Ciało, dusza, duch, tchnienie, Duch Święty
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 9 lut 2023
- Has thanked: 287 times
- Been thanked: 213 times
Re: Ciało, dusza, duch, tchnienie, Duch Święty
Chyba troche pomieszales kolejnosci.
Pierw trzeba siebie odzwyczic od posiadania, od mentalnej pokusy by miec jak najwiecej i coraz wiecej. Wtedy praktycznie wszystko bedziesz w stanie ofiarowac Bogu.
Kierowanie duszy do Boga, bedzie bezowocne jesli ciagle ta pokusa w nas bedzie. Ale ogolnie to dobrze prawisz.
Chodzi caly czas o wybranie tej drogi i wrecz uparcie nia isc, bez ogladania sie ze niewygodnie, ze ktos podstawil noge, czy ubliza.
Sakramenty sa w tym pomoca.
Pierw trzeba siebie odzwyczic od posiadania, od mentalnej pokusy by miec jak najwiecej i coraz wiecej. Wtedy praktycznie wszystko bedziesz w stanie ofiarowac Bogu.
Kierowanie duszy do Boga, bedzie bezowocne jesli ciagle ta pokusa w nas bedzie. Ale ogolnie to dobrze prawisz.
Chodzi caly czas o wybranie tej drogi i wrecz uparcie nia isc, bez ogladania sie ze niewygodnie, ze ktos podstawil noge, czy ubliza.
Sakramenty sa w tym pomoca.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Ciało, dusza, duch, tchnienie, Duch Święty
To bardzo przykre, ale chyba nie ma człowieka wolnego od pokus. Skoro nawet Jezus był kuszony, to co dopiero człowiek.
Ta chęć zaspokojenia potrzeb fizjologicznych, materialnych i duchowych jest przyczyną pokus. A szatan zręcznie to wykorzystuje.
Uważam, że nie chodzi o to, aby nie mieć takich pokus, ale o to, aby umieć się im przeciwstawiać. Aby potrafić walczyć z nimi skutecznie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13928
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2040 times
- Been thanked: 2227 times
Re: Ciało, dusza, duch, tchnienie, Duch Święty
Spoko. Ja również nigdy nie jestem pewien czy rozumiem, jak i czy właściwie tłumaczę. Zresztą próba opisu płaszczyzny duchowej zawsze jest obarczona błędem o ile wyrażana jest niemetaforycznie.
Tak. Choć nie wiem na ile, jak to nazwałeś, „zaprzestanie martwienia się na zapas” jest naszym ruchem czy już swego rodzaju Łaską. Ale wiem o czym mówisz.faraon pisze: ↑2023-05-07, 01:32 Tak, nie chodzi o pozbywanie sie materialnych rzeczy, czy odsuniecie sie od swiata fizycznie zywych, tylko wlasnie zaprzestania martwienia sie niemal na zapas o to co materialne i cielesne, tak jak napisales, na plaszczyznie psychologicznej, tak aby to sie stalo nasza natura, odruchem bezwarunkowym.
Tak. Nie wiem jednak czy to my go zamurowaliśmy czy po prostu nie „odgruzowaliśmy”. Jakbyśmy przeszli obok Krzyża Jezusa.
Tak. „Złożyć ofiarę z siebie”. Umrzeć z Chrystusem, w Chrystusie i przez Chrystusa.
Nasze „ja fałszywe” identyfikuje się z ciałem i światem. W nim najczęściej tkwimy. „Ja prawdziwe” jest bliżej centrum duszy (w jej głębi, na dnie) i identyfikuje się z duchem i Bogiem.
Jeszcze jedno. Rozbrajanie „ja fałszywego” musi następować równocześnie z odkrywaniem „ja prawdziwego”.
Tak po dziecięcemu:
Człowiek winien przesunąć środek ciężkości duszy. Odkleić się od ciała i świata, a przykleić do ducha i Boga.
Tak. Moim zdaniem to metafory.faraon pisze: ↑2023-05-07, 01:32 Tym samym byla odpowiedz Jezusa bogaczowi, by sprzedal wszystko i rozdal biednym. Nie chodzilo o faktyczne sprzedanie, tylko to byl jakby test wewnetrznych przekonan bogacza. To samo jest z tymi co maja uszy a nie slysza, maja oczy a nie widza. Nic nie uslysza i nic niezobacza dopuki beda mieli takie jak bogacz przekonania.
Choć dosłowne „pozbycie się wszystkiego”, post, ascetyzm, jałmużna, ofiara w formie miłosierdzia również bywają pomocne.
Dodano po 3 minutach 31 sekundach:
Jeżeli zakładasz, że jesteś w równowadze to możesz ją zachowywać.
Jeżeli zakładasz, że jesteś niezrównoważony (czyt. bliżej grzechu niż Boga, świętości) - masz zadanie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 9 lut 2023
- Has thanked: 287 times
- Been thanked: 213 times
Re: Ciało, dusza, duch, tchnienie, Duch Święty
Sadzony, tak teraz przyszlo mi do glowy czy aby takie przeciwstawnosci tej wiary duchowej i wiary cielesnej-rozumowej, o ktorej wczesniej pisalem, nie sa czasem w zbyt gleboko posunietej przeciwnosci, sprzecznosci, przyczyna, czy moze nawet zrodlem schizofrenii?
Twoja zona jest chyba psychologiem, zapytaj ja co o tym sadzi.
Twoja zona jest chyba psychologiem, zapytaj ja co o tym sadzi.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Ciało, dusza, duch, tchnienie, Duch Święty
Fajne, acz niezrozumiałe. Ale to moja wina, gdyż zagubił się gdzieś przecinek.
Zachowanie równowagi jest rzeczywiście wskazane. Tak, jak zachował ją Chrystus na krzyżu wykazując troskę o życie doczesne (Maryja i Jan) oraz wieczne (tzw. dobry łotr).
Jeśli jestem nierównoważony, to powinienem się leczyć. A zadanie, właściwie zadania (l.mn.) ma niezależnie od równowagi.
A "niezrównoważony" rzeczywiście jestem, bo popełniam grzechy, spowiadam się, przystępuję do Komunii św., popełniam błędy...
Ale prosiłbym o ocenę moje nierównowagi. Dla ułatwienia załączam szkic. W którym miejscu należy być, aby być zrównoważonym. Proszę podaj liczbę (w skali od 0 do +10 lub od 0 do -10) wskazującą tę pozycję.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Ciało, dusza, duch, tchnienie, Duch Święty
Prawa też, ino skierowana w górę. Ale to tylko waga. Na prawdę to wygląda inaczej. Bo najpierw łagodnie, w górę lub w dół, a potem coraz bardziej stromo. Z tym, że tym idącym w górę Bóg podaje rękę, aby nie spadli, a tych idących do dołu, szatan popycha, aby nie mogli zawrócić.
Ale to zadanie dla tego, który sądzi.
Ale to zadanie dla tego, który sądzi.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13928
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2040 times
- Been thanked: 2227 times
Re: Ciało, dusza, duch, tchnienie, Duch Święty
Nie wiem czy Cię rozumiem.faraon pisze: ↑2023-05-07, 11:31 Sadzony, tak teraz przyszlo mi do glowy czy aby takie przeciwstawnosci tej wiary duchowej i wiary cielesnej-rozumowej, o ktorej wczesniej pisalem, nie sa czasem w zbyt gleboko posunietej przeciwnosci, sprzecznosci, przyczyna, czy moze nawet zrodlem schizofrenii?
Twoja zona jest chyba psychologiem, zapytaj ja co o tym sadzi.
To o czym piszemy jest swego rodzaju "narzędziem", "figurą", dzięki której możemy sobie coś uzmysłowić, a nie istotą, treścią tego o czym mówimy.
To zawsze pozostanie jedynie swego rodzaju "metaforą".
Schizofrenia jest rozpadem "ja", rozpadem "ego". Jest chorobą w kontekście psychologicznym człowieka na tle społecznym.
My rozmawiamy o "chorobie duchowej" czyli zerwaniu relacji człowieka z Bogiem oraz możliwości jaj odbudowania poprzez Krzyż Jezusowy.
To szerszy kontekst, bo tutaj zdrowiem jest zbawienie, zjednoczenie.
Nie wiem czy można to porównać.
U schizofrenika zdezintegrowane jest "ego" (nazwijmy to cielesna część duszy), u pozbawionego relacji z Bogiem zdezintegrowana jest "dusza" (w dużym uproszczeniu brak "kontaktu" pomiędzy duszą duchową, a zmysłową).
Dodano po 13 minutach 53 sekundach:
Stworzył mnie Bóg. Odsunąłem się od Niego wybierając grzech. Tkwiłem tam większość życia. Chłonąłem i integrowałem go. Stawałem się złem. Poznałem Jezusa Chrystusa. Wskazał mi drogę do Boga. Tylko dzięki Niemu, dezintegracji, śmierci na krzyżu, zaprzeczeniu sobie jako grzesznikowi jestem w stanie odbudować bliskość z Ojcem.Andej pisze: ↑2023-05-07, 11:37 Jeśli jestem nierównoważony, to powinienem się leczyć. A zadanie, właściwie zadania (l.mn.) ma niezależnie od równowagi.
A "niezrównoważony" rzeczywiście jestem, bo popełniam grzechy, spowiadam się, przystępuję do Komunii św., popełniam błędy...
Ale prosiłbym o ocenę moje nierównowagi. Dla ułatwienia załączam szkic. W którym miejscu należy być, aby być zrównoważonym. Proszę podaj liczbę (w skali od 0 do +10 lub od 0 do -10) wskazującą tę pozycję.
Ja widzę to tak.
Jestem zbrukany grzechem. Trzymanie się punktu "0" nie jest równowagą ponieważ zawsze będziemy odchylać się ku -10.
Jedynie podążanie ku +10 pozwala zbliżyć się do Boga.
To On jest przyczyną Równowagi danej Łaską.
"Przedarcie się" do głębi duszy, do jej dna jest procesem otwarcia.
Tak myślę.
Dodano po 3 minutach 19 sekundach:
R. Rohr pisał, że ku Bogu należy skoczyć, ale spada się w górę.Andej pisze: ↑2023-05-07, 12:01 Prawa też, ino skierowana w górę. Ale to tylko waga. Na prawdę to wygląda inaczej. Bo najpierw łagodnie, w górę lub w dół, a potem coraz bardziej stromo. Z tym, że tym idącym w górę Bóg podaje rękę, aby nie spadli, a tych idących do dołu, szatan popycha, aby nie mogli zawrócić.
Jeżeli to o mnie to ja nie sądzę, a jestem sądzony
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Ciało, dusza, duch, tchnienie, Duch Święty
Sądzi, że jest sądzony i dokonuje osądów, tak sądzę na temat sądzenia.
Ad rem: Zatem nie ma stanu równowagi. Jest stan dążenia do niej. Albo stan oddalania się od niej. I ten stan jest najwłaściwszy. Pod warunkiem, że dążymy do nierównowagi w kierunku Boga, tj. przechylając szalę w Jego stronę.
Ap 16.16 A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust. Równowaga jest stanem nijakości. Ani to, ani to. Ani dobro, ani zło. Co będzie jeśli takiego człowieka nie przyjmą ani w piekle, ani w niebie?
Ad rem: Zatem nie ma stanu równowagi. Jest stan dążenia do niej. Albo stan oddalania się od niej. I ten stan jest najwłaściwszy. Pod warunkiem, że dążymy do nierównowagi w kierunku Boga, tj. przechylając szalę w Jego stronę.
Ap 16.16 A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust. Równowaga jest stanem nijakości. Ani to, ani to. Ani dobro, ani zło. Co będzie jeśli takiego człowieka nie przyjmą ani w piekle, ani w niebie?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13928
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2040 times
- Been thanked: 2227 times
Re: Ciało, dusza, duch, tchnienie, Duch Święty
Nie wiem. Wydawać by się mogło, że jest.
1. Mistycy piszą o stanie Łaski, w którym duchowo jesteś zjednoczony z Bogiem w Królestwie Niebieskim, a fizycznie, cieleśnie pozostajesz na ziemi. To może być stan równowagi.
2. Proces otwierania się na Boga. Powiedzmy "odzmysławiania i uduchowiania" duszy. Integrowania siebie jako człowieka duchowego.
3. Poskramiania swej zmysłowej części duszy.
Autor "Obłoku Niewiedzy" pisze, że "Kościół święty zna dwie drogi życia. Jedną jest życie czynne, drugą kontemplacyjne. Życie czynne to droga niższa, kontemplacyjne - wyższa." Każde składa się z 2 części. Wyższej i niższej. "To bowiem co nazywamy wyższą częścią życia czynnego, jest zarazem niższą częścią życia kontemplacyjnego." Mamy więc 3 możliwości.
Nie chodzi o nijakość. Równowaga wzrasta gdy zbliżamy się do Tego czym stworzył nas Ojciec, a stworzył nas na Swój obraz i podobieństwo.
Ostatnio zmieniony 2023-05-07, 14:04 przez sądzony, łącznie zmieniany 2 razy.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22637
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4222 times
Re: Ciało, dusza, duch, tchnienie, Duch Święty
No to ja:
* Nie zgadzam się z Obłokiem (w tym względzie),
* Wolę chylić (właściwie wznosić) ku Bogu, niż trwać w równowadze z dala,
* Im większy stan nierównowagi, tym bliżej mi do Boga i tym dalej do szatana (oby nigdy odwrotnie).
Ale to gra słow. Rozumienia pojęcia. Retoryka. Sednem jest dążenie do Boga, także w trakcie słownej zabawy.
* Nie zgadzam się z Obłokiem (w tym względzie),
* Wolę chylić (właściwie wznosić) ku Bogu, niż trwać w równowadze z dala,
* Im większy stan nierównowagi, tym bliżej mi do Boga i tym dalej do szatana (oby nigdy odwrotnie).
Ale to gra słow. Rozumienia pojęcia. Retoryka. Sednem jest dążenie do Boga, także w trakcie słownej zabawy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13928
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2040 times
- Been thanked: 2227 times
Re: Ciało, dusza, duch, tchnienie, Duch Święty
Ja tam się nie upieram.
Trudno mówić o Czymś Co nie mieści się w słowach.
Dodano po 45 minutach 11 sekundach:
Św. Jan od Krzyża ducha nazywa/odnajduje/identyfikuje poniekąd z "głębią/dnem/istotą" duszy.
"W samej istocie duszy, dokąd ani szatan, ani świat, ani żaden zmysł sięgnąć nie zdoła odbywa się to święto Ducha Świętego. I dlatego jest ono tym bezpieczniejsze, istotniejsze i rozkoszniejsze, im jest głębsze, gdyż im jest głębsze, tym jest czystsze, a im jest czystsze, tym większą obfitością, tym częściej i całkowiciej Bóg się udziela. Duch i dusza* odczuwają tym większą rozkosz i radość, że spełnia tu wszystko sam Bóg, podczas gdy dusza niczego nie czyni ze swej strony. Chociaż dusza nic nie może czynić sama bez pomocy zmysłów cielesnych, jednak teraz, będąc w wysokim stopniu wyzwolona i daleka od nich, ma tylko jedno zadanie: przyjmować wszystko od Boga, który sam jeden może bez pomocy zmysłów poruszać głębię duszy i w niej działać." ZPM, S 1,9
* w znaczeniu wyższej i niższej sfery duchowej, por DGK III, 26, 4 i NC II, 13,4.
Trudno mówić o Czymś Co nie mieści się w słowach.
Dodano po 45 minutach 11 sekundach:
Św. Jan od Krzyża ducha nazywa/odnajduje/identyfikuje poniekąd z "głębią/dnem/istotą" duszy.
"W samej istocie duszy, dokąd ani szatan, ani świat, ani żaden zmysł sięgnąć nie zdoła odbywa się to święto Ducha Świętego. I dlatego jest ono tym bezpieczniejsze, istotniejsze i rozkoszniejsze, im jest głębsze, gdyż im jest głębsze, tym jest czystsze, a im jest czystsze, tym większą obfitością, tym częściej i całkowiciej Bóg się udziela. Duch i dusza* odczuwają tym większą rozkosz i radość, że spełnia tu wszystko sam Bóg, podczas gdy dusza niczego nie czyni ze swej strony. Chociaż dusza nic nie może czynić sama bez pomocy zmysłów cielesnych, jednak teraz, będąc w wysokim stopniu wyzwolona i daleka od nich, ma tylko jedno zadanie: przyjmować wszystko od Boga, który sam jeden może bez pomocy zmysłów poruszać głębię duszy i w niej działać." ZPM, S 1,9
* w znaczeniu wyższej i niższej sfery duchowej, por DGK III, 26, 4 i NC II, 13,4.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13928
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2040 times
- Been thanked: 2227 times
Re: Ciało, dusza, duch, tchnienie, Duch Święty
Zrobiłem taki szkic.
Głównym założeniem był fakt, że mówi się o: duchu, który jest substancją duszy, która jest formą ciała,
oraz jednocześnie, iż człowiek posiada płaszczyznę cielesną, psychiczną i duchową.
Ująłem to w ten sposób, iż o ile części stanowią bardziej o treści płaszczyzny sugerują charakter relacyjny.
Chciałbym, jeśli możesz @Dezerter i masz chwilkę odniósł się do tego, bo wiem, że się tym zajmujesz, zajmowałeś.
Czy to wpisuje się w Twoje ujęcie tematu czy wręcz przeciwnie.
A ja spadam na 4 dni do lasu.
Miłego czasu Wam życzę.
Pozdrawiam
Głównym założeniem był fakt, że mówi się o: duchu, który jest substancją duszy, która jest formą ciała,
oraz jednocześnie, iż człowiek posiada płaszczyznę cielesną, psychiczną i duchową.
Ująłem to w ten sposób, iż o ile części stanowią bardziej o treści płaszczyzny sugerują charakter relacyjny.
Chciałbym, jeśli możesz @Dezerter i masz chwilkę odniósł się do tego, bo wiem, że się tym zajmujesz, zajmowałeś.
Czy to wpisuje się w Twoje ujęcie tematu czy wręcz przeciwnie.
A ja spadam na 4 dni do lasu.
Miłego czasu Wam życzę.
Pozdrawiam
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
Re: Ciało, dusza, duch, tchnienie, Duch Święty
A czemu na rysunku ciało nie komunikuje się z Bogiem?! A Eucharystia, a post, a akt małżeński?