Debata: kreacjonizm vs ewolucja

Ważne wydarzenia biblijne dla chrześcijan i żydów. Niewola egipska, narodziny i śmierć Jezusa, zmartwychwstanie, itp
Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Debata: kreacjonizm vs ewolucja

Post autor: Jozek » 2022-02-26, 14:23

To by kojarzylo sie ze znanym okresleniem "matka natura", a w kontekscie ostatnich rozrob w Watykanie to byla by to pachamama.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5930
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 446 times
Been thanked: 904 times

Re: Debata: kreacjonizm vs ewolucja

Post autor: Albertus » 2022-02-26, 14:28

Marek_Piotrowski pisze: 2022-02-26, 14:05 Dziś jakoś uderzyła mnie jedna rzecz z Księgi Rodzaju (nie wykluczam, że niesłusznie - być może jest to moja nadinterpretacja).
Bóg stwarza Adamowi towarzyszkę i...
„(...)A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta."/Rdz 2,22-23 BT5/
(tu jest bardzo ważny tekst, z wielkimi konsekwencjami: niewiastę należałoby raczej przetłumaczyć na "mężynę", lecz takie słowo nie istnieje w języku polskim - ale ja teraz nie o tym, więc nie będę rozwijał).

Czyli mamy "niewiastę". Ale imię nadaje Adam żonie dopiero po grzechu pierworodnym i po "wyklęciu" Pierwszych Rodziców ("Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem", "w trudzie będziesz zdobywał z niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia" itd) oraz po ważnym oświadczeniu "przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu".
W dodatku do tego nadanego - dopiero teraz! - imienia autor natchniony dołącza wyjaśnienie, dlaczego właśnie "Ewa":
"Mężczyzna dał swej żonie imię Ewa, bo ona stała się matką wszystkich żyjących."/Rdz 3,20/

Można by pomyśleć, że skoro nadanie imienia nastąpiło po grzechu pierworodnym, to "stanie się matką wszystkich żyjących" może nie oznacza bycia biologiczną przodkinią wszystkich (w końcu zwierzęta też żyją, a ich matką nie była fizycznie Ewa), lecz "matką" całego świata żyjącego pod owym, właśnie popełnionym grzechem pierworodnym.

Dodać tu można jeszcze tekst z Listu do Rzymian odwołujący się do Księgi Rodzaju i mówiący, że nie tylko ludzie, ale wszystkie stworzenia ucierpiały od grzechu pierworodnego:
"Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych."/Rz 8:20-21/

Czego ty słusznie nie wykluczasz to dla mnie jest jasne - nadinterpretacja.

Dodano po 59 sekundach:
Jozek pisze: 2022-02-26, 14:23 To by kojarzylo sie ze znanym okresleniem "matka natura", a w kontekscie ostatnich rozrob w Watykanie to byla by to pachamama.
Ja też miałem podobne skojarzenie.

konserwa
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3052
Rejestracja: 16 sty 2022
Has thanked: 318 times
Been thanked: 466 times

Re: Debata: kreacjonizm vs ewolucja

Post autor: konserwa » 2022-02-26, 18:01

Tak soboie teraz pomyslalem, ze doprawdy Jozek ma racje - mozna przzyc cale zycie bez marzen.
mozna cale zycie nie wynalezc kola i byc przekonanym, ze po co nad tym sie zastanawiac.
O.K.

Ja mialem jakies marzenia. Wiele pryslo jak banka mydlana. Kilka sie ziscilo w "teoriach". Ale juz mi to zwisa.
Chce przezyc reszte zycia jak najlepiej, Jak najlepiej potrafie. Ale - wciaz mam jakies marzenia.

przypomnienie
Przybysz
Przybysz
Posty: 1
Rejestracja: 4 mar 2022

Symbole z Apokalipsy pomocne w zrozumieniu Księgi Rodzaju.

Post autor: przypomnienie » 2022-03-04, 23:22

Symbole z Apokalipsy pomocne w zrozumieniu Księgi Rodzaju.

Życie od materii nieożywionej różni się tylko stopniem zorganizowania. To ciągle są powszechnie występujące we wszechświecie atomy (tlenu, węgla, siarki itd.) tylko powiązane w takie zależności, że razem tworzą strukturę, która posiada zdolność pobierania z otoczenia energii, składników i replikowania się. Kto te atomy w tak zmyślny sposób poukładał? To że był to przypadek nie wierzę. Jeżeli jest tak jak twierdzą ewolucjoniści, że życie powstaje samorzutnie, gdy tylko zaistnieją ku temu okoliczności, to powinno dać się zastąpić te miliardy lat, którymi ewolucjoniści się zasłaniają, ukierunkowanymi działaniami naukowców. Powinno być tak, że studenci I roku biologii w ramach zajęć przeprowadzaliby sobie syntezę życia. Dużo o życiu już wiemy, a jednak mimo perspektywy zdobycia Nobla, nikomu tej sztuki nie udało się dokonać. Dlatego nie wierzę, że kiedyś zabulgotała jakaś prehistoryczna kałuża i samoistnie powstała w niej struktura, której ludzki geniusz w warunkach laboratoryjnych do dzisiaj nie może odtworzyć.

Jak widać ewolucjoniści nie mogą nawet wystartować ze swoją teorią. Pozostają jeszcze kosmici, ale to tylko odłożenie pytania na inną półkę, Bo kto stworzył kosmitów?

Musimy pogodzić się z faktem, że znaleźliśmy się tutaj w jakiś bajkowy sposób.
W różnych kulturach powstało wiele mitów, baśni opisujących stworzenie człowieka. Jest w czym wybierać.
Ja proponuję jeszcze raz spojrzeć na bajkowy opis z księgi rodzaju, ale tym razem przez pryzmat Apokalipsy. W końcu Bóg jest początkiem i końcem. Alfą i Omegą. Początek i koniec naszego świata powinny mieć ze sobą coś wspólnego.

I faktycznie tak jest! W Księdze Rodzaju istnieje światło bez słońca i księżyca (rosną rośliny przed pojawieniem się słońca) i w Nowym Jeruzalem też tak jest.

Ap 21.23
I miastu nie trzeba słońca ni księżyca
by mu świeciły,
bo chwała Boga go oświetliła,

Ap 22.5
A odtąd już nocy nie będzie.
A nie potrzeba im światła lampy i światła słońca
bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi.

Innym podobieństwem między Apokalipsą a Księgą Rodzaju jest brak morza.

Ap21.1:
I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową,
bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły
i morza już nie ma

W Księdze Rodzaju Morze pojawia się dopiero w 3 dniu stworzenia jako efekt rozdziału wód spod sklepienia.

W Apokalipsie mamy wzmiankę o tym, że na wody powinniśmy patrzeć symbolicznie.

Ap17.15
Wody które widziałeś, gdzie Nierządnica ma siedzibę,
to są ludy i tłumy,
narody i języki.


Widać, że Apokalipsa daje podstawy, aby na wody z pierwszych dni stworzenia patrzeć jak na symbole miejsc, w których mogą przebywać jakieś „ludy i tłumy, narody i języki”. Te wody ponad sklepieniem, w których Bóg dalej nic nie tworzy mogą być przeznaczone na „ludy i tłumy, narody i języki” wynoszące się ponad Boga. Pod niebem są wody - miejsce na „ludy i tłumy, narody i języki” uznające zwierzchność Boga. I to miejsce Bóg dalej przekształca wyodrębniając z niego ziemię i morze. W Apokalipsie pisze, że morza już nie będzie. należy więc przyjąć, że może oznacza rzeczywistość, w której obecnie żyjemy i o której wiemy, że kiedyś się skończy. Ziemia wyłoniona z wody w drugim dniu stworzenia oznacza tę właściwą ziemię. Tę do której zmierzamy.


Oto fragmenty Apokalipsy wskazujące że ziemia symbolizuje rzeczywistość nadprzyrodzoną.

Ap 13.11
Potem ujrzałem inną Bestię (fałszywy prorok) wychodzącą z ziemi:
Ap 10.2
i w prawej ręce (anioł) miał otwartą książeczkę.
Nogę prawą postawił na morzu,
a lewą na ziemi.

Prorok i anioł to osoby duchowe. Powołane do przekazywania nauki pochodzącej z nieba. Dlatego fałszywy prorok wychodzi z ziemi (nieba), a anioł przebywa na granicy między niebem a ziemią. Jedna noga w prawdziwej ziemi druga w naszej rzeczywistości.

W Czwartym dniu z księgi rodzaju następuje założenie ogrodu Eden na jednej z planet spośród wszystkich znajdujących się w kosmosie. Stąd pojawienie się słońca i księżyca. Eden był przejściem między prawdziwą ziemią a naszą rzeczywistością. Takie przejście widzieli Apostołowie na górze Tabor. Adam wyprowadzał na naszą ziemię (morze) przez Eden rozmaite gatunki roślin i zwierząt, stworzonych wcześniej w prawdziwej ziemi. Czas w obu rzeczywistościach biegnie inaczej. Adam się nie starzał. Doba z pierwszych dni stworzenia na pewno nie równa się 24h bo taki rytm narzucają słońce i księżyc, które pojawiają się dopiero w 3 dniu. Naukowcy po analizie skamieniałości twierdzą, że historia rozwoju życia nie przebiegała równomiernie jak przewiduje to ewolucja. W pewnych okresach historii życia mamy do czynienia wręcz z eksplozją liczby gatunków. Te eksplozję można wytłumaczyć tylko zamierzonym działaniem.


Na poprawność powyższego tłumaczenia Księgi Rodzaju wskazują również Ewangelie;

Mt 25.34
Wtedy odezwał się król do tych co po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!

Mr 12.26
Co zaś dotyczy umarłych, że zmartwychwstaną, czyż nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa o krzaku, jak Bóg powiedział do niego Ja jestem Bóg Izaaka i Bóg Jakuba. Nie jest On Bogiem umarłych lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie.

Żydzi wierzyli, że po śmierci człowiek przebywa w grobie i czeka na zmartwychwstanie przy końcu świata. Jezus powiedział, że takie rozumowanie jest „wielkim błędem”, bo był świadom istnienia „równoległej” rzeczywistości dzięki której ludzie nie muszą zalegać przez tysiąclecia w grobach jako trupy.

Jak widać przy wykorzystaniu symboli z Apokalipsy da się w miarę zgrabnie wyjaśnić Księgę Rodzaju i dać najbardziej prawdopodobną odpowiedź na pytanie; Jakim to magicznym sposobem pojawiliśmy się na ziemi?

Oczywiście nie ma obowiązku wierzyć w to co piszę, ale chcę zwrócić uwagę na przydatność tego tłumaczenia do demontażu islamu i judaizmu. Obie te religie opierają się na starym testamencie. Wyznawcy tych religii na pewno nabiorą wątpliwości co do słuszności drogi, którą podążają, gdy zorientują się, że klucz do zrozumienia Księgi Rodzaju, w którą oni również wierzą, leży na końcu Nowego Testamentu. Porażka Amerykanów w Afganistanie świadczy o tym, że zaproponowane przeze mnie tłumaczenie w przyszłości może być jedyną skuteczną bronią przed fanatycznym islamem.


A jeżeli ktoś będzie się upierał, że niby dlaczego ma przyjąć jakąś „internetową nowinkę” , która pojawiła się po 2000 lat trwania chrześcijaństwa, to można wytłumaczyć ten poślizg celowym zabiegiem Opatrzności Bożej wskazując poniższy fragment Ewangelii:

Przyjście Chrystusa Łk 21.25. Będą znaki na słońcu księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów wobec szumu morza i jego nawałnicy.

Nowe niebiosa i nowa ziemia to zapowiadany znak na słońcu i księżycu. Szum morza to poruszenie wśród „ludów i tłumów, narodów i języków”, gdy zorientują się, że jedynym wyjściem z matni, w którą wpędzili nas nasi pierwsi rodzice, jest przyjęcie wielce wymagającej nauki Jezusa.

Dodano po 3 minutach 23 sekundach:
Polska na kartach Apokalipsy.
Polska na kartach Apokalipsy.

W Apokalipsie jest opis kościoła czasów ostatecznych. W tym opisie zostały zawarte najważniejsze jego błędy. Nie są one małe, nie są jakimiś uchybieniami. Są ordynarne. Takie żeby dostrzegł je człowiek z ograniczoną wrażliwością, np. taki jak ja. Rolę negatywnego bohatera do zilustrowania wypaczeń Bóg przewidział dla kościoła w Polsce. Nawet nasza historia była tak kształtowana, żebyśmy pasowali do Apokalipsy. Na przykład rok chrztu – 966. Z przodu dziewiątka czyli trzy trójki. Trójka to liczba boża, ale dalej wyłazi szataństwo. Podobnie z ilością dni pontyfikatu Jana Pawła II-9666dni.
W apokalipsie jest opisane nawet nasze państwo, które odrodziło się po 123 latach nieistnienia. To bestia która otrzymała cios mieczem, a ożyła.



Bestia druga czyli Fałszywy Prorok na usługach pierwszej.
Ap 13.11
Potem ujrzałem inną Bestię wychodzącą z ziemi:
Miała dwa rogi podobne do rogów baranka, a mówiła jak smok
…..tu chodzi kościół, który zamiast czystej Ewangelii przekazuje ludziom nauki masońskie. Chodzi tu również o masonerię z czasów oświecenia, której nauki zagnieździły się zwłaszcza w polskim kościele i są (były?) podawane jako tzw„wiara ojców”. Chodzi tu o nabożną część dla państwa polskiego. Przykład takiej masońskiej wrzutki do nauczania Jezusa to zawołanie; Bóg, Honor, Ojczyzna! Zgodnie z Duchem Ewangelii powinno ono brzmieć; Bóg, pokora, ojczyzna niebieska.

I całą władzę pierwszej Bestii przed nią wykonuje
i sprawia, że ziemia i jej mieszkańcy oddają pokłon pierwszej Bestii
której rana śmiertelna została uleczona.

…..Bestia z uleczoną ze śmiertelnej rany, to państwo Polskie po odzyskaniu niepodległości.

I czyni wielkie znaki
tak iż nawet każe ogniowi zstępować z nieba na ziemię na oczach ludzi.

…... i niech zstąpi duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi.

I zwodzi mieszkańców ziemi znakami, której jej dano uczynić przed Bestią
mówiąc mieszkańcom ziemi by wykonali obraz Bestii
która otrzymała cios mieczem,
a ożyła.
I dano jej by duchem obdarzyła obraz Bestii
tak iż nawet przemówił obraz Bestii,

...obdarzenie obrazu bestii duchem (sposobu w jaki ludzie postrzegają państwo) to patriotyzm.
i by sprawił, że wszyscy zostaną zabici,
którzy nie oddadzą pokłonu obrazowi bestii

.….Ludzie boją się zaniku socjalnych funkcji państwa. Wyzbycie się, gwarantowanej przez państwo opieki zdrowotnej, edukacji, emerytury, postrzegają jako próbę samobójczą. Ludzie już nie wierzą w Opatrzność Bożą.

I sprawia, że wszyscy
mali i wielcy
bogaci i biedni
wolni i niewolnicy
otrzymali znamię na prawą rękę lub na czoło
i że nikt nie może kupić ni sprzedać,
kto nie ma imienia Bestii
lub liczby jej imienia.
Tu jest potrzebna mądrość.
Kto ma rozum niech liczbę Bestii przeliczy:
liczba to bowiem człowieka.
A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć

…..liczba człowieka, bez której nie można prowadzić legalnie interesów to PESEL. Ten system został wprowadzony tylko w Polsce. W starym testamencie Bóg zabronił królom ziemskim przeliczania swojego ludu.

Dla równowagi, prócz kościoła przepełnionymi rozmaitymi błędami, Bóg dał polakom proroków.

Hymn Mojżesza i Baranka
AP15.1
I ujrzałem jakby morze szklane wymieszane z ogniem.

…..Ogień to symbol Ducha Świętego. A to właśnie w Polsce JPII publicznie w trybie rozkazującym zwrócił się do Boga „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze tej ziemi.”

I tych co zwyciężą bestie i obraz jej
i liczbę jej imienia

…..Zwyciężenie Obrazu bestii to pokonanie w sobie lęku przed zanikiem socjalnych funkcji państwa. Pokonanie liczby imienia bestii to przeciwstawienie się kontroli państwa nad aktywnością ludzką. Chodzi tu o liberałów domagających się państwa minimum.

stojących nad morzem szklanym

…....Liberałowie znad morza szklanego (czystego pod względem duchowym na tle innych mórz-narodów), to gospodarczy liberałowie z Polski.

mających harfy Boże

A taką śpiewają pieśń Mojżesza sługi Bożego
i pieśń Baranka.
„Dzieła Twoje są wielkie i godne podziwu”
Panie Boże Wszechwładny

,,,,Jednak kreacja, a nie ewolucja.

„Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi”
Królu narodów

….Sprawiedliwość Boża obejmuje życie doczesne i życie przyszłe. Sprawiedliwość społeczna (rozumiana w duchu marksizmu) rozlicza się tylko w życiu doczesnym i dlatego marksistom wychodzi, że wszyscy powinni mieć po równo. A za niwelowanie nierówności musi być odpowiedzialne państwo. W ten sposób państwo w świadomości szerokich mas wypiera Boga. Ludzie tracą poczucie zależności od Opatrzność Bożej i pokładają ufność w opiekuńczości Państwa.

Któż by się nie bał o Panie i Imienia Twojego nie uczcił.

…..Uczczenie Imienia Bożego

Ja rzeczywistość postrzegam tak: Obiektywnie NIC (jako byt ) nie istnieje. Dowodem jest fakt, że istniejemy. Możemy ewentualnie wyobrazić sobie jak takie NIC mogłoby wyglądać. Zacznijmy od tego, że nie ma wszechświata, ani kawałka materii. Nie ma nawet miejsca gdzie ten wszechświat mógłby się rozwinąć. Nie ma nawet tego braku . Jeżeli potraficie wyobrazić sobie taki stan, to już wiecie jak on jest nienaturalny i jak głębokiego znaczenie nabiera imię Boga. JA JESTEM KTÓRY JESTEM. Dlatego Jezus kazał nam powtarzać w modlitwie Ojcze nasz , „Święć się imię Twoje” Gdyby Bóg był wymysłem hebrajskich pastuchów miałby imię takie jak ci z Olimpu albo coś w podobie.

Jak widać, NIC jest stanem nieustającego braku wszystkiego wszędzie. NIC samo z siebie nie może się przekreślić, bo to oznaczałoby zaprzestanie bycia NICOŚCIĄ. Myślenie o nicości, jak o czymś realnym, jest urojeniem wynikającym faktu, że każdy z nas ma początek . Dla mnie, porządek wszechrzeczy polega na tym , że zawsze trwa coś i to trwanie jest wystarczającym dowodem na brak nicości kiedykolwiek. Możemy ewentualnie spierać się, czy przeciwieństwem nicości jest chaos, czy byt posiadający inteligencję. Sądząc po złożoności podstawowej cegiełki z jakiej zbudowana jest nasza rzeczywistość – atom, trzeba uznać, że przeciwieństwo nicości jest niezwykle inteligentne.


KW 3.15.... To jest Imię Moje na wieki i to jest Moje zawołanie na NAJDALSZE pokolenia.

Bo Ty sam jesteś Święty
bo przyjdą wszystkie narody i padną na twarz przed Tobą
bo ujawniły się słuszne Twoje wyroki.

Dodano po 14 minutach 56 sekundach:
Sens życia na ziemi.
Żyjemy tu po to, aby rozwijać dar, który w swojej zuchwałości zdobyli dla nas pierwsi rodzice.
W księdze Rodzaju pisze, że owoc poznania dobra i zła dokonał w pierwszych ludziach nieodwracalnej przemiany. Dopiero po jego zjedzeniu zdali sobie sprawę, że są nadzy.

Jak wiadomo rozwijanie darów duchowych wymaga ćwiczeń. Dlatego umieszczono nas w tym próbnym świecie, w którym stawiani jesteśmy przed różnorakimi zadaniami. Gdy zadań nie podejmujemy lub rozwiązujemy je źle, ten świat dodatkowo sprawia nam ból (w raju byłoby to niemożliwe).

Dar poznania dobra i zła jest na wyrost dla ludzkiej natury. Bóg nie dał go ludziom. Sami go sobie wzięli. Historia ludzkości pełna jest dowodów, że sobie z tym darem nie radzimy. Pierwsza ludzkość musiała być zgładzona. A w naszych czasach ile prób było budowania systemu wartości w oderwaniu od Prawa Bożego? Faszyzm, komunizm w różnych wersjach. Te systemy były wynikiem tytanicznej pracy intelektualnej. Napisano mnóstwo ksiąg. W przekonaniu twórców tych systemów miały one przynieść dobro ludzkości. Tak właśnie kończy się ustalanie czym jest dobro i zło na własną rękę. I dlatego otrzymaliśmy od Boga wsparcie w przerastającym nas zadaniu. Jezusa i Jego naukę.

Bez przyswojenia jej niemożliwe jest prawidłowe rozwinięcie w sobie daru poznania dobra i zła. Pozostaje się wówczas istotą niekompetentną duchowo, której powierzenie prawdziwego dobra, będzie po prostu niebezpieczne. Dlatego zbawienie bez Jezusa jest niemożliwe.

Do rozwijania daru poznania dobra i zła prócz wzorca, potrzeba nam dwóch rzeczy:
1)Urząd nauczycielskiego, który będzie przekazywał nauczanie Jezusa na przestrzeni wieków i to bez zniekształceń!

2)Rzeczywistość taką jaką Bóg stworzył. Bez systemów narzucanych przez państwa, których celem jest niwelowanie skutków głupoty ludzkiej. Niestety natura ludzka jest taka, że same ostrzeżenia (teoria) nie wystarczą. W większości przypadków człowiek musi skosztować zła i odczuć jego bolesne skutki zanim uzna, że to co przedstawiano mu jako zło, faktycznie nim jest. Dla przykładu:

Nie chciało mi się dźwigać krzyża zdobywania wiedzy, kwalifikacji, to muszę dźwigać krzyż ubóstwa.
Nie chciało mi się dźwigać krzyża zrodzenia i wychowania potomstwa. to na stare lata muszę dźwigać krzyż samotności.

Teraz jednak państwo chroni ludzi przed skutkami ich błędów i zaniechań poprzez rozmaite programy socjalne. W efekcie liczba ludzi podejmujące złe wybory rośnie. Narasta Anarchia!

Obecnie nie trzeba zachowywać przykazania niecudzołóż, bo państwo w razie ciąży wesprze samotną matkę.

Obecnie nie trzeba trudzić się by utrzymać rodzinę (zrodzić i wychować potomstwo), bo państwo na stare lata zagwarantuje jakąś emeryturkę.

Obecnie niema konieczności trudzenia się w szkole, zdobywać kwalifikacji by być przydatnym bliźnim, bo państwo i tak zabierze bogatym i zafunduje jakieś zapomóg, mieszkania socjalne itp., nawet jak nic w życiu pożytecznego nie będzie się robiło.

Jeszcze lepiej widać, jak państwo opiekuńcze zaburza w ludziach rozwój daru rozróżniania dobra od zła, na przykładzie błędnego pojmowania miłości. Rzeczy fundamentalnej dla chrześcijaństwa.
Zwolennicy opiekuńczości państwowej twierdzą, że opieka przez państwo nad biednymi i potrzebującymi to przejaw miłości. A kto przeciw temu protestuje np. liberałowie, to ludzie bez serca.
Otóż trzeba sobie zdać sprawę, żeby państwo miało co rozdawać, to wcześniej musi komuś zabrać i robi to pod przymusem. Przymusza podatników. Jak poprawnie powinna wyglądać chrześcijańska ofiarność trzeba spojrzeć na ofiarę Jezusa. On powiedział, że nikt życia mu nie odbiera. On sam je oddaje. Ofiarność chrześcijańska powinna być przede wszystkim dobrowolna. Jeżeli będziemy przymuszać kogoś do ofiarności to nie przymuszamy do miłości tylko dokonujemy na nim gwałtu. I w ten sposób zwolennicy opiekuńczości państwowej gwałt nazywają miłością. Kompletne wypaczenie zmysłu rozróżnienie dobra od zła. Nawet powołano parafie pod wezwaniem sprawiedliwości i miłości społecznej.

Innym sposobem blokowania w ludziach rozwoju zmysłu rozróżniania dobra od zła jest zamykanie ludzi w „inkubatorze”. Tzn. próba (zawsze kończąca się niepowodzeniem) wyeliminowania przy pomocy państwa okazji do popełnienia grzechu. Taki zabieg miał sens w odniesieniu do starotestamentowych Żydów. To byli inni ludzie. Mniej zdolni duchowo od nas. Bóg narzekał na nich, że łatwo odpadają od prawa. Ich zadaniem było tylko trwać. Historia narodu wybranego to tylko długie trwające ponad tysiąc lat wskazanie na najważniejsze wydarzenie w historii ludzkości- Narodzenie Jezusa. Żeby ta wskazująca linia nie uległa przerwaniu, rozdwojeniu Bóg dawał prawa nakazujące zabijanie odstępców.
Z nami jest inaczej, bo my nie jesteśmy przewidziani tylko do trwania, ale do zrealizowania misji. Nam odstępcy duchowo nie powinni wyrządzać szkody. Przynajmniej taki mamy duchowy potencjał. To nie oni na nas, ale my na nich mamy wpływać. Jezus chodził do celników. Powstrzymał wykonanie wyroku na kobiecie cudzołożnej. Tego się i od nas wymaga. Nie eksterminować, a nawracać. Nawracać przykładem swojego życia. Pokazywać odstępcom pokój swojego ducha, zwłaszcza w trudnych sytuacjach. Radość życia, szczęście swoich rodzin nawet przy skromności środków materialnych. Jak to mówią, każdego jakiś mól gryzie, już Bóg się o to stara. Odstępcy też próbują osiągnąć szczęście. Złapać jakiś punkt równowagi duchowej. Nie szli by za głupotami, gdyby widzieli działające nasze rozwiązania. Zachowanie pokoju ducha polega również na tym, że nie rwie się włosów z powodu tzw obrazy uczuć religijnych. Nie ciągać bluźnierców po sądach. Wystarczy ostrzec, a pomstę zostawić Bogu.


Chodzi o takie urządzenie świata, aby każdy człowiek był wystawiony (w odpowiednim dla siebie zakresie) na wpływ zła. Zakres ekspozycji dozuje Opatrzność Boża. Tak aby dokonała się następująca rzecz:

Ap 22:11
Kto krzywdzi niech jeszcze krzywdę wyrządzi,
i plugawy niech się jeszcze splugawi
a sprawiedliwy niech jeszcze sprawiedliwość wypełni
a święty niechaj się jeszcze uświęci!

Trzeba sobie zdać sprawę, że Bóg stworzył człowieka solidnie. Wyposażył go we władze duchowe, które gdy rozwijane są zgodnie z zamysłem Bożym, czynią z człowieka diament, ale te same władze duchowe mogą tak się powykrzywiać, że człowiek przeistoczy się w potwora. Dlatego Bóg traktuje nas bardzo poważnie, stosownie do potencjału, który w nas zawarł.

Dodano po 3 minutach 28 sekundach:
Błędy kościoła przedsoborowego.
Błędy kościoła przedsoborowego.
Na podstawie Apokalipsy Można wyróżnić dwa.

1) Odrzucenie predestynacji.
Ap 13.8
Wszyscy (większość) mieszkańcy ziemi będą oddawać pokłon władcy (czcić państwo) każdy, którego imię nie jest zapisane od założenia świata w księdze życia zabitego Baranka. Jeśli kto ma uszy, niechaj posłyszy!
Jeśli kto do niewoli jest przeznaczony, idzie do niewoli, jeśli kto na zabicie mieczem – musi być mieczem zabity. Tu się okazuje wytrwałość i wiara świętych.
W powyższym cytacie wyraźnie jest mowa o przeznaczeniu do czegoś. To przeznaczenie to właśnie predestynacja. Kto nie wierzy w nią nie może uchodzić za świętego. Tak więc kościół przedsoborowy odrzucający predestynację nie może być uznawany za święty.
A oto jak działa predestynacja:
Czym jest czas?
W moim odczuciu czas nie jest jakimś upływającym fluidem, czy też przenikającym wszystko wymiarem czsoprzestrzeni. Ja postrzegam go jako pochodną pewnej właściwości materii. Mianowicie, chodzi mi o jej podstawową cechę. Każda molekuła może przebywać w danej chwili tylko w jednym miejscu. Dla przykładu; Gdy chcemy zjeść ziemniaka (określoną porcję molekuł) musi ona sobie najpierw poleżeć w polu. Następnie przy pomocy innych molekuł, z których zbudowano maszyny rolnicze, wydobywa się je. Dalej następuje ciąg tajemniczych zdarzeń w wyniku, których ziemniak trafia na talerz. Gdy dodatkowo uzmysłowimy sobie, że sami zbudowani jesteśmy z molekuł, łatwo spostrzec, że wszystko co istnieje, można rozpatrywać jako zbiorowiska cząstek elementarnych. Zbiory te przesuwają się względem siebie, z większym lub mniejszym mozołem. W chwili ich zetknięcia mówimy o wystąpieniu zdarzenia. Oczywiste jest, że do inicjowania przemieszczeń niezbędna jest energia, która z powodu przedzierania się przez gąszcz molekuł, nie może być dostarczona w wystarczającej ilości w jednej chwili. Dlatego zdarzenia nie mogą następować natychmiast. Wszystko musi cierpliwie czekać na swoją kolej, tak jak my na swojego ziemniaka. „Z zewnątrz” nasz świat musi wyglądać jak wnętrze maszyny losującej. Mieszające się kulki układają się, co rusz, w nowe konfiguracje. Raz może być to fala omywająca plażę, a po odpowiednich przemieszczeniach zapłodniona komórka we wnętrzu chrześcijanki. Nie trudno domyśleć się, że ta druga konfiguracja jest wykorzystywana do wprowadzenia dusz do wnętrza ”maszyny losującej”. Tak ogłupione dusze nie dostrzegają nic poza jej wnętrzem. Ich główna aktywność to zajmowanie się kulkami. Jedne coś z nich budują(inżynierowie), inne opisują ich układy, które miały miejsce, ale przeminęły (historycy). Realizują swoje powołania póki kulki pod które one same są podczepione, nie rozproszą się.
Widzimy więc, że Ktoś kto tworzy dusze ma czas i sposobność, by je sobie przetestować, pogrupować i poustawiać w odpowiedniej kolejności do „maszyny losującej”. Mając na uwadze przykład aniołów, możemy podejrzewać, że życie duchowe doskonale obywa się bez kulek. Dlatego za logiczny wydaje się pogląd, że Bóg jest poza czasem i przestrzenią. Wszystkie dusze najpierw są u Stwórcy. On ogląda je jako pierwszy. Jako pierwszy rozpoznaje nasze skłonności. Dzieje się to jeszcze przed naszym narodzeniem. Na podstawie tego rozpoznania, decyduje w jakie miejsce i w jaki czas wprowadzić daną duszę. Przy czym Sam osobiście przygotował na ziemi pewne szczególne miejsce, które my nazywamy chrześcijaństwem. Po Jezusie zaczęły wlewać się w to „naczynie” dusze wybrane „przed założeniem świata”. Cała reszta trafia na boki tzn. islam, judaizm, lasy Amazonii itp.

Ap 10.5 (Biblia Gdańska)
Tedy Anioł, któregom widział stojącego na morzu i na ziemi, podniósł rękę swoję ku niebu,

I przysiągł przez Żyjącego na wieki wieków, który stworzył (jednak kreacja, a nie ewolucja) niebo i to, co w niem jest, i ziemię, i to, co na niej jest, i morze, i to, co w niem jest, że CZASU JUŻ NIE BĘDZIE.


Odrzucenie wolności religijnej.

W Apokalipsie jest mowa o wielkiej Nierządnicy dopuszczającej się czynów cudzołożnych z królami ziemskimi.

Ap17.2
Chodź ukażę ci wyrok na wielką nierządnicę
która siedzi nad wieloma wodami z którą
nierządu dopuścili się królowie ziemi,
a mieszkańcy ziemi upili się winem jej nierządu

W normalnych warunkach kościół nie ma możliwości, żeby ludziom będącym poza kościołem zakazywać czegokolwiek. Jezus nie dał w swoim nauczaniu, żadnych podstaw do stosowania gwałtu na tych, co w Niego nie uwierzyli. Jeżeli Kościół na przestrzeni wieków przypisał sobie prawo do ograniczania wolności niewiernych, to było to skutkiem przypisania sobie mocy sprawczej królów ziemskich, a konkretnie mocy ich miecza. Bez użycia miecza nie ma mowy o przymuszeniu kogokolwiek do czegokolwiek. Kościół zachłysną się mocą sprawczą, która nigdy nie była dla niego przewidziana. Czy ktoś może sobie wyobrazić Apostołów z mieczami?

Zgodnie z zamysłem Bożym nie miecz ma naganiać ludzi do Kościoła, ale:

J3.8
Wiatr wieje tam gdzie chce i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym który narodził się z Ducha.

W tym samym fragmencie Ewangelii wyjaśniona jest istota planu Bożego.

J3.19
A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: be złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości nienawidzi światła i nie zbliża się do światła. Kto spełnia wymagania prawdy zbliża się do światła.

Bóg rzuca na świat znak sprzeciwu przymuszający ludzi do użycia zmysłu rozróżnienia dobra od zła. Poprawność użycia tego zmysłu musi być potwierdzona dobrym czynem. Egzamin jest tym lepiej zdany, im bardziej niesprzyjające okoliczności czynowi towarzyszyły.

Przeegzaminowane ma być każdy człowiek, dlatego też każdy MUSI mieć okazję zetknąć się ze złem, być wystawionym na działanie pokusy.

Pomysł aby posłużyć się mieczem króla ziemskiego do usunięcia z otoczenia katolików okazji do popełnienia jakiegokolwiek grzechu np. uniemożliwić praktykowanie fałszywych religii, działania agencji towarzyskich, sklepów monopolowych itp. jest patentem na utrzymywanie katolików w duchowej niedojrzałości.

Właściwy stosunek kościoła do królów ziemskich.

Zamiast cudzołożyć i upijać ludzi winem swojego nierządu, kościół powinien przekazywać wiernym Boże ostrzeżenie przed naturalnymi skłonnościami królów ziemskich.

Pierwsza Księga Samuela

Król człowiek zamiast Boga
8 . 15 Zasiewy wasze i winnice obciąży dziesięciną i odda ją swoim dworzanom i sługom.
8.17 Nałoży dziesięcinę na trzodę waszą, wy zaś będziecie jego sługami. Będziecie sami narzekać na króla którego sobie wybierzecie, ale Pan was wtedy nie wysłucha.

Jak silnie jest wpisana powyższa skłonność w naturę królów ziemskich możemy zaobserwować na przykładzie Pani Beaty Szydło. Niewątpliwie osoba pobożna, syn w seminarium, jednak to ją nie uchroniło przed poddaniem się logice wpisanej w naturę króla ziemskiego. Grzmiała z ambony sejmowej „Im te pieniądze się należą” mówiąc o nagrodach dla swoich ministrów wypłacanych z naszych podatków.

Dlatego, jeżeli król musi już być i żebyśmy mieli jak najmniej powodów do narzekania na niego. To on musi mieć jak najmniej dworzan i sług na utrzymaniu. Oznacza to, że prawdziwie katolickie państwo nie polega na odpowiedniej preambule w konstytucji, albo na zawieszaniu krzyży w urzędach.

Prawdziwie chrześcijańskie państwo, to państwo przede wszystkim ascetyczne! Które umie się samo ograniczać. Państwo to nie kościół, ale umowa zawierana przez ludzi żyjących na jakimś obszarze. Wspomniałem, że przeznaczeni jesteśmy do misji, a więc Opatrzność Boża zawsze zadba abyśmy byli wymieszani z tymi których mamy nawracać. I to właśnie z nimi musimy zawierać umowę na państwo. Często ta umowa jest niezgodna z naszymi przekonaniami, ale do zawarcia umowy potrzebne są przynajmniej dwie strony. I pamiętajmy, że „Błogosławieni są którzy potrafią dotrzymywać umów niekorzystnych dla siebie”.
Przy zawieraniu tych umów powinniśmy się skupić nie na symbolach, ale na tym żeby państwo miała jak najmniejsze oddziaływanie na ludzi. Żeby było to państwo z małą ilością instytucji, bo w nich zagnieżdżają się rozmaite koterie. Ludzie o śmiałych i aroganckich poglądach, którzy dzięki tym instytucjom uwalniają się od trudów zdobywania chleba powszedniego (nie muszą zarabiać sami na siebie, bo żyją za pieniądze podatnika). Tacy ludzie stają się konkurencją dla urzędu nauczycielskiego kościoła.
Państwo bez instytucji powołanych do zajmowania się na rozmaite sposoby obywatelem. Nie finansujące edukacji, kultury, nie tworzy dróg rozwoju dla młodych szlachetnych ludzi, którzy nie czują powołania do przetwarzania materii tego świata, ale za to mają pragnienie jego duchowej poprawy. Gdy tych instytucji nie będzie, jedyną ścieżką rozwoju, zdobycia stanowiska pozwalającego wpływać na ludzi, będzie kościół. Dostaną możliwość mieszania ludziom w duszach nie troszcząc się przy tym o byt. Wystarczy, że odbiorą odpowiednią formację w seminarium.

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5930
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 446 times
Been thanked: 904 times

Re: O stworzeniu - osobista proba podsumowania

Post autor: Albertus » 2022-03-05, 10:15

Nie doczytałem na razie do końca bo trochę długie ale zainteresowała mnie twoja koncepcja że Polska to bestia z apokalipsy św. Jana która otrzymała cios mieczem tracąc niepodległość w czasie rozbiorów a potem ożyła w 1918 roku odzyskując niepodległość. A Jan Paweł drugi to fałszywy prorok który zwodził mieszkańców ziemi a obdarzenie duchem obrazu bestii to patriotyzm....

Bardzo "ciekawie" to brzmi w związku z obecną sytuacją polityczną na świecie.

A możesz napisać jaką rolę ma w myśl tej twojej koncepcji rosja?
Bestia druga czyli Fałszywy Prorok na usługach pierwszej.
Ap 13.11
Potem ujrzałem inną Bestię wychodzącą z ziemi:
Miała dwa rogi podobne do rogów baranka, a mówiła jak smok
…..tu chodzi kościół, który zamiast czystej Ewangelii przekazuje ludziom nauki masońskie. Chodzi tu również o masonerię z czasów oświecenia, której nauki zagnieździły się zwłaszcza w polskim kościele i są (były?) podawane jako tzw„wiara ojców”. Chodzi tu o nabożną część dla państwa polskiego. Przykład takiej masońskiej wrzutki do nauczania Jezusa to zawołanie; Bóg, Honor, Ojczyzna! Zgodnie z Duchem Ewangelii powinno ono brzmieć; Bóg, pokora, ojczyzna niebieska.

I całą władzę pierwszej Bestii przed nią wykonuje
i sprawia, że ziemia i jej mieszkańcy oddają pokłon pierwszej Bestii
której rana śmiertelna została uleczona.

…..Bestia z uleczoną ze śmiertelnej rany, to państwo Polskie po odzyskaniu niepodległości.

I czyni wielkie znaki
tak iż nawet każe ogniowi zstępować z nieba na ziemię na oczach ludzi.

... i niech zstąpi duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi.

I zwodzi mieszkańców ziemi znakami, której jej dano uczynić przed Bestią

mówiąc mieszkańcom ziemi by wykonali obraz Bestii
która otrzymała cios mieczem,
a ożyła.
I dano jej by duchem obdarzyła obraz Bestii
tak iż nawet przemówił obraz Bestii,

...obdarzenie obrazu bestii duchem (sposobu w jaki ludzie postrzegają państwo) to patriotyzm.
i by sprawił, że wszyscy zostaną zabici,
którzy nie oddadzą pokłonu obrazowi bestii
Ostatnio zmieniony 2022-03-05, 10:38 przez Albertus, łącznie zmieniany 3 razy.

konserwa
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3052
Rejestracja: 16 sty 2022
Has thanked: 318 times
Been thanked: 466 times

Re: O stworzeniu - osobista proba podsumowania

Post autor: konserwa » 2022-03-05, 10:40

Napisac mozna wszystko wedlug swoich wypocin - sw. Piotr Apostol przestrzega, zeby nie czytac Biblii na wlasna reke i jej na wlasna reke nie interpretowac, gdyz tylko zgodnie z nauka Kosciola ( czyli w Kosciele ) Slowo Boze wykladane jest zgodnie z prawda.
kto zaczyna tworzyc sobie wlasna teologie czyni to na wlasna zgube.
To pisze w Biblii.

Strzezmy sie falszywych prorokow, ktorzy mniemaja, ze posiedli jakies wieksze zrozumienie.
Ostatnio zmieniony 2022-03-05, 10:41 przez konserwa, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: O stworzeniu - osobista proba podsumowania

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-03-05, 10:56

konik pisze: 2017-03-11, 22:17 Wiemy, ze hipoteza kreacjonistyczna nie jest udowadnialna laboratoryjnie. Onaczac to moze ( wedlug ogolnie przyjetych kryteriow ), ze opis przebiegu zjawisk podanych przez kreacjonistow nie nosi znamion naukowosci ...
Błędne krytrium. Tak rozumując, musiałbyś napisać, że "istnienie Kazimierza Wielkiego jest nie udowadnialne naukowo" :) :) :)

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5930
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 446 times
Been thanked: 904 times

Re: O stworzeniu - osobista proba podsumowania

Post autor: Albertus » 2022-03-05, 11:11

Marek_Piotrowski pisze: 2022-03-05, 10:56
konik pisze: 2017-03-11, 22:17 Wiemy, ze hipoteza kreacjonistyczna nie jest udowadnialna laboratoryjnie. Onaczac to moze ( wedlug ogolnie przyjetych kryteriow ), ze opis przebiegu zjawisk podanych przez kreacjonistow nie nosi znamion naukowosci ...
Błędne krytrium. Tak rozumując, musiałbyś napisać, że "istnienie Kazimierza Wielkiego jest nie udowadnialne naukowo" :) :) :)
Czyli uważasz że opis przebiegu zjawisk podany przez kreacjonistów jest tak samo udowadnialny naukowo jak istnienie Kazimierza Wielkiego?

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: O stworzeniu - osobista proba podsumowania

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-03-05, 12:16

Albertus pisze: 2022-03-05, 11:11 Czyli uważasz że opis przebiegu zjawisk podany przez kreacjonistów jest tak samo udowadnialny naukowo jak istnienie Kazimierza Wielkiego?
Jeśli przez "kreacjonistów" rozumiesz tych, co twierdzą, że nie było ewolucji, to nie - to co mówią, to, przepraszam bzdury.
Co prawda nie wiem czemu nazywa się ich tym mianem: ja nie zaprzeczam ewolucji, a jestem niewątpliwym kreacjonistą.

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5930
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 446 times
Been thanked: 904 times

Re: O stworzeniu - osobista proba podsumowania

Post autor: Albertus » 2022-03-05, 12:35

To warto by jednak ustalić pojęcia bo może dochodzić do nieporozumień w dyskusjach.

Kto to jest kreacjonista?

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Debata: kreacjonizm vs ewolucja

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-03-05, 12:36

Wracając do tematu - jest jedna rzecz bardzo ciekawa. Otóż przez kilka dziesiątek (czy nawet setek - zależy co przyjąć za kryterium) tysięcy lat były sobie rasy ludzi (czy też "przedludzi" - nie chciałbym wikłać się w definicje, bo nie o to chodzi). W zasadzie już bardzo podobni do nas.
I... nic. Niemal żadnego postępu, żadnej kreatywności. Te same narzędzia, te same metody łowieckie itd.
I nagle, w ciągu zaledwie kilku tysięcy lat, zrobił się straszliwy, wielki postęp.
Nie wiem, czy to ważne, ale to ciekawy fakt do rozważań o "przebóstwieniu" człowieka.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: O stworzeniu - osobista proba podsumowania

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-03-05, 12:37

To Ty pisałeś o kreacjoniście, więc masz pierwszeństwo :)

Droga moderacjo - może podłączyć ten wątek pod już istniejący (i żywy) "Debata: kreacjonizm vs ewolucja"

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Debata: kreacjonizm vs ewolucja

Post autor: Jozek » 2022-03-05, 12:44

Albo tak jak dzisiejsze malpy, np. szympansy, uzywaja narzedzi prymitywnych, tak i przed tysiacami lat uzywaly, a czlowiek pojawil sie pozniej, w czasie kiedy zaczal sie ten "straszliwy" postep.
Moglo tez byc tak ze czlowiek zyl w tym samym czasie co te malpy,, tylko z uwagi na kataklizmy, ten postep byl wstrzymywany, a slady po nim zniszczone, np. potopem.
Tak w tych ewolucyjnych teoriach i opisach biblijnych zauwazylem tez spora roznice, bo np. ewolucjonisci twierdza ze ta "Lucy" byla czlowiekiem, a w biblii mamy wyrazny opis ze czlowiek byl nagi, a po wygnaniu Bog odzial go w skory, czyli ta "Lucy", nie mogla byc czlowiekiem, bo byla cala owlosiona i niepotrzebne by jej byly jakies skory do okrycia sie. Miala wlasne futro. ;)
Ostatnio zmieniony 2022-03-05, 12:46 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Debata: kreacjonizm vs ewolucja

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-03-05, 12:48

No nie. W tym długi okresie zastoju nasi przodkowie byli znacznie bardziej rozwinięci. Wytwarzali narzędzia krzemienne (całkiem dobre).
Co do drugiej sprawy, to, z punktu widzenia nauki określenie "człowiek" (w sensie - kto już a kto jeszcze nie) jest wprawdzie umowne, ale argument co do "Lucy" z owłosienia nie wydaje mi się sensowny - zakładam (po emoiticonie) że to żart.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Debata: kreacjonizm vs ewolucja

Post autor: Jozek » 2022-03-05, 12:54

Nie to nie zart, tylko ironia.
Pisma nie moga klamac, wiec cokolwiek jest w nich napisane musi miec jakis sens, ktory mozna b y przelozyc na ta ewentualna ewolucje.
Takie wlasnie szczegoly jak owlosiona "Lucy" to szczegoly ktorych nie da sie sensownie wyjasnic, bo po co mialo by cos w Pismach byc napisane, a nie odnosilo sie do jakichs szczegolow Prawdy?
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Forum biblijne, wydarzenia biblijne”