Samotność to największe przekleństwo

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
Adam
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 231
Rejestracja: 13 paź 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 20 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Adam » 2020-11-04, 21:13

Rozumiem wasze podejście do wróżek, jasnowidzów i nie rozumiem :P Podstawą mojej wiary jest wierzyć w coś ponadnaturalnego. Tyle razy słyszałem historie o świętych, którzy potrafili widzieć przyszłość, umieli widzieć to co działo się w przeszłości, mieli dary bilokacji, uzdrawiali, nawet potrafili w konfesjonale dopowiadać grzechy za grzesznika. I teraz nasuwa mi się pytanie, czy tylko święci mają jakiś monopol na rzeczy ponadnaturalne? Świeccy już tego nie mogą robić, bo to od razu oszuści? To jest dla mnie niezrozumiałe. Wszyscy święci lub osoby głębokiej wiary w Boga z takimi zdolnościami są spoko. Ale już taki Jackowski, Ossowiecki to już są bee, bo nie nie identyfikowali się w mediach z kościołem i nie prowadzili życia zakonnego.
Jak dla mnie wiele ludzi ma jakieś zdolności ponadnaturalne, tylko te aktywują się w danym momencie i czasami ciężko wyczuć czy ten pik jest właściwym pikiem, czy to tylko kierowanie się najwłaściwszym rozwiązaniem.

Apropo mojej wróżki, czy wierzę w jej nieomylność i w to, że jej przepowiednia sprawdzi się na 10000%. Nie. Niemniej kieruję się w życiu pewnymi przesłankami i przy tej sytuacji także takimi przesłankami się kieruję. Pierwsza przesłanka to skuteczność wróżki. Z wypowiedzi ludzi, którzy mieli większe do czynienia z wróżkami, ta akurat plasowała się w top. I to opinie różnych ludzi z ich porównań na temat wróżek. Przesłanka druga, to brak naciągania. Mogłem zapłacić, ale mogłem ją oszukać i nie płacić, a wróżbę i tak bym otrzymał. Przesłanka trzecia to pierwsze zdania, które trafiły w punkt odnośnie mojej sytuacji. To tak jakby przeczytała wszystkie moje wypociny z tego forum i chciała wykazać się wiedzą, że nie ściemnia. Przesłanka czwarta to brak bullshitu w stylu będzie Pan piękny, sławny i bogaty, będzie miał Pan wspaniałą i piękną żonę i cudownie uzdolnione dzieci. Napisała mi bardzo szczerze co tam widzi, o czym ja sam nawet bym się nie spodziewał i to nie da się ukryć nie jest optymistyczną prognozą. A teraz wrócę do początku akapitu, czy wierzę w tę wróżbę na 10000%. Nie. Ale takie coś daje mi do myślenia i potwierdza to co sam czuję i sam myślę od dawna.

Jestem ciekaw, czy jakby mi wywróżyła, że będę piękny, sławny i bogaty, to też byście pisali, żebym w to nie wierzył :P
"Szczęśliwe rodziny ryją mi łeb, patrzę głodny na malowany chleb" - Quebo

Pompieri
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1213
Rejestracja: 28 wrz 2020
Has thanked: 480 times
Been thanked: 198 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Pompieri » 2020-11-04, 21:27

Podstawa wiary chrzescijankiej nie jest uwierzyc we wszystko, ale uwierzyc Bogu i wierzyc w Boga. Szatan rowniez wierzy w Boga ( dlatego tak walczy przeciwko Niemu ) ale nie wierzy Bogu ( dlatego nie chce zaprzestac walki z Bogiem ).
Jesli uwierze w Boga i uwierze Bogu to z pewnoscia nie uwierze wrozce czy jasnowidzowi - gdyz sa nie tego ducha ( Ducha Bozego ) ale innego ducha, tego, ktory Bogu uwierzyc nie chce i walczy z Bogiem.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13877
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2034 times
Been thanked: 2218 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: sądzony » 2020-11-04, 21:47

Pompieri pisze: 2020-11-04, 21:27 (...) ale uwierzyc Bogu i wierzyc w Boga. (...)
trzaby to nieco inaczej ująć:
wierzyć, że Bóg jest (credere Deum) - potocznie "w Boga"
wierzyć Bogu (credere Deo) - można rzec "ufać Bogu"
wierzyć w Boga (credere in Deum) - "wierzyć ku Bogu" - to postawa rozwijająca relacje z Bogiem.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Pompieri
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1213
Rejestracja: 28 wrz 2020
Has thanked: 480 times
Been thanked: 198 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Pompieri » 2020-11-04, 21:52

Przeciez wlasnie to napisalem ... jesli napisze, ze jestem Polakiem to zanczy rowniez, ze jestem czlowiekiem ( chociaz bezposrednio o tym nie poinformowalem).
Ale dzieki za uzupelnienie.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13877
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2034 times
Been thanked: 2218 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: sądzony » 2020-11-04, 22:42

Pompieri pisze: 2020-11-04, 21:52 Przeciez wlasnie to napisalem ... jesli napisze, ze jestem Polakiem to zanczy rowniez, ze jestem czlowiekiem ( chociaz bezposrednio o tym nie poinformowalem).
Ale dzieki za uzupelnienie.
Moim zdaniem nie napisałeś o 3 wymiarach wiary w Boga, a o 2.
Ale może ja nie widzę.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Pompieri
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1213
Rejestracja: 28 wrz 2020
Has thanked: 480 times
Been thanked: 198 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Pompieri » 2020-11-04, 22:46

trzy - dwa wspomniane literalnie, jeden zawarty w innym domyslnie, choc tozsamo z kazdym z dwoch.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13877
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2034 times
Been thanked: 2218 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: sądzony » 2020-11-04, 22:49

Pompieri pisze: 2020-11-04, 22:46 trzy - dwa wspomniane literalnie, jeden zawarty w innym domyslnie, choc tozsamo z kazdym z dwoch.
Moim zdaniem ten:
"wierzyć ku Bogu" - to postawa rozwijająca relacje z Bogiem.
po prostu często się wymyka, a jest b. istotny
i mało który katolik / chrześcijanin o niem wie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Pompieri
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1213
Rejestracja: 28 wrz 2020
Has thanked: 480 times
Been thanked: 198 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Pompieri » 2020-11-04, 22:51

Tak, to to - uwierzy Bogu to wlasnie calosc.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4220 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Andej » 2020-11-05, 19:32

Pompieri pisze: 2020-11-04, 22:51 Tak, to to - uwierzy Bogu to wlasnie calosc.
Tak, pod warunkiem, że wierzy Bogu, a nie prywatnemu wyobrażeniu Boga. Bardzo często mamy do czynienia z sytuacjami opisanymi w wierszu Mówcy napisanym przez Brzechwę.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Pompieri
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1213
Rejestracja: 28 wrz 2020
Has thanked: 480 times
Been thanked: 198 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Pompieri » 2020-11-06, 00:39

Mozna omowic i taki aspekt. Ale to chyba trzebaby zalozyc kolejny watek.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13877
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2034 times
Been thanked: 2218 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: sądzony » 2020-11-06, 20:57

Andej pisze: 2020-11-05, 19:32 (...) prywatnemu wyobrażeniu Boga. (...)
Wydaje mi się, że każde wyobrażenie Boga jest prywatne.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4220 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Andej » 2020-11-06, 22:16

I tak, i nie.
Różnica tkwi w tym, czy sami kreujemy Boga na swój użytek, czy opieramy się na objawieniu. Na powszechnie rozumianym objawieniu. W ramech Kościoła powszechnego.
Problem w tym, że ludzie uznaję że:
Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo,

a nie człowiek stwarza Boga na swój obraz i pod0obieństwo.
Antropomorfizacja Boga jest często spotykanym zjawiskiem. I to miałem na myśli określając mianem "prywatnego wyobrażenia Boga". Bo Boga nie da się sobie wyobrazić. On wykracza poza to, co ludzki umysł sobie może wyobrazić.
Uważam, że właściwą drogą jest przyjmowanie Jego objawień, zamiast wyobrażania sobie, jaki Jest.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13877
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2034 times
Been thanked: 2218 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: sądzony » 2020-11-07, 10:44

Andej pisze: 2020-11-06, 22:16 (...)
Uważam, że właściwą drogą jest przyjmowanie Jego objawień, zamiast wyobrażania sobie, jaki Jest.
Zgadza się.
Wyobrażenie jest domeną umysłu, marzenia, pragnienia pojęcia, ego.
Boga można jednak "doświadczyć" w Relacji.
Wystarczy "wyłączyć" umysł. Zgasić światło i wejść w ciemność.
Kontemplacją zajmowali się już Ojcowie Pustyni (III-IV w.).

Nie jesteśmy jednością w Chrystusie poprzez pozorne bycie Kościołem, a tworzymy Kościół poprzez bycie jednością w Chrystusie.
Innymi słowy: to nie "bycie Kościołem" zbliża nas do Chrystusa, a bliskość z Nim pozwala być Kościołem.

Oczywiście to wszystko się przenika i w "idealnej" chwili procesu wiary/nawracania jest jednym i drugim jednocześnie.
Nie ma Kościoła, bez indywidualnej relacji z Bogiem, a Tej z kolei bez Kościoła.
Taki amanichejski niedualizm.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Adam
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 231
Rejestracja: 13 paź 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 20 times

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Adam » 2020-11-08, 00:27

Tylko co mi daje wiara Boga? Zabije pustkę? Bo pomyślę sobie jak dobrze, że Boże jesteś w tym pustym mieszkaniu ze mną, teraz razem będziemy czekać, aż zdechnę pewnego dnia w fotelu. To ma mi sprawiać radość? Euforię? To ja dziękuję za takie życie. Wiem, że po drugiej stronie i tak czeka na mnie potępienie czyli nicość, bo nie umiem się cieszyć pustką, która została mi przeznaczona.

Piszecie zaufaj Bogu, a będzie dobrze. Tak jak już kiedyś napisałem. Widzę ludzi, którzy ufają Bogu, czytają na mszach, udzielają się w grupkach, jeżdżą na jakieś spotkania, a dalej są sami i nie mogą nikogo znaleźć. Widzę też ludzi co śmiało negują Boga, a są teraz aktualnie szczęśliwymi małżonkami. A udzielali się gdzieś? Pomagali komuś? Gdzie tam. Po prostu żyli własnym życiem. Czy byli jakimiś super dobrymi ludźmi? Śmiem wątpić. A i tak dostali od Boga wszystko. Bóg przeznaczył ich do szczęścia. Stąd to daje do myślenia, że nie trzeba wcale latać helikopterem, jeździć motorówką, wstawać o 3 rano i rozdawać chleb ubogim w nadziei, że Bóg się w końcu zlituje na człowieczym losem, nie trzeba być wcale super pozytywnym człowiekiem i udawać, że się nie ma problemów. Wystarczy żyć, wystarczy otrzymać przy narodzinach odpowiednie przeznaczenie, zostać namaszczonym, a rzeczy same zaczną się układać we właściwą kolejność. A wierny może tylko obchodzić się smakiem, błagać Boga o cuda i okłamywać się, że jutro będzie lepiej i patrzeć na kolejne zmarszczki. Mam wybrać takie życie i skakać pod dach z radości? Albo biegać po wolontariatach i okłamywać siebie, że robię to z potrzeby serca, a tak naprawdę szukać drugiej połówki? Czy to będzie uczciwe? Wszędzie gdzie idę czeka na mnie pustka i już się do tego przyzwyczaiłem. Nie ma magii w tym wieku. Nie ma cudów. Jest tylko szara rzeczywistość, której nie idzie cofnąć. Takie jest po prostu przeznaczenie i z tym się nie mogę pogodzić. Że taki zostałem stworzony, właśnie z takimi cechami, z takim charakterem, w takich, a nie innych okolicznościach, przywalony takim, a nie innym gruzem. To boli najbardziej, ta śmierć za życia. Ta śmieszność, że na wszystko jest już za późno. I nie ma się co oszukiwać. Nikt nie jest w stanie tego zmienić, a skoro Bóg nie chce, któż może to zrobić? Nikt...
"Szczęśliwe rodziny ryją mi łeb, patrzę głodny na malowany chleb" - Quebo

Króliczek

Re: Samotność to największe przekleństwo

Post autor: Króliczek » 2020-11-08, 07:31

Adam pisze: 2020-11-08, 00:27 Tylko co mi daje wiara Boga? Zabije pustkę? Bo pomyślę sobie jak dobrze, że Boże jesteś w tym pustym mieszkaniu ze mną, teraz razem będziemy czekać, aż zdechnę pewnego dnia w fotelu. To ma mi sprawiać radość? Euforię? To ja dziękuję za takie życie. Wiem, że po drugiej stronie i tak czeka na mnie potępienie czyli nicość, bo nie umiem się cieszyć pustką, która została mi przeznaczona.

Piszecie zaufaj Bogu, a będzie dobrze. Tak jak już kiedyś napisałem. Widzę ludzi, którzy ufają Bogu, czytają na mszach, udzielają się w grupkach, jeżdżą na jakieś spotkania, a dalej są sami i nie mogą nikogo znaleźć. Widzę też ludzi co śmiało negują Boga, a są teraz aktualnie szczęśliwymi małżonkami. A udzielali się gdzieś? Pomagali komuś? Gdzie tam. Po prostu żyli własnym życiem. Czy byli jakimiś super dobrymi ludźmi? Śmiem wątpić. A i tak dostali od Boga wszystko. Bóg przeznaczył ich do szczęścia. Stąd to daje do myślenia, że nie trzeba wcale latać helikopterem, jeździć motorówką, wstawać o 3 rano i rozdawać chleb ubogim w nadziei, że Bóg się w końcu zlituje na człowieczym losem, nie trzeba być wcale super pozytywnym człowiekiem i udawać, że się nie ma problemów. Wystarczy żyć, wystarczy otrzymać przy narodzinach odpowiednie przeznaczenie, zostać namaszczonym, a rzeczy same zaczną się układać we właściwą kolejność. A wierny może tylko obchodzić się smakiem, błagać Boga o cuda i okłamywać się, że jutro będzie lepiej i patrzeć na kolejne zmarszczki. Mam wybrać takie życie i skakać pod dach z radości? Albo biegać po wolontariatach i okłamywać siebie, że robię to z potrzeby serca, a tak naprawdę szukać drugiej połówki? Czy to będzie uczciwe? Wszędzie gdzie idę czeka na mnie pustka i już się do tego przyzwyczaiłem. Nie ma magii w tym wieku. Nie ma cudów. Jest tylko szara rzeczywistość, której nie idzie cofnąć. Takie jest po prostu przeznaczenie i z tym się nie mogę pogodzić. Że taki zostałem stworzony, właśnie z takimi cechami, z takim charakterem, w takich, a nie innych okolicznościach, przywalony takim, a nie innym gruzem. To boli najbardziej, ta śmierć za życia. Ta śmieszność, że na wszystko jest już za późno. I nie ma się co oszukiwać. Nikt nie jest w stanie tego zmienić, a skoro Bóg nie chce, któż może to zrobić? Nikt...
Ale ty bzdury piszesz, sorki za ostre słowa, piszesz tak jak by nic od ciebie nie zależało, i tak jakbys znał życie innych ludzi a nikt poza Panem Bogiem nie zna, no przecież na świecie jest pełno wolnych dziewczyn!!! Ślepy jestes? Kiedyś tam rzuciłam okiem na co ty patrzysz i słuchasz i szczerze to może poszukaj bardziej wartościowych (albo mam po prostu inny gust a na innej dziewczynie to zrobi wrażenie), nie łam się,głowa do góry.

ODPOWIEDZ