Post
autor: Andej » 2020-01-30, 09:00
Z wypowiedzi Mt 24 oraz Łk 17 wynika, nie tyle, że Bóg spuścił potop na ludzi, ale, że z niego wybawił Noego wraz z rodziną.
Również w 2 P 2,4i5 Jeżeli bowiem Bóg aniołom, którzy zgrzeszyli, nie odpuścił, ale wydał [ich] do ciemnych lochów Tartaru, aby byli zachowani na sąd; jeżeli staremu światu nie odpuścił, ale jako ósmego Noego, który ogłaszał sprawiedliwość, ustrzegł, gdy zesłał potop na świat bezbożnych; nacisk położony jest na wybawienie, tych, którzy prawi są. Oraz zgodę na ponoszenie konsekwencji swoich czynów.
Jednak w wielu tekstach biblijnych jest wyraźnie określone, że zagładzie ulegli wszyscy poza kilkorgiem sprawiedliwych. Natomiast nie przypominam sobie, aby gdzieś było napisane, że jednocześnie cały zamieszkany ląd, na całym globie, został pokryty wodą. Nie jestem przekonany, że zagłada musiała nastąpić wszędzie w tym samym czasie. Skłonny jestem jednak wierzyć, że dotyczyła każdego zamieszkałego terytorium. Nie wiem też, że Noe nie jest jedynie jednym z uratowanych. Czy na innych kontynentach nie doszło do podobnych kataklizmów.
Tylko, po co to wszystko? Czy to, jak się potoczą ludzkie wybory niespodzianką było? Czy Bóg nie wie (wiedział), że wszystkie grzechy, które wyplenił potopem znów się pojawią? Że Sodoma późniejszych czasach ma się zupełnie dobrze. A może nawet zostanie usankcjonowana prawnie i zooseksualiści będą mogli zawierać "związki małżeńskie"?
Zamiast szukać osadów popowodziowych, wolę budować arkę. Zamiast tracić energię na wykopaliska, wolę konstruować przyszłość. Przede wszystkim własna. Ale ona nie obojętna dla otoczenia. Verba docent, exempla trahunt. W tym widzę ratunek, oraz zadanie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.