PRAWDA OBJAWIONA

[sam2]

... To zlo od nas samych pochodzi bo nie chcemy zrozumiec drugiego czlowieka tylko ciagle oskarzamy.

Wydaje mi się, że to zbyt mocna słowa. Mam wrażanie, że akurat na tym forum jest dużo mniej złej woli, niż gdzie indziej (zwłaszcza w sieci).
Uważam, że raczej nie potrafimy zrozumieć, niż nie chcemy.
A brak umiejętności nie jest grzechem, jeśli staramy się zrozumieć. I to, że czegoś nie rozumiem nie wywołuje we mnie agresji, ani oskarżeń. Chyba, że samego siebie o brak umiejętności.
Inną sprawą są emocje. Dajemy się im ponieść. Nie ze złej woli, ale z ułomności. Wtedy padają oskarżenia. Ale świadomy człowiek jest w stanie przeprosić.

Ale inną kwestią są objawienia. Nikt nie nakazuje nam wierzyć w czyjeś prywatne objawienia. Ktoś może słyszeć głosy i wypełniać wszystko, co nakazują. Ale nie ma żadnych podstaw, aby uwierzyć, że tak jest w istocie. Ani, przyjmując fakt do wiadomości, wierzyć, w to, kto jest autorem głosów.

Brak rozumienia wynika też z ograniczonych możliwości komunikacji. Pomieszanie języków dotyczy zarówno mówiących, jak i słuchających.
Chcę pisać konkretnie, w sposób jasny i zrozumiały. Ale co z tego wychodzi? Nie zawsze, a może nawet często, udaje się właściwie przekazać myśl.

Nie zgodze sie z tym co piszesz bo bez naszej woli to zlo nie moglo by sie miedzy nami pojawic, a jedynie pokusa zla.
To nasza wola to zlo urzeczywistnia.
Mamy mozliwosc komunikacji i choc jest ona ograniczona to przy dobrej woli moze byc skuteczna.

Nie rozumiem tez co masz na mysli z objawieniami bo to kompletnie inna sprawa, a same objawienia sa przede wszystkim do nawrocenia sie danej osoby.
Ewentualne tresci naleza do Kosciola a nie osoby je otrzymujacej i jej interpretacji.
Obawiam sie ze chodzilo ci o moja dyskusje z Markiem i to co on mi zarzuca, wiec wyjasnie ze jakiekolwiek "glosy" slyszalem tylko 4 razy przez ten caly 3,5 letni okres i byly to bardzo krotkie wypowiedzi nie majace nic wspolnego z tym o czym pisze bo byly na moj temat i mnie samego dotyczyly.
To wszystko co pisze wynka ze zrozumienia wiary a to zrozumienie z tego co mi pokazano obrazowo jak niemy film (bez slow-fonii) przez ten okres czasu.

[konik]

A jednak bardziej zgadzam sie z Andejem.
Z powodow chocby jezykowych.
Z powodow chocby filozoficznych.
Z powoedow chocby teoligicznych.
I nawet z powoedow chocby naukowch, a w tym ... matematycznych.
Tak, tak ... cale dzialy matematyki sa wciaz polem do sporow o zasady matematyczne.

Pozdrawiam.

[sam2]

Widzisz, spor to nie jest taka komunikacja ktora w calym znaczeniu wynika z dobrej woli.
Chec dokladnego zrozumienia innej osoby to nie to samo co udowadnianie racji.

[wybrana]

No wlasnie, jak wobec tego co piszesz wyglada to twoje okrojenie Eucharystii z wszelkich Prawd.zy, uwazajac to co mowil Jezus za jedynie symbolike?

Jeżeli przyjmujesz symbolicznie, uroczyście chleb w postaci opłatka, to po to by upamiętnić ofiarę krzyża.
Jezus jest chlebem z nieba-naszym podstawowym , głównym pokarmem duchowym, który mamy spożywać w każdej sekundzie swojego życia. Spożywać, to znaczy przyjąć Jezusa do swojego życia. Przyjąć wszystko to, co Jezus nas nauczał, bo Jego nauki są dla nas światłem. Głównym przesłaniem dla nas jest poznanie Boga. Boga - jako pełnię wielkiej bezwarunkowej miłości do nas ludzi. Jezus nie przyszedł sądzić, ale przyszedł, by dać świadectwo prawdy, która daje nam zbawienie. Jesteśmy zbawieni przez przyjęcie prawdy - wiary - o której zaświadczył Jezus. Mamy wypełniając tą wiarę kochając Boga i bliźniego swego.
Ta miłość jest święta i kochając nikomu nie uczynimy krzywdy, a nawet wielokrotnie będziemy pomocą.
To wypełnianiem przykazań miłości poświadczamy swoją wiarę przez którą jesteśmy zbawieni.

Jakieś niespójne są twoje wypowiedzi. Wrzucasz o Eucharystii, a potem taki powyższy tekst.
Akurat katolicka Komunia św. ma niewiele wspólnego z tym powyższym tekstem. Sądziłam, że rozmowa pójdzie w innym kierunku, lae znowu jakis zwrot.
Pokarm duchowy - pokarmem duchowym, a ten (Eucharystia) jest akurat dla ciała. Tak mi się wydaje. Moje zdanie na temat katolickiej Komunii zostawię dla siebie, bo nie chce kłótni, ale nie jest to tym, o czym ty, wybrana tu piszesz.

Nie będę w każdym poście się powtarzała, bo trochę wcześniej napisałam:

To jest spożywanie rzeczywiste - fizyczne, a powinno być tylko symboliczne - duchowe.

[sam2]

Dlatego u Protestantow Jezus jest tylko duchowo i symbolicznie, a u Chrzescijan materialnie cielesnie, duchowo i rzeczywiscie w kazdym kto uczestniczy w Eucharystii, a nie tylko symbolicznie.

[Wiesława]

No wlasnie, jak wobec tego co piszesz wyglada to twoje okrojenie Eucharystii z wszelkich Prawd.zy, uwazajac to co mowil Jezus za jedynie symbolike?

Jeżeli przyjmujesz symbolicznie, uroczyście chleb w postaci opłatka, to po to by upamiętnić ofiarę krzyża.
Jezus jest chlebem z nieba-naszym podstawowym , głównym pokarmem duchowym, który mamy spożywać w każdej sekundzie swojego życia. Spożywać, to znaczy przyjąć Jezusa do swojego życia. Przyjąć wszystko to, co Jezus nas nauczał, bo Jego nauki są dla nas światłem. Głównym przesłaniem dla nas jest poznanie Boga. Boga - jako pełnię wielkiej bezwarunkowej miłości do nas ludzi. Jezus nie przyszedł sądzić, ale przyszedł, by dać świadectwo prawdy, która daje nam zbawienie. Jesteśmy zbawieni przez przyjęcie prawdy - wiary - o której zaświadczył Jezus. Mamy wypełniając tą wiarę kochając Boga i bliźniego swego.
Ta miłość jest święta i kochając nikomu nie uczynimy krzywdy, a nawet wielokrotnie będziemy pomocą.
To wypełnianiem przykazań miłości poświadczamy swoją wiarę przez którą jesteśmy zbawieni.

Jakieś niespójne są twoje wypowiedzi. Wrzucasz o Eucharystii, a potem taki powyższy tekst.
Akurat katolicka Komunia św. ma niewiele wspólnego z tym powyższym tekstem. Sądziłam, że rozmowa pójdzie w innym kierunku, lae znowu jakis zwrot.
Pokarm duchowy - pokarmem duchowym, a ten (Eucharystia) jest akurat dla ciała. Tak mi się wydaje. Moje zdanie na temat katolickiej Komunii zostawię dla siebie, bo nie chce kłótni, ale nie jest to tym, o czym ty, wybrana tu piszesz.

Nie będę w każdym poście się powtarzała, bo trochę wcześniej napisałam:

To jest spożywanie rzeczywiste - fizyczne, a powinno być tylko symboliczne - duchowe.

No własnie nie, nie symboliczne. Pierwsi chrześcijanie spotykali się na łamaniu chleba, spożywali jak najbardziej materialny chleb, pili wino przy wspólnym stole NA PAMIĄTKĘ tak, jak Pan Jezus nakazał. To była prawdziwa Wieczerza, społeczność ludzi z Chrystusem.

[Dezerter]

Dokładnie - i ci starożytni chrześcijanie "rzeczywiście i fizycznie" rozumieli słowa Jezusa, oto ciało moje, oto krew moja... a nie TYLKO "symbolicznie i duchowo".

[wybrana]

Wiewsławo, ale przecież to spożywane chleba symbolizuje społeczność z Chrystusem.Jezus jest chlebem- wiara, i to jest podstawowy dla nas chleb. Bo czym jest symbol?
Jezus porównał swoje ciało do chleba i swoją krew do wina, ale czy Apostołowie w rzeczywistosci jedli chleb i pili wino?
Chleb nie zamienił się w ciało, a krew nie zamieniła się w wino.
Jezus użył takiego porównania do pokarmu, by podkreślić, że teraz On pragnie stać się tym podstawowym pokarmem człowieka.
Pokarmem, który da człowiekowi życie wieczne. Jest to trwały pokarm, nie taki jaki jedli ojcowie na pustyni i poumierali.
Przecież takich symboli i porównań Jezus cały czas w swoim naukach używał. Jezus mówił, że jest światłością, wodą żywą , pasterzem owiec, drzewem oliwnym.

[Dezerter]

Wybrana a odpowiedz mi na pytanie dlaczego więc wszystkie mi znane dominacje chrześcijańskie i chrześcijańsko podobne jako jedno z najważniejszych świąt w roku obchodzą pamiątkę ostatniej wieczerzy i to renie "rzeczywiście i fizycznie" - nawet SJ mają talerzyk z chlebem i winem, a nie "symbolicznie i duchowo" jak ty postulujesz?

[wybrana]

Wybrana a odpowiedz mi na pytanie dlaczego więc wszystkie mi znane dominacje chrześcijańskie i chrześcijańsko podobne jako jedno z najważniejszych świąt w roku obchodzą pamiątkę ostatniej wieczerzy i to renie "rzeczywiście i fizycznie" - nawet SJ mają talerzyk z chlebem i winem, a nie "symbolicznie i duchowo" jak ty postulujesz?

Ale właśnie ten talerzyk z chlebem i winem są symboliczno - duchowymi znakami.
Prawdziwe spożywanie Chleba z Nieba, jaki dał nam Bóg, jest to, że posilamy się tym pokarmem w swoim życiu.
To spożycie, to wiara, to przyjęcie Jezusa do swojego życia w pełni, czyli przyjmujemy Jego nauki, rady i wdrażamy w życie przykazania jakie nam dał - przykazania miłości, bo tak poświadczamy naszą wiarę, a ona daje nam zbawienie.

[konik]

Absolutnie bledna opinia ... wybrana.
Tak samo, jak Jezus w ciele byl materialny, tak w duchu byl Mesjaszem-Bogiem.
On byl jednoczesnie "rzeczywiscie i fizycznie" i jednoczesnie "w Duchu".
Jezus nie byl duchowym znakiem, ale rzeczywistym Zbawicielem.
Zreszta sam to powiedzial - wypowiadajac slowa "oto Cialo moje ... oto Krew moja".
Gdy uzywal jedynie alegorii to wowczas stosowal zupelnie inne okreslenia: mowil - Ja jestem brama, Ja jestem krzewem winnym ( latorosla).
Pomylilas dwie rzeczywistosci zydowskiego stylu. Dlatego tak dalece zabrnelas w herezje.

[Andej]

Ten chleb na talerzyku i to wino w kielichu staje się w trakcie eucharystii Ciałem i Krwią. Zachowując formę fizyczną, całkowicie zmienia się treść, stając się Chlebem z nieba. Darem od Boga, którym posilamy się w naszym życiu.
Pod postacią Chleba prawdziwy Jezus przychodzi do nas w każdej eucharystii. Przyjmując Komunię świętą, przyjmujemy Jezusa do swojego życia.
Każda komunia święta jest dla nas górą Tabor. Jest odnowieniem w nas Jego nauk, które przyjmujemy cały czas. Przemieniamy się w Nim, aby coraz lepiej Go naśladować. Naśladować Jego czyny i wdrażać Jego nauki. Na chwałę bożą, pożytek ludzi i dla własnego zbawienia.

[Dezerter]

Wybrana a odpowiedz mi na pytanie dlaczego więc wszystkie mi znane dominacje chrześcijańskie i chrześcijańsko podobne jako jedno z najważniejszych świąt w roku obchodzą pamiątkę ostatniej wieczerzy i to realnie "rzeczywiście i fizycznie" - nawet SJ mają talerzyk z chlebem i winem, a nie "symbolicznie i duchowo" jak ty postulujesz?

Ale właśnie ten talerzyk z chlebem i winem są symboliczno - duchowymi znakami.
Prawdziwe spożywanie Chleba z Nieba, jaki dał nam Bóg, jest to, że posilamy się tym pokarmem w swoim życiu.
To spożycie, to wiara, to przyjęcie Jezusa do swojego życia w pełni, czyli przyjmujemy Jego nauki, rady i wdrażamy w życie przykazania jakie nam dał - przykazania miłości, bo tak poświadczamy naszą wiarę, a ona daje nam zbawienie.

Przecież katolicy dokładnie to wypełniają , a chleb i wino, są tak samo realne i rzeczywiste jak 2000 lat temu na Wieczerzy - ... widzę , że się nie dogadamy, jak będziesz na czarne mówiła białe i odwrotnie

[konik]

Popieram. Dezerterze, trafiles w dyche.

[wybrana]

Człowiek w swoim życiu przechodzi drogę jak na Golgotę. Jest wypróbowany w wodzie i w ogniu i tylko zwycięzca otrzymuje wieniec żywota. Jezus powiedział - zwyciężajcie tak jak ja, bo ja też zwyciężyłem świat.
Pokazał nam drogę po której mamy iść, czy mamy iść i naśladować Jezusa. Dał nam wskazówkę jaką drogą iść - Iść za Jezusem i naśladować Jezusa. Jesteśmy zbawieni przez wiarę, ale wiarę, którą dał nam Chrystus.
Nie każdy, kto mówi Panie, Panie - wejdzie do Królestwa Bożego, ale ten kto spełnia Wolę Ojca.
Bo kto wypełnia Wolę Ojca jest dla Jezusa siostrą, bratem i matką.
Podstawą wiary jest wypełnianie woli Ojca i przez taka wiara daje zbawienie a prowadzącym do niej jest Jezus Chrystus, bo po to przyszedł na ziemię, by dać świadectwo wiary, byśmy my mogli poznać prawdziwego Boga - naszego Ojca i Jemu oddać cześć i uwielbienie.

I przez wypełnianie tych przykazań - wypełniamy wolę Boga. Gdy szatan kładzie nam kłody pode nogi, gdy doświadcza nas złem, to my mając ufność w Jezusie Chrystusie zwyciężamy i pokonujemy wszystkie te przeszkody i w tym objawia się nasz wiara - nasza miłość do Boga, bo ufamy Bogu. Nie złorzeczymy Bogu, nie oskarżamy Boga, bo wiemy, że Bóg jest miłością i nigdy nas nie skrzywdzi i nie jest przyczyną naszego tu na ziemi cierpienia. Szatan niszczy, a Bóg nas wspomaga. Wyrazem okazania naszej miłości Bogu- jest nasza niezachwiana wiara - nasza ufność i wytrwałość w wierze mimo przeciwności jakie nas doświadczają. Jezus mimo, ,ze tak wiele wycierpiał, to jednak- zwyciężył i pokazał nam jak my mamy zwyciężać. W życiu nie zawsze jest tak jak byśmy tego chcieli, bo spotykają nas różne trudne doświadczenia życiowe. Nie każdy w tych ciężkich chwilach potrafi wytrwać w wierze, bo niektórzy mają chwilę zwątpienia. Są nauczyciele, że na pogrzebie potrafią powiedzieć - taka jest wola Boża- nie! nie! - to nieprawda, bo to nie wolą Boga jest takie zdarzenie, by pijak na pasach zabił dziecko, czy gwałciciel zgwałcił nam dziecko a morderca zabił matkę. To źli ludzie prowadzeni przez szatańskie moce czynią drugim ludziom takie żło. Bóg nas zawsze wspomaga, a jeżeli czasem da nam pstryczka w nos, to jest to delikatny nawracający pstryczek. Nigdy nie nakłada na nasze ramiona wielkiego ciężaru.
Wytrwanie w Bogu jest naszą siłą i wyrazem naszej niezachwianej miłości.

Okazywanie miłości dla bliźniego jest również okazywaniem miłości dla Boga.