiedzieć: stworzenie albo ewolucja. Właściwa formuła musi być taka: stworzenie i ewolucja, gdyż obydwie rzeczywistości odpowiadają na dwa różne pytania'.
W debacie kreacjonizm – ewolucjonizm J. Ratzinger/
Benedykt XVI przyjmuje – w punkcie wyjścia – stanowisko, że
„nie ma sprzeczności między rozumieniem stworzenia w świetle wiary a dowodami dostarczonymi przez nauki doświadczalne”. Z punktu widzenia wiary chrześcijańskiej stwierdza, że
„świat powstał w następstwie skomplikowanego procesu ewolucyjnego, ale w swych głębiach wywodzi się z Logosu”.
Nie jest to zresztą jakieś stanowisko z ostatnich lat. Oto słowa
Piusa XII:
"Nie zakazuje więc kościelny Nauczycielski Urząd, by teoria ewolucjonizmu, o ile bada, czy ciało pierwszego człowieka powstało z istniejącej poprzednio, żywej materii - że bowiem dusze stwarzane są bezpośrednio przez Boga, tego niewątpliwie uczy nas katolicka wiara - stała się przedmiotem dociekań i dyskusji uczonych obydwu obozów, zgodnie z obecnym stanem nauk ludzkich i świętej teologicznej wiedzy."/Pius XII, Humani generis/
I jeszcze jedno - posługujemy się tłumaczeniami. Czytamy "stworzył" i wydaje nam się to jasne.
Tymczasem
w opisie stwarzania użyto trzech różnych słów oznaczających "stworzenie".
Słowo
בָּרָא oznacza
stworzenie z niczego (być może najlepszym tłumaczeniem byłoby "powołać do istnienia"
To słowo użyte jest np. w pierwszym dniu stworzenia.
W czwartym dniu (stworzenie Słońca i Ksieżyca) pojawia się inne słowo oznaczające stworzenie -
וַיַּעַשׂ , które oznacza
„stworzyć z czegoś, uformować". To słowo pozostaje z nami równiez przy stwarzaniu zwierząt i ludzi.
W drugim opisie stworzenia człowieka pojawia się za to słowo
וַיִּיצֶר - również oznaczające
"stwarzanie z czegoś" (trochę inny odcień znaczeniowy niż וַיִּיצֶר ).
Ciekawostka - użyto dwa razy tej samej litery (jedna z nich jest geminowana tj.wydłużona), co powoduje, ze wyraz jest napisany błędnie z punktu widzenia ortografii hebrajskiej - co do znaczenia tego trwają spory (być może chodzi o zaznaczenie podwójnej - duchowej i cielesnej - natury człowieka).
Jak widać, bardziej zgadza się to wszystko z ustaleniami współczesnej nauki, niż z wyobrażeniami zwolenników stwarzania wszystkiego "w jednym akcie stwórczym".
Wrócę znów do
św.Augustyna:
Tym, którzy w swym zapale twierdzą, że jeśli akceptujemy ewolucję, to znaczy że negujemy stworzenie przez Boga, Św. Augostyn odpowiada:
„Powiadamy, że miasta, na przykład Rzymu lub Aleksandrii […], nie zbudowali rzemieślnicy i budowniczowie, lecz królowie, których wolą te miasta zostały zbudowane - o ileż bardziej Boga możemy nazwać założycielem natur"
„Mówię miastom judzkim: […] Ja podniosę je z ruin” (Iz 44,26) – w Jerozolimie za czasów Nehemiasza została zrealizowana rękami budowniczych (por. Ne 2,17-18)."
Teraz co do tego, ze wszystkie istoty i rośliny nie musiały pojawić od razu w postaci gotowej:
„W ciałach ożywionych – wyjaśnia nam św. Augustyn – została zaszczepiona pewna naturalna siła oraz – by tak powiedzieć – uprzednio zasiane i jakby zaplanowane zalążki organizmów mających powstać w przyszłości”
"Tak jak w ziarnie zawsze jest już zawarta cała roślina, choć musi się dopiero z niego rozwinąć z biegiem czasu, by można ją było dostrzec, tak samo pierwotne stworzenie mogło zawierać przyszłe gatunki, choć początkowo ukryte: miały się rozwinąć dopiero później"
Tu rozwija się niemal w "manifest ewolucyjny" (pamiętajmy: "ewolucja oznacza po prostu "rozwój" - oczywiście Augustyn nie mógł znać tego pojęcia):
„Czymś innym jest być założycielem stworzenia i kierować nim od wnętrza bytu z najważniejszego punktu (ex intimo ac summo causarum cardine) – kto to czyni, ten jest jedynym Stworzycielem, Bogiem. Czym innym zaś jest zmieniać bieg wydarzeń z zewnątrz, zgodnie z siłami i możliwościami udzielonymi przez Boga […].
Bez wątpienia wszystko to, co widzimy, już zostało stworzone na początku, jakby w sieci składników, które jednak przejawiają się tylko wtedy, gdy zachodzą sprzyjające okoliczności"
„w ziemi została stworzona, rzec można, w sposób potencjalny natura traw i drzew” czyli tak jak w ziarnie zawsze jest już zawarta cała roślina, choć musi się dopiero z niego rozwinąć z biegiem czasu, by można ją było dostrzec, tak samo pierwotne stworzenie mogło zawierać przyszłe gatunki, choć początkowo ukryte: miały się rozwinąć dopiero później. Stworzona materia ziemi miałaby więc moc wytworzenia w przyszłości różnych gatunków roślin.
Dalej św.Augustyn daje porównanie: jak matka nosi dziecko w swoim łonie, tak ziemia nosi w sobie zasady rzeczy, które dopiero przyjdą na świat. Te zasady - prawa przyrody - pochodzą od Stwórcy.
Według Augustyna
Bóg stworzył świat, który był specjalnie zaprojektowany w taki sposób, by się rozwijał i ewoluował
„Jeśli dziś widzimy stworzenia, które rozmaicie działają w czasie zgodnie z naturą im właściwą, to wynika to z zasad, które jakby ziarno Bóg w nich zasiał w chwili stworzenia, kiedy to przemówił, a wszystko powstało; rozkazał, a zaczęło istnieć”
Skoro
„w ziarnie już wcześniej są obecne, choć niewidzialnie, wszystkie te elementy, które z upływem czasu rozwiną się w drzewo” więc
„kiedy Bóg stworzył wszystkie rzeczy jednocześnie , świat już zawierał wszystko w sobie: […] nie tylko niebo i słońce, księżyc i gwiazdy, ale […] także wszystkie istoty, które woda i ziemia miały wydać z siebie”.(...)
„co pojawiło się z biegiem czasu, znamy obecnie jako dzieła, które wykonuje Bóg aż do chwili obecnej”
Niesamowite, ale św. Augusyn napisał nawet że pierwotnie stworzona materia mogła nawet mieć postać mglistego obłoku z uśpionymi na razie możliwościami rozwoju; zaktualizowały się one w stosownym czasie(!).
A tu jeszcze inne porównanie, które doskonale nadaje się do odniesienia do ewolucji:
"Pomyślmy o [Bożej] przyczynie nie tyle jak o włączeniu czegoś, a bardziej jak o śpiewaku śpiewającym pieśń. Pieśń ta trwa tylko tak długo, jak śpiewak śpiewa. Ale przecież nie unieważnia to praw rozchodzenia się fal dźwięku, praw harmonii muzycznej ani biologii strun głosowych”
Niemniej Augustyn nie był pierwszy:
Atenagoras z Aten (żył 133-190) pisał:
"Argument ten nie ponosi żadnego uszczerbku, jeśli nawet niektórzy z materii wywodzą pierwsze zasady rzeczy, jeśli nawet ludzkie ciała wyprowadzają z pierwiastków materialnych albo z nasion. Owa siła, która potrafi ukształtować substancję, jaką oni uważają za pozbawioną kształtu, owa siła, która potrafi przyozdobić wieloma różnymi formami bezkształtną i nieuporządkowaną materię, owa siła, która potrafi połączyć w jedną całość poszczególne cząstki podsta-wowych elementów, rozdzielić na wiele składników nasienie, które jest czymś pojedynczym i niezłożonym, uporząd-kować to, co jest bezładne, oraz udzielić życia temu, co nie żyje, owa siła, powiadam, może również połączyć w jedną całość to, co uległo rozkładowi (…)”
Co zatem oznacza owo "ulepienie' przez Boga? Tłumaczy nam to
św.Teodoret z Cyru (393-457):
„Bóg wziął własnymi rękami proch ziemi, aby ulepić człowieka. Spróbujmy zrozumieć, cóż może oznaczać taki język.
Oznacza to, że Bóg zaangażował się w sposób szczególny w stworzenie natury człowieka. To właśnie przekazuje nam wielki prorok [Mojżesz], jako że reszta stworzenia została powołana do istnienia rozkazem ustnym, a tylko człowiek został uczyniony przez «ręce» Boże. Jak nienarodzone dziecko znajduje się w łonie matki i rozwija się w tym, co je otacza od samego początku, podobnie Bóg pragnął zaczerpnąć materiał ciała ludzkiego z ziemi”
Nieco wcześniejszy
św.Bazyli (IV wiek) pisał:
„Ziemia czekała, by zrodzić resztę stworzenia tą mocą, którą otrzymała od Stworzyciela. Ale czekała na oznaczony czas i na Boży rozkaz"
„Pomyślmy o słowie Bożym: […] pozostaje czynne i skuteczne aż do dziś, a nawet aż do końca wieków. Jak piłka popchnięta przez kogoś w stronę pochyłości zaczyna toczyć się w dół wskutek swojego kształtu i spadku terenu i nie zatrzyma się, póki nie dotrze do płaskiego miejsca, tak też i natura wszystkiego, co istnieje, wprawiona w ruch jednym rozkazem (gr. eni prostagmati, łac. uno praecepto)”
„Ten sam Boży rozkaz także dziś panuje nad ziemią, każdego roku okazuje swoją moc wydawania ziół, nasion i drzew. Jak kręcący się bąk po nadaniu mu pierwszego impulsu potem już sam obraca się wokół swej osi, tak i natura, otrzymawszy impuls pierwszego rozkazu, podąża za nim nieprzerwanie przez wieki, aż do wypełnienia się wszystkiego”
Dodano po 3 minutach 50 sekundach:
piotruniog pisze: ↑2021-01-17, 22:05
Panie Marku. Powstają już nowe koncepcje odnośnie grzechu pierworodnego. Czy i kiedy doczekamy się zmian ? Uważa Pan, że należałoby wobec tego zagadnienia zastosować tzw.
prawo rozwoju dogmatu ?
To nie jest żadne prawo. Kościół oczywiście coraz lepiej rozumie własną wiarę
Przy tym wszystkim nie możemy przecież zaprzeczyć, że ,,jakieś" wydarzenie zaburzyło pierwotną harmonię stworzenia ?
Owszem, ale ten to jest fakt przyczynowy, ale niekoniecznie czasowy.
Jest POWODEM stanu w jakim jesteśmy.
P.S. Jeden biblista, katolik napisał mi, że traktuje to jako opowieść nie tyle historyczną, ale wyrażającą jakąś prawdę o człowieku natury ogólnej, teologicznej
To zależy, co rozumiemy przez "opowieść historyczną". Rzecz nie jest prosta, nie obiecuję, że dziś się odniosę, ale na pewno co nieco napiszę (choć chyba już był taki temat na forum).